Różnie to bywa z ASO. Ja w zeszłym roku wstawiłem Lianę do naprawy - zdiagnozowali problem ze skrzynią biegów (po 105kkm przebiegu). Do wymiany: dyferencjał w zasadzie prawie w całości, łożyska i w sumie sprzęgło, ale to na moje życzenie, skoro same otwarcie skrzyni to ponad 1kPLN plus części 2,3kPLN - zajęło im to dwa tygodnie - żona była wściekła, bo musiała dzieci do żłobka i przedszkola odwozić rowerem. Po dwóch tygodniach objawy wróciły i tu przydała się półroczna gwarancja z ASO na naprawę: po kolejnych dwóch tygodniach zmóżdżania stwierdzili, że to dystanse i zaczęło działać - na szczęście już nie musiałem dopłacać do kolejnej wymiany.
Po tym pozbyłem się japońca i stwierdziłem, że koreańce też nie są najlepszym wyborem (większość z czasu spędzonego w warsztacie fachury czekali na zamówione części)... Dlatego od teraz będę kupował auta, do których nietypowe części można sprowadzić w ciągu dwóch dni. Po 15kkm przejechanych francuzem, jedyne, do czego się mogę przyczepić, to... japońska nawigacja, która uwielbia się restartować kiedy akurat ruszam (tak z raz dziennie), a że wraz z nią jest zintegrowany wyświetlacz od czujników parkowania, to albo poczekam na restart, albo wyjeżdżam bez używania czujników. Podobnie jest z zestawem głośnomówiącym... Tego francuza pozbędę się zaraz po przejechaniu 100kkm (albo przed ukończeniem czwartego roku "życia" - zależy, co nastąpi wcześniej) - po co ryzykować kolejne kosztowne naprawy i stracony czas?
Tak się po naprawie zapytałem: a dlaczego po 100kkm posypała się skrzynia odpowiedź brzmiała: "nie wiadomo"...