Problem z paleniem oleju po remoncie
-
Po prostu ja pier!@#$
Panowie, ja rozumiem emocje, ale apeluję o więcej wstrzemięźliwości językowej. Osiem postów i już trzeci wulgaryzm poleciał...
-
ale jak cylindry
będą już kiepskie to wymiana samych pierścieni nie da większego efektu jedynie
lżejszy portfel i to rzetelny mechanik powinien Ci powiedzieć.
jesli kompresja był
prawidłowo zmierzona to wymiana pierścieni tak jak napisałem nie da efektu, a
pozatym jak wymieniał uszczelkę to nie mogl zobaczyć, pomierzyć też doł jak miał
głowice zdjęta Po prostu ja pier!@#$Racja, w końcu jak robić porządnie, to wszystko, co konieczne. To tak jakby malować nie poszpachlowaną ścianę, bo właściciel sobie nie zażyczył. Dobry mechanik powinien wykonać pomiary i doradzić, co należało by wymienić/naprawić. Bo teraz znowu musisz zdjąć górę, żeby dobrać się do pierścieni i tłoków.
-
W sumie on nie musi
mi proponować, a ja wiedzieć...Między innymi z powodu takich "mechaników" w naszym kraju jeżdżę do ASO. Pewnie, każdy mechanik by chciał żeby klient podjechał i wprost powiedział co trzeba zrobić, a najlepiej przywiózł ze sobą części do wymiany, a on jedynie odkręci śrubki, przełoży i odda samochód, ale na takiej zasadzie to ja mogę z kumplem za flaszkę klocki hamulcowe zmienić. Przy poważniejszej sprawie do stawiania diagnozy jest mechanik a nie klient! To on jest (albo raczej powinien być) specjalistą. Ja jako klient nie muszę mieć pojęcia o działaniu mechanizmów w samochodzie. Nie obchodzi mnie czy trzeba wymienić pierścienie czy reaktor napędu międzygalaktycznego, tylko ile to będzie kosztować żeby jeździło jak powinno. Do ASO przyjeżdżam, mówię jakie są objawy, a oni diagnozują problem i wymieniają co trzeba, w dodatku zazwyczaj "od ręki" bo typowe części mają na magazynie i nie muszą ich ściągać z hurtowni. Jeśli postawią złą diagnozę i po wymianie jest tak jak było wracam do nich i szukają dalej, już na własny koszt. Wbrew pozorom podsumowując ile trzeba wydać na różnych "mechaników" którzy będą wielokrotnie "naprawiać" ten sam problem wymieniając wszystko dookoła i doliczając stracony czas na takie zabawy ASO nie wychodzi tak drogo.
-
Faktycznie fachowcy w ASO to sami spece i oni naprawią wszystko i taniutko. Tam też pracują różni ludzie a płaci się za pracowanika ASO a często naprawia stażysta. Tam nie naprawiają a wymieniają części i to sporo droższe. Oczywiście i tam są znakomite osoby.
Tak samo w zwykłych zakladach naprawczych pełno jest naciągających i źle dbających o klienta.
A co do naprawy to teraz nie opłaca się tego robić a tylko kupić drugi silnik. A jeśli już to mechanik powinien sprawdzić dół silnika a nie tylko wyciągnąć kaskę za naprawę głowicy. -
Faktycznie fachowcy
w ASO to sami spece i oni naprawią wszystko i taniutko. Tam też pracują różni ludzie
a płaci się za pracowanika ASO a często naprawia stażysta. Tam nie naprawiają a
wymieniają części i to sporo droższe. Oczywiście i tam są znakomite osoby.
Tak samo w zwykłych
zakladach naprawczych pełno jest naciągających i źle dbających o klienta.Na pewno różnie bywa i w ASO i w zwykłych warsztatach, wszędzie może się trafić lepszy i gorszy fachowiec, ale z moich doświadczeń zdecydowanie wygrywa ASO. Parę razy jeszcze jeżdżąc maluchem a potem Tico miałem auto naprawiane przez "mechaników" którzy najpierw trzymali samochód kilka dni (jeden np. nie miał czasu zrobić bo przyjechał inny klient beemką to przecież nie będzie brał się za malczaka jak beemka czeka, inny części rzekomo wszędzie szukał, a jak już znalazł to nie miał czasu po nie pojechać), potem "naprawiali" tak że auto było gorsze niż przed naprawą (raz np. zdarzyło mi się że podmienili nówkę akumulator na starego trupa i dopiero jak zagroziłem policją to mój akumulator się znalazł, innym razem auto po regulacji luzu zaworowego zaczęło pluć olejem spod pokrywy bo "fachowiec" zamiast założyć nową uszczelkę założył starą, a w dodatku krzywo). Po tych doświadczeniach zacząłem korzystać wyłącznie z usług ASO (w Tico, potem w Corolli i w Alto) i jest zupełnie inaczej - auto naprawiają o ustalonej godzinie a nie w ciągu kilku dni (nie muszę płacić w tym czasie za taksówki), a jak coś jest nie tak to potem poprawiają na własny koszt (pisałem już kiedyś jak np. wadliwa tarcza hamulcowa w Tico zwichrowała mi się po paruset kilometrach).
A co do naprawy to
teraz nie opłaca się tego robić a tylko kupić drugi silnik.Szczerze mówiąc to tego od początku nie opłacało się robić. Teraz trudno powiedzieć czy odpuścić, tracąc to co już się wyłożyło czy kontynuować remont płacąc za dodatkową robociznę podczas gdy można to było zrobić od razu.
A jeśli już to mechanik
powinien sprawdzić dół silnika a nie tylko wyciągnąć kaskę za naprawę głowicy.Właśnie.
-
Jeśli postawią
złą diagnozę i po wymianie jest tak jak było wracam do nich i szukają dalej, już na
własny koszt. Wbrew pozorom podsumowując ile trzeba wydać na różnych "mechaników"
którzy będą wielokrotnie "naprawiać" ten sam problem wymieniając wszystko dookoła i
doliczając stracony czas na takie zabawy ASO nie wychodzi tak drogo.Naprawiam w aso ale nigdy jeszcze "za swoje" części nie wymienili. A nim doszli do wadliwie działającej turbiny wymienili połowę osprzętu silnika... 3 msc po gwarancji zaczęły się problemy. Koszty to 4,5tyś zanim doszli, że to turbina powiedziała papa i 2 tyś zł regeneracja turbiny. Nie udowodnisz im, że było inaczej bo komputer po kolei wyświetlał błędy i oni je naprawiali... a winna była turbina bo łopatki się nie ustawiały pod właściwym kątem i dawała za duże doładowanie, przy 3tyś obr włączał się check. Zaczęli od czujników, co wizyta jakiś, przez obudowy filtra powietrza do sondy lambda. Jak już wymienili wszytko co generowało błędy (oczywiście nadal generowało ale części były nowe) została wymieniona turbina i problemy się skończyły. Opel miał trochę ponad 2 lata i 140 kkm. W serwisie wylądował 6 lub 7 razy na tą samą dolegliwość.
-
Ubek19 - zgadzam się z Tobą w 100% po prostu taki mechanik i nie ma co ukrywać, w sumie dół mogę zrobić za 200zł, pierścienie 200, uszczelka 90 i wychodzi już 500zł, a do tego pytanie stawiana czy to coś pomoże ?
miechomiecho - chciałem zrobić to porządnie i miałem taki plan, chciałem nawet go spytać o wymianę tych pierścienie, ale po prostu wypadło mi z głowy bo jestem zalatany, zmiana pracy poza tym bardziej się skupiłem na tym czy on mi to robi w chwili gdy zobaczyłem jeżdżącego go po mieście moim autem :|
przedborzak - nie wiem czy się nie opłaca skoro zostały już tylko pierścienie o ile są zdrowe cylindry
P.S
Nie wyregulowane zawory również mają wpływ na kompresję? Bo z tego co wiem to raczej nie, ale wole zapytać:)
-
Szukaj chłopaku innego silnika i przede wszystkim mechanika
-
Pierścienie wymienia się jak się naprawia samemu bo wtedy ryzykuje się tylko kosztem ich zakupu i czasem zmarnowanym. Lub też gdy samochód jest na handel.
Najważniejsze przy zakładaniu pierścieni jest stan tulei. Jeśli nie są zużyte równomiernie to pierścienie nowe po pewnym czasie moga guzik dać. Trzeba sprawdzić dokładnie bowiem może trzeba wykonać ich szlif plus założyć pierścienie nadwymiarowe. -
Różnie to bywa z ASO. Ja w zeszłym roku wstawiłem Lianę do naprawy - zdiagnozowali problem ze skrzynią biegów (po 105kkm przebiegu). Do wymiany: dyferencjał w zasadzie prawie w całości, łożyska i w sumie sprzęgło, ale to na moje życzenie, skoro same otwarcie skrzyni to ponad 1kPLN plus części 2,3kPLN - zajęło im to dwa tygodnie - żona była wściekła, bo musiała dzieci do żłobka i przedszkola odwozić rowerem. Po dwóch tygodniach objawy wróciły i tu przydała się półroczna gwarancja z ASO na naprawę: po kolejnych dwóch tygodniach zmóżdżania stwierdzili, że to dystanse i zaczęło działać - na szczęście już nie musiałem dopłacać do kolejnej wymiany.
Po tym pozbyłem się japońca i stwierdziłem, że koreańce też nie są najlepszym wyborem (większość z czasu spędzonego w warsztacie fachury czekali na zamówione części)... Dlatego od teraz będę kupował auta, do których nietypowe części można sprowadzić w ciągu dwóch dni. Po 15kkm przejechanych francuzem, jedyne, do czego się mogę przyczepić, to... japońska nawigacja, która uwielbia się restartować kiedy akurat ruszam (tak z raz dziennie), a że wraz z nią jest zintegrowany wyświetlacz od czujników parkowania, to albo poczekam na restart, albo wyjeżdżam bez używania czujników. Podobnie jest z zestawem głośnomówiącym... Tego francuza pozbędę się zaraz po przejechaniu 100kkm (albo przed ukończeniem czwartego roku "życia" - zależy, co nastąpi wcześniej) - po co ryzykować kolejne kosztowne naprawy i stracony czas?Tak się po naprawie zapytałem: a dlaczego po 100kkm posypała się skrzynia odpowiedź brzmiała: "nie wiadomo"...