Navigation

    zlosniki.pl
    • Register
    • Login
    • Search
    • Categories
    • Recent
    • Tags
    • Popular
    • Users
    • Groups
    • Search
    1. Home
    2. leo
    • Profile
    • Following
    • Followers
    • Topics
    • Posts
    • Best
    • Groups

    leo

    @leo

    Admin

    54
    Reputation
    13216
    Posts
    4264
    Profile views
    1
    Followers
    0
    Following
    Joined Last Online
    Website zlosniki.pl/ Location Dęblin

    leo Follow
    Moderator Admin

    Best posts made by leo

    • RE: Daewoo Tico PM 1993

      (Dorzuciłem wyżej zdjęcie tej zakamienionej rury układu chłodzącego.)
      Dziś znalazłem chwilę czasu na kontynuację robót.
      Udało mi się odkręcić śrubę koła pasowego - była fest przykręcona, na zablokowanym wale korbowym za pomocą biegów nie chciała puścić, "na rozrusznik" też nie chciała się poddać (a ja nie chciałem siłowo kontynuować odkręcania). No to zrobiłem sobie solidną blokadę wału korbowego: odpowiednio wymierzając, wywierciłem w sankach silnika otwór 8,5 mm:
      22 blokowanie wału korbowego 1.jpg

      Teraz wkładam dopasowany śrubokręt ślusarski, który wchodzi między zęby wieńca na kole zamachowym, i blokuję śrubokręt ściskiem stolarskim tak, żeby nie wypadł:
      23 blokowanie wału korbowego 2.jpg

      Na to nie ma siły, wał zablokowany na amen. :-)
      Odgięty klucz oczkowy 17, na to rura - i śruba z trzaskiem puściła.
      text alternatywny

      Od razu dorobiłem sobie klucz do późniejszego przykręcenia śruby z użyciem klucza dynamometrycznego - skróciłem nasadkę z wysokości 30 mm do poniżej 18 mm, obcinając ją po prostu kątówką z obu stron i szlifując:
      24 przykręcanie koła pasowego 1.jpg

      Teraz pięknie mieści się i nasadka, i klucz dynamometryczny, z dokręceniem nie będzie kłopotu:
      25 przykręcanie koła pasowego 2.jpg

      Na tym dzisiejszą robotę zakończyłem, bo przyszła żona z koleżanką i poszliśmy na kolację i piwo. ;-)

      posted in Daewoo Tico - prezentacje i modyfikacje
      leo
      leo
    • Simsona w bdb stanie szukam... Perypetie szukającego ;-)

      Będzie długo. Skarżę się. ;-)

      Ech... Postawiłem warunek: nie jedziemy daleko oglądać simsonów, szukamy w okolicach - tak jakoś do 100 km od nas. Ma to być egzemplarz S-51 z ostatnich lat produkcji 1987-1990, skrzynia "czwórka", koniecznie instalacja 12V, najlepiej zapłon elektroniczny (bez platynek, dość się ich w życiu naregulowałem w simsonie i wartburgu ;-) ). Najchętniej enduro prawdziwe, bardzo fajnie, gdyby z obrotkiem. W naprawdę dobrym stanie wizualnym i mechanicznym (wolę kupić drożej dobrze i ładnie, niż taniej i wymieniać części).

      Dwa tygodnie temu dzieciak znalazł ogłoszenie: jest enduro, jakieś 17 km od nas: KLIK . Zdjęcia - z daleka, sprzęt ładny. Dzwonię - starszy facet, wszystko OK, instalacja 12V, zapłon elektroniczny, 1990 r., wszystko działa. Jedziemy. Na miejscu widzę, że motorek "dojechany" na maxa, praktycznie wszystko do wymiany, bak pogięty (wycięte ograniczniki przy kierownicy). Facet twierdzi, że się nie zna, więc nic nie grzebał przez X lat (oprócz szlifu silnika - ale to dał do roboty). I chyba nie kłamał, bo ZERO wymian eksploatacyjnych. Przejechałem się - szczęk hamulcowych już od dawna chyba nie ma, dziwne zgrzyty przy zmianach biegu, łożyska w kolumnie kierowniczej już dawno się zdematerializowały. Gościu chce 2700 zł, nie ma mowy o negocjacjach; pożyczyłem więc wiele szczęścia przy sprzedaży.

      Dziś znalazłem enduraka niedaleko Miecha, w Natalinie. Wczoraj dane ogłoszenie KLIK . Dzwonię - młody chłopaczek opowiada, że świetny stan, "oryginalny DDR", 1990 r., 12V, electronic, zrobiony niedawno remont silnika. Proszę, żeby nie odpalał, bo chcę zobaczyć, jak pali na zimno. Zgadza się - obiecuje, że nie rusza sprzętu, więc mówię, że za godzinę będę. Pytam o adres, on jeszcze mówi, żebym zadzwonił, to wyjdzie na drogę.
      Wsiadamy w ticachoo i rura. 72 km i jesteśmy. Znalazłem adres, minąłem z rozpędu dom - zatrzymuję się na podjeździe naprzeciwko. Dzwonię. Chłopaczek odbiera i mówi, że "ojciec go gdzieś wysłał, nie ma go w domu, miał zadzwonić, może później bym przyjechał" - a ja widzę go, jak wychodzi z domu z telefonem przy uchu i idzie do drugiego budynku na podwórku... Mówię mu, że sorry, ale się umawialiśmy, ja tu JUŻ jestem i go widzę, więc o co kaman... Jeśli go ojciec gdzieś wysyła, to może szybko zerknę na motorek i chłopaczek będzie mógł za 10 minut spełnić wolę przodka... Więc po ptokach, zaprasza - wraca i otwiera bramę. Zawracam na ulicy, ale przezornie nie wjeżdżam, bo coś mi tu nie halo. Parkuję przy ulicy, nosem na Dęblin :-) . Idziemy. Pytam chłopaczka (taki ładny, blondynek, jak z obrazka :-) ), że przecież się umawialiśmy, a tu jakaś ściema - czyżby coś się zmieniło? A on mi na to, że jest problem, bo simson nie ma iskry. :-) Pytam - jak to nie ma? Stan miał być "bardzo dobry", poza tym umawialiśmy się, że nie będzie odpalał do mojego przyjazdu - to skąd nagle wiadomość, że iskry nie ma? A on mi na to, że chciał jednak odpalić, jeszcze wczoraj jeździł... i dupa. Miałem na końcu języka, że to za karę, bo obiecywał mi nie ruszać simsona do mojego przyjazdu... ale się powstrzymałem. Domyślam się, że chciał przytrzymać mnie z dala do powrotu ojca, żeby ten naprawił sprzęt. No, ale się nie udało...
      W garażu oglądam... bak pogięty z każdej strony, nawet na górze; porysowany, boczki też (a niedawno miały być malowane). Włączam zapłon, światła, migacze - zero. Proszę o żarówkę i kawałek kabla - żarówka jest, kabla nie mógł znaleźć - kluczem dziesiątką i żarówką sprawdzam akumulator - prąd jest. Dwa bezpieczniki niżej niczym nie osłonięte - poruszałem nimi, poruszałem kablami (już widzę, że instalacja stara, w zasadzie cała do wymiany, bo kable się przy wsuwkach urywają). Światła, sygnał, migacze się pojawiły. Ściągamy fajkę, bierzemy inną świecę - iskry brak. Chłopaczek oferuje zdjęcie baku, żeby się do cewki dostać... ale ja sobie myślę, że nie będę mu diagnozował czy naprawiał, więc rezygnuję.
      Oglądam jeszcze sprzęt. Na fotkach silnik lśni wyszkiełkowany - guzik prawda, chłopaczek chyba sam go polerował papierem ściernym (widać, że przy zakamarkach już mu się nie chciało). Zdejmuję prawy boczek - chyba po jakimś dzwonie rozciągnęła się puszka komory filtra, otwór na śrubę w boczku już nie pasował, więc go ktoś powiększył chamsko nożycami do blachy...
      Pamiętam tekst z ogłoszenia: "Sprzedaję, ponieważ potrzebuję pieniędzy na auto". Chłopaczek ma na oko góra 15 lat i nikłe pojęcie o motoryzacji. Z przekory pytam, skąd ta cena 4.200, a do ideału daleko? On mi na to, że bardzo dużo wydał na ten sprzęt i teraz chce odzyskać kasę... Mówię mu, że 2 lata temu za tyle kupiłem kompletnie wyremontowaną emzetę, PORZĄDNIE wyremontowaną, wypiaskowaną i wylakierowaną, każdy detal... a tu nie ma czego nawet porównywać. Żeby zapomniał o odzyskaniu całej włożonej kasy, bo tak się nie da. Pytam też, dlaczego kłamał, że nie ma go nagle w domu, choć widzę go na podwórku? Słyszę: "No wie pan, jak to jest...". Odpowiadam, że nie wiem. Na koniec mówię, co myślę - niech zapomni o tym, że będzie traktowany przez innych jak należy, jeśli sam nie traktuje ludzi poważnie. Że nie zajedzie daleko z takim podejściem - a mógłby zupełnie inaczej sprawę załatwić, szczerze i zgodnie z prawdą, nie zniechęcając potencjalnego kupca od razu na wstępie. Takim "januszom biznesu" się po prostu dziękuje. Żegnam. I w drogę.

      Zatrzymuję się nieco dalej i dzwonię - mam jeszcze dwa namiary w okolicach Lublina.
      KLIK - facio zdziwiony, że ogłoszenie gdzieś wisi, bo simson już dawno sprzedany. To co, k...a, ja mu mam to ogłoszenie zdjąć, czy jak?
      Jeszcze jedno: KLIK - eee, nieee, jednak nie bęęędzie sprzedawał... Rozmyślił się... A ogłoszenie? Gościu "nie wie, jak się usuwa ogłoszenia".

      No, załamka... Ludzie są jednak jacyś dziwni.

      Wracamy do domu.
      Tico rusza, na skrzyżowaniu paręset metrów dalej gaśnie i nie odpala. Rzucam okiem na kontrolki - nie pulsują, znaczy pompa paliwa znów się zawiesiła i nie działa. W takich przypadkach przełączałem na LPG i odpalałem... a teraz mikser zdjęty, wąż zaślepiony (pisałem o tym na kąciku DU).
      Odpycham się nieco od skrzyżowania. Kluczem od garażu stukam w pompkę - nie chce ruszyć. Ale wiem, że przezornie wczoraj włożyłem do schowka mikser i inne zdemontowane szpeje od instalki LPG; teraz wyciągam je, biorę klucze i po paru minutach instalacja znów gotowa. Próbuję sobie przypomnieć, ile jest gazu w zbiorniku... A ponieważ mam coś cięższego w łapie - kombinerki - stukam jeszcze nimi w pompę. Pomogło, pompka benzynowa ruszyła. :-) I tak na benzynie wróciłem do domu. Chyba wrzucę pod fotel niewielki młoteczek w roli inicjatora zawieszonej pompki... albo w końcu uruchomię pompkę od Damasa i ją zamontuję. :-)

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo
    • RE: Dzienna porcja ciekawostek...

      No to ja też coś - może wiecie, ale ciekawe: jazda Fordem T odbywała się w oryginalny sposób. Samochód ten miał trzy pedały, w tym środkowy nieco wysunięty w stronę kierowcy. Lewy odpowiadał za jazdę do przodu, środkowy za jazdę do tyłu, zaś prawy uruchamiał hamulec zasadniczy. Przed uruchomieniem należało zaciągnąć hamulec pomocniczy, co powodowało wciśnięcie lewego pedału do połowy z jednoczesnym wysprzęgleniem. Wciskając pedał do oporu, kierowca załączał pierwszy bieg a puszczając go zupełnie, drugi bieg. Szybkość regulowało się manetką przy kole kierownicy. Podczas jazdy do przodu, wciśnięcie środkowego pedału (jazda do tyłu) powodowało hamowanie pojazdu i dopiero po zatrzymaniu samochód kontynuował jazdę do tyłu. W drugą stronę sytuacja wyglądała analogicznie.
      System ten sprawdzał się znakomicie, gdy auto się zakopało lub ugrzęzło. Wciskając na przemian pedały lewy i środkowy można było rozbujać auto i łatwo „wyjechać z opresji”.
      Na Youtubie jest parę ciekawych filmików dotyczących sposobu prowadzenia tego pierwszego auta produkowanego masowo.
      Ze względu na tę oryginalną obsługę, w przedwojennej Polsce do prowadzenia Forda T uprawniała osobna kategoria prawa jazdy.

      posted in HYDEPARK
      leo
      leo
    • RE: Lutownica akumulatorowa czy gazowa

      Ja bym sobie darował, bo:

      • zalety - wygląda fajnie i nie jest droga,
      • wady - rzadko używana po krótkim czasie (max. kilka lat) stanie się elektrośmieciem (padną baterie), trzeba byłoby pamiętać o częstym ich ładowaniu (a jeśli teraz nie chce Ci się wyciągać stacji do polutowania drobiazgu, to czy będzie Ci się chciało regularnie wyciągać ładowarkę i baterie, nawet bez potrzeby zrobienia czegoś, tylko aby utrzymać sprawność sprzętu? Pomyśl!).

      Wolałbym coś z tego typu: lutownice 12V - sprzęt tani, ceny od 11 do 15 zł. Kiedyś kupiłem coś takiego, tylko ją zmodyfikowałem - zamiast wtyczki dałem 2 krokodylki i założyłem wyłącznik blisko rękojeści. Używałem kilka razy w różnych okolicznościach. To rozwiązanie ma olbrzymią zaletę (w przeciwieństwie do tej z Lidla): użyjesz tej lutownicy wszędzie i w każdej chwili, bez konieczności ładowania baterii. Np. na działkę możesz podjechać autem, dać kawałek kabla i jazda. A jeśli nawet podjechać nie można, zawsze można wyciągnąć akumulator i użyć lutownicy choćby na dachu.

      posted in HOBBY
      leo
      leo
    • RE: [moje Tico] Daewoo Tico PM

      @likaon napisał w [moje Tico] Daewoo Tico PM:

      @pacior hehe, pewnie nowy właściciel niedługo pochwali się nabytkiem, albo małą kolekcją :p

      Zapewne tak... :-P

      posted in Daewoo Tico - prezentacje i modyfikacje
      leo
      leo
    • RE: Nowy samochód a'la Fabia

      @pacior powiedział w Nowy samochód a'la Fabia:

      przyjdzie @leo i namówi Cię na Dacie ;)

      Nein... auf die deutschen Autobahnen??? Auf keinen Fall! :-)

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo
    • RE: Naprawa aluminiwej pokrywy cylindra małego silnika.

      @Gooral Zdaje się, że będzie to agregat do empetrójek. :-F

      posted in MAJSTERKLEPKA - kącik majsterkowicza
      leo
      leo
    • RE: Zbiórka na drugie seicento

      @BPX33 napisał w Zbiórka na drugie seicento:

      @leo Ty to napisałeś.

      Ależ to jest logiczne następstwo tego, co Ty napisałeś - znaczy jeśli ktoś chce zająć się fundacją, ma zasrany obowiązek robić to całkowicie za darmo, rzucając pracę (bo inaczej się nie da) i zatykając własną dupę kołkiem. Coś pominąłem? Czego nie zrozumiałem?

      posted in HYDEPARK
      leo
      leo
    • RE: Daewoo Tico PM 1993

      Do wykonania nowej tulejki mocującej linkę hamulcową w tarczy kotwicznej użyłem trzech elementów, które pomogły zachować podobne wymiary i odległości, jak fabryczna tulejka: hydrauliczny, mosiężny nypel 3/8 cala i pasująca do niego mufa oraz zużyta podkładka pod korek spustowy miski olejowej Dustera - taka metalowa podkładka z wprasowanym wewnętrznym gumowym uszczelnieniem (silnik benzynowy Renault K4M, 1600 cm3, 16V :-) ):

      13 tulejka tarczy kotwicznej 1.jpg

      Narzędzia, których używałem:

      14 tulejka tarczy kotwicznej 2.jpg

      W nyplu zrobiłem podcięcie na zabezpieczenie linki, a mufę obciąłem celem uzyskania nakrętki o grubości chyba 6 mm:

      15 tulejka tarczy kotwicznej 3.jpg

      Wszystko po złożeniu będzie wyglądało tak, jak na zdjęciu; fioletowa linia oznacza miejsce, gdzie będzie otwór na tulejkę w tarczy kotwicznej; podkładka pójdzie od zewnątrz tarczy (bo sam sześciokąt nypla jest mały i może "przejść" przez otwór w tarczy po mocnym skręceniu):

      16 tulejka tarczy kotwicznej 4.jpg

      Tulejka-samoróbka po złożeniu w tarczy:

      17 tulejka tarczy kotwicznej 5.jpg

      18 tulejka tarczy kotwicznej 6.jpg

      Mosiądz nie będzie rdzewiał - to duża zaleta. Linka wchodzi luźno, użyłem tez smaru wodoodpornego ŁT4S. Niestety, po złożeniu gumowa osłona linki nie zakrywa całości gwintu nowej tulejki - trzeba coś dodatkowego założyć celem ochrony przed wodą i brudem (najlepiej dopasować kawałek gumowego wężyka, ja na razie użyłem plastikowej rurki termokurczliwej, którą zgrzałem na koniec).

      Jeszcze taka ciekawostka: tak wygląda guma tulei wahacza tylnego za 60 zł - zamiennika (produkcji podobno koreańskiej, ale nie oryginał) po ok. 1,5 roku eksploatacji i ok. 23 kkm przebiegu:

      19 wahacz - tuleja po 2 latach.jpg

      posted in Daewoo Tico - prezentacje i modyfikacje
      leo
      leo
    • RE: 1.0 TSI (105 KM)

      @esen powiedział w 1.0 TSI (105 KM):

      @BPX33 Tam jest niby 6 biegów to chyba nie powinien.

      @leo Na dłużej - nie brałbym.

      Czemu na dłużej nie?

      Aaa... bo jakoś nadal nie ufam temu rozwiązaniu z TSI.
      Po pierwsze: nie przemawia do mnie downsizing po tych paru latach istnienia. Jednak wolę starsze rozwiązania. Zresztą nie tylko ja mam takie zdanie, jeśli chodzi o niezawodność... Toyota też:
      KLIK

      Po drugie: ten 1.0 TSI jest już na pasku, a nie na rwącym się łańcuchu, tak? To tak sobie myślę: jeśli łańcuch nie wytrzymywał warunków pracy w rozwiązaniu TSI, to pasek będzie lekiem? No, nie wiem... Dlatego na pierwsze parędziesiąt kkm mógłbym zaryzykować, ale nie na dłużej.

      Po trzecie: jest sporo zachwytu nad 1.0 TSI w Octavii tutaj - KLIK - szczególnie w części "O 1.0 TSI słów kilka….", gdzie zupełnie nie rozumiem, czy zdania:

      • Aluminiowe tłoki i kute korbowody zostały wyważone w taki sposób, aby zapewnić cichą i gładką pracę.
      • Cała konstrukcja zapewnia niską masę bezwładności i minimalne straty energii przy tarciu wewnętrznym.
      • Skrzynia korbowa i głowica cylindrów posiadają swoje własne obiegi układu chłodzenia,
      • a kolektor wydechowy zintegrowany z głowicą cylindrów ma kluczowe znaczenie w wydajnym układzie termoregulacji całego silnika.
      • Dla udoskonalenia sposobu dostarczenia paliwa do silnika, wałki rozrządu zaworów ssących i wydechowych mogą być regulowane o odpowiednio 50 i 40 stopni obrotu.

      są bełkotem pseudospecjalistycznym dla zdobycia podziwu gawiedzi, czy kpiną z czytelników... A do tego "wyjaśnienie":
      -Jeśli powyższy opis jest dla kogoś nieco zawiły to za chwilę postaramy się to wyjaśnić prostszym językiem.

      po czym następuje opis, jak to jest cicho w kabinie...
      Mimo tych zachwytów :-) ciekawy i odrzucający jest podrozdział "1.0 TSI vs 1.4 TSI – wrażenia z jazdy".

      Czyli: na krótko od nowości i tylko do miasta - może bym się skusił.

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo

    Latest posts made by leo

    • RE: luźne porównania: Tico, Matiz, Spark

      @Piotrek9214 napisał w luźne porównania: Tico, Matiz, Spark:

      Ten sam silnik ze zwiększoną pojemnością do 1.2 ( większy skok tłoka, głowica i średnica tłokow taka sama jak w 1.0) występuje w Aveo / Kalos. W internecie nie brakuje opinii użytkowników, którzy narzekają na spalanie na poziomie 11-12 litrów w mieście. Chevrolety, szczególnie benzynowe nie są zbyt zbyt oszczędne.

      O, widzisz... a ja w pewnej chwili, gdy moje tico miało już ok. 10 lat, nawet zastanawiałem się nad Aveo I właśnie z silnikiem 1,2. Bazowałem na marce, licząc na niezawodność, ale nie zdążyłem się zapoznać się ze szczegółami. Tico nadal sprawowało się bardzo dobrze, minęło trochę czasu i zdecydowałem się na drugi pojazd, tym razem dużo większy.
      Z tego, co piszesz, wnioskuję, że nie mam czego żałować - trudno byłoby mi pogodzić się z takim spalaniem w przypadku małego samochodu (zwłaszcza po przesiadce z tico).

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo
    • RE: luźne porównania: Tico, Matiz, Spark

      @esen Też jestem zdania, że było to mało udane unowocześnienie małego Tica. Chociaż w momencie swojej premiery dość nowoczesne, jak na tamte lata i nasz rynek. Ale fakt - zalety poprzednika zniknęły...

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo
    • RE: Ciekawe aukcje, ogłoszenia związane z Tico

      Dziękuję.
      A lewej gdzieś nie widziałeś?

      posted in DAEWOO TICO - forum KlubTico
      leo
      leo
    • luźne porównania: Tico, Matiz, Spark

      (Wątek wycięty z innego topicu: klik )

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo
    • RE: Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019)

      @tom83ek Pomysł dobry, choć nieco ryzykowny. Widziałem już tarcze, które nadawały się do zakonserwowania po oczyszczeniu tradycyjnymi metodami. Ale właściciel postawił na piaskowanie - oddał skorodowane tarcze, a po zabiegu odebrał durszlaki...

      posted in DAEWOO TICO - forum KlubTico
      leo
      leo
    • RE: luźne porównania: Tico, Matiz, Spark

      @Piotrek9214 Mam podobne doświadczenia z porównania jazdy Tico i Matizem.
      Matiza użytkowała przez parę lat moja siostra i pojeździłem tym autkiem trochę, nawet go serwisowałem co nieco. Ze stylem jazdy było tak, jak piszesz, choć palił nieco mniej (ale nie miał klimy).
      Pamiętam też zlot w Srebrnej Górze sprzed 12 laty (chyba). Na zlot przyjechał kolega z klubu Matiza z Autokącika, który pisał też trochę na Złośniku. Ponieważ nasze zloty polegały w dużej mierze na zwiedzaniu, więc dużo się jeździło. Umówiliśmy się, że jednego dnia będziemy jeździli moim tico, innego dnia jego "mietkiem". Ja miałem już zamontowany obrotomierz. Nie zapomnę szeroko otwartych i zdumionych oczu Arka, gdy z tylnej kanapy obserwował obrotek i to, co akurat robił silnik mojego "srebrniaka"; normalnie nie wierzył, że ten silnik może tak się zbierać od dołu. Że może całkiem bez protestu przyspieszać od 2 tys. obr., a od 2,5 tys. wzwyż idzie już jak burza. Sam twierdził, że jak nie ma w matizie prawie 4 tys., to nie ma czym jechać. Czyli cały czas wysokie obroty, żeby coś się działo. No i to jest właśnie różnica w zasilaniu: przy gaźniku depniesz na gaz, od razu wali większa dawka benzyny i silnik idzie; przy wtrysku komputer musi najpierw przemyśleć sprawę, sprawdzić parametry, wybrać sobie odpowiednią "ścieżkę" na mapie wtrysku... a jeśli nie ma odpowiednich obrotów, to i tak kicha. Potrzebne wajchowanie biegami i "pedałowanie".
      Spalanie, o którym piszesz, jest bardzo wysokie. To już mój duster przy codziennej jeździe - trochę trasy, trochę miasta, z klimą i bez, dość dynamiczny styl, nie emerycki - spala 8-8,5 l benzyny, a silnik ma pojemność 1,6. I tak uważam, ze to sporo. Ty piszesz o 9-11 l - mój też tyle pali, ale LPG...
      Chyba przeróbka silnika "F4C Helios" na wtrysk okazała się średnio udana.

      Jeszcze dorzucę, że obecny tu Sharky, użytkując tico - golasa (którym jeździł na zawodach zręcznościowych i zdobywał tam miejsca na pudle :-) ), potrafił na trasie, z zapakowaną rodziną, zejść poniżej 4 litrów... :-)

      (P.S. przenoszę temat - jest ciekawy, ale nie pasuje do tego wątku.)

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo
    • RE: Daewoo Tico PM 1993

      @pacior Dostałem od Ciebie cały słupek nadmuchu, z wentylatorem i nagrzewnicą (tylko jej wyprowadzenia wystają). Właśnie pamiętam, że coś wspominałeś o wymianie nagrzewnicy, że mając ten słupek zamieniłeś nagrzewnice.
      Przyjrzę się bliżej, gdy dokopię się do tego słupka. Bo na razie zapakowałem go w folię i zmagazynowałem gdzieś na tyłach garażu.

      Tak sobie jeszcze myślę, że zanim zrzucę pasek rozrządu i wymienię pompę, zrobię raz jeszcze płukankę ze środkiem i ze dwa razy przepłuczę samą wodą destylowaną. Może da się jeszcze trochę tego syfu wyrzucić z układu i zlikwidować zmętnienie wody. Bo szkoda mi będzie to robić, gdy przykręcę nową pompę. Nie ma sensu jej zanieczyszczać.

      posted in Daewoo Tico - prezentacje i modyfikacje
      leo
      leo
    • RE: Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019)

      @tom83ek napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):

      -Konserwacja tarcz kotwicznych (oczyszczenie z rdzy, podkład reaktywny, podkład epoksydowy)

      Mała uwaga: po podkładzie warto jest położyć coś nawierzchniowego. W przeciwnym wypadku za rok znów będziesz miał to samo.
      Obserwacja z życia: kolega zabezpieczał pojawiającą się rdzę na podwoziu samym podkładem reaktywnym. Po zimie i kolejnym roku jest podobnie, jak było... Podkład reaktywny jedynie przyhamował na chwilę rozwój korozji, ale nie zabezpieczył na dłużej.

      posted in DAEWOO TICO - forum KlubTico
      leo
      leo
    • RE: Obrobiona śruba korka spustowego oleju

      @Gooral Przepraszam - nie wiem, ale coś mi się ubzdurało, że piszesz o śrubie spustu oleju w skrzyni biegów... Dopiero teraz zaskoczyłem, że chodzi o silnik. :-)

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo
    • RE: luźne porównania: Tico, Matiz, Spark

      @Piotrek9214 napisał w Kontrola paska rozrządu.:

      Teoretycznie mocy trochę więcej, ale sporo zabiera wspomniany przez Ciebie osprzęt i masa samochodu (ponad 900kg). Niestety spalanie również jest wysokie.

      Tak musi być z tym spalaniem - przecież już Matiz w porównaniu z Tico palił przynajmniej litr więcej (chociaż masa wyższa tylko o 100 kg lub nieco więcej, zależnie od wersji). Wyższe spalanie to koszt zwiększonej mocy (chociaż jakoś słabo odczuwalnej w jeździe...) , ale przede wszystkim - to moja teoria - zmiany sposobu zasilania na wtrysk. Ticowy gaźnik, dobrze wyregulowany, to mistrzostwo w porównaniu do wtrysku.

      Wybiorę się nim na kolejny spot, wtedy wszystko dokładnie opowiem 😉

      Świetnie - bardzo chętnie obejrzę i posłucham. Już się cieszę. :-)

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo