Data produkcji jest naniesiona na czerwonej naklejce - fragmentarycznie widać na pierwszym moim zdjęciu w górnej prawej części obudowy.
Prawdopodobnie jest tam numer seryjny oraz data produkcji (miesiąc/rok).
U mnie jest oznaczenie 03.21
Może tak być. Jeśli dobrze pamiętam, napis na mojej plombie zaczynał się od 11 20.
Na płycie też znalazłem jakiś nadruk... cholera, skleroza... zaczynało się od 13, potem 20 (chyba) - to tak, jakby płyta została zrobiona w 13 tygodniu 2020 r. Jeśli zrobiono ją w Chinach, mogła zostać włożona do Kulona pół roku później.
W ogóle sprawa zasilania wiatraka jest źle rozwiązana.
Napięcie na wiatraku jest identyczne, jak ustawione napięcie ładowania.
Sprawia to, że przy ładowaniu akumulatorów 6V wiatrak obraca się naprawdę słabo, a po przekroczeniu 12V jest po prostu przeciążany.
Dla niego powinna być zaplanowana osobna linia 12V ze sterowaniem prędkości obrotowej niezależnie od ustawionego napięcia ładowania.
Zaraz, zaraz, a ten czujnik temperatury zamocowany na radiatorze po wtórnej stronie nie wtrąca się nieco do sterowania wiatrakiem?
Patrzę na schemat, i chyba jednak nie... On współpracuje tylko z przetwornicą (wg tego schematu). Trzeba popatrzeć jeszcze na płytę.
Ale zgadzam się z Tobą: zasilanie wiatraka mogłoby być osobno, można byłoby ewentualnie dołożyć regulację obrotów czujnikiem temperatury.
Nie rozumiem tego rozwiązania.
Śruby strasznie długie, które w plastiku po prostu się zakleszczają.
Budżet, proszę Pana. Księgowy Balsatu uśmiechnięty. :-)
Ja w trakcie weekendu nie zrobiłem wszystkiego, nie miałem za dużo czasu.
Znalazłem i przykleiłem do wsporników gumki podnoszące płytę o ok. 4-5 mm. Pomierzyłem, że jest pole manewru do ok. 10 cm w górę, więc wybrałem złoty środek.
Wylutowałem z płyty i panelu krótkie kable, zrezygnowałem też z zewnętrznych fabrycznych kabli z tanimi krokodylkami. W oryginale mają one 1,2 mm średnicy, ja znalazłem u siebie grubsze - 2 mm średnicy. Wlutowałem w płytę i panel, zrobiłem też zewnętrzne - są dłuższe, teraz mają ok. 1,8 m, więc będzie swoboda ustawienia prostownika w dogodnym miejscu, jeśli nie będę wyciągał akumulatora z samochodu. Dałem też krokodylki z lidlowej ładowarki; są fajne, bo dość solidne i w całości izolowane.
Zrobiłem także plastikowe mocowanie transformatorka zasilającego drugi wiatrak. Zauważyłem, że coraz częściej używam Hot-Air - hehe, przydatne urządzenie, nie tylko do koszulek termokurczliwych. :-) Z jednego kawałka plastiku powyginałem całe mocowanie.
W tygodniu zamierzam dłubać dalej.