@pacior Znaczy nakrętka piasty nie chce puścić? Próbuj dobrym kluczem, zostaw palnik jako ostateczność.
Palnik sprawdza się przy zanieczyszczonych i skorodowanych, zapieczonych gwintach. Jeśli ktoś dokręcił na chama, palnik niekoniecznie pomoże, potrzebny jest mocny klucz i siła. Weź też pod uwagę, że po rozgrzaniu przegubu szlag trafi smar, więc przygotuj się na dokładne czyszczenie (ropowanie) przegubu (o nowym smarze nie wspominam).
leo
Posty
-
Suzuki Ignis Sport -
[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33@likaon napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
@bpx33 ciśnij dziadów bo to Twoja kasa za ciężką pracę. Trzymam kciuki.
Popieram. Skoro się już zdecydowałeś, nie odpuszczaj. Mam nadzieję, że skończy się pozytywnie dla Ciebie.
-
Naprawa aluminiwej pokrywy cylindra małego silnika.@Gooral Zdaje się, że będzie to agregat do empetrójek. :-F
-
Co dziś dłubałem w tico? (2016 i 2017)Strzelam: filtr powietrza? :-)
EDIT - dobra, sprawdziłem - nie filtr. :-)
Googlowa grafika wywala popielniczkę w rzeszowskim Foxie :-) - ale to też nie to.
"Pochłaniacz pyłu" jest częścią układu zasysania powietrza, ale innego systemu, niestosowanego u nas: -
Simsona w bdb stanie szukam... Perypetie szukającego ;-)Będzie długo. Skarżę się. ;-)
Ech... Postawiłem warunek: nie jedziemy daleko oglądać simsonów, szukamy w okolicach - tak jakoś do 100 km od nas. Ma to być egzemplarz S-51 z ostatnich lat produkcji 1987-1990, skrzynia "czwórka", koniecznie instalacja 12V, najlepiej zapłon elektroniczny (bez platynek, dość się ich w życiu naregulowałem w simsonie i wartburgu ;-) ). Najchętniej enduro prawdziwe, bardzo fajnie, gdyby z obrotkiem. W naprawdę dobrym stanie wizualnym i mechanicznym (wolę kupić drożej dobrze i ładnie, niż taniej i wymieniać części).
Dwa tygodnie temu dzieciak znalazł ogłoszenie: jest enduro, jakieś 17 km od nas: KLIK . Zdjęcia - z daleka, sprzęt ładny. Dzwonię - starszy facet, wszystko OK, instalacja 12V, zapłon elektroniczny, 1990 r., wszystko działa. Jedziemy. Na miejscu widzę, że motorek "dojechany" na maxa, praktycznie wszystko do wymiany, bak pogięty (wycięte ograniczniki przy kierownicy). Facet twierdzi, że się nie zna, więc nic nie grzebał przez X lat (oprócz szlifu silnika - ale to dał do roboty). I chyba nie kłamał, bo ZERO wymian eksploatacyjnych. Przejechałem się - szczęk hamulcowych już od dawna chyba nie ma, dziwne zgrzyty przy zmianach biegu, łożyska w kolumnie kierowniczej już dawno się zdematerializowały. Gościu chce 2700 zł, nie ma mowy o negocjacjach; pożyczyłem więc wiele szczęścia przy sprzedaży.
Dziś znalazłem enduraka niedaleko Miecha, w Natalinie. Wczoraj dane ogłoszenie KLIK . Dzwonię - młody chłopaczek opowiada, że świetny stan, "oryginalny DDR", 1990 r., 12V, electronic, zrobiony niedawno remont silnika. Proszę, żeby nie odpalał, bo chcę zobaczyć, jak pali na zimno. Zgadza się - obiecuje, że nie rusza sprzętu, więc mówię, że za godzinę będę. Pytam o adres, on jeszcze mówi, żebym zadzwonił, to wyjdzie na drogę.
Wsiadamy w ticachoo i rura. 72 km i jesteśmy. Znalazłem adres, minąłem z rozpędu dom - zatrzymuję się na podjeździe naprzeciwko. Dzwonię. Chłopaczek odbiera i mówi, że "ojciec go gdzieś wysłał, nie ma go w domu, miał zadzwonić, może później bym przyjechał" - a ja widzę go, jak wychodzi z domu z telefonem przy uchu i idzie do drugiego budynku na podwórku... Mówię mu, że sorry, ale się umawialiśmy, ja tu JUŻ jestem i go widzę, więc o co kaman... Jeśli go ojciec gdzieś wysyła, to może szybko zerknę na motorek i chłopaczek będzie mógł za 10 minut spełnić wolę przodka... Więc po ptokach, zaprasza - wraca i otwiera bramę. Zawracam na ulicy, ale przezornie nie wjeżdżam, bo coś mi tu nie halo. Parkuję przy ulicy, nosem na Dęblin :-) . Idziemy. Pytam chłopaczka (taki ładny, blondynek, jak z obrazka :-) ), że przecież się umawialiśmy, a tu jakaś ściema - czyżby coś się zmieniło? A on mi na to, że jest problem, bo simson nie ma iskry. :-) Pytam - jak to nie ma? Stan miał być "bardzo dobry", poza tym umawialiśmy się, że nie będzie odpalał do mojego przyjazdu - to skąd nagle wiadomość, że iskry nie ma? A on mi na to, że chciał jednak odpalić, jeszcze wczoraj jeździł... i dupa. Miałem na końcu języka, że to za karę, bo obiecywał mi nie ruszać simsona do mojego przyjazdu... ale się powstrzymałem. Domyślam się, że chciał przytrzymać mnie z dala do powrotu ojca, żeby ten naprawił sprzęt. No, ale się nie udało...
W garażu oglądam... bak pogięty z każdej strony, nawet na górze; porysowany, boczki też (a niedawno miały być malowane). Włączam zapłon, światła, migacze - zero. Proszę o żarówkę i kawałek kabla - żarówka jest, kabla nie mógł znaleźć - kluczem dziesiątką i żarówką sprawdzam akumulator - prąd jest. Dwa bezpieczniki niżej niczym nie osłonięte - poruszałem nimi, poruszałem kablami (już widzę, że instalacja stara, w zasadzie cała do wymiany, bo kable się przy wsuwkach urywają). Światła, sygnał, migacze się pojawiły. Ściągamy fajkę, bierzemy inną świecę - iskry brak. Chłopaczek oferuje zdjęcie baku, żeby się do cewki dostać... ale ja sobie myślę, że nie będę mu diagnozował czy naprawiał, więc rezygnuję.
Oglądam jeszcze sprzęt. Na fotkach silnik lśni wyszkiełkowany - guzik prawda, chłopaczek chyba sam go polerował papierem ściernym (widać, że przy zakamarkach już mu się nie chciało). Zdejmuję prawy boczek - chyba po jakimś dzwonie rozciągnęła się puszka komory filtra, otwór na śrubę w boczku już nie pasował, więc go ktoś powiększył chamsko nożycami do blachy...
Pamiętam tekst z ogłoszenia: "Sprzedaję, ponieważ potrzebuję pieniędzy na auto". Chłopaczek ma na oko góra 15 lat i nikłe pojęcie o motoryzacji. Z przekory pytam, skąd ta cena 4.200, a do ideału daleko? On mi na to, że bardzo dużo wydał na ten sprzęt i teraz chce odzyskać kasę... Mówię mu, że 2 lata temu za tyle kupiłem kompletnie wyremontowaną emzetę, PORZĄDNIE wyremontowaną, wypiaskowaną i wylakierowaną, każdy detal... a tu nie ma czego nawet porównywać. Żeby zapomniał o odzyskaniu całej włożonej kasy, bo tak się nie da. Pytam też, dlaczego kłamał, że nie ma go nagle w domu, choć widzę go na podwórku? Słyszę: "No wie pan, jak to jest...". Odpowiadam, że nie wiem. Na koniec mówię, co myślę - niech zapomni o tym, że będzie traktowany przez innych jak należy, jeśli sam nie traktuje ludzi poważnie. Że nie zajedzie daleko z takim podejściem - a mógłby zupełnie inaczej sprawę załatwić, szczerze i zgodnie z prawdą, nie zniechęcając potencjalnego kupca od razu na wstępie. Takim "januszom biznesu" się po prostu dziękuje. Żegnam. I w drogę.Zatrzymuję się nieco dalej i dzwonię - mam jeszcze dwa namiary w okolicach Lublina.
KLIK - facio zdziwiony, że ogłoszenie gdzieś wisi, bo simson już dawno sprzedany. To co, k...a, ja mu mam to ogłoszenie zdjąć, czy jak?
Jeszcze jedno: KLIK - eee, nieee, jednak nie bęęędzie sprzedawał... Rozmyślił się... A ogłoszenie? Gościu "nie wie, jak się usuwa ogłoszenia".No, załamka... Ludzie są jednak jacyś dziwni.
Wracamy do domu.
Tico rusza, na skrzyżowaniu paręset metrów dalej gaśnie i nie odpala. Rzucam okiem na kontrolki - nie pulsują, znaczy pompa paliwa znów się zawiesiła i nie działa. W takich przypadkach przełączałem na LPG i odpalałem... a teraz mikser zdjęty, wąż zaślepiony (pisałem o tym na kąciku DU).
Odpycham się nieco od skrzyżowania. Kluczem od garażu stukam w pompkę - nie chce ruszyć. Ale wiem, że przezornie wczoraj włożyłem do schowka mikser i inne zdemontowane szpeje od instalki LPG; teraz wyciągam je, biorę klucze i po paru minutach instalacja znów gotowa. Próbuję sobie przypomnieć, ile jest gazu w zbiorniku... A ponieważ mam coś cięższego w łapie - kombinerki - stukam jeszcze nimi w pompę. Pomogło, pompka benzynowa ruszyła. :-) I tak na benzynie wróciłem do domu. Chyba wrzucę pod fotel niewielki młoteczek w roli inicjatora zawieszonej pompki... albo w końcu uruchomię pompkę od Damasa i ją zamontuję. :-) -
POLUBIENIA@Jaco napisał w POLUBIENIA:
Chodź ,,ktoś,, ma w podpisie że za dislajka da lajka 😂😂😂😂
No właśnie, ciekawe, kto nam tu wprowadził fejsbukową terminologię? Ten. kto chce dawać "lajki" za "dislajki" - a jest na piątym miejscu pod względem ilości tych "lajków"... :-)
Na innych forach różnie to się nazywa - czasem "pomógł", czasem "piwo", czasem "podoba mi się". A u nas "reputacja" :-D. I uważam, że należy tę funkcję traktować jako punkty do "respektu na dzielni", zaś odwrotnie - wyrażenie dezaprobaty dla postawy lub wypowiedzi piszącego. Takie jakby "skarcenie".
Napiszę jeszcze, że aż wstrząsa mną, gdy słyszę określenia "lubię to" dla tych fejsbukowych łapek. Takie nieudolne spolszczenie z angielskiego, a przecież nie o to wcale chodzi (moim zdaniem). -
[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33@bpx33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Wszystkich zainteresowanych niedawno otwartym tunelem pod Ursynowem (POW) w ciągu drogi ekspresowej S2
Znaczy, komunikacja w 100lycy się poprawia. :-)
i tym jak brzmi w nim mój Suzek zapraszam na seans. :)
Nooo... do F1 jeszcze brakuje, ale jak na WRC to spoko. ;-)
-
Wymiana wkładu zaworu pod umywalką@esen Masz rację. Nie czujesz się w tym pewnie + nie Twoja ściana = mogą być poważne konsekwencje = lepiej poprosić o pomoc. :-)
-
Wymiana łożysk w alternatorze Daewoo TicoChodzi tylko o współosiowość? Jeśli tak, to nie ma problemu - wystarczy kawałek drewnianego wałka o dopasowanej średnicy. Dawno temu z ojcem wymienialiśmy jakąś część sprzęgła w wartburgu (chyba łożysko wyciskowe właśnie), do wycentrowania użyliśmy kawałka kija od szczotki.
-
Nowy samochód a'la Fabia@pacior powiedział w Nowy samochód a'la Fabia:
przyjdzie @leo i namówi Cię na Dacie ;)
Nein... auf die deutschen Autobahnen??? Auf keinen Fall! :-)
-
POLUBIENIA -
[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33@Jaco napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
. Skoro używasz auta od czasu do czasu i auto jest garażowane można się pokusić o zakup klemy minusowej z tzw heblem. Nie korzystasz odkręcasz hebel i prądu nie ma w aucie .
Polecam to rozwiązanie. Założyłem i mam we wszystkich pojazdach oprócz jednego (bo tu komputer LPG współpracuje z ECU i tak jest najlepiej; po zaniku napięcia traci się to połączenie i wtedy oba komputery pracują niezależnie od siebie - jeździć tak można, ale to gorsze rozwiązanie).
Dodam, że hebel jest także w pewnym sensie zabezpieczeniem antykradzieżowym: można całkiem wykręcić to pokrętełko i zabrać w kieszeni do domu. Złodziej musiałby mieć ze sobą odpowiednią śrubę, żeby zastąpić brakujące pokrętło. -
Prąd w garażu co i jak.@Jaco Ja jestem amatorem-praktykiem, napiszę coś od siebie.
Moim zdaniem lepiej byłoby wykopać rów i pociągnąć pod ziemią, jeśli masz możliwość. Absolutnie żaden drut nie może być do połączenia niestabilnego, niemocowanego np. do ściany na całej długości. Musi być linka. Zaryzykowałbym ewentualnie drut do przeprowadzenia pod ziemią, przy dobrych warunkach; ale w powietrzu wyłącznie linka.
Trzy LEDy + dwa gniazda i włączane to, co piszesz: wiertarka 500-700 W, odkurzacz do 2000 W, szlifierka nie wiem (minimum 300 W pewnie). Zakładam, że nie włączasz wszystkiego naraz, ale wszystkie żarówki i odkurzacz wchodzą w grę. Uważam, że trzeba przygotować się na pobór powyżej 2000 W. W związku z tym kabel 1,5 mm to absolutne minimum, lepiej byłoby 2,5 mm. Ale dużo zależy też od tego, gdzie chcesz się wpiąć w domu: generalna zasada jest taka, że nie powinno się podpinać dalej kabla grubszego do cieńszego, który stanowi zasilanie. Czyli od punktu wpięcia się w domu zależy, jaki przewód dasz do garażu. No i warto zrobić osobne zabezpieczenie na tym właśnie punkcie oraz zadbać, aby punkt ten obsługiwał wyłącznie garaż. Jeśli tak nie będzie, to Ty będziesz dłubał w garażu, a żona coś włączy w domu i po prądzie.
Zabezpieczenie: 10 A to tak "na styk", troszkę mało. Udźwignie światło i wiertarkę, mocniejszego odkurzacza nie wytrzyma. Dałbym 16 A. Ale to też zależy, jakie zabezpieczenie będzie w domu... bo tam nie może być większe niż to w garażu.Zacznij od ustalenia miejsca w domu / w piwnicy, w którym chcesz się wpiąć.
-
Opony 12 cali - 2018 r.@bartex94 napisał w Opony 12 cali - 2018 r.:
Czy te opony będą pasować do tico?
Opony zimowe do tico 155/80 R12Trochę za szerokie. Jeździć będą OK, ale przy maksymalnych skrętach na 90% będą ocierały o błotnik. A jeśli masz założone plastikowe nadkola, to już na 100%.
Ja mam letnie o centymetr węższe, bo 145/80 R12 i prawe koło ociera o nadkole przy skrętach. Może udałoby się temu zapobiec, dając dodatkowe wkręty i napinając plastik, ale nie chcę wiercić dodatkowych otworów.
-
Akcesoria do wiertarki CelmaDodam do oferty kolegi, że nasadki te pasują do wielu popularnych wiertarek innych firm, napędem nie musi być Celma. ;-) Kluczowa jest tutaj średnica mocowania nasadek na szyjce wiertarki przed wrzecionem (jeśli dobrze pamiętam, 43 mm).
Niestety, siodełka nie posiadam. :-( -
1.0 TSI (105 KM)@esen powiedział w 1.0 TSI (105 KM):
@BPX33 Tam jest niby 6 biegów to chyba nie powinien.
@leo Na dłużej - nie brałbym.
Czemu na dłużej nie?
Aaa... bo jakoś nadal nie ufam temu rozwiązaniu z TSI.
Po pierwsze: nie przemawia do mnie downsizing po tych paru latach istnienia. Jednak wolę starsze rozwiązania. Zresztą nie tylko ja mam takie zdanie, jeśli chodzi o niezawodność... Toyota też:
KLIKPo drugie: ten 1.0 TSI jest już na pasku, a nie na rwącym się łańcuchu, tak? To tak sobie myślę: jeśli łańcuch nie wytrzymywał warunków pracy w rozwiązaniu TSI, to pasek będzie lekiem? No, nie wiem... Dlatego na pierwsze parędziesiąt kkm mógłbym zaryzykować, ale nie na dłużej.
Po trzecie: jest sporo zachwytu nad 1.0 TSI w Octavii tutaj - KLIK - szczególnie w części "O 1.0 TSI słów kilka….", gdzie zupełnie nie rozumiem, czy zdania:
- Aluminiowe tłoki i kute korbowody zostały wyważone w taki sposób, aby zapewnić cichą i gładką pracę.
- Cała konstrukcja zapewnia niską masę bezwładności i minimalne straty energii przy tarciu wewnętrznym.
- Skrzynia korbowa i głowica cylindrów posiadają swoje własne obiegi układu chłodzenia,
- a kolektor wydechowy zintegrowany z głowicą cylindrów ma kluczowe znaczenie w wydajnym układzie termoregulacji całego silnika.
- Dla udoskonalenia sposobu dostarczenia paliwa do silnika, wałki rozrządu zaworów ssących i wydechowych mogą być regulowane o odpowiednio 50 i 40 stopni obrotu.
są bełkotem pseudospecjalistycznym dla zdobycia podziwu gawiedzi, czy kpiną z czytelników... A do tego "wyjaśnienie":
-Jeśli powyższy opis jest dla kogoś nieco zawiły to za chwilę postaramy się to wyjaśnić prostszym językiem.po czym następuje opis, jak to jest cicho w kabinie...
Mimo tych zachwytów :-) ciekawy i odrzucający jest podrozdział "1.0 TSI vs 1.4 TSI – wrażenia z jazdy".Czyli: na krótko od nowości i tylko do miasta - może bym się skusił.
-
[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Powiedzmy, że po trochu i takie i takie. ;)
Nitro + naklejki.
-
Naprawa elektroniki - sens i bezpieczeństwoPrawie półgodzinny filmik dla ludzi zainteresowanych amatorską naprawą elektroniki użytkowej (tu: ładowarka do akumulatorów).
Ostatnio zainteresowałem się mocniej tematem prostowników i ładowarek, czasem zajrzę na YT i dziś natknąłem się na ten materiał nakręcony przez sympatycznego pana. Bardzo spodobał mi się jego transformator separacyjny i dużo słów poświęconych bezpieczeństwu. Masz wolne pół godziny? Odpalaj i oglądaj uważnie od początku do końca. Zapewniam, że warto. 🤣
KLIK -
Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019)Chociaż dałem tej zimy ticowi odpocząć, dziś podłubałem.
Dlaczego odpocząć? Bo szkoda mi go na solone drogi. Jeżdżę niewiele, krótkie trasy, więc większość czasu i tak spędziłby w garażu. Nie dostaje wilgoci z solą, więc przynajmniej go korozja nie żre. Po pierwszych opadach śniegu zacząłem jeździć wyłącznie dusterem, który jest lepiej zabezpieczony. Gdy będzie sucho, pojeżdżę tico.Wczoraj wyczyściłem układ odpowietrzania skrzyni korbowej z zaworkiem PVC, mając na uwadze zapobieżenie ewentualnemu wypchnięciu simmeringu wałka rozrządu przy uruchamianiu na mrozie. No, trochę "masełka" tam już było - rozebrałem, przepchałem, przedmuchałem i wypłukałem benzyną ekstrakcyjną. Przy okazji popisałem się głupotą: chcąc przeczyścić króciec w pokrywie zaworów, nawinąłem na drut kawałek papierowego ręcznika i włożyłem do króćca. Od znajdującego się tam "masełka" papier rozmiękł i... urwał się. Nie chciałem go tam zostawiać, bo poleciałby do filtra oleju i zapchałby go, więc odkręciłem pokrywę zaworów celem usunięcia resztek papieru. Nie było to łatwe, bo wlot króćca jest zasłonięty blachą zamontowaną na stałe w pokrywie... Na szczęście blacha ma 3 małe otworki - grzebiąc drutem włożonym w króciec i manewrując pęsetą w otworkach, po kawałeczku wygrzebałem śmieci. Więcej takiego numeru nie zrobię... :-)
Wymieniłem olej w silniku. Przy okazji: kiedyś pisałem o tym, że otwór spustowy jest umieszczony ponad dnem miski, więc nie wszystek olej da się spuścić. W dusterze jest inaczej - korek jest w samym dnie, a że część miski nagwintowana pod korek jest grubsza (żeby było więcej gwintu), to nawet jest ten gwint z jednej strony nacięty tak, że olej spłynie do ostatniej kropli. Wspominałem kiedyś, że aby w tico pozbyć się całego oleju z miski (a na dnie jest przecież największy syf), zrobiłem sobie specjalną strzykawkę z wygiętą rurką - po spłynięciu oleju wkładam kilkanaście razy tę strzykawkę, ustawiam wlot rurki przy samym dnie i odciągam resztki oleju. Za każdym razem wyciągam w ten sposób prawie 200 ml najgorszych pozostałości. Wczoraj, podczas wymiany oleju, cyknąłem fotkę tego wynalazku - może komuś się przyda.
Jest to strzykawka 10 ml z kawałkiem elastycznego wężyka. Żeby nadać wężykowi pożądany kształt, wygiąłem i przyłożyłem kawałek drutu, po czym owinąłem wężyk tym drutem. Na koniec ściąłem końcówkę wężyka pod pewny kątem. Wężyk wkładam w otwór spustowy, przechylam strzykawkę tak, żeby wężyk dotknął dna miski i wyciągam resztę oleju. -
Mój Romet K125Montuje się bardzo łatwo: część zakończoną plastikiem i kawałeczkiem rzepa wsuwa się od spodu kasku między wyściółkę a skorupę (w miejscu, gdzie jest broda). Potem wyściółkę trzeba trochę dognieść do skorupy, żeby rzep się do czegoś przykleił. Tego "podbródka" wchodzi tam niewiele, ok. 1 cm, ale się jakoś trzyma - choć przy zakładaniu lub zdejmowaniu kasku wypadł mi ze 2 razy.
Podczas zakładania kasku podbródek często zawija się i wchodzi między wyściółkę a brodę, trzeba więc pamiętać i go wyciągnąć tak, by osłaniał to, co ma osłaniać. Potwierdzam sensowność używania go, rzeczywiście mniej wieje po brodzie.
Co do pinlocka: zapomnij raczej o używaniu go w innym kasku. Raz założony pinlock nie bardzo chce schodzić z szybki, łatwo go uszkodzić, ściągając z zaczepów. Lepiej raz założyć i zapomnieć, a do kolejnego kasku sprawić sobie nowy. Albo wybrać model z dodawanym od razu pinlockiem.
Przyciemniana szybka... no, można, ale polecam zaciemnianą tylko bardzo niewiele. Gdy zapadnie wieczorna szarówka lub noc, szybko zrozumiesz, dlaczego :-) - po prostu o wiele mniej widać w świetle reflektora i dookoła.Ja półtora roku temu dałem się namówić sprzedawcy i wziąłem model FF320 - taki, tylko nie matowy:
link . Zapłaciłem 399 zł, teraz można kupić już za 299 zł.
Jestem bardzo zadowolony. Kask ma z przodu 3 otwierane nawietrzniki, w komplecie był pinlock, podbródek i zamontowana była blenda - bardzo ciemne okulary lotnicze, wysuwające się między szybką a oczami po przesunięciu dźwigienki po lewej stronie kasku. Czyli w tej cenie mamy wszystko, nie trzeba niczego dokupować. Zaś blenda jest niesamowitym wynalazkiem: na wieczór, na noc i na złą widzialność jest po prostu schowana, więc patrzymy przez przezroczystą, białą szybę (maksimum widoczności); jeśli jest słońce, jeden ruch lewą ręką i wyjeżdżają ciemne okulary zakrywającą prawie całą szybkę (zostaje ok. jednocentymetrowa szpara u dołu). Polecam, naprawdę warto wziąć ten kask, zwłaszcza w tej cenie.