Navigation

    zlosniki.pl
    • Register
    • Login
    • Search
    • Categories
    • Recent
    • Tags
    • Popular
    • Users
    • Groups
    • Search
    1. Home
    2. leo
    3. Best
    • Profile
    • Following
    • Followers
    • Topics
    • Posts
    • Best
    • Groups

    Best posts made by leo

    • RE: [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33

      @BPX33 Silnik od GTI. :-)

      posted in Nasze swifty
      leo
      leo
    • RE: Daewoo Tico PM 1993

      (Dorzuciłem wyżej zdjęcie tej zakamienionej rury układu chłodzącego.)
      Dziś znalazłem chwilę czasu na kontynuację robót.
      Udało mi się odkręcić śrubę koła pasowego - była fest przykręcona, na zablokowanym wale korbowym za pomocą biegów nie chciała puścić, "na rozrusznik" też nie chciała się poddać (a ja nie chciałem siłowo kontynuować odkręcania). No to zrobiłem sobie solidną blokadę wału korbowego: odpowiednio wymierzając, wywierciłem w sankach silnika otwór 8,5 mm:
      22 blokowanie wału korbowego 1.jpg

      Teraz wkładam dopasowany śrubokręt ślusarski, który wchodzi między zęby wieńca na kole zamachowym, i blokuję śrubokręt ściskiem stolarskim tak, żeby nie wypadł:
      23 blokowanie wału korbowego 2.jpg

      Na to nie ma siły, wał zablokowany na amen. :-)
      Odgięty klucz oczkowy 17, na to rura - i śruba z trzaskiem puściła.
      text alternatywny

      Od razu dorobiłem sobie klucz do późniejszego przykręcenia śruby z użyciem klucza dynamometrycznego - skróciłem nasadkę z wysokości 30 mm do poniżej 18 mm, obcinając ją po prostu kątówką z obu stron i szlifując:
      24 przykręcanie koła pasowego 1.jpg

      Teraz pięknie mieści się i nasadka, i klucz dynamometryczny, z dokręceniem nie będzie kłopotu:
      25 przykręcanie koła pasowego 2.jpg

      Na tym dzisiejszą robotę zakończyłem, bo przyszła żona z koleżanką i poszliśmy na kolację i piwo. ;-)

      posted in Daewoo Tico - prezentacje i modyfikacje
      leo
      leo
    • RE: Ceny paliw...

      @esen napisał w Ceny paliw...:

      nic tylko kupić jakiś stary samochód z dużym bakiem i traktować jak kontener na gorsze czasy.

      Zły pomysł. Odkąd benzyna ma w sobie biokomponenty, a nowoczesne silniki są coraz bardziej czułe na jakość paliwa, nie ma sensu robienie zapasów, które postoją dłużej niż kilka miesięcy.

      Miałem bak paliwa na 200 l od jakiejś ciężarówki, zamontowany przechylnie na pospawanym z rur stojaku. Zabierał miejsce w garażu, więc dałem znajomemu rolnikowi. :-)

      posted in HYDEPARK
      leo
      leo
    • RE: Naprawa aluminiwej pokrywy cylindra małego silnika.

      @Gooral Zdaje się, że będzie to agregat do empetrójek. :-F

      posted in MAJSTERKLEPKA - kącik majsterkowicza
      leo
      leo
    • RE: POLUBIENIA

      @Jaco napisał w POLUBIENIA:

      Chodź ,,ktoś,, ma w podpisie że za dislajka da lajka 😂😂😂😂

      No właśnie, ciekawe, kto nam tu wprowadził fejsbukową terminologię? Ten. kto chce dawać "lajki" za "dislajki" - a jest na piątym miejscu pod względem ilości tych "lajków"... :-)
      Na innych forach różnie to się nazywa - czasem "pomógł", czasem "piwo", czasem "podoba mi się". A u nas "reputacja" :-D. I uważam, że należy tę funkcję traktować jako punkty do "respektu na dzielni", zaś odwrotnie - wyrażenie dezaprobaty dla postawy lub wypowiedzi piszącego. Takie jakby "skarcenie".
      Napiszę jeszcze, że aż wstrząsa mną, gdy słyszę określenia "lubię to" dla tych fejsbukowych łapek. Takie nieudolne spolszczenie z angielskiego, a przecież nie o to wcale chodzi (moim zdaniem).

      posted in Zgłoszenia błędów / Propozycje / Uwagi
      leo
      leo
    • RE: [moje Tico] Daewoo Tico PM

      @likaon napisał w [moje Tico] Daewoo Tico PM:

      @pacior hehe, pewnie nowy właściciel niedługo pochwali się nabytkiem, albo małą kolekcją :p

      Zapewne tak... :-P

      posted in Daewoo Tico - prezentacje i modyfikacje
      leo
      leo
    • RE: Dzienna porcja ciekawostek...

      No to ja też coś - może wiecie, ale ciekawe: jazda Fordem T odbywała się w oryginalny sposób. Samochód ten miał trzy pedały, w tym środkowy nieco wysunięty w stronę kierowcy. Lewy odpowiadał za jazdę do przodu, środkowy za jazdę do tyłu, zaś prawy uruchamiał hamulec zasadniczy. Przed uruchomieniem należało zaciągnąć hamulec pomocniczy, co powodowało wciśnięcie lewego pedału do połowy z jednoczesnym wysprzęgleniem. Wciskając pedał do oporu, kierowca załączał pierwszy bieg a puszczając go zupełnie, drugi bieg. Szybkość regulowało się manetką przy kole kierownicy. Podczas jazdy do przodu, wciśnięcie środkowego pedału (jazda do tyłu) powodowało hamowanie pojazdu i dopiero po zatrzymaniu samochód kontynuował jazdę do tyłu. W drugą stronę sytuacja wyglądała analogicznie.
      System ten sprawdzał się znakomicie, gdy auto się zakopało lub ugrzęzło. Wciskając na przemian pedały lewy i środkowy można było rozbujać auto i łatwo „wyjechać z opresji”.
      Na Youtubie jest parę ciekawych filmików dotyczących sposobu prowadzenia tego pierwszego auta produkowanego masowo.
      Ze względu na tę oryginalną obsługę, w przedwojennej Polsce do prowadzenia Forda T uprawniała osobna kategoria prawa jazdy.

      posted in HYDEPARK
      leo
      leo
    • RE: Wymiana wkładu zaworu pod umywalką

      @esen Masz rację. Nie czujesz się w tym pewnie + nie Twoja ściana = mogą być poważne konsekwencje = lepiej poprosić o pomoc. :-)

      posted in MAJSTERKLEPKA - kącik majsterkowicza
      leo
      leo
    • RE: POLUBIENIA

      @Jaco napisał w POLUBIENIA:

      @likaon bo mamy ,,demokrację,, :))))

      ... jeszcze... przez chwilę... 😁

      posted in Zgłoszenia błędów / Propozycje / Uwagi
      leo
      leo
    • RE: Daewoo Tico PM 1993

      Do wykonania nowej tulejki mocującej linkę hamulcową w tarczy kotwicznej użyłem trzech elementów, które pomogły zachować podobne wymiary i odległości, jak fabryczna tulejka: hydrauliczny, mosiężny nypel 3/8 cala i pasująca do niego mufa oraz zużyta podkładka pod korek spustowy miski olejowej Dustera - taka metalowa podkładka z wprasowanym wewnętrznym gumowym uszczelnieniem (silnik benzynowy Renault K4M, 1600 cm3, 16V :-) ):

      13 tulejka tarczy kotwicznej 1.jpg

      Narzędzia, których używałem:

      14 tulejka tarczy kotwicznej 2.jpg

      W nyplu zrobiłem podcięcie na zabezpieczenie linki, a mufę obciąłem celem uzyskania nakrętki o grubości chyba 6 mm:

      15 tulejka tarczy kotwicznej 3.jpg

      Wszystko po złożeniu będzie wyglądało tak, jak na zdjęciu; fioletowa linia oznacza miejsce, gdzie będzie otwór na tulejkę w tarczy kotwicznej; podkładka pójdzie od zewnątrz tarczy (bo sam sześciokąt nypla jest mały i może "przejść" przez otwór w tarczy po mocnym skręceniu):

      16 tulejka tarczy kotwicznej 4.jpg

      Tulejka-samoróbka po złożeniu w tarczy:

      17 tulejka tarczy kotwicznej 5.jpg

      18 tulejka tarczy kotwicznej 6.jpg

      Mosiądz nie będzie rdzewiał - to duża zaleta. Linka wchodzi luźno, użyłem tez smaru wodoodpornego ŁT4S. Niestety, po złożeniu gumowa osłona linki nie zakrywa całości gwintu nowej tulejki - trzeba coś dodatkowego założyć celem ochrony przed wodą i brudem (najlepiej dopasować kawałek gumowego wężyka, ja na razie użyłem plastikowej rurki termokurczliwej, którą zgrzałem na koniec).

      Jeszcze taka ciekawostka: tak wygląda guma tulei wahacza tylnego za 60 zł - zamiennika (produkcji podobno koreańskiej, ale nie oryginał) po ok. 1,5 roku eksploatacji i ok. 23 kkm przebiegu:

      19 wahacz - tuleja po 2 latach.jpg

      posted in Daewoo Tico - prezentacje i modyfikacje
      leo
      leo
    • RE: Zbiórka na drugie seicento

      @BPX33 napisał w Zbiórka na drugie seicento:

      @leo Ty to napisałeś.

      Ależ to jest logiczne następstwo tego, co Ty napisałeś - znaczy jeśli ktoś chce zająć się fundacją, ma zasrany obowiązek robić to całkowicie za darmo, rzucając pracę (bo inaczej się nie da) i zatykając własną dupę kołkiem. Coś pominąłem? Czego nie zrozumiałem?

      posted in HYDEPARK
      leo
      leo
    • RE: Prąd w garażu co i jak.

      @Jaco Ja jestem amatorem-praktykiem, napiszę coś od siebie.
      Moim zdaniem lepiej byłoby wykopać rów i pociągnąć pod ziemią, jeśli masz możliwość. Absolutnie żaden drut nie może być do połączenia niestabilnego, niemocowanego np. do ściany na całej długości. Musi być linka. Zaryzykowałbym ewentualnie drut do przeprowadzenia pod ziemią, przy dobrych warunkach; ale w powietrzu wyłącznie linka.
      Trzy LEDy + dwa gniazda i włączane to, co piszesz: wiertarka 500-700 W, odkurzacz do 2000 W, szlifierka nie wiem (minimum 300 W pewnie). Zakładam, że nie włączasz wszystkiego naraz, ale wszystkie żarówki i odkurzacz wchodzą w grę. Uważam, że trzeba przygotować się na pobór powyżej 2000 W. W związku z tym kabel 1,5 mm to absolutne minimum, lepiej byłoby 2,5 mm. Ale dużo zależy też od tego, gdzie chcesz się wpiąć w domu: generalna zasada jest taka, że nie powinno się podpinać dalej kabla grubszego do cieńszego, który stanowi zasilanie. Czyli od punktu wpięcia się w domu zależy, jaki przewód dasz do garażu. No i warto zrobić osobne zabezpieczenie na tym właśnie punkcie oraz zadbać, aby punkt ten obsługiwał wyłącznie garaż. Jeśli tak nie będzie, to Ty będziesz dłubał w garażu, a żona coś włączy w domu i po prądzie.
      Zabezpieczenie: 10 A to tak "na styk", troszkę mało. Udźwignie światło i wiertarkę, mocniejszego odkurzacza nie wytrzyma. Dałbym 16 A. Ale to też zależy, jakie zabezpieczenie będzie w domu... bo tam nie może być większe niż to w garażu.

      Zacznij od ustalenia miejsca w domu / w piwnicy, w którym chcesz się wpiąć.

      posted in MAJSTERKLEPKA - kącik majsterkowicza
      leo
      leo
    • Simsona w bdb stanie szukam... Perypetie szukającego ;-)

      Będzie długo. Skarżę się. ;-)

      Ech... Postawiłem warunek: nie jedziemy daleko oglądać simsonów, szukamy w okolicach - tak jakoś do 100 km od nas. Ma to być egzemplarz S-51 z ostatnich lat produkcji 1987-1990, skrzynia "czwórka", koniecznie instalacja 12V, najlepiej zapłon elektroniczny (bez platynek, dość się ich w życiu naregulowałem w simsonie i wartburgu ;-) ). Najchętniej enduro prawdziwe, bardzo fajnie, gdyby z obrotkiem. W naprawdę dobrym stanie wizualnym i mechanicznym (wolę kupić drożej dobrze i ładnie, niż taniej i wymieniać części).

      Dwa tygodnie temu dzieciak znalazł ogłoszenie: jest enduro, jakieś 17 km od nas: KLIK . Zdjęcia - z daleka, sprzęt ładny. Dzwonię - starszy facet, wszystko OK, instalacja 12V, zapłon elektroniczny, 1990 r., wszystko działa. Jedziemy. Na miejscu widzę, że motorek "dojechany" na maxa, praktycznie wszystko do wymiany, bak pogięty (wycięte ograniczniki przy kierownicy). Facet twierdzi, że się nie zna, więc nic nie grzebał przez X lat (oprócz szlifu silnika - ale to dał do roboty). I chyba nie kłamał, bo ZERO wymian eksploatacyjnych. Przejechałem się - szczęk hamulcowych już od dawna chyba nie ma, dziwne zgrzyty przy zmianach biegu, łożyska w kolumnie kierowniczej już dawno się zdematerializowały. Gościu chce 2700 zł, nie ma mowy o negocjacjach; pożyczyłem więc wiele szczęścia przy sprzedaży.

      Dziś znalazłem enduraka niedaleko Miecha, w Natalinie. Wczoraj dane ogłoszenie KLIK . Dzwonię - młody chłopaczek opowiada, że świetny stan, "oryginalny DDR", 1990 r., 12V, electronic, zrobiony niedawno remont silnika. Proszę, żeby nie odpalał, bo chcę zobaczyć, jak pali na zimno. Zgadza się - obiecuje, że nie rusza sprzętu, więc mówię, że za godzinę będę. Pytam o adres, on jeszcze mówi, żebym zadzwonił, to wyjdzie na drogę.
      Wsiadamy w ticachoo i rura. 72 km i jesteśmy. Znalazłem adres, minąłem z rozpędu dom - zatrzymuję się na podjeździe naprzeciwko. Dzwonię. Chłopaczek odbiera i mówi, że "ojciec go gdzieś wysłał, nie ma go w domu, miał zadzwonić, może później bym przyjechał" - a ja widzę go, jak wychodzi z domu z telefonem przy uchu i idzie do drugiego budynku na podwórku... Mówię mu, że sorry, ale się umawialiśmy, ja tu JUŻ jestem i go widzę, więc o co kaman... Jeśli go ojciec gdzieś wysyła, to może szybko zerknę na motorek i chłopaczek będzie mógł za 10 minut spełnić wolę przodka... Więc po ptokach, zaprasza - wraca i otwiera bramę. Zawracam na ulicy, ale przezornie nie wjeżdżam, bo coś mi tu nie halo. Parkuję przy ulicy, nosem na Dęblin :-) . Idziemy. Pytam chłopaczka (taki ładny, blondynek, jak z obrazka :-) ), że przecież się umawialiśmy, a tu jakaś ściema - czyżby coś się zmieniło? A on mi na to, że jest problem, bo simson nie ma iskry. :-) Pytam - jak to nie ma? Stan miał być "bardzo dobry", poza tym umawialiśmy się, że nie będzie odpalał do mojego przyjazdu - to skąd nagle wiadomość, że iskry nie ma? A on mi na to, że chciał jednak odpalić, jeszcze wczoraj jeździł... i dupa. Miałem na końcu języka, że to za karę, bo obiecywał mi nie ruszać simsona do mojego przyjazdu... ale się powstrzymałem. Domyślam się, że chciał przytrzymać mnie z dala do powrotu ojca, żeby ten naprawił sprzęt. No, ale się nie udało...
      W garażu oglądam... bak pogięty z każdej strony, nawet na górze; porysowany, boczki też (a niedawno miały być malowane). Włączam zapłon, światła, migacze - zero. Proszę o żarówkę i kawałek kabla - żarówka jest, kabla nie mógł znaleźć - kluczem dziesiątką i żarówką sprawdzam akumulator - prąd jest. Dwa bezpieczniki niżej niczym nie osłonięte - poruszałem nimi, poruszałem kablami (już widzę, że instalacja stara, w zasadzie cała do wymiany, bo kable się przy wsuwkach urywają). Światła, sygnał, migacze się pojawiły. Ściągamy fajkę, bierzemy inną świecę - iskry brak. Chłopaczek oferuje zdjęcie baku, żeby się do cewki dostać... ale ja sobie myślę, że nie będę mu diagnozował czy naprawiał, więc rezygnuję.
      Oglądam jeszcze sprzęt. Na fotkach silnik lśni wyszkiełkowany - guzik prawda, chłopaczek chyba sam go polerował papierem ściernym (widać, że przy zakamarkach już mu się nie chciało). Zdejmuję prawy boczek - chyba po jakimś dzwonie rozciągnęła się puszka komory filtra, otwór na śrubę w boczku już nie pasował, więc go ktoś powiększył chamsko nożycami do blachy...
      Pamiętam tekst z ogłoszenia: "Sprzedaję, ponieważ potrzebuję pieniędzy na auto". Chłopaczek ma na oko góra 15 lat i nikłe pojęcie o motoryzacji. Z przekory pytam, skąd ta cena 4.200, a do ideału daleko? On mi na to, że bardzo dużo wydał na ten sprzęt i teraz chce odzyskać kasę... Mówię mu, że 2 lata temu za tyle kupiłem kompletnie wyremontowaną emzetę, PORZĄDNIE wyremontowaną, wypiaskowaną i wylakierowaną, każdy detal... a tu nie ma czego nawet porównywać. Żeby zapomniał o odzyskaniu całej włożonej kasy, bo tak się nie da. Pytam też, dlaczego kłamał, że nie ma go nagle w domu, choć widzę go na podwórku? Słyszę: "No wie pan, jak to jest...". Odpowiadam, że nie wiem. Na koniec mówię, co myślę - niech zapomni o tym, że będzie traktowany przez innych jak należy, jeśli sam nie traktuje ludzi poważnie. Że nie zajedzie daleko z takim podejściem - a mógłby zupełnie inaczej sprawę załatwić, szczerze i zgodnie z prawdą, nie zniechęcając potencjalnego kupca od razu na wstępie. Takim "januszom biznesu" się po prostu dziękuje. Żegnam. I w drogę.

      Zatrzymuję się nieco dalej i dzwonię - mam jeszcze dwa namiary w okolicach Lublina.
      KLIK - facio zdziwiony, że ogłoszenie gdzieś wisi, bo simson już dawno sprzedany. To co, k...a, ja mu mam to ogłoszenie zdjąć, czy jak?
      Jeszcze jedno: KLIK - eee, nieee, jednak nie bęęędzie sprzedawał... Rozmyślił się... A ogłoszenie? Gościu "nie wie, jak się usuwa ogłoszenia".

      No, załamka... Ludzie są jednak jacyś dziwni.

      Wracamy do domu.
      Tico rusza, na skrzyżowaniu paręset metrów dalej gaśnie i nie odpala. Rzucam okiem na kontrolki - nie pulsują, znaczy pompa paliwa znów się zawiesiła i nie działa. W takich przypadkach przełączałem na LPG i odpalałem... a teraz mikser zdjęty, wąż zaślepiony (pisałem o tym na kąciku DU).
      Odpycham się nieco od skrzyżowania. Kluczem od garażu stukam w pompkę - nie chce ruszyć. Ale wiem, że przezornie wczoraj włożyłem do schowka mikser i inne zdemontowane szpeje od instalki LPG; teraz wyciągam je, biorę klucze i po paru minutach instalacja znów gotowa. Próbuję sobie przypomnieć, ile jest gazu w zbiorniku... A ponieważ mam coś cięższego w łapie - kombinerki - stukam jeszcze nimi w pompę. Pomogło, pompka benzynowa ruszyła. :-) I tak na benzynie wróciłem do domu. Chyba wrzucę pod fotel niewielki młoteczek w roli inicjatora zawieszonej pompki... albo w końcu uruchomię pompkę od Damasa i ją zamontuję. :-)

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo
    • RE: Daewoo Tico PM 1993

      Dziś ponownie rozebrałem hamulce tylne. Zrobiłem sobie taki "otwarty bęben" z płyty paździerzowej, dzięki któremu mogłem obserwować pracę hamulców podczas naciskania pedału bez obawy, że się cylinderki rozlecą.
      Stare samoregulatory nie pracowały dobrze. Blaszki uruchamiające zębatki często odchylały się i nie miały z zębatkami kontaktu. Wymieniłem samoregulatory na nowe, trochę podginając ich widełki, teraz pracują. Ręczny dał się ładnie i równo wyregulować. Jedna słaba strona (jak u nas wszystkich chyba): pedał hamulca jest niski.

      Poza tym zająłem się wskaźnikiem paliwa. Zauważyłem bowiem, że wskaźnik w PMie działa bardzo nieliniowo i trudno jest zorientować się, ile litrów paliwa jest w baku. W nowszym SXie mam lepiej.
      Opróżniłem bak do zera. Potem wlewałem po 5 litrów benzyny i obserwowałem wskaźnik, zrobiłem też fotki. Teraz będę mógł z większą dokładnością określić, ile paliwa jeszcze siedzi w zbiorniku.

      Wskaźnik paliwa PM.jpg

      posted in Daewoo Tico - prezentacje i modyfikacje
      leo
      leo
    • RE: A wiec Tipo

      @esen Fajny wózek, gratulacje. :-)

      posted in Kącik aut włoskich
      leo
      leo
    • Wędrówki w mapach Google

      Nie wiem, czy znacie:
      Wędrówki w mapach Google

      Dziś przypadkiem natknąłem się tutaj na miejsce, które zawsze chciałem zobaczyć: lotnisko w Lukli pod Mt. Everestem, zbudowane staraniem sir Edmunda Hillary'ego, bodajże najwyżej położone lotnisko na świecie.
      Ma niecałe pół kilometra długości (króóóciutkie) i jest bardzo wąskie. Teraz już wyasfaltowane. Z jednej strony przepaść, z drugiej - prawie pionowa ściana gór. Cholernie niebezpieczne, bo przy lądowaniu trzeba znaleźć się wśród gór i trafić w pas z niewielką prędkością, szybko i skutecznie hamując. A startuje się wprost w przepaść. Było tam bardzo dużo wypadków.
      Jakieś wiadomości:
      https://turystyka.wp.pl/lukla-najbardziej-niebezpieczne-lotnisko-swiata-6044244684825217a

      Rzut z góry na lotnisko - warto przerzucić się na satelitę

      Widok z pasa startowego

      filmik z lądowania... :-)

      posted in HYDEPARK
      leo
      leo
    • RE: Nowy samochód a'la Fabia

      @pacior powiedział w Nowy samochód a'la Fabia:

      przyjdzie @leo i namówi Cię na Dacie ;)

      Nein... auf die deutschen Autobahnen??? Auf keinen Fall! :-)

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo
    • RE: Daewoo Tico PM 1993

      Dziś zlitrażowałem dokładnie PMa.
      Ogólnie mało nim jeżdżę. Kiedyś ręczną pompką wypompowałem do cna zbiornik, wlałem dokładnie 30 l. Wyjeździłem, a kiedy były już resztki, znów wypompowałem do zera i zmierzyłem.
      Okazuje się, że pali 5,08 l / 100 km. Nie jest źle, przyjmując, że mam dość ciężką nogę (ale bez przesady), sporo jeździłem po mieście (dużo zimnych rozruchów), no i za każdym wyjazdem uruchamiałem klimę celem przesmarowania sprężarki (choć nie używałem jej non stop, bo jednak sporo mocy zabiera).

      posted in Daewoo Tico - prezentacje i modyfikacje
      leo
      leo
    • RE: Windows XP, 7, 10...

      @esen Racja, ale nie każdy komp stoi za NATem.
      A o świństwach ściąganych na dysk zapomniałem... to też, oczywiście. To może nawet być bardziej niebezpieczne, niż włam. O przeglądarkach już nawet nie wspominam.
      Dlatego pisałem, że normalne korzystanie z internetu na kompie z XP to dziś ryzykowne. XPek może być jako system w magazynie danych, bez łączności z siecią - jak mój w garażu. Jemu nic nie grozi, tam leżą tylko dane - obrazki, pliki Worda, PDFy, jakieś manuale w filmikach. Ale bałbym się na nim łazić po internetach.

      posted in HYDEPARK
      leo
      leo
    • RE: 1.0 TSI (105 KM)

      @esen powiedział w 1.0 TSI (105 KM):

      @BPX33 Tam jest niby 6 biegów to chyba nie powinien.

      @leo Na dłużej - nie brałbym.

      Czemu na dłużej nie?

      Aaa... bo jakoś nadal nie ufam temu rozwiązaniu z TSI.
      Po pierwsze: nie przemawia do mnie downsizing po tych paru latach istnienia. Jednak wolę starsze rozwiązania. Zresztą nie tylko ja mam takie zdanie, jeśli chodzi o niezawodność... Toyota też:
      KLIK

      Po drugie: ten 1.0 TSI jest już na pasku, a nie na rwącym się łańcuchu, tak? To tak sobie myślę: jeśli łańcuch nie wytrzymywał warunków pracy w rozwiązaniu TSI, to pasek będzie lekiem? No, nie wiem... Dlatego na pierwsze parędziesiąt kkm mógłbym zaryzykować, ale nie na dłużej.

      Po trzecie: jest sporo zachwytu nad 1.0 TSI w Octavii tutaj - KLIK - szczególnie w części "O 1.0 TSI słów kilka….", gdzie zupełnie nie rozumiem, czy zdania:

      • Aluminiowe tłoki i kute korbowody zostały wyważone w taki sposób, aby zapewnić cichą i gładką pracę.
      • Cała konstrukcja zapewnia niską masę bezwładności i minimalne straty energii przy tarciu wewnętrznym.
      • Skrzynia korbowa i głowica cylindrów posiadają swoje własne obiegi układu chłodzenia,
      • a kolektor wydechowy zintegrowany z głowicą cylindrów ma kluczowe znaczenie w wydajnym układzie termoregulacji całego silnika.
      • Dla udoskonalenia sposobu dostarczenia paliwa do silnika, wałki rozrządu zaworów ssących i wydechowych mogą być regulowane o odpowiednio 50 i 40 stopni obrotu.

      są bełkotem pseudospecjalistycznym dla zdobycia podziwu gawiedzi, czy kpiną z czytelników... A do tego "wyjaśnienie":
      -Jeśli powyższy opis jest dla kogoś nieco zawiły to za chwilę postaramy się to wyjaśnić prostszym językiem.

      po czym następuje opis, jak to jest cicho w kabinie...
      Mimo tych zachwytów :-) ciekawy i odrzucający jest podrozdział "1.0 TSI vs 1.4 TSI – wrażenia z jazdy".

      Czyli: na krótko od nowości i tylko do miasta - może bym się skusił.

      posted in MOTOMANIA... i nie tylko
      leo
      leo
    • 1
    • 2
    • 3
    • 1 / 3