Zrobiłem Rometem k125 grubo ponad 10000km i co mogę powiedzieć to że przy tak małej pojemności(125cm3) i 5 biegach jest trochę zabawy w mieście, także skuter o tej samej pojemności o niebo lepszy na miasto. W biegówce szatkujesz biegami od świateł do świateł, jest to nieco męczące, a kobietę nawet może zniechęcić do jednośladu. Łańcuch w motocyklu smaruje się co 200-300km, do tego w chińczyku łańcuch wyciąga się jak guma od majtek, więc trzeba go naciągać, na początku bardzo często. Skuter z drugiej strony jest mniej stabilny, wywrotny (małe kółka).W teren już nie pojedzie.
W skuterze do napędu też trzeba czasami pozaglądać, wymienić pasek, skontrolować przekładnię CVT (wariator, rolki, sprzęgło...).
W biegówkach masz przeważnie zwykły gaźnik z ręcznym ssaniem, które z początku stawia jakieś tam problemy, w skuterach są gaźniki z ssaniem automatycznym, także odpalasz i nic cię nie obchodzi.
Ja przesiadłem się na skuter może nie z samego urazu do łańcucha, tylko chodziło bardziej mi o wygodę w obecnym stanie zdrowia. Po prostu gdy miałem założone rękawice to kikut haczył mi o klamkę hamulca podczas zmiany biegów, co mnie bardzo wkur... W skuterze tego nie ma, bo manetka raz że ma mniejszy skok, to jeszcze nie operuję się nią tak gwałtownie jak w motocyklu przy zmianie biegów. Na biegówkę na pewno już nie wrócę, chyba że mi palec odrośnie :).