Kącik techniczny - Swift do 2003 r.

Właśnie o tym pisałem- też chciałem pomalować bo lakier zszedł i rdza weszła- tylne ramie i pasażera ładnie zeszły, papierem ściernym elegancko starłem i pomalowałem, ale ramie kierowcy pomimo psikania różnymi smarowidłami, pukania i podważania siedziało tak że mógłbym za nie całe auto do góry podnieść, w końcu pomalowałem prowizorycznie bez demontażu na samochodzie, dlatego zaznaczyłem że moze być problem.

dzisiaj odpaliłem rano samochód i obroty były tak około 1800.

Weź to przeedytuj aby miało ręce i nogi albo wywalę.

Czy samo zdjecie dekla
zaworowego wystarczy jak sprawdzic ktory stuka jezeli sa walki i krzywki

Nie zawsze - czasem stuka i jest twardy, wiec nie wyczaisz. Ale jak jest bardzo wytyrany to bedzie miekki i wymiana sie mu nalezy.

Juz znalazłem zamiennik, nie
od malucha(ale dzięki za rade) 2.20zl sztuka, to nie 22zl ;p gdybym nie mial innej mozliwosci,
to pewnie że bym zaplacił te 22PLN w ASO, ale sokoro mozna cos kupic za 1/10 ceny to niemądrze
byłoby wyrzucać pieniądze w błoto.
Temat uważam za zamknięty.

Tylko czy ta nakrętka za 2,2 zł będzie odpowiednia. Wrzuć jej fotkę po zakupie, a przed montażem jeśli możesz

http://zlosniki.pl/ubbthreads.php?ubb=showflat&Number=892876#Post892876

Tylko z terminami może być problem w sezonie

ja mam swifta 1.3 w cabrio i miałem ten sam problem co Ty kolego, jeździłem po mechanikach i żaden nie potrafił znaleść przyczyny. Jezdziłem tak autem prawie rok i przyczyna wyszła w momecie jak zaczeły mi hamulce strasznie słabnąć i nie chciał hamowac. Okazało się ze jest uszkodzony zaworek od serva który daje jakieś podciśnienie na obroty i hamulec dlatego uciekało gdzies powietrze i pierw pod skoczyły obroty a potem zepsół sie hamulec. zaworek mnie kosztował 60 zł używka bo nowy nie do dostania i teraz auto zrobiło się płynniejsze i przede wszystkim mniej pali.

błądzisz
w aso od reki ( ~9pln)

hehe no widzisz np w Katowicach na Chorzowskiej to nie jest takie oczywiste tam taką nakrętkę obiecali sprowadzić w ciągu 4 dni

Auta z wtryskiem
jednopunktowym maja zwykle nawet mniejsze cisnienie - cos w okolicach 1-1,5bar jak we
wspomnianym polonezie, co jednak nie znaczy ze pompa nie jest w stanie utrzymac 2,5bar w
swifcie. Niestety sprawdzanie tego samemu zasadniczo jest nieoplacalne.

Niemniej jednak spróbuję, nic mnie to nie kosztuje - oprócz całego dnia spędzonego w kanale

Może być niesprawny korek, który wywala płyn do zbiornika wyrównawczego, ale nie pozwala mu wrócić. U mnie tak było.

alternator okazuje sie nawalil...
wystepuje ciagly pobor pradu...

Skąd takie przypuszczenia ?
Jak na hamowni byłem to patrząc na zegary też się dokręcił powyżej 7500 obr/min, do jakichś
7700 obr/min, ale obrotek tak samo przekłamuje jak i prędkościomierz.

A sprawdzales moze skad hamownia wie jakie sa obroty? Zapewne ktos ustawial przelozenie na podstawie wskazan obrotomierza, ktory to juz na dzien dobry pokazuje pogode

Jak wywala olej, u mnie w 1.0 właśnie wywala dosyc dużo tego i cała pokrywa wewnątrz jest uwalona. Na dniach będę robił Oil Catch Tank, zobaczymy co to da

no wlasnie chodzi o to ze stara mialem przezartą, wstawilem uzywke ale w stanie zero rdzy (co mnie zszokowalo bo wydlubalem ją z auta ktore blachy nie mialo juz), uklad szczelny. Wiem jak auta siorbią po odkrecaniu wlewu, ale tutaj to masakra byla i mnie zastanawia czy czasem pompa nie bedzie miala jakis problemów itp.

Gaz II gen. ma mixer - odpowiednik gaznika, wiec komputer nie ma nic do gadania w kwestii spalania gazu.
Ew. elektronika oszukuje tylko kompa od benzyny, zeby odciac wtryskiwacze i komp. sie nie zorientowal.

sliczne podkladki pod rejestracje

prawy, lewo, jedz do ASO zaplacisz moze z 6pln za sztuke

to jest tylko tymczasowe rozwiązanie. Skoro dali takie tulejki i takie gumki tzn że tak ma być. Nie trzeba ich wyjmować a spryskać silikonem w spraju do uszczelek.

Jeżdzę sobie już jakiś czas i niby wszystko dobrze (co prawda hamulec jeszcze nie jest żyleta ale myślę, że to kwestia dotarcia) jednak dzisiaj sobie śmigałem po mieście trosze agresywniej (goniłem kolesia bo chciał dotrzeć szybciej niż Swift swoją Astrą ) no i kurcze wpadłem troszkę w "nie równość" dwoma kołami (duża nie równość) i kurcze coś zaczęło mi ostro zgrzytać przy skręcaniu. Więc myślę sobie że moje zużyte już amorki przednie i przeguby dały sobie spokój i czas wywalić kolejnie sianko w Swifcika na właśnie te częsci. No ale dojechałem do miejsca docelowego (jako pierwszy oczywiście ) i patrze sobie z zewnątrz przednich kół tak z ciekawości i normalnie się tarcze nagrzały że aż felgi gorące i dotkąć ciężko :totalszok:. Potem wracając do domu (jakieś 10km miastem) już nie były aż tak palące no ale zimne też nie. Takie ciepłe poprostu ale bez problemu dotkąć itp.(mowa o felgach) Ale tych zgrzytów już nie było

I teraz nie wiem czy dalej tam mam coś z hamulcami nie tak czy to normalka, że się nagrzało czy o co chodzi ? Jak myślicie ? W sobote chciałym na majówkę jakieś jeziorko zahaczyć i teraz kurcze aż sie boje więc proszę o pomoc i radę SwiFtowców Fachowców

Aha, od zmiany tarcz i klocków zrobione jakies 300km.

Ps: Układu dalej nie odpowietrzałem

Też tak kiedyś miałem. Okazało się, że nawalone w elektryce. Posprawdzaj plusa dochodzącego do radia. Może radio dostaje za mało prądu.