po ogladnieciu tego materialu troche sie zdystansowalem
do mojego podejscia ze dobrym kierowca jestem, a
jesli sie cos stanie to tylko dla tego ze ktos cos
zrobi. Jednak trzeba sie przyznac ze prowadzac
czasami lapiemy sie na tym ze np przy wyprzedzaniu
nie popatrzymy w lewe lusterko, czasaminie nie
zauwazymy jakiegos znaku... no coz zycie...
czlowiekiem tylko jestesmy...
Problem w tym, że to może być o jedno zagabienie za dużo i już nie do odrobienia (po kolizji z autobusem ostatnie co robię przed zmianą pasa na prawy, to odwrócenie głowy w prawo i do tyłu aby się upewnić, czy aby na pewno nic nie jedzie - w końcu nawet przy wielkich lusterkach paskuda z prawej strony jest ta martwa strefa)...
A co do mniemania o "dobrych kierowcach"... Nie ma takich, giną nawet mistrzowie kierownicy... Wszystko zależy od przypadku (oczywiście lepiej mieć pewne umiejętności, niż ich nie mieć, ale nigdy nie ma pewności)... Dlatego w podejrzanej sytuacji lepiej zwolnić i być gotowym do nagłego hamowania...