W zasadzie z wiekszoscia spraw poruszonych sie zgadzam. Na poczatku torche moz erpzesadzilem w osadzie.
Wszystko zamknac mozna w zdaniu, w ktorym pisales o wzajemnym powaznym traktowaniu i o badz co badz wiekszej waldyz profesorow nad studentami <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
A i tu taki zarcik sytuacyjny:
Idzie grupka mlodych ludzi i jeden do drugiego, ze ma swietny dowcip:
Czym rozni sie student od kury?
Student zniesie wszystko, a kura tylko jajka.
Zapanowala chwilowa konsternacja nad zenujacym poziomem zartu, po czym narrator dodal:
taki dowcip ostatnio opowiadal nam wykladowca
<img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
EOT <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />