U nas gościu na stacji tak chciał ugasić hondę, w której zapalił się silnik. Podniósł maskę, ogień buchnął i poparzył sobie mocno ręce.
wiedzieć jak gasić.
Gość, o którym pisałeś nie wiedział jak gasić lub po prostu stracił zimną krew. Wiem, że łatwo jest pisać o tym jak powinno się zachowac w takiej sytuacji. Na pewno błędem jest szerokie otwieranie przestrzeni, w której się pali (komory silnika, bagażnika). Strażacy mówią, żeby uchylić lekko np. pokrywę silnika i gasić przez szparę. Na pewno szanse na ugaszenie są większe.
Może wielu z nas doskonale o tym wie, ale pisząc to myślę, że jeśli powtórzy się to kilka razy to w razie pożaru silnika nie stracimy zimnej krwi jak kierowca hondy.