Samo natomiast hamowanie było możliwe. Trochę pracy w
nie włożyłam ale nie udało mi się nawet musnąć tyłu
auta holującego, ani zatrzymać się w odległości
mniejszej niż 50cm. Mój znajomy podejmując tą
decyzję doskonale zdawał sobie sprawę, że nie
jestem zbyt doświadczonym kierowcą.
Pewnie, że można hamować, o ile holuje rozsądny człowiek (małe prędkości, wyraźne sygnalizowanie zawczasu zamiaru hamowania, delikatne hamowanie itp.).
chyba poniekąd należy mi się medal. I kara
jednocześnie.
A pewnie, że medal! <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> A nawet dwa: <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
A karę sobie darujmy - wszak był to Twój... hm, hm... pierwszy raz... <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Nie mniej lekcję zapamiętałam to bardzo dotkliwie bo
skutki po zapaleniu oskrzeli mam do dziś.
No, to niedobrze... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
A co do łamania przepisów....... no cóż to chyba już na
oddzielny wątek. I myślę, że znalazło by się tu
wiele więcej naszych przewinień niż tylko łamanie
dozwolonej prędkości, którą tak przy okazji ja
osobiście rzadko łamię W miarę rozsnących
umiejętności noga przy gazie nie zyskuje na
ciężarze
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> I tak trzymać! <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Zdrowia Ci życzę!