Namiary na komoreczke...
Hahaha, ja ci dam namiar na komóreczkę, a mąż cię
zestrzeli w drodze do Gdańska
DO VOYTASSA!\
Hahaha, uważaj, bo Siostra nie żartuje, jeśli chodzi o zestrzelenie; w drodze do Gdańska możesz się spotkać z taką sytuacją:
Namiary na komoreczke...
Hahaha, ja ci dam namiar na komóreczkę, a mąż cię
zestrzeli w drodze do Gdańska
DO VOYTASSA!\
Hahaha, uważaj, bo Siostra nie żartuje, jeśli chodzi o zestrzelenie; w drodze do Gdańska możesz się spotkać z taką sytuacją:
Nie bardzo rozumiem, na co sie nadajaca?
Sobótka to prastary polski obyczaj, Voytass... <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Ale porównanie świetne - opona nadająca się na sobótki! <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Czas zmienić text pieśni:
"Wiła wianki,
puszczała je na falującą wodę,
Wiła ... gumę (?),
puszczała ją na wodę..."
<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Witaj
Powiem Ci, ze ja mam Debice Frigo, cala zeszla zime na
nich zjezdzilem i nie narzekam. Najczesciej jezdze
po miescie ale zdarzaja sie i wypady poza miasto.
Nie byl sytuacji ze nie umialem ruszyc, niektore
auta mialy problemy a Tikus sobie niezle radzil,
smigal az milo. Ja Debice POLECAM
Pozdrawiam
Ja mam Dębicę już 2 albo 3 zimy, wciąż te same. Osobiście ogólnie wolę olsztyńskie gumy od dębickich (mam olsztynki na lato), ale o zimówkach dębickich nie mogę złego słowa powiedzieć. Są OK, żadnych trudności. Jedyne, na co trzeba uważać, to to, że dramatycznie tracą przyczepność przy ostrym ruszaniu i hamowaniu na mokrej nawierzchni przy wyższych, dodatnich temperaturach. Ale nie wiem, czy inne tego samego nie mają... To moje pierwsze zimówki.
Na zime polecam Frigo. Pzdr
Witej dzięki za pomoc
Mosz racjo właśnie mnie łazi o zimówy ale nie wiesz jako
jest różnica w cynie miendzy używanymi a nowymi a
jak ja to po wiela lecom używki.
Pozdrawiom
tomek
Cześć Tomek!
Jaka różnica w cenie to nie wiem (bo zapomniałem już o tym problemie parę lat wstecz, odkąd mam w sumie 9 kółek na obręczach). Ale proponuję: jeśli zdecydujesz się na nowe, a na Śląsku będą droższe niż w Szczecinie, poproś Sharky'ego o zakup (twierdzi, że u niego kosztują 70 zł), transport pewnie jakoś by sie dał załatwić (przypuszczam, że przy jakiejś okazji LUBLINEM by podrzucił on albo jego współpracownicy... <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />).
Jeszcze jedno: proponuję Ci, zebyś założył zimówki na wszystkie 4 kółka, a nie tylko na przód. Tył bardzo lubi uciekać na śliskim (wiem, bo sam się mało co nie grobnąłem w zimie). Jak już inwestować, to na obie osie.
Pozdrawiam
Tico nie chcieli? To ja sie zastanawiam czy my ich tu
lubimy
To nie tak, modzie... Tico chcieli, ale MOJEGO; na nim siorka nauczyła się jeździć i w ogóle wie, jaki jest... Nie chcieli po prostu brać używańca z niepewną historią.
A jeśli chodzi o wybór: tico czy matiz, to pamiętam, że ktoś na forum całkiem niedawno miał ten sam problem i przypomnę Ci, co sam byłeś uprzejmy napisać. Oto cytaty:
1. "Mnie sie osobiscie dobrze jezdzi Tico, a poniewaz nie czuje nadmiaru gotowki, to nie ladowalbym sie w to, ale moze dlatego, ze nastepnym autem nie bedzie Matiz."
Zgadzam się, mam to samo... Ale ten matiz to jest ich PIERWSZY samochód, a jak na pierwszy, to sądzę, że to dobry wybór.
2. "Niemniej patrzac obiektywnie, to Matiz stanowi duzo krok naprzod w stosunku do Tico... Glownie widac to w bezpieczenstwie, ale i w komforcie jazdy, ma tez wiecej miejsca w srodku. Wszystko to okupione jest jednak na pewno wyzszym spalaniem, jednak nie jakos koszmarnie wyzszym."
Hmmm... sam widzisz.
3. "(...) ja wole moja Tikawke (czesciowo musze wolec, czesciowo chce wolec). "
Tak, a oni nic nie musieli woleć, bo dopiero zaczynają.
4. "Nie da sie ukryc, ze Matiz jest dojrzalsza konstrukcja. Zarowno wykonczenie wnetrza, uzyte materialy jak i wyciszenie auta sa o wiele lepsze. Zapomniales podac najwazniejsza, moim zdaniem, ceche in plus w Matim - duzo lepsza odpornosc w razie wypadku. Bije na glowe chyba cala swoja klase."
Zgadzam się, szczególnie z ostatnim zdaniem. Dlatego nie oponowałem, gdy mówili o matizie (wszak to moja siostra, a szwagra też lubię) <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
5. "Oczywiscie, ze nasze autka to bliska rodzina, oczywiscie, ze nikt chyba tu nie zamierza wywolywac klotni (a moze sie myle? ) (...)"
A więc, Voytassku, dalej się zastanawiasz, czy MY (tzn. TY?) ich tu lubimy (-sz)???
Pozdrawiam WAS, Voytass, naprawdę ciepło
P.S. A tak w ogóle, to nie da ich sie nie lubić. To bardzo sympatyczni, młodzi ludzie... <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
P.S. 2. Wiem, Voytass, że tylko żartowałeś, więc potraktuj moją wypowiedź też jako żart, OK? <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> Mam nadzieję, że nie wciągniemy się w zażartą dyskusję, bo chyba nie ma o co... Szczególnie po takich wydarzeniach, jak awantury kulena z CheckPointem i czornym o wygląd auta Indii'ego czy tych wcześniejszych (gdy to czytałem, byłem z deczka przerażony i zastanawiałem się: co ja tutaj robię?)
Wiem, że czasy są drażliwe, ale nie dajmy się zwariować.
P.S. 3. A tak w ogóle, to jeździłem trochę tym matizem, i przyznam szczerze, że... nie zamieniłbym się. Wolę swego gaźnikowca z elastycznym silnikiem w bardzo szerokim zakresie obrotów, z lepszym kopem i paroma innymi rzeczami... Jednak zawsze chętnie poprowadzę matiza, gdy mi pozwolą, choćby dla samej odmiany, przyjemności z jazdy i żeby nie zapomnieć, co jest mój tikacz wart! <img src="/images/graemlins/gandalf.gif" alt="" />
Jedno, co mnie martwi, to to, że mój już siódmy roczek zaczyna, a ich matiz to młode bydlę... Ale to temat na inną rozmowę.
<img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> dla Ciebie! <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
A do gdańszczan ponawiam prośbę o uwagi co do trójmiejskich gazowników!
Coś kiepski ten kolega
bo oryginalne felgi w sklepie
można kupić po ok. 70 - 75zł
Nie będę się spierał, to był tylko kolega... Poza tym wtedy felg takich nie było w sklepach, były za to "przejściowe trudności w zaopatrzeniu".
A zresztą wówczas mogły być też inne ceny. Pamiętam czasy, gdy np. chłodnica kosztowała coś ok. 200 zł, a po roku jakieś 1500 tys. ... Potem cena znów zjechała w dół. Sam płaciłem za oryginalne szczęki hamulcowe 180 zł i do tego czekałem w ASO miesiąc na realizację zamówienia (właściciel sklepu zamawiał 10, a dostał wtedy 2 komplety <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />); teraz jest znów inaczej... Ale to parę lat temu było.
ZMOTORYZOWAŁEM SIOSTRĘ!
No i stało się. Siostra z mężem mają matiza. Tico nie chcieli, chyba że mojego (ale nie dałem <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />). Teraz chcą założyć instalację LPG, żeby taniej podróżować... Ponieważ od niedawna mieszkają w Gdańsku, poradziłem im, żeby zrobili instalkę na miejscu (serwis i gwarancja pod ręką).
Może zna ktoś z Kolegów / Koleżanek forumowiczów dobry i w miarę tani zakład w Trójmieście, co to prawidłowo zainstaluje i przy tym nie wyrwie ostatniego grosza z kieszeni młodych, a także nie robi problemów z gwarancją? Będę wdzięczny za podanie adresów (również tych, których należy unikać <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />)...
Pozdrawiam ciepło
Cóżeś to takom naciąganom ślązczyznom napisoł? ;-)
Bom się fest śpieszył ;-)
Czasami na Allegro można znaleźć coś niezłego. Ja w
zeszłym roku kupiłem komplet opon zimowych z
felgami używanymi i nie narzekam.
A mi kiedyś przy wyważaniu opon WŁASNYCH wulkanizator powiedział, że warto zakręcić kołem, kiedy jest na maszynie, i poobserwować bicie poprzeczne felgi. Sam się zdziwiłem, gdy zobaczyłem przy 3 kołach na 4 możliwe, jak mogą być skrzywione obręcze używane na pojeździe, jeżdżąc którym uważam przy najeżdżaniu na krawężniki i zwykle zwalniam mając dziurę w jezdni przed sobą. Felgi w tico się szybko i łatwo wichrują. Podobno to normalne przy autkach takich, jak nasze... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Kolega wulkanizator sprowadził oryginalne felgi; wziął taniej ode mnie (przynajmniej tak mówił <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />) - 90 zł za sztukę - 2 lata temu. Założyłem gumy letnie, a na stare felgi poszły zimowe.
Jeśli takie skrzywienia zdarzają się w normalnie używanym aucie (no, jeżdżę już 15 lat, mam kilkaset tysięcy km za sobą, więc staram się jeździć w miarę delikatnie, w końcu to mój samochód; ułańska fantazja już mi dawno przeszła), to pomyśl, jak mogą wyglądać koła sprzedawane osobno, a więc często z wozów powypadkowych? Na pewno nie jest to regułą, że wszystkie są złe; jednak jaką masz pewność przy kupnie felgi używanej? Ryzyko, które nie wiem, czy się opłaca...
Jeśli na swoje nie narzekasz, to należy się cieszyć; jednakowoż polecam eksperyment przy najbliższym wyważaniu kółek... <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Pozdrawiam serdecznie
P.S. Sądzę, że kolega hanys_z_ch chce nabyć felgi w celu zapewnienia sobie kompletu zimowego? Bo tylko taka myśl przyszła mi do głowy...
Witom wszystkich ticomaniaków mom prosba czy nie
słyszeliscie z ktoś mo do sprzedania uzywane felgi
do ticola moga byc z uzywany,mi oponami 2 lub 4
sztuki dejcie znać jak by ktus cos wiedzioł zalezy
mi bardzo
Dej se siana, chopie, nie kupuj używanych felg. Najczęściej som łone pokrzywione tak, że siem ino na złom nadajom. Nie sprewdzisz tego na łoko, cheba że do wulkanizatorni siem lojfniesz i tokiego rada na maszyne założysz i pokręcisz z wolna, a kukać trza, czy nie pocyntrowane... za jakie 100-120 blaszek lajstniesz se nowe obręcze, oryginałki, założysz na nie gumki letnie, a zimówki legnij na stare felgi (w zimie posuwasz langsam, to może być na starych). I tak będziesz mioł nowe, proste felgi w lecie, i stare na zimę. Jo tak zrobiłech i zadowolniony jestech, że hej.
Pozdrawiam!
Jak nie? 1/3 wszystkich sprowadzanych z Rzeszy rozbitkow
idzie przez Szczecin i to, co z nich powstaje, to
przechodzi ludzkie pojecie
NOOOOOOOOOOOOOO, czyli jednak wkład jest, i to jaki!
DUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUŻY!!!
<img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
A jesteś na 100% pewny, że Lublin pochodzi z Lublina
Na 100% pewien nie jestem, ale przypuszczam, że sądzę <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Co do zasług Szczecina do wkładu w rozwój motoryzacji,
to właśnie tu zaprojektowano i produkowano kultowy
motor JUNAK
Czyli jednak nic na 4 kołach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Co prawda sporadycznie nim jeżdżę, ale może uda się go
wypożyczyć na parę godzin.
No, ja mam nadzieję, w końcu sam zaproponowałeś <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
ok, dzieki, to bede wiedzial, zeby szerszy risercz
zrobic przed zakupem
Hej!
Osobiście nie polecałbym Ci diodowych, bo - choć sympatycznie wyglądają - nie zawsze są widoczne. Często widziałem, że takich lamp oświetlonych słońcem w ogóle nie można zauważyć, więc nie spełniają swego zadania. Sprawę szybszego zapalenia się można pominąć (różnica dioda-żarówka jest niewielka). Biorąc pod uwagę, że w tico są dwuwłóknowe żarówki STOP i sporą część roku jeżdzimy na światłach (wtedy świecą się 5-watowe pozycyjne), a więc w ciągu dnia nieraz trudno zauważyć zapalenie się 21 wat na STOPie, dodatkowa lampa bardzo się przydaje.
Sam zamocowałem trzecią lampę, podobną do tej na zdjęciu, ale bez kołnierza dotykającego szyby. Lampka wisi na zawiasie przykręcona pod dachem do górnej belki nad otworem bagażnika (musiałem wiercić 3 małe otworki w blasze). Jest średniej wielkości i ma 3 żarówki 15 wat (nie za mocne i wystarczająco jasne). Jest umieszczona wysoko, więc odpada zabawa z lampą podczas wyjmowania tylnej półki; poza tym dobrze ją widać. Ponieważ nie dotyka szyby, podczas hamowania troszkę odbija się w niej, co nie rozprasza, ale pomaga w częstym sprawdzaniu bez pomocy innych, czy mam STOP (wystarczy nacisnąć pedał i przyjrzeć się tylnej szybie w lusterku). Takie rozwiązanie uważam za najlepsze; sprawdza się od 9 lat).
Zaś montaż jest łatwy, ponieważ można ją podpiąć w prawym nadkolu (po zdjęciu plastyku) do przewodów doprowadzających prąd do fabrycznych lamp; kable umieszcza się w profilach zamkniętych, nie muszą być długie.
Mamy służbowego Lublina i nie widzę przeszkód, aby w nim
się spotkać - ot, taka mała imprezka w Lublinie
Hm, kolega Rekiniasty poczucie humoru posiada... Dobre! <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Swoją drogą, lublin tez "urodził się" w Lublinie (chyba jako następca poczciwego żuka), tak więc mamy swojego przedstawiciela na Pomorzu. A nie da się powiedzieć, żeby coś na 4 kołach powstało w Szczecinie... <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Jeśli spotykamy się w służbowym lublinie, to nieodwołalnie Sharky stawia! To kiedy impreza się w lublinie w Szczecinie? (Łomatko, jak to brzmi... <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />)
Gozdi, 3m się! Czyżby bylo nas tylko dwóch i eks-Ziele???!!!
P.S. Ja raczej nie być obrażalski, ale inni uważać - Wielki Brat czuwać! <img src="/images/graemlins/gandalf.gif" alt="" />
Witam!jest moze ktoś z Lublina lub okolic?jak tak to
moze bysmy sie jakos spotkali zapoznali?pozdrawiam!
Jam ci jest z lubelskiego, Dęblin dokładnie... Zapoznać się, czemu nie? Spotkać - to już gorzej (przy moim trybie życia, ech...), ale niewykluczone... Tylko może poczekajmy, aż nas trochu więcej będzie?
Pozdrawiam Świdnik (skądinąd też lotnicze miasto) i Ciebie!
O jeśli jeżdżąc na LPG wychodzi na to samo, to
korzystając z benzyny ma to już znaczenie i to
bardzo duże.
Witam FACHOWCA <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> i dzięki za reakcję; naprawdę mam mieszane uczucia nt.zaworu vs. otworu (ale się rymło, hehe <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />).
Uważam, że zastosowanie zaworu zwrotnego to rozwiązanie bardziej cywilizowane od dziury w korku . Piszesz, Sharky, że ma to znaczenie przy jeździe na benzynie - ale jakie? Zaznaczam, że przewertowałem już archiwum dot. tego tematu i znalazłem Twojego posta (http://www.zlosniki.pl/showflat.php?Cat=&Board=dutico&Number=125753&Forum=dutico&Words=zaworek LPG&Match=And&Searchpage=0&Limit=25&Old=allposts&Main=125516&Search=true#Post125753) , w którym piszesz, że wszystko pracuje "niby poprawnie". Wg mnie to "niby" polega chyba tylko na tym, że do atmosfery uchodzi pewna ilość (raczej niewielka) oparów paliwa. Przy tym silnik ich już nie spala, więc jest ciut mniej oszczędny, ale to są baaardzo znikome sprawy. Sorry, ale innych różnic w zastosowaniu zaworu zamiast dziury nie widzę; może jest coś jeszcze, o czym nie wiem??? <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> Poza tym myślę, że przy jeździe tylko na gazie (czyli w lecie, gdy są upały i uruchamia się silnik też na gazie) długotrwałe przetrzymywanie szczelnego zespołu bak+przewody nie jest najlepszym rozwiązaniem; czasem należałoby go "odpowietrzyć" w celu wyrównania ciśnienia w niepracującym, statycznym układzie, w którym jednak przecież coś się dzieje - paliwo reaguje na zmiany temperatury (chociażby w dzień i w nocy); załatwi to właśnie rozszczelnienie w korku. Tak więc poza nieekologiczną stroną otworów innych minusów tychże nie widzę.
Oczywiście - nie będę bronił przedziurawiaczy korków, to tylko moje rozważania na ten temat (patrz wyżej). A jeśli coś pominąłem, będę wdzięczny wszystkim (a szczególnie Sharky'emu) za uświadomienie.
Pozdrowienia
Jutro to sprawdzę
I co? Pewnie się sprawdziło?
Mam to samo (LPG od lipca, 4 tys.km od tego czasu). Jeździłem od założenia instalacji tylko na gazie, nie byłem świadomy w/w usterki, ale pomknąłem w sierpniu do Gdańska; po 448 km moje 26,4 litra gazu się skończyło...
Więc pyk przełącznikiem i jadę dalej, ale przy wyprzedzaniu to się zdziwiłem... Po prostu silnik przerywał po wciśnięciu "dechy", tak, jakby zapłon szwankował lub paliwo nie dochodziło; szedł dalej, ale głupie to było uczucie i spowalniało manewry strasznie. Na pierwszej napotkanej stacji kupiłem gaz i benzyny już nie używałem. Ponieważ zauważyłem to na drugi dzień po regulacji po 1000 km, więc postanowiłem, że po powrocie w moje strony pojadę z reklamacją do gazownika. Tak zrobiłem, a on zdjął obudowę filtra powietrza razem z mikserem i z gardzielami gaźnika na wierzchu sypnęliśmy się na próbę; było wsio OK. Więc to nie sprawa regulacji... To, co mechanior zaczął robić później, sprawiło, że posądziłem go o utratę zmysłów: a mianowicie wkładał najróżniejsze podkładki (małe, średnie i całkiem duże) na króciec, do którego przykręca się obudowę filtra (w ten sposób, że podkładki te znajdowały się poniżej miksera, nad gardzielami gażnika) i jeździł na próbę. Efektów to nie dało (po 2 godz. kombinacji z odkręcaniem i przykręcaniem obudowy). Powiedział, że za taki stan rzeczy odpowiedzialny jest mikser, bo zmienia tor dolotu powietrza do gaźnika , a te podkładki miałyby jakoby to powietrze "rozbić" po drodze. Chyba muszę mu wierzyć; ustaliliśmy, że jak podkładki nie pomagają, to kupi inny mikser i wymieni (poszuka jakiegoś z większą średnicą wewnętrzną). Więc czekam na jego telefon, żeby przyjechać na podmianę.
Dodam, że mój kolega, który zakładał 3 mies. przede mną gaz do Tica (ten sam zakład), miał to samo. Pojechał z reklamacją, mechanik założył jedną podkładkę i... problem zniknął. Sprawdziłem - kolega ma taki sam mikser, co ja <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> ... A u mnie podkładki nie pomogły. Zobaczymy, jak po wymianie będzie.
Aha: po lekturze starych postów na "Złośniku" zażyczyłem sobie zaworek na przewodzie powrotnym paliwa; instalator chyba nie wiedział, o czym mówię, ale powiedział, że wszystko będzie tak, jak trzeba. Po odbiorze auta sprawdziłem korek wlewu benzyny - był tam wywiercony otworek <img src="/images/graemlins/wrrr.gif" alt="" /> Na zwróconą mu uwagę gość powiedział, że robił to już w kilkunastu Ticaczach i nikt nie wybrzydzał.. Zakupiłem więc samodzielnie zaworek i poprosiłem o montaż i wymianę korka na nowy. Tak zrobiono, ale ja się zastanawiam, czy to miało jakiś głębszy sens (oprócz polepszenia mojego ekologicznego samopoczucia). W gruncie rzeczy dziurka w korku czy zaworek - i tak na to samo wychodzi.
Napisz kiedyś, co zrobiłeś z tym fantem u siebie?
Pozdrawiam
Poszperam po dysku i poszukam fotek juz zrobionych
samochodow i poprosze Pawla o probki skor, zrobie
fote i wrzuce w miare jak najszybciej.
Hej, Karo!
Czy Ty będziesz też obszywać fajerę u tego kumpla? A może już to zrobiłaś? Ciekawi mnie, czy on tylko pokrywa skórą, czy także "pogrubia" kółko (np. gąbką jakowąś)...
Osobiście chcę mieć grubszą kierę. Od paru lat mam taką podgumowaną tekstylną nakładkę uniwersalną za jakieś 6-7 zł; trudno było dopasować rozmiar w sklepie (wymiar kółka chyba nietypowy?), ale kupiłem mniejszą i nałożyłem. Wchodzi ciasno, ale to dobrze (nic się nie ślizga), można zdjąć i uprać, no i pogrubia znacznie koło (i to jest bardzo poręczne). Jedyny minus to wygląd, szczególnie przy krawędziach nakładki - nie "schodzą" się dokładnie i odstają od plastyku.
Tak więc chciałbym siakąś gustowną, trwałą skórkę z POGRUBIENIEM koła. Jeśli to nie kłopot, zorientuj się i odpowiedz, ok?
Aha, i jeszcze jedno: nie wiem, jak to się montuje; czy będę musiał dostarczyć kierę do Krakowa? Czy ewentualnie jest to takie cuś do założenia u siebie?
Thx za odpowiedż. Pzdr
Teraz pytanie czy sa
chetni? Jesli tak to bardzo prosze sie zglaszac.
A i owszem, reflektowałbym chyba (ja mam wszędzie na giełdę daleko <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> )
Cenowo wyglada to tak: mieszek: 20 zl, pokrowiec:30
zl. Jesli beda chetni to wrzuce pare fotek, zeby
mozna bylo zobaczyc kolory itd.
WŁAŚNIE! Baaaaaaaardzo prosiłbym koleżankę o fotki.
Będę zobowiązany <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
A czy można byłoby tylko pokrowiec na kierę? Czy trzeba całość (+mieszek)?
Stagnacja, marazm,nuda.
Tak bym scharakteryzował ten kącik.
Poczekaj, kulen, jeszcze parę miesięcy. Z tego, co niedawno pisałeś, wynika, że <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> nuda już niedługo skończy Ci się <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />, jak będziesz się musiał potomkiem zająć... Zatęsknisz za nudą... <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />
Pozdrawiam Ciebie i Twoją wybrankę <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Chociaż... faktycznie, ostatnio jakby wakacje <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Heh, naprawdę miło się tu wita...
Wobec tego pozwolą Państwo, że i ja się ujawnię...
Nie chcę zaczynać nowego wątku, więc uczynię to w tym miejscu.
Śledzę to forum od kilku miesięcy, jest po prostu debeściarskie. Sam posiadam Tico od nowości już 6,5 roku, 102 tys.km poza mną. Miałem już kilka samochodów, ale ten jest jedyny w swoim rodzaju. Chyba trafiłem na świetny egzemplarz, (niemal) całkowicie bezawaryjny (jedyna usterka to huczące tylne łożysko po 82 kkm, poza tą wymianą NIC się nie dzieje). Niejeden właściciel "japończyka" może mi pozazdrościć <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> ! Normalne serwisowanie wystarcza. Ciekawe, co będzie dalej...
Nie przepadam za mechanikami, lubię pogrzebać sam przy autku (w miarę potrzeb, umiejętności i zdrowego rozsądku, rzecz jasna), wobec tego pozwolę się tu czasem udzielić i skorzystać z Waszych porad. Jednym słowem - WITAM WAS WSZYSTKICH!
Przy okazji z góry przepraszam za ewentualne drobne potknięcia, ale zainternetowałem się niedawno i to jest moje pierwsze forum...