11 a nawet 12L na 100km, zima dosc mrozna(od 0 do
-15oC), auto stoi 24h/doge na dworzu, jezdzi
krotkie trasy max 4km. CO sadzicie o takim spalaniu
przy takich warunkach, przebieg 58tys km, od
nowosci nie regulowane zawory. Co WY na to?
Witam.
Sądzę, że takie spalanie jest jednak zbyt duże. Wnoszę to po obserwacjach u mnie, mojego znajomego oraz po lekturze postów kolegów i koleżanek - "zlosnikiowców". Nie będę więc powtarzał wątków, napiszę tylko o moim przypadku: tico z 1998 r., ponad 107 tys.km.; auto stoi w garażu, w którym temperatura oscyluje w okolicach zera st.C. Ostatnio pokonuję bardzo krótkie trasy - cztery dni w tygodniu 3 do 6 razy dziennie odcinki max. 2,5 km, na których nie można przekroczyć 40 km/h. Przerwy między tymi odcinkami wynoszą minimum 2 h (silnik ciągle odpalany na zimno). Raz lub dwa razy w tygodniu trasa 6-7 km (dopiero wtedy silnik ma szansę popracować chwilę w "swojej" temperaturze - dodam, że wskazówka pokazuje ją po jakichś 2-3 km). Mam instalację LPG, ale w zimie przy takiej eksploatacji nie ma sensu jej załączać, więc na powyższych, codziennych trasach jeżdżę tylko na noPb. Mierzyłem spalanie w powyższych warunkach - wychodzi 6-6,5 l benzyny na 100 km. Nadmieniam, że nie wliczam w to dłuższych wyjazdów weekendowych.
Patrząc na rezultaty byłem i tak zaskoczony wysokim spalaniem - ale spowodowane jest ono kompromisowymi regulacjami gaz/benzyna (chodzi o to, żeby silnik pracował dobrze na obu zasilaniach). Dodam, że mechanik ustawia spalanie zawsze na parametrach analizatora spalin, a nie super-oszczędne zużycie. Przed założeniem instalki LPG miałem najwyższe spalanie 5,1-5,3 l/100 km - zimą, w identycznych warunkach. I to nie jest żaden mit, bo nie mam żadnego celu w rozpowszechnianiu takowego. Sądzę, że trafiłem na udany egzemplarz auta, poza tym kilkunastoletnie doświadczenie motoryzacyjne nakazuje mi nie grzebać w aucie, jeśli nie ma takiej wyraźnej potrzeby, stąd moje prace ograniczają się z reguły do serwisowania i eksperymentowania z dodatkami.
Paradoks - montaż instalacji spowodował podwyższone zużycie noPb <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Ale to tylko w zimie jeżdżę do pracy na benzynie; gdy przyjdzie wiosna, odbiję to sobie. A przy temperaturach ok. 15 st.C to już sam gaz <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
Przy okazji dodam, że czytając wiele postów na forum cieszę się, że nie muszę borykać się z wieloma opisywanymi problemami. Akumulator od nowości ten sam (siedem lat i kręci), serwisuję tikulca normalnie, świece wymieniałem co 20 kkm, przewody WN zmienilem tylko raz (chyba po 60 kkm), zawory regulowane były 2 lub 3 razy, zapłon też coś koło tego. Wiem oczywiście, że teraz, po niedawnym założeniu instalki będą potrzebne częstsze sprawdzenia i regulacje.
Wracając do sprawy Twojego problemu - polecałbym jednak zająć się zaworami (przynajmniej sprawdzić po tych 58 kkm). Może w grę wchodzą inne rzeczy - zapłon, gaźnik <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />... 11 l/100 km to wyraźna przesada; naprawdę nie wiem, jak silnik o pojemności 796 cm3 może zjarać takie ilości paliwa. Znajomy z Lublina wkurzał się na swoje 7 l/100 zimą w mieście, mechanik podregulował mu na 6 litrów. Czyli - jest to możliwe do osiągnięcia. Czego i Tobie życzę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.
Pozdrawiam