Holowanie
-
Ale po kolei...
O 8:50 zaparkowałam się przed UMK w Toruniu i udałam się na zajęcia. Zajęcia skończyłam koło 16-ej. Idąc do auta
żartowałam sobie z koleżanki, która grzebała coś w swoim wozie - tylko płyn do spryskiwaczy dolewała. A ja
odwróciłam się do mojej towarzyszki i zdąrzyłam powiedzieć "Śmieję się z niej a my zaraz wsiadamy i okarze się
że auto kaput"
Jak powiedziałam tak się stało. Mówisz - masz----------- CIACH CIACH ----------------
Kiedyś miałem przygodę z akumulatorem, że zimą wsiadam do samochodu, aby pojechać do pracy, a tu zonk.
Tak więc byłaś w lepszej sytuacji.No to dawaj. Podstawiamy wóz mojej koleżanki i połaczamy się do jej akumulatora........cisza!
Na zapych..........cisza!!
Ani jeden dźwięk.
PIĘĆ BAB i każda nie wie co robić........ a posiadałyście sprawne kable rozruchowe oraz napisz, jak wyglądało podłączenie drugiego akumulatora ???
Napisz również, jak wyglądały próby zapalenia na pych, tzn. ktoś pchał, czy też były próby podczepienia się na lince holowniczej pod drugi samochód ???-------- CIACH CIACH ----------
Mierniczek do zacisków a tu.......... suprise!! 10,25V!!
To napięcie było z obciążeniem, czy bez ???
No i rady nie było tylko holowanko, bo czasu na inne zabawy na mrozie też nie było.
To są dopiero wrażenia <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
---------- CIACH CIACH -------------
wyciągneliśmy akumulator i dawaj go na prostownik.
Przyczyna??????
Tu jest właśnie mały kłopocikCzy sprawdzone zostały wszystkie bezpieczniki, bo być może gdzieś jest niewielki luz i podczas wstrząsów może kontaktować, a raz nie.
Po pierwsze, ponieważ wysiadałam w pośpiechu a potem to już miałam tylko atak paniki nie potrafię sobie przypomnieć
czy zostawiałam go przed uczelnią na światłach włączonych czy wyłaczonych. Po prostu sama już nie wiem Na 80%
obstawiam wyłaczone.Powiem tak, jeżeli byś nawet zostawiła auto z włączonymi światłami na 8 godzin, to i tak na pych dało by się uruchomić auto.
Czy próbowaliście zapalić na pych, ale na zasadzie holowania przez drugi samochód.Po drugie podejrzana była cewka.
........ a dlaczego cewka ???
A po trzecie na koniec:
HOLOWANIE ZIMĄ JEST CZYMŚ PIĘKNYM I NIEDORGIM ALE NIGDY WIĘCEJKiedyś holowałem kolegę po mieście i jakoś się zapomniałem i na prostych jechałem nawet 80km/h zapominając, że mu wspomaganie hamulców nie działa. Jak już staneliśmy w docelowym miejscu, to koleś był nieźle spocony <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
W tej chwli po kilku testach aku działa i Cudo chodzi jak przeciąg - mimo , iż podejrzanie długo sie ładował i
jakoś tak dziwnie na początku napięcie spadało, zwarcia w instalacji nie ma. Nadal jest jednak podejrzanyCałkiem możliwe, że akumulator się kończy. Mój ojciec miał kiedyś przygodę z oryginalnym akumulatorem Opla - aku cały czas pracował idealnie i bezproblemowo, aż pewnego razu pojechał do znajomego, zostawił samochód na podwórku, po czym, po upływie ok. 1 godz. nie dało już rady uruchomić silnika - akumulator padł zupełnie. Na szczęście znajomy podłączył swój aku i po rozruchu dało radę jechać, jednak bateryjka została wymieniona na nową.
Ale testy na mrozie zdaje po naładowaniu bez mrugnięcia okiem - odpala od jednego razu
Nie mniej będę go obserwować a przy najmniejszej dywersji pożegnam się z gadem - znaczy akumulatorem
Pozdrawiam i oddechu ulgi życzę po tej długie lekturzeOczywiście obserwuj teraz akumulator.
Miałem wczesną jesienią podobną sytuację, tzn. akurat zostawiłem Tico z włączonymi światłami na ponad 8 godz. i również nie dawał oznak życia. Próbowałem go zapalić na pych i też nic to nie dało. Akurat szedł kolega, który za pomocą linki holowniczej podczepił mnie do swojego Golfa. Po minimalnym rozpędzeniu auta i szybkim puszczeniu sprzęgła przy włączonym II biegu, silnik zapalił dosłownie od pierwszego obrotu i mogłem już spokojnie kontynuować jazdę do domu. -
Witam.
No to przykra historia...
...jeśli dobrze zakumałem to padł Ci akumulator?
...ale czemu nie odpalił z akumulatora koleżanki lub na
pych to już nie rozumiem..?
Pozdrawiam.No ja też nie bardzo ale nie dało się
-
Moze kiepskie przewody. Tez kiedys mi sie rozladowal i
jak sie zdziwilem, ze nie chce odpalic od innego
auta (myslalem juz, ze rozrusznik padl)... a po
naladowaniu bylo ok.
Swoja droga - polecam zrobic sobie jak nie brzęczyk
załączonych świateł to chociaż jakąś kontrolkę -
mała rzecz, a się przydaje!Nie przewody są w porządku. Były izolacja była sprawdzana miernikiem. Bynajmniej przed mrozami nic im nie było.
teraz w sumie też nie bo po naładowaniu chodzi bez problemów.O brzęczyku już wcześniej myślałam. Ale wszyscy w pierwszej kolejności wmawiali mi że zostawiłam go na światłach.
Zaczynam już w to wierzyć nie na 20% ale co najmniej 50% <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> -
----------- CIACH CIACH ----------------
To ciach kogoś mi przypomina <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Kiedyś miałem przygodę z akumulatorem, że zimą wsiadam
do samochodu, aby pojechać do pracy, a tu zonk.
Tak więc byłaś w lepszej sytuacji.W zasadzie wolałabym spóźnić się do pracy niż nie móc dojechać po domu w ten rozpoczynający się od -4stC mróz
........ a posiadałyście sprawne kable rozruchowe oraz
napisz, jak wyglądało podłączenie drugiego
akumulatora ???Kable były nowe, bo mąż koleżanki zdąrzył je kilka dni wcześniej kupić. Podłaczałyśmy plus do plusa a minus do minusa - troszkę na prądzie się znam więc nie strzeliłabym chyba az takiej gafy <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Napisz również, jak wyglądały próby zapalenia na pych,
tzn. ktoś pchał, czy też były próby podczepienia
się na lince holowniczej pod drugi samochód ???Najbardziej z nas doświadczona "kerowniczka" w środku a pozostałe baby pchały. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> O zapalaniu przy podczepieniu do auta nie wpadłyśmy a poza tym nie bardzo było jak. Parking to ograniczone miejsce ruchu.
To napięcie było z obciążeniem, czy bez ???
Bez obciążenia
To są dopiero wrażenia
Dziękuję ale nie wolałabym inne <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Czy sprawdzone zostały wszystkie bezpieczniki, bo być
może gdzieś jest niewielki luz i podczas wstrząsów
może kontaktować, a raz nie.Po zamontowaniu naładowanego akumulatora ruszył bez problemów - więc kwestia bezpieczników, przekaźników oddpada.
Powiem tak, jeżeli byś nawet zostawiła auto z włączonymi
światłami na 8 godzin, to i tak na pych dało by się
uruchomić auto.Niestety nie dało się <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
........ a dlaczego cewka ???
Jako element podejrzany najbardziej o robienie zwarcia.
Kiedyś holowałem kolegę po mieście i jakoś się
zapomniałem i na prostych jechałem nawet 80km/h
zapominając, że mu wspomaganie hamulców nie działa.
Jak już staneliśmy w docelowym miejscu, to koleś
był nieźle spoconyJa napewno umarłabym po takiej jeździe <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> Co prawda Tico nie ma wspomagania ale hamulce trochę "zesztywniały" na mrozie i też płynność straciły.
Oczywiście obserwuj teraz akumulator.
Dziś rano (7:20) na termometrze -8,2stC i nie było problemu. Odpalił od pierwszego razu bez "kręcenia".
Za dzień lub dwa zmierzę mu napięcie bez i pod obciążeniem - zobaczymy jak mu się tam ma.No cóż Twoje historie też całkiem nieprzyjemnie zaskakujące kierowców ale co robić? Trzeba się zacząć przyzwyczajać do myśli, że niestety może i tak bywać. Dla mnie do tej pory było jasne, że jeździ. Teraz czas oswoić się z myślą, że może nie jeździć i to w dużej mierze będzie zależało tez ode mnie. Uczę się na cięzkich przypadkach ale co robić... będę może mądrzejsza <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Albo zrobię na nim specjalizację i zatrudnią mnie w DU <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
To ciach kogoś mi przypomina
Uczę się od innych <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
W zasadzie wolałabym spóźnić się do pracy niż nie móc dojechać po domu w ten rozpoczynający się od -4stC mróz
Natomiast ja mam w genach, że się nie spóźniam. Jeżeli już mi się to zdarzy, to najczęściej z przyczyn niezależnych ode mnie, np. stłuczka, wielki korek komunikacyjny ....... W ciągu roku spóźniam się max. 1 raz. W szkole średniej byłem ewenementem, bo w ciągu 5 lat spóźniłem się góra 5 razy i to najczęściej z powodu awarii tramwaju ......
Kable były nowe, bo mąż koleżanki zdąrzył je kilka dni wcześniej kupić. Podłaczałyśmy plus do plusa a minus do
minusa - troszkę na prądzie się znam więc nie strzeliłabym chyba az takiej gafyNo to nie rozumiem dlaczego silnik nie odpalił. Można było zrobić inaczej, zdjąć jedną klemę, np. "-", a następnie kable rozruchowe podłączyć do bieguna "+" i do odłączonej klemy. W tym przypadku silnik powinien odpalić, bo całe zasilanie poszło z drugiego akumulatora. Po uruchomieniu silnika można było połączyć klemę do bieguna "-" i dopiero odłączyć zasilanie. W tym momencie alternator zacząłby ładować aku, a sam silnik by pracował i możliwa by była jazda.
Najbardziej z nas doświadczona "kerowniczka" w środku a pozostałe baby pchały. O zapalaniu przy podczepieniu do
auta nie wpadłyśmy a poza tym nie bardzo było jak. Parking to ograniczone miejsce ruchu.To się nie dziwię, że nie zapalił na pych. Co do zapalania przez holowanie innym samochodem, to przecież Twoje Tico zostało jakoś zaczepione i wyjechałaś z parkingu. Jak już byłaś na drodze można było spróbować odpalić samochód metodą na hol, czyli drugi bieg i gwałtowne puszczenie sprzęgła. Jestem prawie w 100% pewny, że spokojnie silnik by zapalił, chyba że rzeczywiście było zwarcie w instalacji.
Bez obciążenia
To trochę małe napięcie.
Po zamontowaniu naładowanego akumulatora ruszył bez problemów - więc kwestia bezpieczników, przekaźników oddpada.
W takim razie jest o tyle dobrze, że nie ma innych przyczyn niż prawdopodobnie rozładowany akumulator.
Jako element podejrzany najbardziej o robienie zwarcia.
Eeee, jakby cewka miała zwarcie, to byś miała spalony bezpiecznik. Z drugiej strony można było to bardzo łatwo sprawdzić - wystarczyło odłączyć zasilanie cewki (chwilka pracy), a rozrusznik powinien kręcić (oczywiście bez uruchomienia silnika).
Ja napewno umarłabym po takiej jeździe Co prawda Tico nie ma wspomagania ale hamulce trochę "zesztywniały" na
mrozie i też płynność straciły.Tico ma wspomaganie hamulców - to właśnie te kłopoty z hamowaniem na wyłączonym silniku świadczy, że wspomaganie nie pracuje.
Dziś rano (7:20) na termometrze -8,2stC i nie było problemu. Odpalił od pierwszego razu bez "kręcenia".
No to super i niech już tak zostanie.
No cóż Twoje historie też całkiem nieprzyjemnie zaskakujące kierowców ale co robić?
Eee, to jeszcze nie pisałem, jak o 1 w nocy pchałem Kadetta bo mi paliwa zabrakło <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Trzeba się zacząć przyzwyczajać
do myśli, że niestety może i tak bywać.Wcale nie, samochód zadbany generalnie jest bezawaryjny, a czasami może coś wyskoczyć. W Twoim przypadku całkiem możliwe, że auto stało "na światłach" przez kilka godzin i energia z aku uciekła do żarówek.
Uczę się na cięzkich przypadkach ale co robić... będę może mądrzejsza Albo zrobię na nim specjalizację i zatrudnią mnie w DU
...... na portierni <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
Natomiast ja mam w genach, że się nie spóźniam.
No ja też ale jak miałabym wybierać to wybrałabym wspomniane
No to nie rozumiem dlaczego silnik nie odpalił. Można
było zrobić inaczej, zdjąć jedną klemę, np. "-", a
następnie kable rozruchowe podłączyć do bieguna "+"
i do odłączonej klemy. W tym przypadku silnik
powinien odpalić, bo całe zasilanie poszło z
drugiego akumulatora. Po uruchomieniu silnika można
było połączyć klemę do bieguna "-" i dopiero
odłączyć zasilanie. W tym momencie alternator
zacząłby ładować aku, a sam silnik by pracował i
możliwa by była jazda.W ataku paniki myślenie twórcze połaczone z brakiem doświadczenia nie jest najmocniejsze <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Ale przynajmniej nie zapomnę o innych ewentualnościach następnym razem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Tfuuuu oby nie zimą <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
To się nie dziwię, że nie zapalił na pych. Co do
zapalania przez holowanie innym samochodem, to
przecież Twoje Tico zostało jakoś zaczepione i
wyjechałaś z parkingu. Jak już byłaś na drodze
można było spróbować odpalić samochód metodą na
hol, czyli drugi bieg i gwałtowne puszczenie
sprzęgła. Jestem prawie w 100% pewny, że spokojnie
silnik by zapalił, chyba że rzeczywiście było
zwarcie w instalacji.Nie było czasu na eksperymenty, znajomy spieszył się do domu. Zresztą mnie i tak było wszystko jedno w tamtej sytuacji.
W takim razie jest o tyle dobrze, że nie ma innych
przyczyn niż prawdopodobnie rozładowany akumulator.I dzięki Bogu <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
Eeee, jakby cewka miała zwarcie, to byś miała spalony
bezpiecznik.Znane są przypadki w obwodach elektrycznych różnych urządzeń, że zabezpieczenie nie zdąrzy zadziałać na zakłócenie. Nie wiem jak jest to w przypadku elektrycznego wyposażenia samochodów. Którą z charaterystyk wykorzystuje bezpiecznik samochodowy?
Z drugiej strony można było to bardzo
łatwo sprawdzić - wystarczyło odłączyć zasilanie
cewki (chwilka pracy), a rozrusznik powinien kręcić
(oczywiście bez uruchomienia silnika).Taaaaaaa <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Pięć bab "mocujących" się z cewką na mrozie <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> Już ja to widzę. Poza tym jak wiesz doświadczenia zdobywam od sierpnia i przede mną jeszcze dłuuuuuuuga droga. Pierwsza awaria oznacza zawsze atak paniki pt: "Jak sobie radzić kobieto zmotoryzowana" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Tico ma wspomaganie hamulców - to właśnie te kłopoty z
hamowaniem na wyłączonym silniku świadczy, że
wspomaganie nie pracuje.No to jest już mi klasowo obce więc wybacz błąd merytoryczny <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
No to super i niech już tak zostanie.
Eee, to jeszcze nie pisałem, jak o 1 w nocy pchałem
Kadetta bo mi paliwa zabrakłoWpsółczuję. Odświeżałam czynności związane z prowadzeniem samochodu przed kupieniem Tico właśnie na Kadecie. Czułam się potem jak po siłowni <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Wcale nie, samochód zadbany generalnie jest bezawaryjny,
a czasami może coś wyskoczyć. W Twoim przypadku
całkiem możliwe, że auto stało "na światłach" przez
kilka godzin i energia z aku uciekła do żarówek.Jeszcze trochę a uwierzę na 100%, że zostawiłam światła. A pomyśleć tylko, że zaczynałam od pewnej dozy nieśmiałaści czyli 20%. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
...... na portierni
No tu to strzelam focha <img src="/images/graemlins/foch.gif" alt="" />
Z całym szacunkiem do żartów na powyższy temat i kobitek za kierownicą ten jest przytyk ... mówiąc oględnie jest ... niestosowny? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Kable były nowe, bo mąż koleżanki zdąrzył je kilka dni wcześniej kupić. Podłaczałyśmy plus do plusa a minus do
minusa - troszkę na prądzie się znam więc nie strzeliłabym chyba az takiej gafyNo to juz mam prawie pewnosc czemu nie odpalil z kabli. Obecnie sprzedawane kable maja ciekawa konstrukcje, powodujaca znaczne ograniczenie pradu ktory moze przez nie poplynac. Jest w nich cienka linka miedziana, nastepna warstwa to jakies "cos" weglowego co tez przewodzi prad, ale z oporem, a na to wszystko przychodzi izolacja. Do tego dokladaja sie kiepskie zazwyczaj polaczenia zaciskane przy "krokodylkach". Znajomy kupil w zeszlym roku takie przewody, bo mial slaby akumulator w oplu 2,3TD i czesto pozyczalem mu pradu z tikawki <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Na moich kablach z czasow jak mialem wartburga - odpalal bez problemu, na nowych, ladnych, miekkich, kolorowych nawet nie zakrecil <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Wiec postanowilismy zbadac dla czego i wyszlo jak wyzej opisalem. Teraz wiem, ze jak sie chce miec prawdziwe kable, to trzeba sobie je zrobic samemu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> a nie kupic w hipermarkecie. -
To ciach kogoś mi przypomina
Mi chyba też... <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
Heh... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
witam:)
Tak sobie czytam Wasze posty i zastanawiam się nad jednym. Jak się ma owe zachowanie naszego słoneczka <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> do Ustawy Prawo o ruchu drogowym, (rozumię, że hol był giętki).
Tam jest czarno na białym napisane kiedy i w jaki sposób można holować pojazdy.
Art. 31 ust. 2 mówi:2. Zabrania się holowania:
- pojazdu o niesprawnym układzie kierowniczym lub o niesprawnych hamulcach,
chyba że sposób holowania wyklucza potrzebę ich użycia;
[color:"red"] 2) pojazdu za pomocą połączenia giętkiego, jeżeli w pojeździe tym działanie
układu hamulcowego uzależnione jest od pracy silnika, a silnik jest unieruchomiony; [/color]
Pomijam już inne szczegóły związane z holowaniem. Tak więc masz wiele szczęścia, że cało i zdrowo dojechaliście do domu oraz, że nie zostaliście ukarani mandatem.
- pojazdu o niesprawnym układzie kierowniczym lub o niesprawnych hamulcach,
-
Leo to specjalnie dla Ciebie - skoro lubisz moje posty
Co tu ukrywać... <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" /> Lubię... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Dzięki za <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" />; rewanżuję się: <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" />, dodam <img src="/images/graemlins/piwo.gif" alt="" />, a do tego <img src="/images/graemlins/cmok1.gif" alt="" /> (jeśli można <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />).
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />O 8:50 zaparkowałam się przed UMK w Toruniu i udałam się
na zajęcia. Zajęcia skończyłam koło 16-ej. Idąc do
------------- dziś tnę nożykiem. I CIAAAAACH... ------------
Kulczyk w stacyjkę a tu ........ cisza!! Głucha cisza!!
Nawet nie jęknął .Hmmm, powiada się, że do szkoły zawsze pod górkę... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Ale żeby ze szkoły - też??? <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />Szok! Panika! Przecież nawet po tygodniowym staniu na
---------- rozszalałem się... I znowu CIAAAAAAAAACH -------
Pozdrawiam i oddechu ulgi życzę po tej długie lekturzeOjej, współczuję Ci serdecznie. Mocno niemiła sytuacja... Szkoda, że nie udało Ci się uruchomić samochodu i o własnych siłach dojechać na chatę, zawsze to jest satysfakcja, że pokonało się złośliwości losu i rzeczy martwych. Poza tym spokojniej przyjmuje się następne "zonki" z autem (których, oczywiście, absolutnie Ci nie życzę).
Po lekturze Twojego wątku dochodzę do wniosku, że przydałby się brzęczyk w Twoim Cudzie. Rzecz łatwa w montażu i banalnie tania; jestem przekonany, że sama poradziłabyś sobie z montażem <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> (bez angażowania np. Baranka <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />). Opis znajdziesz w moim podwieszonym wątku...Najważniejsze, że się dobrze skończyło. W takich sytuacjach zdobywasz nowe szlify, które czynią z Ciebie PRAWDZIWEGO kierowcę, przygotowanego na niespodzianki...
Pozdrawiam serdecznie <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Znane są przypadki w obwodach elektrycznych różnych
urządzeń, że zabezpieczenie nie zdąrzy zadziałać na
zakłócenie. Nie wiem jak jest to w przypadku
elektrycznego wyposażenia samochodów. Którą z
charaterystyk wykorzystuje bezpiecznik samochodowy?No, są to bezpieczniki bezzwłoczne...
I powiem, że wysiadają zawsze natychmiast (wiem to z licznych eksperymentów z instalacją - po prostu uwielbiam elektrykę i jej przeróbki w nieskomplikowanych autach <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).No to jest już mi klasowo obce więc wybacz błąd
merytorycznyNo, w to nie uwierzę, Niedźwiadku... Przypomnij sobie Twoje zmagania z hamulcami, które skończyły się wymianą serwa...
-
No to juz mam prawie pewnosc czemu nie odpalil z kabli.
Obecnie sprzedawane kable maja ciekawa konstrukcje,
powodujaca znaczne ograniczenie pradu ktory moze
przez nie poplynac. Jest w nich cienka linka
miedziana, nastepna warstwa to jakies "cos"
weglowego co tez przewodzi prad, ale z oporem, a na
to wszystko przychodzi izolacja. Do tego dokladaja
sie kiepskie zazwyczaj polaczenia zaciskane przy
"krokodylkach". Znajomy kupil w zeszlym roku takie
przewody, bo mial slaby akumulator w oplu 2,3TD i
czesto pozyczalem mu pradu z tikawki Na moich
kablach z czasow jak mialem wartburga - odpalal bez
problemu, na nowych, ladnych, miekkich, kolorowych
nawet nie zakrecil
Wiec postanowilismy zbadac dla czego i wyszlo jak wyzej
opisalem. Teraz wiem, ze jak sie chce miec
prawdziwe kable, to trzeba sobie je zrobic samemu
a nie kupic w hipermarkecie.Właśnie taka konstrukcja zapewnia najprawdopodobniej miękkość nowoczesnych kabli... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Tak więc kable mięciutkie i ładniutkie, ale nawet do d..y się nie nadają (krokodylki uwierałyby <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />). Masz rację, Pszemeg, najlepiej zrobić samemu, z porządnych przewodów <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.
-
No to nie rozumiem dlaczego silnik nie odpalił. Można
było zrobić inaczej, zdjąć jedną klemę, np. "-", a
następnie kable rozruchowe podłączyć do bieguna "+"
i do odłączonej klemy. W tym przypadku silnik
powinien odpalić, bo całe zasilanie poszło z
drugiego akumulatora. Po uruchomieniu silnika można
było połączyć klemę do bieguna "-" i dopiero
odłączyć zasilanie. W tym momencie alternator
zacząłby ładować aku, a sam silnik by pracował i
możliwa by była jazda.A ja czytałem kiedyś jakąś instrukcję fabryczną do jakiegoś innego auta (nie pamiętam, jakiego), w której opisywano właściwy sposób odpalania silnika poprzez kable. Opiszę to, ale - uwaga - czytałem to parę lat temu, nie mam z tym żadnych doświadczeń (nigdy nie odpalalem auta z innej baterii), a więc nie ręczę, że nic nie przekręciłem (pamięć ludzka zawodną jest <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).
Najpierw podłącza się kable do sprawnego aku (chyba przy pracujacym silniku <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> - nie jestem pewny), a następnie do "+" na biegunie wyładowanego akumulatora. Potem kabel z "-" łączy się nie z tym aku, ale z masą unieruchomionego auta (np. gdzieś na bloku silnika). Po odpaleniu odłącza się toto w odwrotnej kolejności - masa, "+", następnie zdejmuje się przewody ze sprawnego akumulatora.
Takie postępowanie było wręcz wymagane przez producenta samochodu. I pewnie stoją za tym jakieś powody... -
W ataku paniki myślenie twórcze połaczone z brakiem doświadczenia nie jest najmocniejsze Ale przynajmniej nie
zapomnę o innych ewentualnościach następnym razem Tfuuuu oby nie zimąMoże już wszystko będzie OK bez potrzeby ewentualnego kombinowania.
Znane są przypadki w obwodach elektrycznych różnych urządzeń, że zabezpieczenie nie zdąrzy zadziałać na zakłócenie.
Przy źle dobranych zabezpieczeniach wspomniana sytuacja może mieć miejsce, jednak w przypadku stałego zwarcia, czyli w naszym przypadku uszkodzenia cewki, bezpiecznik i to nawet wielokrotnie mocniejszy na pewno by się przepalił.
Taaaaaaa Pięć bab "mocujących" się z cewką na mrozie Już ja to widzę.
Eeee, bez przesady, tu nie trzeba się wcale siłować, zerknij na zasilanie cewki, a sama będziesz wiedziała, że jej odłączenie w celu sprawdzenia to dziecinna robota bez żadnego nakładu siły.
Poza tym jak wiesz doświadczenia zdobywam
od sierpnia i przede mną jeszcze dłuuuuuuuga droga. Pierwsza awaria oznacza zawsze atak paniki pt: "Jak sobie
radzić kobieto zmotoryzowana"Doświadczenie jest ważne, jednak najważniejsze to logiczne myślenie i próba uniknięcia paniki.
No to jest już mi klasowo obce więc wybacz błąd merytoryczny
Wymieniałaś serwo, a to nic innego jak wspomaganie hamulców.
No tu to strzelam focha
Z całym szacunkiem do żartów na powyższy temat i kobitek za kierownicą ten jest przytyk ... mówiąc oględnie jest ...
niestosowny?Eeeee, po co od razu focha i dorabianie teorii o kobietach kierowcach - gdyby tylko mi zapłacili odpowiednie pieniądze, to mógłbym być portierem, magazynierem, monterem itp. w fabryce DU i nie tylko i na pewno bym nie strzelał focha <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
-
HOLOWANIE ZIMĄ JEST CZYMŚ PIĘKNYM I NIEDORGIM ALE NIGDY WIĘCEJ
Rzeklbym raczej, ze nigdy wiecej holowania pojazdu bez oswietlenia, nawet w dzien.
PS: Podpowiem jeszcze, bo niektorzy pomysly miewaja, ze zabronione jest, a takze jest cholerna glupota, holowanie auta z wlaczonymi swiatlami awaryjnymi <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
-
Ja napewno umarłabym po takiej jeździe Co prawda Tico nie ma wspomagania ale hamulce trochę "zesztywniały" na
mrozie i też płynność straciły.Czyzby nie mialo? <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Rzeklbym raczej, ze nigdy wiecej holowania pojazdu bez oswietlenia, nawet w dzien.
PS: Podpowiem jeszcze, bo niektorzy pomysly miewaja, ze zabronione jest, a takze jest cholerna
glupota, holowanie auta z wlaczonymi swiatlami awaryjnymiwitam:)
Żeby było wszystko jasne.Ustawa o Ruch Drogowym
Oddział 9
Holowanie
Art. 31.
1. Kierujący może holować pojazd silnikowy tylko pod warunkiem, że:- prędkość pojazdu holującego nie przekracza 30 km/h na obszarze zabudowanym
i 60 km/h poza tym obszarem; - pojazd holujący ma włączone światła mijania również w okresie dostatecznej widoczności,
- w pojeździe holowanym znajduje się kierujący mający uprawnienie do kierowania
tym pojazdem, chyba że pojazd jest holowany w sposób wykluczający potrzebę kirowania nim, - pojazd holowany jest połączony z pojazdem holującym w sposób wykluczający
odczepienie się w czasie jazdy; nie dotyczy to holowania motocykla,
który powinien być połączony z pojazdem holującym połączeniem giętkim w
sposób umożliwiający łatwe odczepienie; - pojazd holowany, z wyjątkiem motocykla, jest oznaczony z tyłu po lewej
stronie ostrzegawczym trójkątem odblaskowym, a w okresie niedostatecznej
widoczności ma ponadto włączone światła pozycyjne; zamiast oznaczenia
trójkątem odblaskowym pojazd holowany może wysyłać żółte sygnały błyskowe
w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu; - w pojeździe holowanym na połączeniu sztywnym jest sprawny co najmniej
jeden układ hamulców, a w pojeździe holowanym na połączeniu giętkim - dwa układy; - odległość między pojazdami wynosi nie więcej niż 3 m przy połączeniu
sztywnym, a od 4 do 6 m przy połączeniu giętkim, przy czym połączenie jest
oznakowane na przemian pasami białymi i czerwonymi albo zaopatrzone w
chorągiewkę barwy żółtej lub czerwonej; przepisu tego nie stosuje się w razie
holowania pojazdów jednostek wojskowych podporządkowanych Ministrowi
Zabrania się holowania: - pojazdu o niesprawnym układzie kierowniczym lub o niesprawnych hamulcach,
chyba że sposób holowania wyklucza potrzebę ich użycia; - pojazdu za pomocą połączenia giętkiego, jeżeli w pojeździe tym działanie
układu hamulcowego uzależnione jest od pracy silnika, a silnik jest unieruchomiony; - więcej niż jednego pojazdu, z wyjątkiem pojazdu członowego;
- pojazdem z przyczepą (naczepą);
- na autostradzie, z wyjątkiem holowania przez pojazdy przeznaczone do holowania
do najbliższego wyjazdu lub miejsca obsługi podróżnych.
3. W razie holowania pojazdu w sposób wykluczający potrzebę kierowania nim lub
użycia hamulców, rzeczywista masa całkowita pojazdu holowanego nie może
przekraczać rzeczywistej masy całkowitej pojazdu holującego.
I jak ma się punkt 5 zabraniający holowania do tego??
- prędkość pojazdu holującego nie przekracza 30 km/h na obszarze zabudowanym
-
- pojazd holowany, z wyjątkiem motocykla, jest oznaczony z tyłu po lewej
stronie ostrzegawczym trójkątem odblaskowym, a w okresie niedostatecznej
widoczności ma ponadto włączone światła pozycyjne; zamiast oznaczenia
trójkątem odblaskowym pojazd holowany może wysyłać żółte sygnały błyskowe
w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu; - w pojeździe holowanym na połączeniu sztywnym jest sprawny co najmniej
jeden układ hamulców, a w pojeździe holowanym na połączeniu giętkim -
Zdaje sie, ze jakis blad - albo cos uciales, albo chodzi o to, zeby przy sztywnym holu pojazd tylko holujacy musial miec dzialajace hamulce, a przy elastycznym rowniez holowany.
I jak ma się punkt 5 do tego??
No wlasnie...
- pojazd holowany, z wyjątkiem motocykla, jest oznaczony z tyłu po lewej
-
Zdaje sie, ze jakis blad - albo cos uciales, albo chodzi o to, zeby przy sztywnym holu pojazd
tylko holujacy musial miec dzialajace hamulce, a przy elastycznym rowniez holowany.
No wlasnie...sorry, wpadka <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
zjadło mi "dwa układy". Post poprawiłem. <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />Szczegóły na http://www.kgp.gov.pl/RUCH_DROGOWY/U%20PRD%20stan%2015%20maja%202004.pdf
-
Rzeklbym raczej, ze nigdy wiecej holowania pojazdu bez
oswietlenia, nawet w dzien.
PS: Podpowiem jeszcze, bo niektorzy pomysly miewaja, ze
zabronione jest, a takze jest cholerna glupota,
holowanie auta z wlaczonymi swiatlami awaryjnymiNie wiem czy głupota czy nie ale ja dałabym wówczas wiele za odrobinke światła.
Ale nie miałam nic <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> No dobra do Suchtówki latarkę na tylnej póleczce - potem zgasła <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />