W kwestii rond...
Rondo jest
skrzyżowaniem(co z tego że z ruchem okrężnym, to tylko rodzaj, mamy ich trochę... w
kształcie "T", "X", z drogą podporządkowaną, równorzędne i jeszcze kilka...), a na
takowych należy sygnalizować kierunek jazdy... Ja włączam kierunek lewy, gdy zbliżam
się do zjazdu, z którego nie skorzystam, co by ułatwić, często krewkiemu
oczekującemu, podjęcie właściwej(bezpiecznej) z mojego punktu widzenia decyzji...
Ja zaś NAJCZĘŚCIEJ nie włączam lewego kierunkowskazu - jeśli pojazdy na rondzie mają pierwszeństwo, znaczy droga okrężna jest z pierwszeństwem przejazdu - co jest zasygnalizowane przed wjazdem na rondo odpowiednim "znakiem z czapką" (jak powiadał instruktor), czyli niebieski "ruch okrężny" i nad nim żółty "ustąp pierwszeństwa".
"Mnie uczono" , że na takim rondzie to droga skręca, nie ja (znaczy ja muszę się dostosować do drogi, żeby nie wjechać na chodnik, więc skręcić kierownicą muszę, bo nie mam innej możliwości). Takie rondo to skrzyżowanie z pierwszeństwem, tyle, że droga skręca. Chcę zjechać w podporządkowaną? Wtedy kierunkowskaz prawy. Jest więcej pasów? Też kierunkowskaz, jeśli zmieniam pas.
Pan instruktor zawsze powtarzał, żeby na takim rondzie nie walić przed wjazdem "migacza" lewego - na zwykłym skrzyżowaniu X też się tego nie robi, jeśli nie zamierza się zmienić drogi. I zadawał pytanie, czy na każdym zakręcie w lewo (czy to wieś, czy las, czy pole) włączamy lewy kierunkowskaz? I tak to zapamiętałem.
Jak pisał Kokeeno, na innym typie ronda już są inne zasady. Ale tych opatrzonych "znakami z czapką" jest najwięcej.
Zdziwiło mnie to, że od kilku lat paru młodych kursantów powtarzało mi, iż instruktorzy każą im włączać lewy kierunkowskaz przed wjazdem na każde rondo... IMHO albo to niedoinformowanie "fachowców" , albo taka bezradność wobec ludzi, którzy "nie ogarniają" różnych typów rond...