Więc tak jako że nie mogłem wczoraj długo zasnąć po tym wszystkim i myślałem nad tym...
doszedłem do wniosku że to chyba pasek.
Moim zdaniem praca rozrusznika nie ma nic wspólnego z paskiem rozrządu, wg.tego co piszesz
to wina rozrusznika.
1. w chwili jak auto zgasło było słychać delikatny pstryk (jakby guma pękała)ale bardzo lekki.
Na początku myślałem ze może pasek od alternatora spadł czy coś ale jak się później okazało
był na swoim miejscu.
A może to upalił się jakiś przewód ?
2. Rozrusznik kręci się sam... nie rusza przy tym niczym (można powiedzieć że dźwięk typu
wiertarka na luzie ).
czyli nie działa wyłącznik elektromagnetyczny rozrusznika
3. Na biegu auto w chwili zgaszenia jechało prawie jak na luzie.
Tak nie mogło jechać z zerwanym paskiem <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Bo inaczej to źle z silnikiem <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
4. bezpieczniki i cała reszta widocznego osprzętu elektrycznego w porządku (sprawdzone
profilaktycznie)
Myślę że to wina rozrusznika.
W najbliższych dniach wrócę po auto i zdejmę osłonę paska, okaże się czy to on...
Czy może się okazać że po zerwaniu paska silnik nie ucierpiał (jeśli to pasek)
Nie musisz zdejmować osłony.Wystarczy zdjąć kopulkę a. zapłonowego i delikatnie(ręką) obrócić silnikiem. Jeżeli palec się kręci tzn. że pasek rozrządu jest cały.
Bo słyszałem kiedyś że zerwany pasek potrafi siać spustoszenie w silniku... A to co czytałem w
innych postach też nie napawa mnie optymizmem...
Ja jednak mam nadzieję że nie będzie tak źle. Obym się nie mylił <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />