@esen napisał w Kupiłem sobie rower z Decathlonu:
@leo Świetna renowacja. Przemalowałeś też go?
Oczywiście.
Rama i błotniki to były pierwsze rzeczy w życiu, które dałem do piaskowania (facet wziął 30 zł). Żona chciała zieleń butelkową, udało mi się znaleźć odcień "mech" w sprayu :-). Najbardziej to lakierowanie mi nie wyszło... Ogólnie jest OK, ale ja widzę pewne drobne mankamenty. Chociaż się starałem - odkurzyłem garaż, zrobiłem z folii malarskiej "kabinę" bezpyłową... Teraz żałuję, trzeba było dać do malowania proszkowego. No, ale miało być "po kosztach".
Najwięcej namęczyłem się nad "spersonalizowaniem" roweru, nadając własną nazwę (bo tak sobie umyśliłem :-D ). Poszukiwanie odpowiedniej czcionki... dopasowanie rozmiaru... wydruki na samoprzylepnym papierze... wycinanie skalpelem napisu... klejenie papieru jako wzoru... potem malowanie innym sprayem... Miało być super, a przy zrywaniu naklejki-wzoru maskującego okazało się, że prawie wszystko (z klejem) zostało na ramie. I miałem cały wieczór precyzyjnego, żmudnego usuwania kleju między literkami... brrr...
Ale najśmieszniej było, gdy rozebrałem całkowicie tylną piastę Shimano, pieczołowicie zbierając kilkadziesiąt małych kulek z dwóch ułożyskowań. Zabrałem potem do sklepu (i serwisu zarazem) tylne koło, bo czegoś potrzebowałem - serwisant wybałuszył na mnie gały i powiedział, że tego się nie rozbiera... i że nie złożę potem. Ale złożyłem :-D. Przy okazji doszedłem do wniosku, że chyba brakuje kilku kulek - więc dosztukowałem z moich starych składów rozwalonych łożysk, dokupując w tym celu mikrometr. :-) Bo to jednak dość precyzyjne urządzenie, ta piasta z przerzutkami.