Jakoś robię tą trasę co jakiś czas i jadąc zgodnie z
przepisami zajmuje mi to mniej czasu...
Hmmm, skąd jedziesz i jaką trasą oraz o któej godzinie bo dojechanie na 8/9 rano zajmuje niestety tyle ile napisałem. W nocy można spróbować zejść do 3h przy dobrej pogodzie.
Ale przepisy dotyczące prędkości na drodze powinieneś
znać...
A znak widać z pewnej odległości
Choć zgadzam się że radar tuż za znakiem to głupota.
Ano raz jest zaraz za znakiem a innym razem zaraz na końcu ograniczenia - chyba tylko po to aby kierowca stwierdził że można jechać i dał się złapać.
Więc dla mnie czas to tym bardziej pieniądz... A mimo to
staram się jeździć jak najbardziej przepisowo...
Moje oburzenie wynika tylko z tego że w Polsce za hańbę
uważa się jazdę przepisową
Tak jak już wcześniej pisałem niestety w PL mamy ustawione od groma znaków zaczynając od robót drogowych a skończywszy na błędnym oznakowaniu poziomym i nadgorliwie stawianych ograniczeniach więc przez lata kierowcy nauczyli się zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania ... jeździć na własny rozum a nie na debilne znaki.
I teraz jest larmo że jeżdżą za szybko i że są wypadki - bo akurat ktoś zignorował 1004 znak ograniczenia do 70km/h gdzie poprzednie 1003 były postawione z okazji ... jakiegoś święta/wyborów wyrabiania normy etc. (niepotrzebne skreślić)
Tak jak tu jeden z kolegów napisał sprawa na wyspach jest postawiona normalnie - w mieście masz pieszych masz uważać jechać wolniej, poza miastem grzej ile w lezie - masz swój rozum to go używaj.
W PL - za chwilkę to w ogóle będziemy mieć 30km/h w mieście bo wypadki, 50km/h pozamiastem - bo brak chodników i rozpasanie pieszych/nieoświetlonych rowerów, Autostrada ... hahaha po co nam autostrada.
A jak ktoś pojedzie 10km./h szybciej to zaraz go ze dwa nieoznakowane radiowozy namierzą i wpakują 2000zł kary - a jaką frajdę mają policjanci jak mogą se pojechać slalomem - niekiedy to ładnie widać na trasie NR1 jak sobie bez powodu włączają koguty i grzeją 200km/h do najbliższego ślimaka aby zawrócić <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
Jeździłem swego czasu jako młody kierowca dużo po europie i nabrałem respektu dla znaków ... ale 2h jazdy w polsce i już człowiek zaczyna podświadomie ignorować znaki bo jest ich za dużo i co chwile takie same. Niekiedy zastanawiam się czy nie lepiej byłoby wprowadzić odgórne(ustawowe) ograniczenie do 70km/h na wszystkich drogach poza miastem a te 90-110km/h ograniczenia postawić tylko tam gdzie naprawdę ktoś uzna że można tyle jechać - tyle blachy niepotrzebnie rdzewiejącej przy drogach możnaby wykorzystać <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />