jakby co to wymiana zaworu benzynowego kosztuje w Łodzi
60 zeta
Wielki dzien regulacji byl dzis.
Swiece nowe, filtr nowy, elektryka sprawdzona (akumulator doladowany).
W Skaliku regulacja zajela 40min.
Kosztowala 50zl.
Przekonali mnie ze filtr gazu jest dobry i nie trzeba wymieniac (podobno wymieniac tylko wtedy jak samochod w trakcie jazdy sprawia wrazenie braku gazu).
Spuscili mazut z parownika (bylo go od cholery). Podobno wieksze gazowanie sprawia ze mazutu jest mniej. Uznali ze nie mam "ciezkiej nogi" (nie spuszczalem tego nigdy... mogl tam lezec ze 40K)
Wyregulowali do porzadku.
A teraz kwestia przelaczania.
Wszystkie przelaczniki sa dobre. (sprawdzalismy odlaczajac po kolei kazdy i testujac wszelkie konfiguracje)
Okazalo sie, ze "0" przy przejsciu z gazu na paliwo wlasciwie nie istnieje. Szczerze... to tak juz dlugo jezdzilem tylko na gazie, ze nie pamietam na 100% jak bylo wczesniej.
Teraz jest wiec tak ze "0" przy przejsciu z gazu na benzyne oznacza nie mniej ni wiecej czyli juz wlaczenie paliwa i odciecie gazu.
Mam wrazenie ze samochod nabral dynamiki i elastycznosci... ale moze podswiadomie musi nabrac, zeby 50zl nie poszlo w bloto.
A propos niskich obrotow na luzie i zimnym silniku.
Niestety, ciezko wyeliminowac efekt przygasania w zimne dni. Czytalem wiele o tym przez ostatni tydzien i chyba trzeba sie z tym pogodzic.
Teraz juz codziennie odpalam rano na benzynie. Stoje z 5-10min (czekam na druga polowke;) ) i jazda... kilkaset metrow i woz jest na gazie. Nastepne kilka kilometrow to prawdopodobienstwo przygasania na gazie (podnioslem obroty lekko, wiec moze bedzie lepiej). Po ok. 5-7 km silnik jest juz cieply i problem znika.
Przygasanie nie oznacza zgasniecia silnika/ Zapala sie kontrolka akumulatora, ale tak moze "zdychac" i 20sek, ale nie zdechnie. Dosc czasu zeby na gorce podciagnac reczny i przegazowac.
Pozdrawiam
T.
P.S.
O zabawie z akumulatorem i alternatorem w innym watku.