Olimpijkę. Kilka zarośniętych mostów i wiaduktów na
środku pola pełnego znudzonych krów.
Na odcinku Rabka - Wadowice są też dwa takie wiadukty idące wzdłuż trasy i stojące samotnie, bo komuś odwidziało się budowanie nowej drogi.
autostrady do stolicy kraju. Od czasów Gierka
zbudowano znaczną część A-4, rozpoczęto budowę A-1.
Z drugiej strony za Gierka zbudowano np 4-ro pasmówkę łączącą Warszawę ze Śląskiem - bo inaczej do dziś byś jeździł wąską nitka przez wszystkie wsie <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Pewnie dobrze nie pamiętasz tamtych czasów, ale drogi mimo wszystko powstawały (praktycznie większość infrastruktury drogowej to czasy PRL-owskie), a przede wszystkim nie były doprowadzane do tak tragicznego stanu jak dziś.
ale ten wyniszczony kraj po długiej wojnie,
wybudował kilkaset kilometrów autostrad i
wyremontował drugie tyle.
To prawda - byłem tam dwa razy - w 1995 r i w 2000 r.
Za pierwszym razem wszystko było jeszcze w powijakach - dopiero kończyła się wojna.
W 2000 roku jechałem z mapą z 1999 r - i co - i 90% informacji o autostradach było nieaktualnych, bo wszędzie były już nowe odcinki oddane do użytku.
Wracając do Polski zanurzam się w naszej dzikiej
rzeczywistości.
Pragnę zauważyć, że PRL dawno się skończył a nieudolność budowy autostrad spoczywa na kolejnych rządach i kolejnych firmach, które "budują" te drogi.
Mamy płatną A4, która była gruntownie przebudowana na początku lat 90-tych - i w tej chwili jest na okrągło łatana raz po jednej raz po drugiej stronie. Płaci się niewiadomo za co.
Już stawiane są bramki na odcinku K-ce - Wrocław, pomimo że nie zapewniono jeszcze żadnej infrastruktury (stacje, parkingi) która jest konieczna.
U nas każdy umie tylko zbijać kasę na autostradach a nie rozwijać je do standardów europejskich. Tu tkwi problem, a nie w PRL-u jak zarzucasz.
W koncu lepiej brać pieniądze z podatku drogowego na łatanie dziur budżetowych (np dotacje na świątynie, becikowe itp) niż na łatanie dziur drogowych.