Dlatego będzie nim
jeździć, żeby nie musiała patrzeć na niego
No i przez Ciebie mam mokry monitor.
Sovik - czyli dziewczyna do swifta, a Ty do accorda? (Temat nadal brzmi "Autko dla dziewczyny"...)
Poka linka do tego cuda.
Dlatego będzie nim
jeździć, żeby nie musiała patrzeć na niego
No i przez Ciebie mam mokry monitor.
Sovik - czyli dziewczyna do swifta, a Ty do accorda? (Temat nadal brzmi "Autko dla dziewczyny"...)
Poka linka do tego cuda.
O ile wiem to
minimalne i maksymalne lepkości przy temperaturze 100 stopni C (poprzednio 98,9
stopnia C, czyli 210 F) były podstawą klasyfikacji SAE od dawna.
W tabeli w podanym przez Ciebie linku pojawia się rok 1999 - czyli zapewne to jest data zmian. I znowu - biorąc pod uwagę wiek naszych autek - jest tu rozdźwięk, czym się kierować...
Podsumowując: skłaniam się ku wlewaniu olejów syntetycznych 5W-30 lub 5W-40 (tak, jak dotąd czyniłem). Zalecanego przez fabrykę indeksu dolnego 10W unikałbym ze względu na jednak mroźne zimy u nas (spora liczba dni w roku z temperaturami poniżej -20st.C).
Czy naprawdę namawiałbyś nas do zmiany przyzwyczajeń i rezygnacji z górnego indeksu 40 na 30?
Tak. Współczesne
silniki zazwyczaj są projektowane pod oleje o zmniejszonej lepkości i taki olej może
być używany w pełnym zakresie temperatur. Ważne jest aby trzymać się zaleceń
producenta silnika odnośnie klasyfikacji lepkościowej i jakościowej, niekiedy
producent określa dodatkowe własne standardy. Stosowanie oleju wykraczającego poza
zalecenia producenta może doprowadzić do uszkodzenia silnika lub np.
katalizatora/filtra DPF.
Cóż, w przypadku Tico kłopoty z DPF nie grożą, z katalizatorami - również w coraz mniejszym stopniu.
Uważam, że oprócz lepkości bardzo ważne są dodatki uszlachetniające, stanowiące OIDP do 20% zawartości oleju, będące nieraz pilnie strzeżoną tajemnica producenta. Dlatego warto kupować markowe oleje. Moim zdaniem należy dać dobry olej ticowemu silnikowi, bo lekko to mu nie jest...
Przeciwmgłowych
Przeciwmgłowe = przeciwmgielne, obie formy są poprawne.
Nie ma ob obowiązku
jazdy na światłach przeciwmgłowych. Można ich używać, gdy spełnione są warunki
określone w przepisach.
Sporo jeździłem we mgle i wiem, że najwięcej zależy od aktualnych warunków. Co jednak warto wiedzieć: tylne przeciwmgielne jest duuużo bardziej widoczne od zwykłych pozycyjnych, szybciej się zauważa we mgle to trzecie dodatkowe światło - i nie ma się co dziwić: zwykle jest ono umieszczane nisko, więc świeci pod gęstszą warstwą mgły (która zwykle gęstnieje wraz z wysokością nad jezdnią) oraz w tym światełku siedzi silna żarówka 21W (w pozycyjnych tylko 5W). Oczywiście przy widoczności większej niż wspomniane przepisowe 50 m, światło to staje się niepotrzebne, zaś włączone w trakcie deszczu - wyraźnie przeszkadza tym za nami w jeździe.
Przednie - warunkiem jest też umieszczenie ich jak najniżej jezdni (min. 25 cm), aby spełniały swoją funkcję. Nie świecą one daleko, lecz doświetlają pobocze i jezdnię tuż przed autem (we mgle nie jeździ się szybko). Niskie umieszczenie powoduje to, że światło przebija się przez rzadszą mgłę tuż przy asfalcie, oświetlając drogę. I nieraz jest podobnie, jak z tylnym - szybciej zauważymy te światła jadącego z naprzeciwka pojazdu, niż jego fabryczne reflektory.
Namawiam do używania przeciwmgłowych - ale wyłącznie zgodnie z przepisami. Nadużywanie jest denerwujące.
Nie wiedziałem o tych zmianach. Swoją drogą to dziwne, że wprowadza się tylnymi drzwiami nowe metody klasyfikacji, podpinając je pod stare oznaczenia...
I teraz tak naprawdę to nie wiadomo, które oleje o tych samych oznaczeniach spełniają nowe, a które stare warunki. Bo nie wierzę, że w jednym momencie wszystkie firmy przestawiły się na nową klasyfikację. Musiałoby się to wiązać albo ze zmianą oznaczeń dotychczasowych olejów, albo zachowaniem oznaczeń z jednoczesnym podrasowaniem (zmianą składu i/lub sposobu produkcji).
Jeżeli wprowadza się nową klasyfikację, powinno wprowadzić się nowy sposób oznaczania, a nie robić zamieszanie.
Czyli producent
rekomenduje 10w30. Czy w instrukcji jest wspomniane o innych lepkościach?
W instrukcji - nie, ale jak zapewne sam pamiętasz, instrukcja napisana była bardzo oszczędnie i dla ludzi nieobeznanych z motoryzacją (jak większość instrukcji fabrycznych dla klienta). Dlatego korzystamy z innych, bardziej fachowych książek.
Jak wspominałem w
obu autach producenci sugerują 0w20, dopuszczając także użycie innych lepkości.
Zamieszczone wykresy z doborem wg temperatur otoczenia różnicują oleje wg
klasyfikacji W i ujemnych temperatur, natomiast wszystkie oleje dopuszczalne są przy
temperaturach do +40 stopni (tu wykres się kończy). Szczegółowo:
Auris: 0w-20, 5w-20, 5w-30 i 10w-30: ACEA A5/B5 lub A5/B5 i A1/B1, API SL, SM
ew. 15w-40, 20w-50: API SL, SM
Zatem wszystkie wymienione przez Ciebie oleje, znakowane "po nowemu", spełniają wymogi dla +40 st.C, tak? Piszesz o wykresach znajdujących się w instrukcjach obsługi Aurisa i Alto - dobrze się domyślam?
Pewnie nawet auta
nie widział, a jeśli zrobił to widząc auto to kretyn do kwadratu
A przecież są proste, sprawdzone, polskie metody na naprawę problemu (uwaga - słownictwo nieparlamentarne, co zrobić... ):
Ja na Twoim miejscu poczekałbym do lata. Myślę, że gdybyś robił to w upale, na rozgrzanych blachach i folii, byłoby o wiele łatwiej, sprawniej i ładniej.
To co napisał
Trzeciak prawie dwadzieścia lat temu na bazie ówczesnych uwarunkowań technicznych i
rynkowych miało jakiś sen, obecnie niekoniecznie. Trudno olej 15W określać jako
"optymalny", skoro oleje 5W są nieznacznie droższe a pozwalają na łatwiejszy rozruch
i lepsze smarowanie na mrozie.
Oczywiście. Im niżej z pierwszą liczbą (zimową), tym lepiej.
A wracając do drugiej liczby: jeżeli nie oznacza już ona górnego zakresu temperatury zewnętrznej w lecie, czy jesteś w stanie podać, czym wobec tego różni się xW-30 od xW-40? Ale tak w konkretach, w liczbach.
Leo, to o czym
piszesz wynika z zaszłości historycznych i obecnie jest niekoniecznie prawdziwe.
Klasyfikacja SAE określa lepkość oleju w danej temperaturze, a nie dopuszczalne
temperatury otoczenia. Powstała jednak kilkadziesiąt lat temu kiedy na rynku
królowały oleje jednosezonowe, o wąskim zakresie temperaturowym (pamiętasz jeszcze
Selektol Special?).
-------------------CIACH-----------------
Oczywiście, że pamiętam Selektole w miękkich, białych plastikowych butelkach. . Na szczęście od wielu lat są u nas dostępne inne marki.
Druga liczba mówi o
minimalnej i maksymalnej lepkości oleju w temperaturze 100 stopni, oraz minimalnej
lepkości przy 150 stopniach. Im liczba większa tym olej bardziej lepki. Im bardziej
lepki olej tym trudniej zerwać film olejowy, ale jednocześnie większe opory pracy.
Szczerze? To dla mnie nowość. Czy możesz wskazać jakieś wiarygodne źródła?
(Znalazłem "na szybko" jedynie informację na Wikipedii, ale to dla mnie "średnie" źródło wiedzy. )
Chętnie dowiem się
co jest w fabrycznej instrukcji. Fabryczny olej w katalogu części zamiennych to
10W30.
No więc tak: fabryczna, czerwono-biała książeczka fabryczna Tico (wyd. ze stycznia 1997) zaleca SF/CC, SAE 10W-30 lub wyższej klasy jakościowej. Kiedyś sprawdzałem w serwisówce ASO - było to samo.
Ossowski (ten już bez błędów, wyd. drugie poprawione z 1997 r.) pisze to samo.
Na wewnętrznej stronie okładki książki Ossowskiego reklamuje się Castrol, polecając swoje oleje do Tico: syntetyki 0W-30, 10W-60, 5W-40; o technologii syntetycznej: 10W-40; mineralny: 15W-40.
Trzeciaka nie przyniosłem z garażu.
Ale ponieważ dysponujemy również innymi samochodami , porównajmy:
Renault (a więc i Dacia) zawsze wlewają Elfa. Fabryczna książeczka przeglądów Dustera zamieszcza tabelę z całą gamą zalecanych olejów, wskazując na dolną granicę temperatury zewnętrznej. I tak dla benzyniaków powinny to być oleje o normach ACEA A3/B4 lub ACEA A5/B5 oraz najróżniejszych klasach lepkościowych: T>-15st.C--10W40; T>-20st.C--też 10W40; T>-25st.C--5W30 lub 5W40; T>-35st.C--0W30 lub 0W40. Jak widać, rozpiętość i możliwości są naprawdę duże.
Na przeglądach serwisowych w ASO wlewali Elfa Evolution SXR 5W-40.
Trzeba zauważyć, że mój silnik 1,6 16V nie jest najnowocześniejszą jednostką napędową, choć stale ulepszaną.
A jak jest w przypadku Alto i nowoczesnego silnika VVTi Aurisa?
EDIT - doczytałem - napisałeś o tym w kolejnym poście.
Ładnie!
A pokażesz zdjęcie strony wewnętrznej klapki?
Leo, no chyba masz rację, cewki choćby inaczej wyglądają
Przypomniałem sobie dalszą część "uzasadnienia"
- raz czas na naładowanie cewki - teraz wyguglowałem że są to milisekundy
A widzisz.
-dwa- żeby akumulator po naładowaniu cewki wrócił do "pełnej" mocy
No, to po włączeniu zapłonu najlepiej od razu postawić go pod prostownik.
Jarekvw - to już lepiej "pobudzić" akumulator poprzez dwukrotne włączenie i wyłączenie świateł (na króciutko, ułamek sekundy). W ujemnych temperaturach gwarantuje to uzyskanie pełnej dostępnej mocy od razu, bez ociągania się.
Ale proszę o
łagodny wymiar kary, to są opowieści z 199x roku, kiedy źródła wiedzy były ciężko
dostępne i wierzyło się "fachofcom"
Spoko... Po to też czasem tutaj piszemy, żeby rozwiewać "mity".
Na razie mój sposób uruchamiania działa, dziś na -1 odpalił.
Zastanawiam sie jak długo taka zabawe wytrzyma przełącznik gaz- benzyna
Nie tylko wyłącznik, ale i elektrozawory... Co prawda są to dość wytrzymałe elementy, ale tez się psują czasem.
Z ciekawości -
dlaczego lejecie do Tico oleje o tak dużej lepkości w temperaturze pracy (40)? Taki
olej (albo nawet 50 czy 60) jest potrzebny jak non stop jedziemy na wysokich
obrotach. Przy normalnej jeździe wyższa lepkość to większe opory czyli odrobinę mocy
ucieka a spalanie rośnie.
Mhm... Sądzę, że mylnie traktujesz sprawę temperatury. Klasyfikacja SAE, o której piszemy, nie odnosi się absolutnie do "temperatury pracy", na jaką się powołujesz, lecz do temperatur zewnętrznych powietrza, w jakich jest użytkowany silnik.
I tak 5W-30 dedykowany jest do temperatur od -30 st.C (co się u mnie w zimie zdarza; może rzadko -30, ale -20, -25, -28 nieraz się widzi), do +20 st.C w lecie, a to jest wg mnie mało - bo takie temperatury występują już wiosną i jesienią, w lecie bardzo często jest o wiele więcej.
Olej 5W-40 to już bardzo przyzwoity zakres, który "zabezpiecza" mi właściwie każde nasze warunki "wielosezonowe": od -30 do +35 st.C.
Tak więc nie odwołujmy się tu do temperatury pracy silnika (nie wiem, skąd przyszło Ci do głowy takie odniesienie do drugiej liczby ), bo przecież nie o to chodzi. Gdyby druga liczba mówiła o temperaturze pracy, to oleje miałyby tylko dwa oznaczenia - do eksploatacji zwykłej i wyczynowej.
Spójrz na wykres poniżej, źródło z opisem też podałem. Tekst i obrazek stąd: http://olejeismary.blogspot.com/2011/02/oznaczenia-i-normy-olejowe.html
Cytat:
I tak olej silnikowy SAE 5W-30 - pierwsza cyfra opisuje "płynność" w niskich temperaturach. Im niższa jest wartość tej cyfry, tym lepiej dany olej silnikowy zachowuje się w niskich temperaturach, tzn. odpowiednio szybko dociera do ważnych węzłów tarcia w silniku. Druga z liczb informuje o zdolności smarowania w wysokich temperaturach. Obie wartości odnoszą się do temperatur zewnętrznych.
Do Tico producent sugeruje 5w30.
Wg którego źródła? Bo w różnych książkach (łącznie z fabryczną instrukcją) podane jest różnie.
Pięknie na temat doboru oleju rozpisuje się Trzeciak, nawet parę stron napisał o tym... ale teraz nie przytoczę, książka leży w garażu.
160 km/h Tico to
chyba musiało być cały czas z górki, wiatr w plecy i opary w baku...
Oj, zdziwiłbyś się...
Daje radę. Wiem, bo tak podróżowałem na zlocie w Srebrnej Górze (co prawda nie sam, jako pasażera mnie wieźli... bo nie czułem się tego dnia na siłach ). Cała kolumna tików na czeskiej autostradzie, prawie do samej Pragi... 150-160 szły bez protestów. Tyle, że trochę czasu trzeba było do rozbujania, bo od 140 już szwungu niewiele.
Inna sprawa, że szkoda silnika i podróżowanie rzeczywiście mało komfortowe. Przy tych prędkościach ma się już wrażenie, że autko leci, nie jedzie.
Sam też przejechałem się (po równym, nie z górki i z wiatrem, żeby nie było ) parę razy tak do 155 na autostradach, bo więcej to już po prostu strach, wyobraźnia zaczyna pracować i pasażerowie zielenieją. Wtedy ma się wrażenie, że wystarczy uchylić okna, wystawić ręce i autko wystartuje wzwyż.
Najlepiej jeździ się tak do 120. Powyżej zaczyna być głośno. Po 140 słabo już przyspiesza, ale normalnym, sprawnym silnikiem da się spokojnie zamknąć budzik i pojechać tak dłuższy czas.
BPX - sprawdzone, nie gdybane.
No... kompleksowa robótka. Masz cierpliwość.
Ja po Mobilu 1 przesiadłem się parę lat temu na BP Visco 5000. Parametry te same, a cena niższa. Ten Valvoline ma taką samą specyfikację (5W40, API SM/CF), choć jest chyba nieco droższy.
Płukanki nie trzeba. Rozgrzewasz silnik, spuszczasz olej (uważaj, żeby się nie poparzyć!). Ja jeszcze się bawię w odsysanie syfu z dna miski - do strzykawki mam założoną plastikowy wężyk (ok. 10 cm), opleciony drutem tak, aby wężyk miał zakrzywiony kształt. Po zlaniu oleju wkładam przez otwór wężyk i odciągam resztki z zagłębienia miski. Zawsze jakieś 80 cm3 samego gęstego syfu ściągnę. A potem wkręcam śrubę, dokręcam tak, jak była wcześniej (dobrze jest zaznaczyć przed odkręceniem). Poza tym trzeba odkręcić filtr (uwaga, też się trochę gorącego oleju wyleje); bierzesz nowy, odrobiną oleju smarujesz uszczelkę (palcem) i wkręcasz, dociągając mocno ręką. Wlewasz nowy olej, obserwując jego poziom na miarce, i gotowe.
Wymiana pompy paliwa i dolanie oleju
Jaka pompa?
Co tu się dziwic
skoro teraz wszystko chińskie to i chińska stal. Jak by dawniej robili z akich blach
ja dzisiejsze mercedesy to raczej mało by było zabytkowych samochodów. A przecież
podobno teraz mamy takie technologie, że głupa korozja nie powinna zjadac samochodu
po 2 latach czy krócej.
Etam... Chińska stal, jeśli już, to od niedawna. A mercedesy też miały problem z korozją, zdaje się, że zawsze... Twierdzisz, że te najnowsze już nie?
Technologie... owszem, są, ale "odpowiednio" stosowane... tak, żeby się to producentowi opłacało.
Ale wracając do linku - to rzeczywiście zgroza jeździć czymś takim i nic z tym nie robić. Diagnosta idiota, że DR podbił.
Alle aferaaa...
Podobnych aut na co dzień kilka spotykam.
Oczywicie.
Teraz Ty.
Sprężyna pod śrubę mocującą katalizator do kolektora.