Kupno używanego samochodu
-
I jak tu wierzyć
handlarzom z autokomisówLaguna II, w komisie. Przebieg prawdziwy - 200 000, potwierdzony. Widniał w ogłoszeniu jako bezwypadkowy. Panowie dali numer VIN - nie sądzili pewnie, że uda się coś ustalić osobie nie będącej właścicielem. A jednak - 2 ASO jednoznacznie stwierdziły - było bum z tyłu i to solidne.
-
Jeżeli będziemy
uznawać auta do 10lat za kilkuletnie to masz rację.kilkuletnie mniej niz 10 chyba logiczne
Auta poflotowe to
jednak specyficzny segment, przynajmniej jak dla mnie.jest duzo aut flotowych , ktorymi jezdzi rodzina znajomi , amortyzuje to firma a auto jest zupelnie prywatne .... i tansze w zakupie
-
Jak bardzo
-ciach-takiego sposobu eksploatacji nie da sie zamaskowac zwyklym picowaniem
-
takiego sposobu
eksploatacji nie da sie zamaskowac zwyklym picowaniemZależy na ile zna się nabywca.
-
Z jednej strony mamy handlarzy krecacych na potege i klamiacych w zywe oczy, z drugiej strony mamy klientow ktorzy chca miec za 15 tys zl "nowego" dziesieciolatka. Sorry ale jak przeczytalem pierwszy post to pierwsze co mi przyszlo do glowy to doradzic koledze wizyte w salonie i kupno nowego auta. Pordzewialy tlumik i odpryski na masce to faktycznie mega tragedia przekreslajaca auto, tak samo pomalowany blotnik. I do tego minimalnie rozne kolpaki Rozumiem, ze mozna marudzic majac 50 tys w gore i szukajac 2-3 latka, ale na litosc nie samochodu w cenie 4 przecietnych pensji ktory jest juz praktycznie nastoletni. Mialem w rodzinie auto kupione za 40 tys ktore bylo chyba cale malowano jeszcze w DE, no i co, i nic, geometrie mialo wzorowa, airbagi na miejscu i tak przejezdzilo 6 lat i 70 tys km bez problemu. Nastepne auto mialo malowany bok i co i nic, geometria ok, zadnych problemow. Moj sasiad malowal dach i maske z powodu kota, tzn kot grzal sie na masce i wilczur chcial go dorwac. Przyjedzie taki kupujacy i bedzie jeczal ze panie po dachowaniu auto, dach ma 300um, co gorsze slupki tez (bo przejscie gdzies trzeba zrobic), pewnie wycinana cwiartka.... Wiem ze nie zawsze tak musi byc, bo i zdarzaja sie cuda metaloplastyki z wielkopolski klepane z przystankow ale tych jest zdecydowanie mniej niz jakis przycierek, obic czy glupich przypadkow jak ten z kotem. A ile przeciez przypadkow gdzie ktos gwozdziem zrobil kuku.
Absolutnie nie bronie nikogo ale ja bym sie skupil czy auto ma geometrie ok, airbagi a nie opornik, czy nie ma bledow w kompie i jak chodzi osprzet silnika, a nie na litosc patrzec na odpryski na masce, pordzewialy tlumik czy pomalowany blotnik i klape. Niedawno moj ojciec malowal blotnik z tylu z drzwiami, bo jakis CH nie umial parkowac i znajac zycie za 2-3 lata ktos bedzie sapal ze w bok wjechal TIR. Dlatego ja swoich zderzakow nie ruszam, niech beda poprzycierane przez hipermarketowych mistrzow kierownicy. Juz dawno odpuscilem sobie szukanie idealow, i wiecie co, te niby malowane jezdza tak samo jak szukane przez rok idealy A na koniec powiem Wam histroie mojego dobrego kolegi, szukal w DE pol roku dziewiczej e46 i znalazl, drogo ale znalazl, i 3 miesiace pozniej kobieta wpakowala mu sie w tyl na swiatlach matizem, z dziewiczej e46 jest malowana e46
-
Z jednej strony
-ciach-
troche racji w tym jest np w obydwoch samochadach wymienialem szyby czolowe raz jakis ch.. w drugim kamyk i moje zaniedbanie , mozna bylo naprawic
juz slysze narzekania po jakiej to kolizji byly te samochody
wymagac mozna zarowno kupujac za 40 tys i za 15 , w drugim przypadku dluzej sie szuka
w pierwszym mozna wiecej stracic brat w ciagu roku dolozyl 10 000 do samochodu za 50 000 wiec nie ma sie co dziwic ze ludzie kupujac uzywke patrza przez lupe
-
Ideału można wymagać szukając samochodu max 3 letniego.
W Polsce niestety nawet 18letnie auto musi byc wzorowe, z małym przebiegiem i to właśnie powoduje ze handlarze kombinują. Czasem lepiej kupić auto "nieidealne" i doprowadzić je do odpowiedniego stanu.
Z moich doświadczeń ze sprzedaży samochodów wiem, że duża część ludzi chce kupować samochody ładnie wyglądające (polerka, alufelgi). Jak sprzedawalem tico albo fabie to wszyscy czepiali się ze rysy na lakierze, ze dołek na masce, że szyba zmieniona albo ze rozrzad za 5 tys do wymiany.Niestety taki jest rynek samochodow używanych. Ludzie chcą mieć ideały to mają ideały na miare możliwości finansowych.
Mój znajomy sprzedawał auto z 310tys km i klientowi sie przebieg nie podobał, że sie sasiad bedzie smiał itp. Znajomy zaproponował ze jak tylke bedzie chciał to cofnie licznik o ile bedzie chciał na co gość przystał i wrócił do domu 15 letnim audi 80 kombi z 180 tys km. -
Wymagac mozna za kazda kwote to prawda, ale trzeba pogodzic sie z mozliwymi niedoskonalosciami, im samochod starszy tym ich wiecej, to nieuniknione. Sam osobiscie odpuscilem auto za 12 tys po zrobieniu 900km gdyz mialo pospawane i juz pordzewiale mocno podloznice, a silnik mial uszkodzony termostat co nie przeszkadzalo wlascicielowi pokazac jego osiagow i tak zimna trubobenzyna krecila sie do 6k rpm.... Jakby mialo malowane drzwi to bym okiem nie mrugnal i wzial. Druga sprawą jest uczciwosc, jak moj ojciec sprzedawal c klase ktora miala przerysowany lekko bok (wymienione drzwi przod + tyl na ten sam kolor uzywki) to mimo ze kupujacy ogarnial temat samochod to sie nie zorientowal (bo nie mial defacto jak), ale dostal plytke ze zdjeciami po przerysowaniu i zostal poinformowany o wszystkim. I nigdy w domu nie przekrecalismy licznika, mimo ze ostatnie dwa czy trzy auta mialy juz ponad 200tys.
-
Z tych właśnie
powodów jestem fanem motoryzacji koreańskiej, francuskiej i włoskiejJak ktoś chce mieć Forda to niech kupi Connecta. Każde można podmienić na coś innego Kangoo, Doblo, Partner w wersjach osobowych są fajnymi autami, ale jak ktoś musi mieć Focusa to trudno, niech szuka i poda potem ile wyniósł go koszt poszukiwań ideału
-
Z jednej strony mamy handlarzy krecacych na potege i klamiacych w zywe oczy, z drugiej strony mamy klientow ktorzy chca miec za 15 tys zl "nowego" dziesieciolatka. Sorry ale jak przeczytalem pierwszy post to pierwsze co mi przyszlo do glowy to doradzic koledze wizyte w salonie i kupno nowego auta. Pordzewialy tlumik i odpryski na masce to faktycznie mega tragedia przekreslajaca auto, tak samo pomalowany blotnik.
Może nie doczytałeś, ale ten Focus był najdroższy w ofercie i kosztuje 19900zł, mimo że te same roczniki można kupić nawet za 9900zł (niedawna oferta ze Stargardu), lub za ok. 14kzł - wszystkie w deklarowanym idealnym stanie. Czy rzeczywiście uparłem się kupić za psie pieniądze dobry samochód
Mam nadzieję, że zapoznałeś się z linkiem do ogłoszenia z tym autem i domyśliłeś się, dlaczego sądziłem, że samochód ten powinien być w naprawdę dobrym stanie (podpowiem - poczytaj opis).
Kolejna sprawa, gdzie napisałem, że to mega tragedia przerdzewiały tłumik, czy pomalowany błotnik
Poczytaj całość opisu, bo to tylko elementy składowe.
Co do odprysków na masce, to jeszcze raz przypomnę, że były na całej jej powierzchni + cała przednia szyba i nie były pojedyncze, ale było ich całe mnóstwo, jakby w okolicy pracowała piaskarka - to chyba jednak istotny mankament
Zapomniałeś napisać o grubo szpachlowanym błotniku i drzwiach pasażera, czyżby przeoczeniePowtórzę, nie szukam ideału, bo trochę już samochodów miałem i wiem, z czym mogę się liczyć. Sprzedawałem też auta w różnym wieku i wiem również, co takim samochodom doskwiera i jakie pojawiają się problemy.
Skoro wybieram najdroższą ofertę, a opis samochodu sugeruje jego bardzo dobry stan, to chyba mam prawo tego oczekiwaćI do tego minimalnie rozne kolpaki
Przeczytałeś cały opis i zrozumiałeś kontekst mojej wypowiedzi o kołpakach
Rozumiem, ze mozna marudzic majac 50 tys w gore i szukajac 2-3 latka, ale na litosc nie samochodu w cenie 4 przecietnych pensji ktory jest juz praktycznie nastoletni.
Gratuluję wysokości zarobków, bo ja na 20kzł muszę pracować ponad pół roku, a auto ma 7 lat, więc do nastolatka sporo mu brakuje
Nastepne auto mialo malowany bok i co i nic, geometria ok, zadnych problemow. Moj sasiad malowal dach i maske z powodu kota ....
A czy ja napisałem, że samochód dyskwalifikuję z powodu ponownego lakierowania, nie - chcę być po prostu o tym poinformowany i to wszystko
Absolutnie nie bronie nikogo ale ja bym sie skupil czy auto ma geometrie ok, airbagi a nie opornik, czy nie ma bledow w kompie i jak chodzi osprzet silnika, a nie na litosc patrzec na odpryski na masce, pordzewialy tlumik czy pomalowany blotnik i klape.
Każdy ma swoje priorytety i pozwolisz, że przy swoich zostanę.
Jak pisałem, nie było handlarza, dlatego nie mogłem skupić się na sprawach mechanicznych, jak również nie mogłem odbyć chociażby jazdy próbnej. Po prostu oceniłem to, co mogłem na stojącym i zamkniętym samochodzie.
Pamiętaj, że malowanie samochodu nie jest tanie i nie sądzę, że ktoś bez powodu malował ten samochód, jak również je polerował do granic możliwości (30-40um). Wielomilimetrowa szpachla na błotniku i drzwiach to być może dla Ciebie pestka, dla mnie jest to potencjalne źródło problemów w postaci chociażby korozji. Poobijana maska do podkładu i do gołej blachy to może też być dla Ciebie błahostka, mi to przeszkadza, bo jeżeli tego nie pomaluję, to za kilka lat mam gwarantowaną maskę do wymiany. Podobnie z szybą przednią, ciekawe, czy by nawet przeszła przegląd rejestracyjny.
Co do tłumika to też bym się nie czepiał, gdyby nie fakt, że ktoś po prostu podpicował auto do sprzedaży i zamiast tłumika końcowego wstawił kawałek rury i połączył z przerdzewiałą idącą do tłumika środkowego w identycznym stanie. Skoro widzę, że już na wstępie tak się kamufluje "niedoskonałości" pojazdu, to mam chyba uzasadnione podejrzenie, że podobnie będzie z pozostałym osprzętem tego samochodu.
Zdawkowo wspomniałem też o podszybiu, które było nierówno spasowane i ewidentnie były widoczne ślady ingerencji - to też może jakiś drobiazg typu kot, czy jednak było coś tam robione
Jak pisałem, odpuściłem sobie oglądanie po opisanych czynnościach i jestem wręcz pewien, że poświęcając trochę więcej czasu na pewno coś bym jeszcze znalazł, tzn. coś co próbuje się zamaskować lub ukryć przed kupującym.Niedawno moj ojciec malowal blotnik z tylu z drzwiami, bo jakis CH nie umial parkowac i znajac zycie za 2-3 lata ktos bedzie sapal ze w bok wjechal TIR.
Sądzę, że po szczegółach i posiadając swój miernik byłbym w stanie odróżnić malowanie po zarysowaniu parkingowym od spotkania z TIRem i na pewno bym nie sapał przy tym
Może nie wywnioskowałeś z kontekstu całego tego i innego wątku, w którym pisałem o kupnie samochodu. Tak, chcę kupić nowszy samochód i na razie wybór padł na Focusa z lat 2003-2004. Kupując ten samochód chcę być jedynie rzetelnie poinformowany przez sprzedającego, co do stanu i zakresu napraw, jakie zostały dokonane w tym aucie - czy rzeczywiście dużo wymagam Podkreślam jeszcze raz - nie szukam ideału za psie pieniądze
-
Mam do sprzedania auto - muszę się go po prostu pozbyć. Uczciwie napisane co jest nie halo. Żadnego koloryzowania - cena? Wg mnie śmieszna - auto wymaga inwestycji. Auto całe, proste, jeżdżące - jednak ma sporo mankamentów. Nie mam jednak czasu ani ochoty doprowadzać go do ładu. I co? Pies z kulawą nogą się nie zainteresuje. Chyba pójdzie do handlarza...
-
kilkuletnie mniej
niz 10 chyba logiczneTak, masz rację z logicznego punktu widzenia 6-9 lat to dalej kilkulatek.
Będzie to wiek, w którym zaczyna się opłacać sprzedać (kiedyś nowe
i zakładając dotąd bezawaryjne) auto. Jaki będzie jego przebieg łatwo sobie obliczyć.jest duzo aut
flotowych , ktorymi jezdzi rodzina znajomi , amortyzuje to firma a auto jest
zupelnie prywatne .... i tansze w zakupieOczywiście, skoro takie możliwości daje prawo, to są i jaguary z kratką.
-
Mam do sprzedania
autoco to za auto
-
e36 touring.
-
Może społeczeństwo lekko zmądrzało i doceni szczerość.
I doceniło... Mazdę sprzedałem w 12h po wystawieniu ogłoszenia na forum mazdy. Miałem dwóch zdecydowanych klientów. Na allegro nawet nie zdążyłem przygotować ogłoszenia
-
I doceniło... Mazdę
sprzedałem w 12h po wystawieniu ogłoszenia na forum mazdy. Miałem dwóch
zdecydowanych klientów. Na allegro nawet nie zdążyłem przygotować ogłoszeniaJa akurat mam taki fart, że zawsze pierwsza osoba, która przyjechała oglądać samochód - kupowała go ode mnie
Być może to czysty przypadek a być może kwestia dobrego i prawdziwego opisu auta ze wszystkimi jego plusami i minusami... -
A czy ja napisałem,że samochód dyskwalifikuję z powodu ponownego lakierowania, nie - chcę być po prostu o tym poinformowany i to wszystko
...
Gratuluję wysokości zarobków, bo ja na 20kzł muszę pracować ponad pół roku, a auto ma 7 lat, więc do nastolatka sporo mu brakuje cfaniak
....
Tak, chcę kupić nowszy samochód i na razie wybór padł na Focusa z lat
2003-2004. Kupując ten samochód chcę być jedynie rzetelnie poinformowany przez
sprzedającego, co do stanu i zakresu napraw, jakie zostały dokonane w tym aucie -
czy rzeczywiście dużo wymagam Podkreślam jeszcze raz - nie szukam ideału za
psie pieniądzeI znów trzy grosze wtrącę. Auta można podzielić na idealne i na takie które do ideału można doprowadzić. Jeżeli tego pierwszego nie można znaleźć to może trzeba rozważyć drugi wariant. No tak możesz pomyśleć co ten ślązok wypisuje,z drugjej jednak strony kupując auto za 12 tyś masz w portfelu jeszcze 7 na doprowadzenie auta do takiego stanu jakbyś chciał. Możesz wymienić sobie amorki, wydech, rozrząd, przelakierować co nie co, a i tak kasy Ci zostanie. Co zyskujesz - wiesz co masz i nikt CI kitu nie wciśnie że jest inaczej (nawet diagnosta). Mam kumpla który taką metodą od 20 lat kupuje samochody i nigdy nie narzekał, ba opisana przez mnie Astra w jednej z pierwszych odpowiedzi zaliczyła wymianę wydechu, amorków, rozrządu, uszczelek w dolocie i trzeba przyznać że wycieczka do Chorwacji i z powrotem upłynęła w miłej atmosferze. Z tym 7 lat do bym ostro polemizował. Konstrukcyjnie to już niestety nastolatek. Jak się nie mylę to debiut Foki był w 1998r teraz mamy 2011 czyli auto konstrukcyjnie ma lat 13 - nastolatek i to taki co zaczyna się buntować.
Wiem że rocznikowo ma 7 ale powiedzmy sobie szczerze tylko w naszym kraju jest to istotne. W Niemczech, Włoszech, Francji liczy się fakt opuszczenia auta z salonu, może w nim stać rok czy też dwa, ale dla nich on wciąż jest nowy. -
I doceniło... Mazdę
sprzedałem w 12h po wystawieniu ogłoszenia na forum mazdy. Miałem dwóch
zdecydowanych klientów. Na allegro nawet nie zdążyłem przygotować ogłoszeniaMnie się udało auto sprzedać w 7h po wystawieniu go na otomoto.
W tym czasie jest zawarty dojazd 200km do mnie przez kupującego. -
e36 touring.
ciekawy pojazd ale nie dla mnie
jak bede juz mial czas to odbuduje jakas lade nive albo inna mala terenowke
-
I znów trzy grosze wtrącę. Auta można podzielić na idealne i na takie które do ideału można doprowadzić. Jeżeli tego pierwszego nie można znaleźć to może trzeba rozważyć drugi wariant. No tak możesz pomyśleć co ten ślązok wypisuje,z drugjej jednak strony kupując auto za 12 tyś masz w portfelu jeszcze 7 na doprowadzenie auta do takiego stanu jakbyś chciał.
Wiesz, to jest nawet dobra propozycja, choć ja powiem szczerze już nie za bardzo chcę bawić się w naprawy samochodów i cały czas myśleć, co jeszcze "wyskoczy".
Oczywiście masz rację, że z czasem prawdopodobnie wszystkie mankamenty zostały by usunięte w cenie, za jaką są oferowane obecne samochody w bardzo dobrym stanie, które całkiem możliwe, że też będą wymagały chociaż drobnych napraw.
Nie szukam aut w idealnym stanie, bo je naprawdę ciężko znaleźć, choć bywają takie okazje.
Ja chcę kupić zadbany egzemplarz, który z racji wieku może mieć określone usterki i mankamenty, ale chcę być o tym poinformowany. Dzięki temu już podczas kupna będę mógł wstępnie skalkulować, ile tak naprawdę ten samochód będzie mnie kosztował.
Niestety, nie znam dobrych mechaników, blacharzy itp. którzy by mi za przyzwoite pieniądze mogli doprowadzić auto do dobrego stanu.
Moje kontakty z różnymi mechanikami wypadają raczej kiepsko, bo za każdym razem miałem wyrządzone jakieś szkody w samochodzie (kiedyś o tym nawet pisałem). Niestety nie mam też tzw. swojego mechanika, nawet garażowego, a ja sam również nie za bardzo mam warunki do dłubania w aucie.
Stąd też zależy mi, aby być może więcej płacąc kupić od razu auto w lepszym stanie.