Zabili mi tico - zdjęcia, kasacja
-
Pomiędzy otwartymi zdjęciami jest zdjęcie nr 164 - nie wiem czemu niektóre się dodały otwarte a inne nie, w każdym razie na tym zdjęciu widać nieco więcej spodu.
Mimo wszystko twarde to miejsce, jakby walnął po drzwiach kierowcy to ani nie myślę co by ze mną było. W bagażniku też ściśnięty lekko, bo był problem z wyjęciem gaśnicy leżącej zawsze w rowku obok zapasówki.
Daewoo Tico Pm 1993r. Ciekawe ile dostanę, grosze pewnie przy tym ile jest zainwestowane.
-
Daewoo Tico Pm
1993r. Ciekawe ile dostanę, grosze pewnie przy tym ile jest zainwestowane.Współczuję. Najważniejsze, że Tobie nic się nie stało. Dostaniesz niestety grosze, podejrzewam, że około 1200 zł. Jeśli ubezpieczyciel poleci w kulki i wyceni szkodę znacznie niżej (co jest niestety typowe, zobacz na mój wątek sprzed półtora roku) to daj znać, podpowiem jak napisać skargę do Rzecznika Ubezpieczonych.
-
Dobrze że nic Tobie się nie stało.
Odnośnie bolidu nieciekawie, ale wcale nie wygląda strasznie, z opisu to od razu czarny scenariusz połamanych siedzeń mi się nasunął, a tu tylko drzwi tył klapa i lampa, nie złożył się jak harmonijka. Jak tylna oś się trzyma i nic tam się nie stało z kołem i mocowaniami toć przecież powymieniać co tam powgniatane i jeździć dalej. Albo dorwać drugą sztukę i części na wymianę sobie wyciągnąć.
a to ocenianie to wygląda tak że na tico się nie zarobi więc po co się podejmować i tracić czas za grosze. -
Szkoda autka... Ale dobrze, że Tyś cały.
-
Ja jakiś miesiąc temu miałem stłuczkę parkingową- są na forum zdjęcia.
Tico 98 rocznik full wyposażenie, auto wyceniono na 1500 zł, wrak na 450zł,
czyli dostałem 1050 zł. Orzeknięto szkodę całkowitą, ubezpieczyciel sprawcy to Ergo Hestia. -
Czy po tym zdarzeniu będziesz szukał nowego tikacza? Jeśli tak, to części przełożysz z tego. To tak, na pocieszenie
-
Odnośnie bolidu
nieciekawie, ale wcale nie wygląda strasznie, z opisu to od razu czarny scenariusz
połamanych siedzeń mi się nasunął,Też mam podobne wrażenie...
Jeżeli silnik, mechanika i parę innych ważnych rzeczy jest w porządku, zorientowałbym się co do możliwości wyremontowania. Albo faktycznie - kupić drugi, z dwóch zrobić jeden dobry i pomykać dalej... -
Też mam podobne
wrażenie...
Jeżeli silnik,
mechanika i parę innych ważnych rzeczy jest w porządku, zorientowałbym się co do
możliwości wyremontowania. Albo faktycznie - kupić drugi, z dwóch zrobić jeden dobry
i pomykać dalej...Wiele zależy od stanu podłużnic i od tego, czy ktoś się podejmie wymiany A na upartego, można jeszcze kupić cały bok tico
-
Orzeknięto szkodę całkowitą, ubezpieczyciel sprawcy to Ergo Hestia.
Napisz proszę jaką metodę użyła hestia w kosztorysie do wyceny wraku - przypadkiem nie "urealnionego kosztu naprawy"?
-
Witam, muszę z przykrością powiadomić że wczorajszej nocy o godz. 22:20 moje tico zakończyło żywota .....
Szczere współczucie, jednak najważniejsze, że Ty jesteś cały bez poważniejszych obrażeń.
Oczywiście będzie to szkoda całkowita i nawet nie ma się co łudzić na opłacalną naprawę.Jeżeli chciałbyś zostać przy Tico, to jak poprzednicy proponowali - kup drugi zadbany egzemplarz i przełóż co lepsze części do tego "nowego" i na pewno będziesz zadowolony.
Moim zdaniem z tym obecnym autem kompletnie nie opłaca się cokolwiek robić
-
Matteo najważniejsze że Tobie nic się nie stało. Z Twojego opisu zdarzenia wyglądało dość groźnie. Oglądając zdjęcia widzę że auto naprawdę sporo wytrzymało.
-
Wymontuj ten tłumik i wszystko co się da i nawet jeśli nie kupisz drugiego tikacza, sprzedaj części tutaj, ma pewno będą chętni...
-
powiem tak - po opisie, zwłaszcza po prędkości spodziewałem się większych uszkodzeń. Nie zrozumcie mnie proszę źle. Najważniejsze jest i będize nasze bezpieczeństwo i cieszę sie bardzo że nic Ci nie jest. Dlatego ja jak sie teraz zastanawiałem nad 2 autem i wsiadłem znowu do tiktaka to jednak stwierdziłem ze juz lekki strach jest i chyba cos wiekszego...
-
Tak samo jeździłem tico przez tyle lat no i wiedziałem, że w nim blacha wgniata się od nacisku palcem. Fajny samochodzik służył dobrze ale teraz już chciałem coś bardziej bezpiecznego bym nie bał się uderzenia w psa nawet. Więc kupiłem getza no i przejechałem się ostatni ticiem. Różnica ogromna jak bym wsiadł do malucha z słabymi hamulcami i zawieszeniem. No i większy respekt na drodze bo dawniej jak jeździłem to na widok tico wielu ludzi na wąskich drogach nie zjeżdżało i ja musiałem by nie tłuc lusterek. A jak sie jedzie normalnym większym już raczej zjeżdżają by się wyminąć bez problemowo.
-
W Polsce widać brak szacunku dla małych autek, jest to jakiś kompleks chyba jeszcze z komuny, posiadanie większego auta wydłuża ego.
-
Szczerze współczuje, ale rzeczywiście Tico wzbudza szyderczy śmiech wśród ludzi, ale ja mam to gdzieś. Spalanie mi to wynagradza trasa 1200km = śr. 3.8 litra/100. Do miasta wole jechać ticolotem niż Oplem, bo zanim opel się rozbuja po mieście i parkingu to ticolotkiem już jestem hoho i tak jak moja pioseneczka niesie:
Kupiłek se auto,
zaje...ste Tico,
nieźle mi się nim,
po ulicach ciko !!.Ref.
Łoj dana, łoj dana... x3
oj dana, oj dana..Tico małe pudło,
tak się innym zdaje,
ale na światłach,
innym w d*pe daje.ref.
Pozdrawiam wszystkich Ticomaniaków
-
Potwierdzam, miałem niestety kilkanaście stłuczek (większość nie z mojej winy) i wszystkie w autach małych (126p, Tico). Oprócz tego jeżdżę także Corollą - tu czyste konto. Czuję się po prostu rozjeżdżany na drodze Co do bezpieczeństwa - nie jest tak źle, przeżyłem dachowanie w maluchu i strzał w bok Tico który skasował samochód.
-
Nie mam nikogo kto by go zrobił po kosztach. Więc nie opłaca się. Czekam na wycenę szkody. Niestety mieszkam w bloku, autko stoi na parkingu należącym do warsztatu który udostępnił mi autko zastępcze z oc sprawcy (matiz ), tak więc zaraz po wycenie pozbywam się wraku. Dam ogłoszenie że można wziąć części/całość na części. Co lepsze pozbierają i na złom
No i poszukiwania innego autka - nie zdawałem sobie wcześniej sprawy z zagrożeń na drodze, jaka to siła itp. Przekonałem się teraz. Tico już nie kupię, musi być to coś twardszego.
-
No i poszukiwania
innego autka - nie zdawałem sobie wcześniej sprawy z zagrożeń na drodze, jaka to
siła itp. Przekonałem się teraz. Tico już nie kupię, musi być to coś twardszego.Co by było jakbyś jechał na rowerze lub motorze ? W większych (bezpieczniejszych) autach też giną ludzie, moim zdaniem nie ma znaczenia czym jeździsz, można zgiąć idąc chodnikiem nie wsiadając za kółko. Najlepiej nie wychodzić z domu
-
No i poszukiwania
innego autka - nie zdawałem sobie wcześniej sprawy z zagrożeń na drodze, jaka to
siła itp. Przekonałem się teraz. Tico już nie kupię, musi być to coś twardszego.Na Twoim miejscu bym kupił drugie Tico, skoro kolizja była (jak pisałeś) przy prędkości 80-100km/h, a samochód jest praktycznie nieznacznie uszkodzony.
Zobacz crash testy "dużych" i uznanych samochodów, których zderzenia są wykonywane przy prędkości do ok. 60km/h. Przecież one są zmasakrowane, a tu nie dość, że znacznie większa prędkość zderzenia, to jeszcze zniszczenia wręcz symboliczne - lepszego samochodu nie znajdziesz