Właściwie koledzy napisali chyba wszystko do czego mogę
się przyłączyć. Moim zdaniem za 5000 to naprawdę
można by dla przykładu sprzedać Tico, dołożyć tą
kasę i kupić niech będzie np. VW Corrado w
wypasionej wersji (kolega kupił z realnym
przebiegiem 120 tyś).
PS. Oczywiście nie neguję tego, jeśli jest się
prawdziwym pasjonatem tego samochodu na dobre i na
złe to mozna się bawić
Ja w samo zawieszenie Matiza wpakowałem prawie 2000 PLN <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Do tego hamulce, felgi (stalówki, ale szersze - 5") i opony, rozrząd, wszystkie paski, kable zapłonowe, filtry, oleje itp.
Współfinansowałem wydech (po kolizji - dopłaciłem kilka stówek i mam cały oryginalny wydech od plecionki, przez kat i dwa tłumiki), naprawiałem wnętrze...
Czekam na oryginalne łożyska DU (niesamowite - nie można ich nigdzie kupić), razem z nimi wymienię piasty i ośki z tyłu.
Na wiosnę auto pójdzie do lakierowania <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Pasja pasją - ja swoje auto znam i wiem, że jak w niego wsadzę kasę, to mam z daną rzeczą spokój praktycznie na zawsze <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Kupno innego samochodu nie da mi pewności, co mam a czego brakuje.