@barteu napisał w Koszta ustawienia zbieżności i kłopoty z demontażem końcówki drążka:
@miechomiecho tak, nic na siłę- wszystko większym młotkiem :D Po prawdzie, to bałem się już trochę tego młotkowania, żeby nie pękła zwrotnica- nie wiem, jaką ma wytrzymałość, ale jakoś tak dla bezpieczeństwa, uciszenia swojego strachu i z braku odpowiedniej siły, chciałem wybrać inną drogę :) Jednak klasyczne rozwiązanie okazało się tutaj najskuteczniejsze :D
To kwestia doświadczenia by nie przekroczyć granicy wytrzymałości elementu. Widziałem w warsztacie jak mechanik zaczynał naprawę od silnego młotkowania. Nie było to Tico ale coś działał w przednim zawieszeniu lub układzie kierowniczym. W każdym razie nie cackał się.
@leo @ryszard , tak mi to wyglądało, jakby właśnie połączenie trzpienia z uchem było bardzo ciasne, nie zauważyłem, by coś się udało wypłukać, a zarówno trzpień jak i ucho po rozdzieleniu były raczej czyste, bez rdzawych nalotów czy czegość podobnego.
W takim razie musiał być przykręcony nadmierną siłą. Ja staram się przykręcać takie trudne do demontażu części w dolnym zakresie wymaganego momentu (dla nakrętki mocowania końcówki wymagany moment wynosi 35 - 55N) i smaruję połączenie. Prawdopodobnie aby przewlec zawleczkę przez nakrętkę koronkową została ona dokręcona momentem przekraczającym górną granicę i tym można wytłumaczyć tak silny zacisk sworznia (korozję wykluczyliśmy).
Ściągacz również w „idealnych” warunkach poległ- zgięła się śruba i zaczęła poddawać jego konstrukcja.
Aby zapobiec rozjeżdżaniu się ścianek i szczęki ściągacza można je ścisnąć rozsuwanym kluczem francuskim ale w ściągaczu przynajmniej śruba i nakrętka muszą być solidne - utwardzone.
Wasze przebiegi na fabrycznych elementach rzeczywiście robią wrażenie, Daewoo się postarało. Zwłaszcza na naszych drogach, gdzie zimą idzie sporo soli, podwozie żyje w parszywych warunkach, guma zachowująca właściwości po 20 latach to jest naprawdę coś.
Jakość gumy stosowanej przez Daewoo Motor była rewelacyjna i dotyczy to nie tylko elementów zawieszenia czy układu kierowniczego ale także takich części mniej odpowiedzialnych jak np. wieszaki gumowe tłumika
Nie mam pojęcia, co jest u mnie fabryczne, a co nie, prawa końcówka drążka trzymała się jakby rzeczywiście siedziała tam 23 lata :) Zniszczyłem ją doszczętnie przy demontażu, a nie przyjrzałem się za bardzo wcześniej, mam za to lewą, spojrzę z ciekawości na nią jeszcze raz później.
Oryginalna końcówka z napisem DAC na wieczku przegubu
![DSCN5921.JPG](/assets/uploads/files/1552295087694-dscn5921-resized.jpg)
Wachacze z kolei, różniły się miedzy sobą budową, długości „na oko” miały takie same. Na jednym z nich dało się jeszcze odczytać napis „Made in Korea”, był to prawy i możliwe, że faktycznie był na aucie dłużej- miał już rozerwaną osłonę sworznia i luźny sam sworzeń,
podczas gdy lewy miał osłonę całą i dość mocny opór. Możliwe, że gdy lewy został wymieniony, prawy koreański był jeszcze w porządku. Można tylko gdybać :)
Prawy wygląda mi na zamiennik a lewy być może to jeszcze oryginał.
Porównaj oznaczenia na gumach:
- na osłonce przegubu: P.H, 30 (lub 20, 32), w owalu znak firmowy - wizerunek ptaka,
![DSCN6935.JPG](/assets/uploads/files/1552296583481-dscn6935-resized.jpg)
- na tulei metalowo gumowej: z jednej strony - cztery kółka z umieszczonymi w nich krzyżykami,
![DSCN6936.JPG](/assets/uploads/files/1552297172515-dscn6936-resized.jpg)
- z drugiej strony:
45261A-78B00, P.H, w owalu wizerunek ptaka, K w kółku
![DSCN6938.JPG](/assets/uploads/files/1552297050518-dscn6938-resized.jpg)
Ponadto gumowa osłonka przegubu ma tylko jeden druciany pierścień zaciskowy u góry - na dole osłonki nie stosowano żadnego pierścienia.
Taki np. trapez, mam z nim takie doświadczenie, że po podłożeniu cegły, zaczynając podnoszenie auta od momentu kiedy jest niemal całkowicie złożony, idzie bardzo ciężko, z nienaturalnie dużym oporem i tak właściwie do samego końca.
To prawda dlatego aby szło trochę lżej smaruję śrubę podnośnika. Faktem jest, że fabryczny podnośnik trapezowy jest słaby i nie jest zbyt stabilny (zdarzyło mi się gdy musiałem użyć dosyć dużej siły tak że auto trochę zakołysało się podnośnik uniesiony maksymalnie się przewrócił). Podnośnikiem żabą nigdy nie pracowałem ale zachęcony przez ciebie i Leo chyba go sobie kupię.