@leo napisał w Wymiana simmeringu:
@ryszard napisał w Wymiana simmeringu:
Czyli podważyłeś uszczelniacz wkrętakiem opierając go na fasce gniazda osadzenia uszczelniacza?
Nie, niestety tak nie chciał zejść, zaś silną ingerencję w zewnętrzny pierścień simmeringu (wbicie czegoś ostrego i podważanie) zostawiłem na potem.
Wziąłem mały śrubokręt elektryczny (z plastikową osłoną pręta między ostrzem a uchwytem)
Rozumiem, że użyłeś elektryczny wkrętak - próbnik do kontroli obecności napięcia (faz).
, ostrożnie włożyłem część płaską między wałek a simmering aż do momentu, gdy plastikowa osłona oparła się o wałek rozrządu (i go nie uszkodziła przy manewrowaniu śrubokrętem), no i podważając ostrzem uszczelniacz udało się go trochę przekosić i wysunąć. Po "ruszeniu" simmeringu wyszedł dalej bez oporów tak, jak to opisałeś wyżej.
Skoro udało Ci się z jednej strony trochę wysunąć tym wkrętakiem uszczelniacz to nie siedział w gnieździe zbyt ciasno. Trzeba tylko uważać aby ostrzem wkrętaka nie porysować wału.
Postanowiłem sprawdzić ile miejsca jest na narzędzie (haczyk do wyjęcia simmeringu) między wkładką metalową usztywniającą a wałem. Zmierzyłem średnicę wewnętrzną wkładki (wycinając gumę) - wynosi ona 36 mm. Średnica wału 32 mm (tak wynika z oznaczenia na uszczelniaczu, nie mam możliwości zmierzania średnicy wału bezpośrednio). Czyli jest tylko 2 mm luzu między wkładką a wałem na stronę.
Obawiam się, że dostępne na rynku narzędzia przenaczone do demontażu są zbyt duże do takiego niewielkiego uszczelniacza (47x32x6 mm).
Poniższy zestaw z wyjątkiem haczyka po lewej stronie ma zbyt grube końcówki aby mogły być zastosowane do wyciągania małych uszczelniaczy.
Na poniższym zdjęciu z kolei widać zbyt długie narzędzia aby nadawały się do wyciągania simmeringu wału korbowego w Tico (długość grotu 150 mm, długość całkowita 245 mm). Nie wiem po co robią takie długie narzędzia. Po wyjęciu silnika z Tico pewnie byłby użyteczne bo końcówki wyglądają na cienkie.
Trzeci zestaw. Wydaje się, że do o wyjęcia uszczelniacza wału korbowego mógłby się nadawać trzeci haczyk ze zdjęcia (taki jak w pierwszym zestawie) po odkręceniu rękojeści ze względu na małe wymiary.
Powinien też sprawdzić się taki haczyk
z takiego zestawu, o którym zapomniałem, że go mam gdy zmieniałem uszczelniacz - chyba nie przypomniałem sobie o nim dlatego, że jest dedykowany dla elektroników.
Haczyk o długości całkowitej 180 mm po przecięciu go na pół pewnie zmieściłby się w przestrzeni miedzy podłużnicą a pompą olejową.
Haczyk w zagięciu ma średnicę 1 mm. Trzpień haczyka jest stożkowy, średnicę 2 mm osiąga w odległości 13 mm od zagięcia.
Haczyk wkłuty w uszczelniacz tuż przy krawędzi metalowej wkładki usztywniającej i o nią zahaczony. Wydaje się, że nie powinien bezpośrednio dotykać do wału.
Haczyk zahaczony o metalową wkładkę usztywniającą. Widok od środka uszczelniacza.
Z tych prób wynika, że narzędzie powinno sprawdzić się do wyciągania uszczelniacza wału korbowego o ile hak się nie złamie przy ciągnięciu simmeringu.
Oczywiście ważne jest też zabezpieczenie warg nowego simmeringu przed uszkodzeniem o fazki, nacięcia itp. na samym wale - zwłaszcza na wale korbowym (wycięcie na klin, dwa stopnie o różnej średnicy). Jak sobie z tym radzisz? Czy smarujesz simmering przed montażem? Pewnie tak - czym?
Przede wszystkim smaruję smarem do łożysk cały czop przez który będzie przesuwany simmering oraz smaruję sam uszczelniacz.
Mimo to w trakcie wprowadzania simmeringu w gniazdo podwinęła się warga i musiałem wycofać i wymienić uszczelniacz. Jeżeli chodzi o przesuwanie uszczelniacza przez faski na granicy stopni wału to jest duże niebezpieczeństwo wywinięcia wargi. Przeciwdziałałem temu obracając i wolno przesuwając simmering.
Rowek na wpust i wpust małego koła rozrządu z tego co pamiętam nie przeszkadzał w operacji przesuwania simmeringu po wale gdyż średnica wału w miejscu montażu koła jest dużo mniejsza niż średnica wału pod simmering.
Jeszcze co do kwestii czy lepiej umieszczać simmering w gnieździe tak jak zaleca Trzeciak czy wciskać go do końca gniazda. Biorąc pod uwagę sam problem późniejszego demontażu uszczelniacza (nie będzie jak podważyć wkrętakiem simmeringu - raczej trzeba będzie go usuwać za pomocą wkrętów) skłaniam się ku zaleceniom Trzeciaka.
Również o tym myślałem - są wady i zalety obu rozwiązań. Jednak doszedłem do wniosku, że lepsze będzie zapewnienie jak najmocniejszego osadzenia simmeringu w gnieździe (co będzie przeciwdziałać jego ewentualnemu wypchnięciu podczas pracy silnika), niż ułatwianie sobie ewentualnego późniejszego demontażu (który i tak zawsze kończy się uszkodzeniem uszczelniacza).
Przed wymianą simmeringów zrobiłem zdjęcia na których widać, że były one fabrycznie zamontowane tak jak zaleca Trzeciak (licowały z korpusami). Teraz na tych zdjęciach zauważyłem zrobione przez producenta auta znaki na uszczelniaczach i korpusach farbą co świadczy, że są to oryginalne uszczelniacze, które nigdy nie były zmieniane (oryginalne uszczelniacze POS dostępne w sprzedaży jakie poprzedni właściciel mojego Tico mógłby zakupić i wymienić w aucie nie mają takich znaków z farby).
Uszczelniacz fabryczny wału rozrządu licuje z korpusem głowicy. Widoczny niebieski znak na korpusie głowicy i na uszczelniaczu.
Uszczelniacz wału korbowego licujący z ścianą pompy olejowej. Biały znak fabryczny na pompie i uszczelniaczu.
Zastanawiam się dlaczego producent nie dał zabezpieczenia uszczelniacza pierścieniem zabezpieczającym przed wysunięciem go z gniazda. Mogli przecież dać np wkręty zabezpieczające z dużymi płaskimi łbami wkręcanymi w korpus a zachodzącymi na uszczelniacz podobnie jak mocowane jest kolanko w reduktorze instalacji gazowej.
Może pomijając kwestię uproszczenia konstrukcji osadzenia i demontażu uszczelniacza celowo nie zabezpieczali ich aby stanowiły one swoisty "wentyl bezpieczeństwa" w razie zatkania odmy choć też sam bagnet oleju można byłoby uznać za takowe zabezpieczenie ale widocznie działające przy zbyt wysokim ciśnieniu.
Tymczasem jeszcze się waham. Górny simmering wcisnąłem do końca (tu jest zawsze lepszy dostęp przy wymianie), ale dolny osadziłem na razie do momentu zlicowania się z obudową pompy olejowej - i nie wiem, czy go docisnąć, czy tak zostawić. :-)
Mimo wszystko raczej bym tak zostawił z uwagi na większe trudności z wydobyciem głęboko osadzonego uszczelniacza. Licujący z korpusem uszczelniacz o ile jest dobrze wykonany (dopasowany) też powinien dobrze trzymać się w gnieździe. Uszczelniacz w pompie olejowej mniej więcej umieszczony jest w gnieździe jak na tym rysunku.
Widać, że pionowa część metalowego pierścienia uszczelniającego wypada za faską. Jeżeli pojawi się wysokie ciśnienie w komorze korbowej silnika to wypchnie też pierścień głęboko osadzony. Tak czy inaczej trzeba przede wszystkim utrzymywać w czystości kanały odmy.