@esen
Nie spotkałem się dokładnie z takim zaworem odcinającym. Patrząc na to zdjęcie trzeba zdjąć pokrętło a potem okaże się czy trzeba zdjąć pierścień zabezpieczający i wyciągnąć głowicę zaworu czy trzeba ją odkręcić.
Posts made by ryszard
-
RE: Wymiana wkładu zaworu pod umywalką
-
RE: tico przeguby
@KapitanGrat
Witam
Jakie wymiary są potrzebne? -
RE: Wymiana simmeringu
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
@ryszard napisał w Wymiana simmeringu:
Czyli podważyłeś uszczelniacz wkrętakiem opierając go na fasce gniazda osadzenia uszczelniacza?
Nie, niestety tak nie chciał zejść, zaś silną ingerencję w zewnętrzny pierścień simmeringu (wbicie czegoś ostrego i podważanie) zostawiłem na potem.
Wziąłem mały śrubokręt elektryczny (z plastikową osłoną pręta między ostrzem a uchwytem)Rozumiem, że użyłeś elektryczny wkrętak - próbnik do kontroli obecności napięcia (faz).
, ostrożnie włożyłem część płaską między wałek a simmering aż do momentu, gdy plastikowa osłona oparła się o wałek rozrządu (i go nie uszkodziła przy manewrowaniu śrubokrętem), no i podważając ostrzem uszczelniacz udało się go trochę przekosić i wysunąć. Po "ruszeniu" simmeringu wyszedł dalej bez oporów tak, jak to opisałeś wyżej.
Skoro udało Ci się z jednej strony trochę wysunąć tym wkrętakiem uszczelniacz to nie siedział w gnieździe zbyt ciasno. Trzeba tylko uważać aby ostrzem wkrętaka nie porysować wału.
Postanowiłem sprawdzić ile miejsca jest na narzędzie (haczyk do wyjęcia simmeringu) między wkładką metalową usztywniającą a wałem. Zmierzyłem średnicę wewnętrzną wkładki (wycinając gumę) - wynosi ona 36 mm. Średnica wału 32 mm (tak wynika z oznaczenia na uszczelniaczu, nie mam możliwości zmierzania średnicy wału bezpośrednio). Czyli jest tylko 2 mm luzu między wkładką a wałem na stronę.
Obawiam się, że dostępne na rynku narzędzia przenaczone do demontażu są zbyt duże do takiego niewielkiego uszczelniacza (47x32x6 mm).Poniższy zestaw z wyjątkiem haczyka po lewej stronie ma zbyt grube końcówki aby mogły być zastosowane do wyciągania małych uszczelniaczy.
Na poniższym zdjęciu z kolei widać zbyt długie narzędzia aby nadawały się do wyciągania simmeringu wału korbowego w Tico (długość grotu 150 mm, długość całkowita 245 mm). Nie wiem po co robią takie długie narzędzia. Po wyjęciu silnika z Tico pewnie byłby użyteczne bo końcówki wyglądają na cienkie.
Trzeci zestaw. Wydaje się, że do o wyjęcia uszczelniacza wału korbowego mógłby się nadawać trzeci haczyk ze zdjęcia (taki jak w pierwszym zestawie) po odkręceniu rękojeści ze względu na małe wymiary.
Powinien też sprawdzić się taki haczyk
z takiego zestawu, o którym zapomniałem, że go mam gdy zmieniałem uszczelniacz - chyba nie przypomniałem sobie o nim dlatego, że jest dedykowany dla elektroników.
Haczyk o długości całkowitej 180 mm po przecięciu go na pół pewnie zmieściłby się w przestrzeni miedzy podłużnicą a pompą olejową.
Haczyk w zagięciu ma średnicę 1 mm. Trzpień haczyka jest stożkowy, średnicę 2 mm osiąga w odległości 13 mm od zagięcia.Haczyk wkłuty w uszczelniacz tuż przy krawędzi metalowej wkładki usztywniającej i o nią zahaczony. Wydaje się, że nie powinien bezpośrednio dotykać do wału.
Haczyk zahaczony o metalową wkładkę usztywniającą. Widok od środka uszczelniacza.
Z tych prób wynika, że narzędzie powinno sprawdzić się do wyciągania uszczelniacza wału korbowego o ile hak się nie złamie przy ciągnięciu simmeringu.
Oczywiście ważne jest też zabezpieczenie warg nowego simmeringu przed uszkodzeniem o fazki, nacięcia itp. na samym wale - zwłaszcza na wale korbowym (wycięcie na klin, dwa stopnie o różnej średnicy). Jak sobie z tym radzisz? Czy smarujesz simmering przed montażem? Pewnie tak - czym?
Przede wszystkim smaruję smarem do łożysk cały czop przez który będzie przesuwany simmering oraz smaruję sam uszczelniacz.
Mimo to w trakcie wprowadzania simmeringu w gniazdo podwinęła się warga i musiałem wycofać i wymienić uszczelniacz. Jeżeli chodzi o przesuwanie uszczelniacza przez faski na granicy stopni wału to jest duże niebezpieczeństwo wywinięcia wargi. Przeciwdziałałem temu obracając i wolno przesuwając simmering.
Rowek na wpust i wpust małego koła rozrządu z tego co pamiętam nie przeszkadzał w operacji przesuwania simmeringu po wale gdyż średnica wału w miejscu montażu koła jest dużo mniejsza niż średnica wału pod simmering.Jeszcze co do kwestii czy lepiej umieszczać simmering w gnieździe tak jak zaleca Trzeciak czy wciskać go do końca gniazda. Biorąc pod uwagę sam problem późniejszego demontażu uszczelniacza (nie będzie jak podważyć wkrętakiem simmeringu - raczej trzeba będzie go usuwać za pomocą wkrętów) skłaniam się ku zaleceniom Trzeciaka.
Również o tym myślałem - są wady i zalety obu rozwiązań. Jednak doszedłem do wniosku, że lepsze będzie zapewnienie jak najmocniejszego osadzenia simmeringu w gnieździe (co będzie przeciwdziałać jego ewentualnemu wypchnięciu podczas pracy silnika), niż ułatwianie sobie ewentualnego późniejszego demontażu (który i tak zawsze kończy się uszkodzeniem uszczelniacza).
Przed wymianą simmeringów zrobiłem zdjęcia na których widać, że były one fabrycznie zamontowane tak jak zaleca Trzeciak (licowały z korpusami). Teraz na tych zdjęciach zauważyłem zrobione przez producenta auta znaki na uszczelniaczach i korpusach farbą co świadczy, że są to oryginalne uszczelniacze, które nigdy nie były zmieniane (oryginalne uszczelniacze POS dostępne w sprzedaży jakie poprzedni właściciel mojego Tico mógłby zakupić i wymienić w aucie nie mają takich znaków z farby).
Uszczelniacz fabryczny wału rozrządu licuje z korpusem głowicy. Widoczny niebieski znak na korpusie głowicy i na uszczelniaczu.
Uszczelniacz wału korbowego licujący z ścianą pompy olejowej. Biały znak fabryczny na pompie i uszczelniaczu.
Zastanawiam się dlaczego producent nie dał zabezpieczenia uszczelniacza pierścieniem zabezpieczającym przed wysunięciem go z gniazda. Mogli przecież dać np wkręty zabezpieczające z dużymi płaskimi łbami wkręcanymi w korpus a zachodzącymi na uszczelniacz podobnie jak mocowane jest kolanko w reduktorze instalacji gazowej.
Może pomijając kwestię uproszczenia konstrukcji osadzenia i demontażu uszczelniacza celowo nie zabezpieczali ich aby stanowiły one swoisty "wentyl bezpieczeństwa" w razie zatkania odmy choć też sam bagnet oleju można byłoby uznać za takowe zabezpieczenie ale widocznie działające przy zbyt wysokim ciśnieniu.
Tymczasem jeszcze się waham. Górny simmering wcisnąłem do końca (tu jest zawsze lepszy dostęp przy wymianie), ale dolny osadziłem na razie do momentu zlicowania się z obudową pompy olejowej - i nie wiem, czy go docisnąć, czy tak zostawić. :-)
Mimo wszystko raczej bym tak zostawił z uwagi na większe trudności z wydobyciem głęboko osadzonego uszczelniacza. Licujący z korpusem uszczelniacz o ile jest dobrze wykonany (dopasowany) też powinien dobrze trzymać się w gnieździe. Uszczelniacz w pompie olejowej mniej więcej umieszczony jest w gnieździe jak na tym rysunku.
Widać, że pionowa część metalowego pierścienia uszczelniającego wypada za faską. Jeżeli pojawi się wysokie ciśnienie w komorze korbowej silnika to wypchnie też pierścień głęboko osadzony. Tak czy inaczej trzeba przede wszystkim utrzymywać w czystości kanały odmy.
-
RE: Wymiana simmeringu
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
@pacior napisał w Wymiana simmeringu:
@leo ja stwierdziłem że uszczelniacze w PM były wymienione z tego powodu że w tamtym okresie nic nie ciekło co na tyłu letnie auto wydało mi się mało realne 😁
Hehehe... i tu jesteś w błędzie.
Ryszard nie podejrzewał konieczności wymiany, kupując tico po 77 kkm.Wymieniłem uszczelniacz wału korbowego po raz pierwszy gdy auto przejechało 256 tyś km i miało wówczas 20 lat. Warga uszczelniacza zużyła się - straciła pierwotną elastyczność (stwardniała) i wytarła się.
-
RE: pokrowiec na samochód
Odkopuję ten temat bo zastanawiam się nad ochroną przed warunkami atmosferycznymi mojego drugiego Tico, którym jeżdżę praktycznie tylko gdy to pierwsze jest w naprawie. Nie jeżdżę tym drugim Tico wcale przez całą zimę. Auto stoi na wjeździe pod chmurką i trochę niszczeje. Zależy mi najbardziej na ochronie auta przed korozją. Myślę o zakupie pokrowca ale przedstawione wyżej opinie nie nastrajają mnie do szybkiego zakupu.
Może jednak dzisiejsze materiały na pokrowce są lepsze od tych, które stosowano jeszcze kilka lat temu. Może problem zalegania wody pod pokrowcem został już rozwiązany.Na uwadze mam pokrowce z Allegro:
_ za 79 zł
https://allegro.pl/oferta/pokrowiec-plandeka-samochod-daewoo-matiz-tico-8505717284
_za 126 zł od tego samego producenta w lepszym wykonaniu
https://allegro.pl/oferta/plandeka-pokrowiec-samochod-daewoo-matiz-tico-6856517494Pokrowiec za 79 zł - wersja Basic Garage
Pokrowiec na samochód BASIC GARAGE hatchback, dł. 335-355 cm
Wodoodporny i paroprzepuszczalny materiał, odprowadzający parę wodną spod pokrowca
Chroni pojazd przez cały rok przed: śniegiem, szronem,deszczem, wiatrem, liśćmi sokami z drzew promieniami UV, ptasimi odchodami; pyłami kwiatów, sokami z drzew
Łatwy w montażu - mocowany za pomocą ściągacza z linką oraz dodatkowym elastycznym pasom mocującym mocno trzyma się pojazdu.
Gładki od spodu - nie rysuje pojazdu.
Zakrywa cały pojazd lekko zachodząc pod spód.
Produkt wielosezonowy - przystosowany zarówno do doraźnego jak i długotrwałego stosowania
Łatwy do przechowania i przewożenia - nie zajmuje dużo miejscaOpis produktu :
- Całoroczny pokrowiec na samochód BASIC GARAGE- wodo-odporny i paro-przepuszczalny.
- Górny pas pokrowca wykonany jest z materiału wielowarstwowego całkowicie szczelnego, a boki trudno-przepuszczalnego .
- Dzięki połączeniu dwóch rodzajów materiałów, pokrowiec zachowuje prawie całkowitą szczelność nawet przy intensywnym deszczu, a jednocześnie przy temperaturze dodatniej otoczenia odprowadza na zewnątrz wilgoć gromadzącą się pod pokrowcem.
- Pokrowiec chroni cały samochód wraz z jego dolną częścią przed niekorzystnym wpływem środowiska zewnętrznego.
- Wykonany z gładkiego od wewnętrznej strony materiału nie rysuje karoserii.
- Mocowany za pomocą ściągacza z linką wokół całego pojazdu, prawidłowo zawiązany, zapewnia bezpieczeństwo nawet podczas porywistego wiatru.
Pokrowiec za 126 zł - wersja Mobile Garage
Wodoodporny pokrowiec na samochód odprowadzający wilgoć spod pokrowca.
Dzięki specjalnej konstrukcji oraz wykonaniu z trzywarstwowej nieprzemakalnej membrany paroprzepuszczalnej i trudnoprzemakalnego materiału paroprzepuszczalnego pokrowiec podczas deszczu zachowuje prawie całkowitą szczelność, a jednocześnie przy temperaturze dodatniej otoczenia odprowadza na zewnątrz wilgoć gromadzącą się pod pokrowcem.
Całkowicie odporny na promienie słoneczne i czynniki atmosferyczne, chroni samochód przed matowieniem i płowieniem lakieru od słońca, wżerami w lakierze i większością zarysowań zewnętrznych. Pokrowiec na samochód jest odporny na kwaśne deszcze, ptasie odchody, soki z drzew, promienie słoneczne (UV), wiatr, śnieg, szron...
Mocowany za pomocą pewnego, tradycyjnego ściągacza z linką wokół całego samochodu, wykonany z wytrzymałego, miękkiego w dotyku materiału, dzięki czemu pokrowiec można bezpiecznie używać podczas wiatru, nie ryzykując porwania pokrowca, czy starcia lakieru.
Nie nasiąka wodą, nie przymarza, nie starzeje się i nie traci koloru. Po złożeniu ma małe wymiary.Pokrowiec chroni samochód przed:
- deszczem (także „kwaśnym deszczem” z zanieczyszczeniami)
- śniegiem, szronem, pyłem;
- ptasimi odchodami, liśćmi i sokami z drzew;
- większością zarysowań i obtarć
Ciekaw jest waszych opinii. Może ktoś już używa takich pokrowców.
-
RE: Wymiana simmeringu
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
Zresztą i do uszczelniacza wałka rozrządu jest niewesoło z dostępem - chciałem nawiercić w nim otworek na blachowkręt (żeby nie robić tego siłowo i nie powtórzyć Twojego błędu), lecz... nie zmieściła mi się wiertarka Celmy :-) . W końcu wyjąłem go śrubokrętem.
Czyli podważyłeś uszczelniacz wkrętakiem opierając go na fasce gniazda osadzenia uszczelniacza?
Z zakładaniem i wciskaniem simmeringów nie ma kłopotu. Nawet z tym dolnym.
Do montażu simmeringów dobieram więc tuleje i podkładki, po czym wciskam uszczelniacz wkręcając śrubę wału. Simmering wchodzi wtedy powoli i równomiernie.SUPER. Bardzo dobry Twój pomysł z wykorzystaniem śruby mocowania kola pasowego do wciskania uszczelniacza.
Ja wbijałem uszczelniacz wału korbowego za pomocą małego młotka uderzając jego bokiem w punkty na obwodzie uszczelniacza rozmieszczone co 90 stopni. Mimo staranności uszczelniacz za pierwszym razem się przekosił i zakleszczył w gnieździe. Zmuszony zostałem wyciągnąć częściowo osadzony w gnieździe i zakleszczony uszczelniacz, który nie nadawał się już do ponownego montażu. Za drugim razem przy zachowaniu jeszcze większej ostrożności udało się zamontować uszczelniacz. Tak więc Twój sposób montażu uszczelniacza w miejscu tak trudno dostępnym jest godny polecenia. Mamy gwarancję szybkiego (pod warunkiem, że już skompletujemy potrzebne podkładki i tuleje) i bardzo dokładnego osadzenia simmeringu.
Trzeba tylko wiedzieć, kiedy przestać wkręcać - najlepiej kontrolować zagłębienie simmeringu suwmiarką... ale ta też mi się nie mieści między silnikiem a karoserią. Czyli pozostaje kawałek zagiętego wcześniej drutu albo linijka i wyczucie.
Można też w prosty i szybki sposób wyciąć nożyczkami sprawdzian z cienkiego kartonu.
Jeszcze co do kwestii czy lepiej umieszczać simmering w gnieździe tak jak zaleca Trzeciak czy wciskać go do końca gniazda. Biorąc pod uwagę sam problem późniejszego demontażu uszczelniacza (nie będzie jak podważyć wkrętakiem simmeringu - raczej trzeba będzie go usuwać za pomocą wkrętów) skłaniam się ku zaleceniom Trzeciaka.
Trzeba też zauważyć, że simmering był fabrycznie zamontowany w gnieździe w miejscu, w którym pisze Trzeciak. Tak było w moim Tico. Choć nie jestem drugim właścicielem i teoretycznie mógł poprzedni właściciel zmieniać uszczelniacz wału korbowego to jest to bardzo mało prawdopodobne bo auto kupiłem z przebiegiem ok 77 tyś km, przy którym najczęściej nie ma potrzeby wymiany uszczelniacza a ponadto jak wymieniałem ten uszczelniacz to był to on oryginalny fabryczny. -
RE: Kolizja
@tom83ek
Jeżeli w skutek kolizji przemieszczenia części do których mocowane są elementy zawieszenia są znikome to nie wpłynie to negatywnie na prowadzenie pojazdu.
Jest pewna tolerancja dokładności zestawienia elementów karoserii. Ja ostatnio wymieniałem przerdzewiały kielich (do którego mocowany jest amortyzator) w fartuchu. Na pewno nie udało mi się wspawać nowego kielicha idealnie w tym samym miejscu co przed wymianą choć starałem się zrobić to najdokładniej jak mogłem. Jeżdżę już drugi miesiąc z wymienionym kielichem i wymienioną w części przednią podłużnicą i jak na razie nie zauważam pogorszenia prowadzenia auta czy przyspieszonego zużycia elementów.
Oczywiście właściwe decyzje trzeba będzie podjąć w trakcie prac.Jeżeli blacharz nie ma to przekaż mu dane o punktach i wymiarach kontrolnych karoserii w Tico. W załączeniu te dane na zdjęciach.
-
RE: Kolizja
@tom83ek
Teraz jest już jasne o który element blacharski chodzi.
Widać fałd (wybrzuszenie do góry) na połączeniu kołnierza frontowej ściany górnej części podszybia z kielichem fartucha. Pytanie czy fałd już był czy powstał w wyniku kolizji. Jeżeli widać świeże ślady odprysków lakieru i rozwarstwienia stykających się w tym miejscu blach to musiał powstać wskutek uderzenia. W przeciwnym razie z taką wadą mogła zostać uformowana wytłoczka górnej części podszybia. Jeżeli fałd powstał w wyniku kolizji to mogła też zostać bardzo lekko skrzywiona ściana grodziowa. Patrząc na tylko to zdjęcie odkształcenia blach w tym miejscu są tak znikome że moim zdaniem nie ma potrzeby prostowania blach przez ich wyciąganie na ramie. No ale coś więcej można będzie powiedzieć po zdemontowaniu elementów i dokładnych oględzinach. Ciekawe czy da się przeprowadzić prace blacharskie bez wymontowania silnika. -
RE: Wymiana simmeringu
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
@pacior
Dlaczego sądzisz, że któryś był źle założony? Jeśli chodzi Ci o dolny, to ten mógł zostać wypchnięty przez zamarzniętą kiedyś odmę... U mnie tak wypchnęło kiedyś simmering na wałku rozrządu. Mechanik podejrzewał właśnie odmę (której wtedy jeszcze nigdy nie czyściłem).Jeżeli mogę się wtrącić.
Mógł być źle zamontowany pierścień jak pisze Pacior bo mało jest miejsca między silnikiem (pompą olejową) a podłużnicą aby go całkiem bezproblemowo wepchnąć w gniazdo pompy olejowej. Szczególnie trudno wciska się uszczelniacz od strony ściany grodziowej bo dodatkowo od tej strony przeszkadza w operowaniu młotkiem czop wału korbowego.
Być może z tego względu Trzeciak pisze aby osadzić uszczelniacz w taki sposób aby jego czoło zlicowało się z czołem pompy olejowej. Łatwiej tak zrobić niż dalej go jeszcze przepychać w gnieździe pompy do momentu zetknięcia uszczelniacza z ścianą gniazda pompy olejowej.
PS
W całej tej twojej sytuacji jest mały plus. Łatwiej Ci będzie wyciągnąć zepsuty uszczelniacz. Ja przepłaciłem wyciągniecie ciasno osadzonego uszczelniacza z gniazda pompy olejowej zarysowaniem wału. -
RE: Wymiana simmeringu
@leo napisał w Wymiana simmeringu:
@pacior Obydwa były takie same. Przypuszczam, że są to oryginalne, koreańskie (choć opisy są zwykłymi literami, nie ma krzaczków) - wydaje mi się, że takie same, jak dawała fabryka (bo zachowałem z mojego srebrniaka jakiś stary i te są takie same).
Na oryginalnych uszczelniaczach znajduje się oznaczenie POS (domniemywam, że jest to nazwa producenta - nie udało mi się tego potwierdzić bo trudno znaleźć takie szczegółowe informacje w książkach czy dokumentacji serwisowej Tico).
Poniżej zdjęcie oryginalnego zamontowanego przez fabrykę uszczelniacza, który wymieniałem rok temu w swoim aucie (oznaczenie POS na dole zdjęcia). -
RE: Kolizja
Blacharz powiedział, że nie podoba mu się trochę to skrzywienie na ścianie przy amortyzatorze i być może będzie musiał prostować na ramie - okaże się dopiero po spasowaniu nowych elementów.
Masz na myśli fartuch czy czy górny element boczny (element nad fartuchem dochodzący do podszybia). Zawsze warto rozważyć prostowanie zamiast wymiany elementu.
Jeżeli masz możliwość to zrób fotki z naprawy, które w razie gdy uznasz za korzystne dla ciebie będziesz mógł wykorzystać w sporze z ubezpieczycielem o wycenę szkody.
-
RE: Co dziś dłubałem w tico? (2020, 2021, 2022)
@spinerr
Ja jeżdżę swoim autem przez cały rok bo nie korzystam z innych form komunikacji. Na terenie po którym najczęściej się poruszam - południowa część województwa mazowieckiego nie sypią soli na wyrost jak u was na Śląsku. Jak sypią sól i zaraz potem tworzy się błoto pośniegowe staram się nie jeździć ale nie zawsze jest to możliwe. Wiadomo w takich warunkach całe podwozie, progi a i nie jednokrotnie drzwi, maska oblane są solanką. Auto myję przy najbliższej odwilży. Gruntowne mycie z resztek soli robię na wiosnę. To prawda, że trudno pozbyć się soli do końca - zwłaszcza z zakamarków. Tak jak trudno umyć samochód z brudu samym, nawet silnym strumieniem wody tak też jest z wykrystalizowaną solą. Kryształki soli przemieszane są brudem. Tak więc aby pozbyć cię całkowicie soli trzeba byłoby usunąć do końca brud tj umyć auto szczotką lub gąbką. Najłatwiej myje się tak nadwozie, gorzej podwozie ze względu na utrudniony dostęp, wielość elementów zawieszenia i dlatego jeżeli chodzi o podwozie to poprzestaje na starannym myciu tylko silnym strumieniem wody za pomocą pistoletu myjki ciśnieniowej ewentualnie pistoletu węża ogrodowego. -
RE: Kolizja
Masz rację firmy pośredniczące angażują się tam gdzie mogą zrobić dobry interes. Tnie auta widać nie leżą w kręgu ich zainteresowań.
Jak masz instalację gazową to też możesz to wykorzystać aby podnieść
wycenę auta przed kolizją. Montaż instalacji gazowej to minimum 1100 zł (robocizna + materiał). -
RE: Tico nie odpala - rozmyślania o napięciu akumulatora
@leo
Jeżeli akumulator pozostawał w aucie długo nie eksploatowanym to mógł się mocno rozładować przez odbiorniki elektryczne samochodu będące w stanie czuwania (alarm, radio itp). Dłuższa eksploatacja akumulatora w stanie niedoładowanym może spowodować opadnięcie mas czynnych z płyt i bezpowrotną utratę znacznej części jego pojemności. Akumulator w takim stanie ładuje się szybko i bardzo szybko rozładowywuje. Podobnie zabójcze jest dla akumulatora ładowanie zbyt wysokim napięciem np uszkodzenie regulatora napięcia lub ładowanie zbyt wysokim prądem. Aby uniknąć rozładowania akumulatora w moim drugim Tico, które używam w zasadzie gdy to pierwsze jest remontowane, wyciągam akumulator z auta i raz na miesiąc czy dwa miesiące doładowuję z prostownika.Trochę więcej na temat mas czynnych można poczytać w tym artykule.
https://www.forumsamochodowe.pl/czym-sa-masy-czynne-w-akumulatorze-vt1410.htm -
RE: Tico nie odpala - rozmyślania o napięciu akumulatora
@leo napisał w Tico nie odpala - rozmyślania o napięciu akumulatora:
Przedwczorajsze zdarzenie zmusiło mnie do przemyślenia pewnej sprawy. Zacznę od przyczyn: pięć razy w życiu moje tica nie odpaliły "same z siebie"; ale nie udało mi się pojechać tylko jeden raz.
Rocznik 1998: dwa razy pozostawione na postoju światła rozładowały akumulator. Ale wystarczyło lekkie rozpędzenie autka, szybko wskoczyłem do środka, wbiłem dwójkę i puściłem sprzęgło - wystarczył metr i silnik zaskoczył. Raz nie odpalił w ogóle z powodu awarii modułu zapłonowego (o czym dawał znać dużo wcześniej) - jasna sprawa, trzeba było go wymienić, auto jeden jedyny raz odmówiło współpracy.
Rocznik 1993: w październiku, po tygodniowym postoju, silnik nie chciał odpalić; był słaby akumulator (auto niedawno kupione, historia akumulatora nieznana), kilka razy zakręcił i zdechł. Dla mnie było to dziwne - zawsze odpalał szybko, starczały 1-2 obroty, teraz bateria obróciła wałem kilkakrotnie, zanim padła... i nic. Podejrzewałem zalanie świec (ale... zawsze 3 razy depnę pedałem przed zimnym startem i nigdy to nie szkodziło, a pomagało), padnięty moduł (ale... wcześniej nie dawał oznak awarii), zawilgoconą kopułkę lub kable (ale... autko stało w suchym garażu) lub przegryziony przez mysz jakiś przewód. Trochę się zmartwiłem, bo nie wiedziałem, co oprócz baterii zawiodło. Nie chciało mi się wyciągać auta z garażu i próbować odpalać na pych. Przez noc ładowałem akumulator, który nazajutrz po włożeniu do auta uruchomił silnik "od strzału".
Przedwczoraj znów rocznik 1998: samochód stał 3-4 tygodnie. wcześniej jeździł na krótkich dystansach, akumulator dopiero 5-letni, ale nie jestem go całkowicie pewien (bo trzy lata temu miał przygodę z całkowitym rozładowaniem pozostawionymi światłami). Próbowałem uruchomić - akumulator okazał się słabiutki, kilka razy zakręcił wałem i padł. Też dziwne - "srebrniak" zawsze palił natychmiastowo, dosłownie "na widok kluczyka", a teraz nie chciał. Przyniosłem drugi akumulator - też okazał się słaby, szybko się wyładował, zdołał parę razy obrócić wał - i nic. Znów pomyślałem, że coś padło, ale nie próbowałem odpalać na pych. Podładowałem w nocy akumulator, włożyłem - odpalił "z półobrotu".Z tych akumulatorowych historii wysnułem taki wniosek - DO PRZEDYSKUTOWANIA: wydaje mi się, że układ zapłonowy stosowany w Tico jest bardzo czuły na spadek napięcia akumulatora. Jeżeli jest on rozładowany (np. przez pozostawione światła), ale posiada jeszcze jakieś w miarę przyzwoite napięcie (wg mojej oceny ok. 10 V i więcej), sam układ zapłonowy zadziała - świadczy o tym możliwość uruchomienia silnika poprzez pchanie, gdy akumulatora (i jego resztek prądu) użyjemy TYLKO do zasilenia zapłonu.
Na pewno sam układ zapłonowy nie obciąża w dużym stopniu akumulatora czyli nie powoduje dużego na nim spadku napięcia.
Jeżeli zaś słaby akumulator obciążymy rozrusznikiem, napięcie w momencie rozruchu spadnie zapewne do ok. 9 V i niżej - wtedy nie wystarcza go już do wygenerowania iskry.
Też tak myślę. Załączenie rozrusznika pociąga za sobą spadek napięcia na uzwojeniu pierwotnym cewki zapłonowej tym większy im bardziej głęboko rozładowany jest akumulator i odpowiednio spadek napięcia po stronie wtórnej transformatora, z którego napięcie podawane jest na świecę. To oznacza brak lub słabą iskrę na świecy i brak lub słaby zapłon.
Ewentualną opcję uzyskania prądu z alternatora podczas pchania pomijam - wg mnie altek nie wygeneruje go z powodu zbyt niskich obrotów przy pchaniu.
Alternator przy kilku obrotach / min wału korbowego silnika nie wytworzy dostatecznego napięcia tak aby regulator napięcia rozpoczął proces ładowania akumulatora.
Można byłoby pobawić się i zrobić pomiary napięcia (ja spróbuję, gdy znowu przytrafi mi się rozładowanie akumulatora), które mogłyby potwierdzić, obalić lub doprecyzować moją teorię. Sam jestem ciekaw spadku napięcia na akumulatorze naładowanym i wyładowanym. Dodam, że podana w książkach moc znamionowa rozrusznika to 800 W (czyli teoretycznie obciąża baterię prądem ok. 67 A), zaś moc elektronicznego układu zapłonowego (na jałowych obrotach) mogę tylko oszacować na ok. 18 W (co przekłada się na obciążenie ok. 1,5 A).
Można łatwo określić obciążenie akumulatora układem zapłonowym - wystarczy zmierzyć prąd pobierany z akumulatora przez uzwojenie pierwotne cewki zapłonowej.
Oprócz tego można też zmierzyć napięcie na biegunach akumulatora przed złączeniem zapłonu i po jego załączeniu (po przekręceniu kluczyka). -
RE: Kolizja
Dzisiaj dostałem SMS-a od Alianz (ubezpieczyciela sprawcy), że zlecono 1000zł wypłaty i wysłano decyzję.
Mi w pierwszym momencie zaproponowali niecałe 200 zł i wyliczyli, że za to kupię nowy zderzak (zamiennik zgodny z oryginałem), pomaluję go i zostanie mi w serwisie zdjęty stary i założony nowy...
Dobre żarty.
-
RE: Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019)
@spinerr napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019):
W ramach naprawy "popsikanie" przewodów i kopułki wodą powodowało iskrzenie. Wymiana przewodów i kopułki która miała znacznie zużyte styki rozwiązała problem.
Nieraz pomaga umycie przewodów wodą z mydłem czy oczyszczenie zaśniedziałych styków przewodów.
Przy okazji wymieniłem opony na zimówki i zauważyłem luz na tylnym bębnie (ciągnąc całe koło obiema rękami stukało), należało dokręcić nakrętkę trzymająca bęben z tyłu o jeden ząbek względem zabezpieczenia.
Przydatna informacja. Warto na to zwrócić uwagę. Może ktoś przykręcił nakrętkę zbyt słabo. Podręcznikowy moment dokręcenia tej nakrętki to 80 -120 Nm.
-
RE: Odświeżenie obudowy lusterka bocznego.
@Sharky
Ładnie wygląda obudowa lusterka po drugim przepolerowaniu mimo braku lakieru. Lakier dodaje trochę blasku i zabezpiecza nałożoną farbę.
Myślę, że tą technologię można zastosować równie dobrze do renowacji malowanych plastikowych zderzaków.
Jaki dałeś podkład? Malowałeś sprejem czy pistoletem? Czym polerowałeś? -
RE: Konserwacja i naprawa blacharska przednich podłużnic
@leo
Dziękuję.
Nowe elementy przed wspawaniem zagruntowałem natryskowo podkładem epoksydowym. Finalnie podłużnicę i całą komorę silnika pomalowałem pędzlem farbą chlorokauczukową w kolorze czerwonym tlenkowym. Nie malowałem komory natryskowo a pędzlem bo w sumie więcej potrzeba czasu na malowanie natryskowe: dużo schodzi się na oklejenie elementów nie podlegających malowaniu i na czyszczenie pistoletu. Ponadto cześć farby traci się bo nie trafia na malowaną powierzchnię. -
RE: Wymiana okulara i naprawa blacharska fartucha
@Piotrek9214
To trochę jak ja. Najważniejsze aby ruda nie szalała bo całkiem wyeliminować się jej nie da. Ja kupiłem auto siedmioletnie nie zabezpieczone od razu przez poprzedniego właściciela, które w dodatku jeździło po Warszawie przez cały rok, nigdy dotąd nie było garażowane i teraz blacha jest w stanie w takim jakim jest. Ten nie ma problemów z blachą Tico kto od razu po zakupie nowego auta i je zakonserwował a potem ją co kilka lat powtarzał i parkował auto w garażu. Ale i późniejsza konserwacja ma duże znaczenie. Na przykład odkąd zacząłem co rok konserwować od środka drzwi przestały one szybko korodować.