To normalne. Nie ma bezwypadkowych samochodow.. To sie
tak rzadko zdarza. Tylko specjalistyczne testy
grubości lakieru, na obecność szpachli daja obraz
sytuacji.. Proponuje ogladac pas przodu
Przesadzasz.
1. zwykly tester lakieru dziala ladnie bo fabryka duzo rowniej i cieniej lakieruje niz lakiernik
2. Mam w domu 2 samochody bezwypadkowe na 100%. Oba po ok. 180kkm. Jedno nietkniete, a drugiemu ktos blotnik na parkingu przycelowal.
3. Trzecie auto bylo obijane i malowane chyba z kazdej strony a pas przedni ruszany nie byl.
4. Dawno temu mielismy auto ktore przez 300kkm raz dostalo w drzwi ktore zostal wymienione. Przy kolejnych 100kkm mialo ze trzy stluczki w tym jedna, ze polonez wskoczyl ojcu na maske i zwinelo pas przedni i wmocnienie czolowe a reflektorow nawet nie ruszylo. Jakby kupujacy sie po czyms takim wycofal to bym go wysmial. Po drodze byly jeszcze jakies ataki na zwierzeta i pourywane zderzaki czy reflektory ale pomijajac nieszczesne one i cios po kieszeni, dla auta calkiem nieistotne.
Podsumowujac
Trzeba podchodzic bez emocji do tego. Faktem jest, ze ewidentnie solidnie bite auta opisuje sie czesto jako bezwypadkowe. Z drugiej strony ja mam/mialem po stluczkach w domu kilka aut i nigdy nie okreslilbym ich jako powypadkowych, choc jednoczesnie nie widze powodu, zeby nie powiedziec kupujacemu o tym co bylo robione.