Właśnie dowiedziałem się, że poprzedni właściciel zaliczył dzwona z przodu.
Również zwierzył mi się, że z gaźnikiem miał problemy od początku,
walczył z serwisem gwarancyjnym - jak widać - nie do skutku.
Ciekawe, co jeszcze zataił, skoro dowiadujesz się takich rzeczy dopiero dzisiaj... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Mówię, że auto nie jest tanie. Bo tanie nie jest. Biorąc pod uwagę
częstotliwość dokonywania napraw, a nie ceny części.
No, jak to? Przecież przeraziłeś się kwotą 500 zł za amorki + sprężyny + tłumik + robocizna, odpowiadając Niedźwiedziowi (cyt: "Ale gdy sobie tak przeczytam, że wydałaś 500 zeta, to szok. Takie małe auto, tyle kasy - niemożliwe, tyle się płaci tylko we Francuzach i Japońcach." koniec cytatu).
Moje trzecie auto, nie drugie.
Jakie było pierwsze? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Mogę ci powiedzieć tylko jedno: mam
znajomego, który naprawia mechanikę, ale nie pracuje w niedzielę. Ja za
to w inne dni nie mam naprawdę czasu. Również brakuje mi umiejętności,
wynikających bezpośrednio z braku czasu, ale także zapału do pracy w
smarach i brudzie. Jak wracam koło 18 to ani mi się nie chce, ani
mojemu kumplowi, a obowiązków póki co, na razie przybywa.
Doskonale Cię rozumiem. Jestem w podobnej sytuacji, prace, jakie wykonuję, można byłoby spokojnie rozdzielić na 2, a nawet 3 osoby; poza tym mam rodzinę. W zasadzie zarywam noce, siedząc na forum. Do tego wszystkiego chwalę Tico, że nie jest awaryjne, inaczej nie mógłbym sobie pozwolić np. na przesiadywanie przed kompem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
Mimo wszystko znajdzie się od czasu do czasu wolny dzień, pół dnia, który można poświęcić dla auta. Osobiście lubię się czasami nim zająć, stanowi to niezłą odskocznię od mojej pracy. Podkreślam - trzeba to lubić.
Gdybym miał likwidować wszystkie problemy w zarodku, to musiałbym mieć
rentgen w oczach i talent do znajdywania usterek. Nie rozpoznaję wycia
łożysk, nie wyczuwam pogarszających się hamulców. Po prostu jestem
mieszczuchem, który nie "czuje" takich rzeczy. Dopiero gdy kolega
zakręcił kołem i zaczęło śpiewać łożysko - to się zorientowałem, że
faktycznie "wyje". Przyznaje się szczerze: jestem głuchy na wszelkie
odgłosy auta, dopóki nie są słyszalne w promieniu metra od samochodu.
No cóż... Zaręczam - nie trzeba mieć rentgena w oczach, wystarczy trochę doświadczenia i znajomość działania mechanizmów. Niestety, nie każdy może się tym pochwalić.
Zdawkowymi?
Przecież sam napisałeś, że "zdawkowymi". <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Dopowiedziałeś sobie historię z innej bajki. Napisałem dokładnie
tak:
cyt: Takie małe auto, tyle kasy - niemożliwe, tyle się płaci tylko we
Francuzach i Japońcach. A jednak. koniec cytatu.
Sądzę, że napisałem w stylu niedowierzania, a nie wskazywania, że tam się
płaci mniej lub więcej lub nie płaci się wcale.
<img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> No, to teraz już nic nie rozumiem: cytat powyższy to poddanie w wątpliwość słów koleżanki? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
(Z tym "niepłaceniem wcale" to już mnie zupełnie zagoniłes w kozi róg <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />.)
Zaraz potem umieściłem
informacje o tym, że tico pali mało, ale jest generalnie - przyznasz -
małym autem i nie może palić dużo na te swoje 600 parę kg.
Przecież się tego nie czepiam. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Ponadto
mówiąc, że nie jest tanio wskazywałem swój własny przykład, że jest w
nim dużo rzeczy do zrobienia na sporą kwotę pieniędzy.
To już inna sprawa. Chodziło mi tylko o porównanie do "francuzów" i "japońców".
Gilbert, ja sobie zdaję sprawę, że zupełne odnowienie Twojego auta może być kosztowne. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
No i - powiedzmy to otwarcie - nie prowadzę ewidencji cen części aut
francuskich, japońskich czy włoskich, nie podam ci żadnego przykładu,
bo po prostu ich nie znam.
Szkoda. Uważałem, że jeśli (nie zamieszczając żadnej emotki wskazującej na to, że żartujesz) powołujesz się na auta francuskie i japońskie, masz ku temu solidne podstawy i jesteś w stanie nas zapoznać z przykładami. <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
Mogę co jedynie na siłę szukać w internecie,
ale tego nie zrobię, bo to jest dla mnie zbyt małostkowe.
Powtórzę: Twoja wypowiedź nie wyglądała na żart. IMO małostkowe jest porównanie serwisu wspomnianych aut.
Jeśli cokolwiek możesz mieć za złe mi, jako użytkownikowi tego forum i
daewoo tico, to nie chwalę i nie będę chwalić tego auta. Po prostu nie
wierzę w to auto, w jego tłumienie w zarodku itepe. Sorry, ale dla mnie
to pie*nie o Szopenie. Albo coś jest dobre, albo takie nie jest. Jeśli
ja mam co tydzień biegać dookoła auta i sprawdzać co się może za
miesiąc popsuć, to ja dziękuję - zapiszę się do klubu anonimowych
nałogowych grzebaczy w aucie, którzy zamiast spędzać czas z rodziną -
będę siedzieć pod autem i drżeć o to, żeby tylko nie było "kolejki".
Czyżbym wyczuwał lekką nutkę złośliwości w Twojej wypowiedzi? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Marzenia marzeniami, ale ja takiego auta nie kupię. Widziałem coś co prawda
- na moją kieszeń, ale to nie jest auto dla mnie. Ja potrzebuję
zwinnego samochodu miejskiego - bo w mieście robię 98% przebiegu.
IMHO powinieneś nabyć auto nowe, z gwarancją. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Come on Leo. Uczepiłeś się tego diesla.
Eee tam, sam o nich napisałeś pierwszy, nie bacząc, że to zupełnie inna półka i klasa aut. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Zresztą - jakiekolwiek auto się
teraz kupi, to coraz więcej w nim techniki. Komputer pokładowy to już
niemal standard.
Przepraszam, ale nie wiem, dlaczego nawiązujesz do tego i jak to się ma do sprawy drogiej (Twoim zdaniem) eksploatacji Tico. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Trzeba sobie powiedzieć - Razem z końcem produkcji
Daewoo Tico i Fiata Cinquecento 704 skończyły się czasy gaźników. Być
może jeszcze w Brazylii i Zimbabwe produkują jakieś samochody z
gaźnikami.
Czy znasz może jakieś auta z gaźnikami produkowane w Zimbabwe lub Brazylii? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Pytam serio, ciekawy jestem. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A tak zapytam: Rozumiem, że jak miałeś gwarancję to jechałeś za 109-122 zł
na przegląd. Wymienili ci przyniesione przez ciebie części, olej i
płyny? Nawet nie wiedziałem, że takie coś jest możliwe.
Owszem, jak najbardziej jest to możliwe. Zawsze przyjeżdżałem z zakupionymi wcześniej materiałami i częściami (które nabywałem wg wskazań z tabeli przeglądów okresowych); stawiając auto na stanowisku w warsztacie wyjmowałem te rzeczy i mechanik wiedział, że ma je wymienić. Owszem, niektórzy trochę "patrzyli bykiem", ale nigdy nie spotkałem się z jakimkolwiek komentarzem; inni zaś wprost mówili, żeby kupować części poza ASO, bo tu jest wszystko droższe. Jestem pewien, że wymieniali wszystko, bo zawsze stałem obok nich lub zaraz za szybą i widziałem, co robią. Wiem, że potrafią być niekompetentni (byłem świadkiem kilku dość ciekawych sytuacji <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />). Nawet raz, nazajutrz po przeglądzie przy 40 kkm, musieli przyjechać po moje autko lawetą - stanąłem w drodze z powodu wycieku płynu chłodniczego; ot, pan mechanik po wymianie tegoż płynu (mojego, przywiezionego w bagażniku) zapomniał dokręcić obejmę na dolnym wężu chłodnicy <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />. Był to jedyny przypadek, kiedy stanąłem w drodze i musiałem potem jechać lawetą; najciekawsze jest to, że dopóki nie korzystałem z usług autoryzowanych mechaników, nigdy nie miałem takich problemów po drodze. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Wracając do tematu... Jedyną rzeczą, którą kupiłem w sklepie z częściami w ASO, były szczęki hamulcowe. Panował wtedy deficyt niektórych części, a mechanik poinformował mnie przy którymś przeglądzie (chyba po 50 kkm), że po następnych 10 kkm można się spodziewać konieczności wymiany szczęk; od razu zamówiłem więc w w/w sklepie owe szczęki, zgłosiłem się po odbiór po 2 tygodniach (pamiętam, że gość ze sklepiku lamentował, że zamawiał 10 kompletów, a przyszły... tylko 2). Zapłaciłem wtedy dość dużo za nie (chyba ok. 80-90 zł). Z tymi cenami to była dość ciekawa sytuacja - opowiadał mi znajomy, który miał jedno z pierwszych tico w Polsce, że początkowo części były bardzo tanie; potem, gdy zaczęto montować tikacze w naszym kraju, ceny poszły w górę niesamowicie (niektóre nawet o 500% <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> - np. chłodnica kosztowała 2 tys. zł). Niestety, zamienników wówczas nie było, rzemieślnicy nie zaczęli jeszcze produkować tych części. W tym okresie właśnie kupowałem szczęki hamulcowe. Na szczęście niedługo potem ceny spadły, pojawiły się też części nieoryginalne. Gdybyś w tamtym okresie musiał serwisować tico, Gilbert, miałbyś o czym pisać. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Spróbuję sprawdzić jak kiedyś kupię nowe auto
Polecam <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. O ile tylko zakupisz części zalecane przez producenta, nie powinno być problemu ze strony ASO. A jeśli będą mieli coś przeciwko - zmień stację po prostu... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jakie przykłady jakich tańszych w utrzymaniu aut?
Po prostu - jeśli przerażony jesteś sytuacją Niedźwiedzia, może podasz przykład jakiegoś tańszego w utrzymaniu auta (już wiemy, że "francuzy" i "japończyki" odpadają <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />).
Znowu coś dopowiadasz Leo!
Czytasz pomiędzy moimi wierszami, tymczasem ja naprawdę na forum
zlosnikia nie umieszczam kodu LEOnarda da Vinci , ja po prostu
przeraziłem się kwotą 500 złotych
Tego się cały czas trzymam, że przeraziłeś się słowami koleżanki. Przy tym przyrównałeś "drogie Tico" do innych aut. IMHO we "francuzach" i "japońcach" kwota byłaby o wiele wyższa. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
i jako człowiek z umiejętnościami
mechaniki takimi jak wymiana pióra wycieraczek i sprawdzenie poziomu
oleju silnikowego oraz wymiana tylnych szczęk hamulcowych i łożysk w
tico, stwierdziłem, że tak drogo to malutkie autko miejskie.
Myślę, że nie znasz realiów, jeśli chodzi o ceny części do innych marek. Rozumiem, że jeśli chodzi o kwotę - można się przerazić; jednak nie powinieneś przyrównywać tej kwoty do przypadków francuskich bądź japońskich - bo nie masz racji po prostu i tyle.
Dla mnie temat jest wyczerpany: Sądzisz, że auto zwane Daewoo Tico jest
relatywnie tanie, na pewno tańsze w eksploatacji niż francuzy czy
japońce.
Oczywiście (jeśli mówimy o autach różnych marek o tym samym wieku i przebiegu). <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Dla mnie teza ta mogłaby być prawdą o ile częstotliwość Tico
napraw nie jest za duża. Według mnie i według moich własnych
doświadczeń - częstotliwość napraw jest zaskakująco wysoka. Choćby z
uwagi na to, że inni sądzą inaczej - postanowię jeszcze to zweryfikować
- przez następne 3-4 miesiące spróbuję zlikwidować kolejkę. O ile nie
wydłuży się o następne elementy.
Tego Ci szczerze życzę. Życzę Ci także, abyś nabrał nieco cieplejszego uczucia do pojazdu, które (chociaż jest tylko maszyną) służy Tobie i w zależności od tego, jak je będziesz traktował, adekwatnie będzie się odwdzięczało. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
O kosztach poinformuję.
OK.