Witam.
Na początku proponuję, abyś - będąc nową osobą na forum - napisał parę słów o sobie: skąd jesteś, ile lat jeździsz, jakie masz doświadczenia z autami itp. Łatwiej się gada z kimś choć trochę "poznanym", poza tym nieraz nawet osobiście pomóc można.
Co do zmiany biegów: faktycznie, sporo było pisane, można poczytać. Ale skoro wracasz do tematu, wyrażę moją opinię.
Patrząc na Twój wpis wydaje mi się, że jesteś młodym entuzjastą ecodrivingu. Owszem, można i tak jeździć (zwłaszcza przy dzisiejszych cenach paliw), ale w ten sposób przyczyniasz się do wcześniejszego zniszczenia silnika. Zarżniesz go po prostu.
Ogólnie proponuję trzymać się uniwersalnych zasad:
I - ruszanie, do 20 km/h
II - 20 km/h do 40 km/h
III - 40 km/h do 60 km/h
IV - 60 km/h do ok. 80 km/h
V - powyżej 75-80 km/h
Oczywiście przy tym zmianę biegów uzależniamy od: warunków na drodze, sposobu jazdy (dynamicznie czy spokojnie, z delikatnymi przyspieszeniami) oraz obciążenia samochodu. Tocząc się spokojnie przez miasto można niektóre zmiany przełożenia robić przy nieco niższych prędkościach - ale bez przesady, tak 5-10 km/h mniej. Do sprawnego przyspieszania można nieco przeciągnąć w górę, warto też redukować biegi przed przyspieszeniem, jeśli akurat nie mieścimy się w powyższych widełkach. To, co najbardziej nas nurtuje: czy używać IV biegu w mieście? Ja włączam IV do spokojnego toczenia się 50 km/h przy niewielkim obciążeniu auta (1-2 osoby), delikatnie tez przyspieszam w górę. Ale poniżej 50-tki, albo do zdecydowanego przyspieszenia - jednak "trójka".
To, że silnik nie protestuje przy niskich obrotach, wynika z dobrych jego właściwości. Są to po prostu udane silniki. Ossowski w swojej książce stwierdza, że "duża elastyczność silnika umożliwia przyspieszanie na III biegu już od 35 km/h, na IV - od 40 km/h, na V - od 45 km/h". To, że silnik umożliwia takie coś, nie oznacza, że jest dla niego "zdrowe". Warto wziąć pod uwagę, że ma on niewielką pojemność i moc, więc "lubi obroty", którymi nadrabia niedostatek mocy.
Następna sprawa to wskazania prędkościomierza: zwróć uwagę, jakie masz założone opony. Standardowe to 135/80/R12; przy nich liczniki zaniżają wskazania o ok. 5 km/h. Gdy założyłem 145/80/R12 - czyli nieco szersze, przy tym samym stosunku wysokości do szerokości 80% - a więc opona trochę się "powiększyła" na obwodzie - wskazania licznika stały się dokładne. Przypuszczam, że Twoje opony też są nieco większe (może masz 13-stki?), więc licznik wskazuje prawidłowo. No i to też można uwzględnić, uzależniając zmianę biegów od wskazówki prędkościomierza (czyli można zmieniać nieco "niżej", ale max. te 5 km/h).
Dobrze, że zamontujesz obrotomierz. Jeśli będzie prawidłowo wskazywał, warto z niego korzystać przy zmianie biegów.
Wracając do korzeni: silnik najlepiej pracuje i jest właściwie wykorzystywany, jeśli kręci się w zakresie między maksymalnym momentem obrotowym a maksymalną mocą. W tym przypadku to 2,5 tys. obr/min i 5,5 tys. obr/min. Oczywiście obroty powyżej 4 tys. stają się już nieekonomiczne i wykorzystujemy je rzadko; ja trzymam się zakresu od 2,5 tys. (najlepiej od tego momentu zaczynać przyspieszanie na kolejnych biegach, absolutnie nie niżej od tych 2,5 tys.) do 3,5-4 tys.
Przeliczać prędkości do obrotów silnika nie musisz - zrobił to Kris już 23 lata temu ;-) , Poniżej przytaczam jego wykres zrobiony dla standardowych opon (trzeba to dziś wziąć pod uwagę, ponieważ coraz rzadziej te "standardy" stosujemy). Popatrz, przemyśl, przekalkuluj w odniesieniu do Twoich gum i sposobu użytkowania... Wydaje mi się, że jeśli obrotami zadbasz o silnik, zużycie paliwa nieco wzrośnie, może pół litra na 100 km; żyłując motor na niskich obrotach możesz zejść do 4,5 l. Czy warto?