oki mea culpa, mea maxima culpa...
Wybaczam <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" />
ale sam jesteś "bzdura"
Beeezeeeeduuuurrraaa <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
oki mea culpa, mea maxima culpa...
Wybaczam <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" />
ale sam jesteś "bzdura"
Beeezeeeeduuuurrraaa <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
domniemujesz czy to sa fakty ,bo jak ja robilem
uprawnieni na przewuz rzeczy to pan wlasnie na to
nas bardzo uczulal ...........
i mowil ze tozostaje w papierach
wie ktos napewno ???
Tutaj otrzymasz odpowiedź na dręczące Cię pytanie <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Podsumowując: karany - tak (za wykroczenie), ale może otrzymać zaświadczenie o niekaralności (z KRK)
W tym momencie lepiej nie wsiadać do auta bo... może w
nas wjechać pijany kierowca, wybiec
pies,dziecko/dorosły
Można urwać koło na dziurze, może zawalić się krakowski
tunel na dach auta ... itd/itp
Takie rzeczy zdarzają się - szczególnie tym, którzy o nich wcześniej nie pomyślą...
Wsiadając do samochodu zakładam, że każdy uczestnik ruchu chce mnie zabić - jak się przekonałem, to dobre założenie - nie jeżdżę dużo, średnio nie więcej niż 100km dziennie, ale przynajmniej raz dziennie spotykam się z sytuacją, w której gdybym nie zachował odpowiedniej ostrożności, to bym miał w drzwiach kolesia, który zmienił sobie pas, nie patrząc, czy może to zrobić, albo którego "zaskoczyła" zmiana oznakowania (częste we Wrocławiu), gdzie droga, która była "z pierwszeństwem" zmieniła się w podporządkowaną (nie mówiąc już o weekendowym wypadzie na wieś, gdzie wymuszanie pierwszeństwa przez pijanych wyrostków to norma)...
Wiem, jakie to uczucie kiedy przed maską widzisz rowerzystę, który wtargnął na jezdnię i w zasadzie wiesz, że nic nie mogłeś zrobić (u "mojego" rowerzysty skończyło się na obtarciu naskórka, po tym, jak skosił mi tablicę rejestracyjną)...
Przed przejściem dla pieszych często jadę 40km/h jeśli nie mam dobrej widoczności (spoza samochodu na drugim pasie) - przy 60km/h nie miałbym szans wyhamować - niby 20km/h różnicy a droga hamowania rośnie drastycznie - miałem już okazję sprawdzić ostre hamowanie - przy 40km/h spokojnie zatrzymywałem się PRZED (może niewiele, ale jednak przed) przejściem dla pieszych, kiedy nagle pojawił się zawiany "piechur", czy dziecko goniące za piłką. Niby niewielka różnica...
Mam jedną zasadę - nie łamać przepisów tylko dlatego, że mogę i myśleć ZANIM coś porządnie nabroję. W mieście mam przewagę na pieszymi w postaci 1200kg stali/aluminium/gumy, która mnie chroni, pieszy ma tylko własną skórę (rowerzysta niewiele więcej, a z moich obserwacji wynika, że co najmniej 10% z nich ma mentalność wróżącą przeciętną życia leminga na drugach)... Za słabszych musi myśleć mocniejszy.
Pominę kwestię partackiego oznakowania naszych dróg, gdzie nagromadzenie znaków uniemożliwia ich odczytanie przy prędkości większej niż 50km/h, a i często zdarzają się kwiatki, jak umieszczenie sygnalizatora w konarach drzewa, które latem bujnie jest obsypane liśćmi...
No i pozostaje jedno - jeśli nie przekraczasz przepisów PoRD, nie ma bata, żebyś został ukarany, jeśli selektywnie dobierasz sobie przepisy, których przestrzegasz musisz przyjąć konsekwencje, jakie się z tym wiążą (przynajmniej tego mnie nauczył mój ojciec)...
karany Panie (w sensie: karany wyrokiem sądu), jest
karany i w Krajowym Rejstrze Karnym przez pewien
okres widnieje jako "karany"
Bzdura. Po dawnym "kolegium" też nie było śladu. Jesteś czyściutki jak łza (z czyściutkim portfelem, bo po uznaniu Twojej winy przez sąd grodzki mandat może być większy niż 500 PLN - na przykład 1500PLN <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> )
P.S.
Mału update: wpis o ukaraniu z kodeksu wykroczeń jednak pozostae - przez dwa lata od wykonania, darowania lub przedawnienia wykonania kary...
P.P.S. Jednakże wykroczenie ukarane grzywną NIE JEST WPISYWANE do Krajowego Rejestru Karnego <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A jak ktoś nie ma odcinki
To do zatarcia, albo do momentu, kiedy tłoki wylecą przez maskę <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Prawdę mówiąc... to dla mnie to byłby raj - zero pośpiechu, równa jazda w sznureczku, ale za to zupełny spokój, że żaden wariat w ciężarówce z naprzeciwka nie wyskoczy Ci na Twój pas... Cóż, mi to pasi <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
nasze drogi nie pozwalają na przestrzeganie
przepisów.
Nie rozumiem tego. Takie jest na nich nachylenie, że momentalnie przyspiesza Cię do zawrotnych prędkości? <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
A ograniczenia te są tylko dlatego, że jest fatalna
nawierzchnia, i zamiast wyremontować droge staiwaja
ograniczenia
Szit happenz. Pieniądze na drogi przeputali, zamiast zrobić coś porządnie odwalają kiszkę - to fakt. Ich wina, możesz zgłosić ten fakt do NIKu. Ale jeśli celowo łamiesz prawo musisz się liczyć z karą.
mogli by sie zająć pożyteczniejszymi sprawami niż
łapanie za przekroczenie prędkości o 20-30km/h (nie
mówię oczywiście o piratach drogowych).
Wyobraź sobie, że wbiega Ci pod koła dziecko na czerwonym świetle i ginie. Jesteś niewinny? Być może. Miałeś zielone światło... Tymczasem, jeśli okaże się, że przekroczyłeś dozwoloną prędkość o 20-30 km/h i biegli stwierdzą (po zebranych dowodach) iż mogłeś zahamować, to dup@ zimna - idziesz do paki (być może możesz liczyć na "zawiasy", ale to tylko być może)... A to "tylko 20-30km/h"...
Tym
bardziej, że nadmierna prędkość jest przyczyną
tylko 7% wszystkich wypadków na drodze...
Reszta to tzw. niedostosowanie do warunków na jezdni...
Jasne, nie jestem święty, zdarza mi się przekraczać prędkość, młoda mnie strofuje, czasami dostaję mandat, ale przynajmniej wiem za co...
Sędziowie i posłowie itd. nie są nietykalni -policjanci
mogą ich zatrzymać, tylko kontrolę (na zawartość
alkoholu we krwi/wydychanym powietrzu) moga
przeprowadzić tylko za zgodą prezesa danego sądu
lub odpowiednio marszałka (sejmu, czy senatu)
-wtedy najczęściej policjant przez radio wzywa swój
komisariat -oni uruchamiają dalsze kanały i ścigają
łebki na telefon (nawet po północy można dorwać np.
prezesa sądu, a jak z marszałkami, to nie mam
zielonego pojęcia )
Z posłami (zdaje się) już teraz to się zmieniło i nie mogą odmówić badania (i słusznie - i tak immunitet zrobił się w naszym kraju zwyrodnieniem - zamiast być narzędziem utrzymania demokracji, stał się ochroną dla przestępców, przepraszam: "wybrańców" narodu (ja akurat tych nie wybierałem...) )
a castrola rozlewaja w Polsce i chodza sluchy, ze
parametrow nie trzyma
zreszta jezdzilem na rs 10w/60 dwa razy i silnik padl
nie to zeby olej ale... jak juz to nie polecam
castrola
We Wrocku w ASO leją Castrola Long Life SLX III (ale zdzierają masakrycznie) - po 15 kkm (jak był wylewany) nadal miał kolor złocisty (no, może już nie tak czysty), a co najważniejsze - przed wymianą było go tyle, co po zalaniu <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Natomiast ogólnie SMP poleca Mobil1...
wszystko pieknie tylko zapomniales dodac ze niemcy jak
potrzebuja sie przemiescic z jednego konca kraju na
drugi to wsiadaja w samochod i na autostrade , a
jak powszechnie wiadomo tam ograniczen niema
analogiczna sytuacja w polsce
ja tez na drogach lokalnych moge pomykac 50 bo mi sie
niespieszy ale jak mam do pokonania 500 km to
.........
Wszystko pięknie, tylko, że w Czechach też polscy kierowcy mają nienajlepszą opinię (mimo, że w Czechach są całkiem fajne autostrady). Po prostu taka polska ułańska fantazja - nieważne gdzie, byle szybciej... A co do polskich dróg - czasem strach zagląda w oczy jak widzisz jadącą na Ciebie ciężarówkę, która wyprzedza na podwójnej ciągłej a Ty musisz szybko wiać (i masz szczęście, jak jest gdzie)...
Po prostu - jeśli drogi są złe, to trzeba uważać, a nie gnać na złamanie karku. A jeśli są dobre, to... też trzeba uważać...
Abstrahując od tematu - co ze stanem dróg ma nie używanie kierunkowskazu, czy zajeżdżanie drogi? Odpowiedź: nic, ale świadczy o chamstwie kierowców (albo braku umiejętności - w obu wypadkach do eliminacji, zanim kogoś wyeliminują)...
druga sprawa to jezeli pomimo twojej blyskotliwosci
zostaniesz ukarany w sadzie , w twoich papierach
pojawi sie takie cos obok nazwiska , a przyszly
pracodawca niepyta za co byles karany tylko czy
byles
wiec teraz sie zastanow czy te 100 zl za to co i tak
zrobiles bylo taka duza kara zeby bylo warto uzerac
sie z policja i sadem
To jest sąd grodzki i kara za wykroczenie, a nie przestępstwo (no chyba, że by kogoś zabił jadąc z nadmierną prędkością...)
W Dojczlandzie ustawiają fotoradary w różnych dziwnych miejscach i nikt się o to nie burzy, a i kierowcy jakoś tak za bardzo przepisów nie przekraczają (bo znają wysokość opłat i pozostałe konsekwencje - w tym bolesną utratę prawa jazdy i to dość szybko za przekroczenie prędkości +50km/h)...
Znajomi Niemcy nieźle się uśmiali widząc mapę Polski z zaznaczonymi miescami z fotoradarami - dla nich to było niepojęte <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
nie moga bachnac 2 x kary
Jedynie to co z taryfikatora wynika
No właśnie nie walneli kary x2, scenka wyglądała tak:
A za przekroczenie prędkości poniżej +30km jest obecnie bodajże mandat do 200 PLN i 4 pkt, więc kłócić się nie kłóciłem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Owszem, trzeba sie liczyc z konsekwencjami, natomiast
jezeli jest mozliwosc zakwestionowania postepku,
racjonalnym jest wykorzystac to. Nie mowie o oślim
wyłgiwaniu sie, tylko o normalnym i praworzadnym
postepowaniu. Z reszta, 150 k/h w miescie, pewnie
mozna udowodnic na inny sposob niz tylko radar.
Kłotnie z policją na temat legalizacji urządzeń pomiarowych mogą być ryzykowne... Ostatnio dałem się złapać na przekroczeniu prędkości w zeszłym roku, zmierzyli mi +22km/h, nie kłóciłem się, bo w sumie to było tego więcej (wciąż przyspieszałem, jak mi mierzyli prędkość, ale wtedy byłem bardziej zajęty kłótnią z siostrą - głupota kompletna). Dostałem 100 PLN mandatu i 4 punkty, a mogło być 200 PLN jakbym się "postawił" - kuzyn był tak przekonany o swoich umiejętnościach "negocjacyjnych", że kwota na mandacie wzrosła mu dwukrotnie... Czasem lepiej stulić uszy po sobie i uznać swoją winę (skoro była)...
Spam niedozwolony, rzeczowe dyskusje tak Głosujemy:
Które kultowe powiedzenie zrodzone w naszym klubie
najbardziej polubiłeś?
"Za krótko jesteś na forum."
"O czerwonym GTi: "To jest pomarańczowy GS"
"Kto Ci malował dach"
"Swifty to dobre auta som"
"Nieźle się wkręca i aż się wyrywa"
Ja bym dodał "rdza pożera wszechświat"... ale co ja tam wiem, za krótko jestem na forum <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
trzeba przyznać, szkoda, że tyle tych awarii i to już w
tylu nowych Swiftach... tyle pieniędzy za takie
auto i już nawet jak powiedziales znaleźli usterke
seryjną ...
Jak czytam o nowych Swiftach, to mi się niedobrze robi (przynajmniej jeśli chodzi o awarie nowych aut), niby to cena nowości, ale to małe autko kosztuje tyle, że by mnie szlag trafił, jakbym miał tyle jeździć do ASO... <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
uuuu nie przesadzasz ?
To była ilość zeżartego oleju, którą musiał silnik zużyć aby w Fiacie uznali Ci usterkę silnika na gwarancji (cholernie duże normy mieli <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> )
ta prawda ma tyle samo zwolenników jak i przeciwników
Przeciwnicy po prostu nie lubią wydawać pieniędzy na "cuda na kiju", a zwolennicy nie chcą się przyznać, że ich zrobiono w bambuko...
Czasem życia zmusza...
Miły samochodzik, ale będzie nam potrzebny większy...
Cholernie stracisz na sprzedaży rocznego samochodu, w tym wypadku minimum 10k PLN (jak nie więcej, bo ceny Swiftów poszły w dół)... <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
taniej to sobie mozna mp3 playera podłaczyc:)
Jak masz wejście, albo przebudujesz konsolę (tudzież puścisz sygnał przez radio, ale to fatalnie odbija się na jakości)...