Może troszkę inaczej.
Zakaz kierowania określonymi pojazdami jest to wyrok
sądu. Niestosowanie się do wyroku sądu jest
przestępstwem. Później to już tylko przestępstwo
popełnione w warunkach powrotu do przestępstwa
(tzw. recydywa) i nie ma zmiłuj idzie do paki.
Ostatnio widziałem w którymś programie TV, iż po raz CZWARTY złapano furmana (powyżej 2%%) i coś tam przebąkiwano o posadzeniu go na pół roku, a on się dziwił: "panie, a jakie to przestępstwo"...
Niestety, odwiedzając rodziców na głębokiej prowincji miewam stracha, bo w weekend sporo "kierowców" jeździ po pijaku (i to nie tylko aut osobowych, kombajniarze też się zdarzają, a jak na wąskiej drodze jadą, to i często hedera nie ściągną, bo po co?)