Czasem sie da zaplanowac, a czasem kazde 5 min jest
wazne. Gdyby bylo takie proste to wszyscy by tak
robili. Czasem niestety trzeba podgonic...
Zwolnij. Na swój pogrzeb i tak zdążysz.
Wyglada to jak opowiesc "wujka dobra rada" A ile bylo
takich ktorzy wyprzedzili i nic sie nie stalo??
Wystarczy raz. Niedawno mało mnie patafian nie skasował (żona aż krzyknęła, co pierwszy raz jej się przydarzyło), bo wyprzedzał mimo gęstego ruchu z naprzeciwka (ponieważ ja też byłem wyprzedzany zauważyłem go dopiero jak mnie mijał, a ja jechałem na poboczu, bo z kolei ja zobaczyłem co unik tego kierowcy, który mnie właśnie wyprzedził). Pół sekundy później i czołówka by była bardzo głośna (u niego 160km/h na jednopasmówce u mnie ok. 100km/h)...
Ja bym jeszcze dodal, ze nalezy myslec o tym co sie robi
- jazda z wyobraznia, probowaz przewidywac.
Z tym się nie sposób nie zgodzić.
Mam w
pracy kolezanke ktora miala juz kilka kolizji, bo
jezdzi bezwzglednie wg przepisow np. zaladowala w
bok goscia zupelnie bez hamowania (ona miala
pierwszenstwo), widziala ze gosc nie wyhamuje i
spokojnie czekala na uderzenie w tyl, otarcie przy
zmianie pasa - oczywiscie widziala ze kobieta w nia
wiezdza ale nic nie zrobila, nawet nie trabila.
Akurat pięknie by podpadła pod KK, gdyby były ofiary (zaniechanie działania, mimo możliwości). Ja używam klaksonu tak kilka razy do roku i to tylko po to, by ostrzec innego kierowcę, że sie na mnie ładuje.
Z trauma powypadkowa tez bym nie przesadzal. Kumpel po
dachowaniu i kilku tygodniach w szpitalu uwaza sie
taraz za niesmiertelnego
No. Też mam takiego znajomego. Po pierwszym wypadku na motorze i wyleczeniu złamanej nogi nie wziął sobie tej przestrogi. Po drugim wypadku już nie pojeździ, bo jest sparaliżowany (plus uszkodzenia mózgu - problemy z mową).
Wiem ze kazdy mierzy swoja miara, ale staram sie zwrocic
uwage ze nie ma rozwiazan uniwersalnie najlepszych
np. ogranicznie na zakrecie 60, a zawsze sie ktos
znajdzie kto przejedzie 80 i powie ze po co to
ogranicznie ....
Część ograniczeń jest do de (bo drogowcy kiedyś remontowali i zostało 40km/h). A część wprost przeciwnie. Problem z tym jak je rozróżnić. Jeśli jedziesz przepisowo masz większe szanse na przeżycie. Taki prosty rachunek prawdopodobieństwa.