dzisiaj rano u mnie pod domem
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
dzisiaj rano u mnie pod domem
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
p.s. swoja droga strasznie irytuje mnie, jak ktos miga
mi swiatlami
Nie mrugam światłami i nie bawię się w nauczyciela. Chodziło mi o jazdę lewym pasem dwupasmówką poza obszarem zabudowanym (no, chyba, że jest oznaczona jako droga jednokierunkowa). Bo wtedy legalnie nie można wyprzedzić z prawej strony.
To czego dotyczy, skoro nie skrzyzowan?
Jazdy prawą stroną jezdni i nie zalegania niepotrzebnie na lewym pasie, jak prawy jest wolny, no chyba, że o innym przepisie jest mowa, bo żaden nie został podany.
nie znam przepisu, jak mi koleś opowiadał ze tak mówi
przepis i dalej nie wnikałem. może chodzi o to żeby
trzymać sie prawej strony
Ten przepis nie może dotyczyć skrzyżowań, bo nigdy byś nie mógł skręcić w lewo.
A o co wy się właściwie bijecie
Cza jechać tak aby było dobrze! A najlepiej ocenia się
sytuację nie na obrazkach ale na drodze. Tam widać
wszystkie pojazdy i dokładnie miejsce, w które
chcemy skręcić. Jak cos zrobisz nie tak to Cię
otrąbia ja w Turcji
Masz rację. Trzeba pojechać na konkretne skrzyżowanie i zobaczyć, jak się tam jeździ. Jak się da, to jechać bezkolizyjnie.
Nie. Jest identyczna sytuacja jak na tamtym rysunku.
Poza tym weźcie pod uwagę to, że jak
pojechalibyście torem nr 1 (czerwonym na poniższym
rysunku), to nie znajdziecie się na swoim pasie,
tylko na pasie samochodu wyjeżdżającego z
przełączki!!
A kto Ci każe jechać takim torem? Trzeba tak wcelować, aby trafić potem na właściwy pas, a jednocześnie nie kolidować swoim torem z tym, który skręca w lewo z naprzeciwka (nie jest to aż takie trudne, bo we Wrocku dla 99% kierowców działa, no chyba, że są z Krakowa <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />)
Generalnie zasada jest taka, że jak masz przełączkę
SZERSZĄ niż drogi boczne to wtedy skręcasz lub
zawracasz "blisko".
Ja bym założył raczej pierwszeństwo niż szerokość drogi (nie zawsze szersza droga == pierwszeństwo) - z głównej w miarę bezkolizyjnie, a z podporządkowanej, to jak się uda wjechać...
No i jeszcze trzeba dodać czasami światła w celu skomplikowania przykładu...
Zawsze 2
To jest jedyna słuszna odpowiedź (no chyba, że oznaczenia poprowadzone są w dziki sposób). W ten sposób można zarówno w miarę bezkolizyjnie (przynajmniej z tymi, co też skręcają w lewo) skręcić, lub zawrócić. Niestety, czasami zdarzają się młotki, którzy robią wybierają inny wariant...
oczywiscie
bardzo dobrze myslisz i nie, nie stac Cie
Minimum to badania przeprowadzone przez tych, lub innych specjalistów. Pewnie kwota rzędu kilkunastu tys. PLN.
zatem kto mi jednoznacznie powie jak jest z
nieoryginalnymi ksenonami montowanymi jako
zamiennik - mozna w swietle prawa czy nie? sa
jakies wymagania sformalizowane? jak np.
samopoziomowanie i spryskiwacze? cos jeszcze?
Tak naprawdę wymaganie jest jedno: światła muszą mieć homologację (i to dla konkretnego typu samochodu), a na pewno takiej homologacji nie dostaną (przynajmniej ksenony) bez spryskiwaczy i układu samopoziomującego a także odpowiedniego szkła reflektora.
podobno 110km/h tak mówili w telewizji
No co, malacz ze swoim 23 konnym napędem osiągał podobne prędkości (co prawda zajmowało mu to wieczność i czasami była potrzebna mała górka i pomyślne wiatry)...
Co innego kultura np Niemców czy Anglików (kierowców)
... a co innego wpierniczanie się na przejście
przez pieszych.
A co innego przepisy. U nich jest nakaz zatrzymania się przed przejście dla pieszych, jak się tylko widzi pieszego w pobliżu (na przejściu bez sygnalizacji), u nas niby pieszy ma pierwszeństwo, ale tylko wtedy, gdy się już na tym przejściu znajdzie (i to nie "nagle").
Co innego realia: w DE wszystkie większe miasta (i te mniejsze w sumie też) są połączone siecią autostrad, tak że do miasta wjeżdżają tylko Ci, dla których jest to punkt docelowy (albo tam mieszkają), a u nas główna droga tranzytowa przez Wrocław prowadzi w odległości ok. 50 metrów od rynku...
Jako pieszy mam jedną zasadę: nie wpieprzać się przed jadące samochody, za to korzystać z przysługujących mi przywilejów (czyli ci z kolejnego pasa MUSZĄ się zatrzymać, bo to nie będzie "nagłe wtargnięcie" - oczywiście najpierw się upewniam, czy "pacjent" zwalnia, bo lubię swój żywy stan). No i nie robię chamówy typu "ploty przy przejściu dla pieszych"...
IMO blokady same w sobie to dyskusyjny pomysł.
Z tym się zgadzam, ostatnio w TelAvivie widziałem fajne lawety, które radziły sobie z podniesieniem każdego źle zaparkowanego auta osobowego (z takim bocznym podnośnikiem). Tam się nie certolą z takimi półśrodkami jak blokada, tylko od razu holują...
Z przyczyn rodzinnych (żona +mały synek) tym razem mnie
zabraknie.
Ja w tym czasie będę już miał małą córeczkę (prawdopodobnie, bo jak na razie nie pokazała "sprzętu" na USG) <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Trochę żałuję ze zgodziłem sie na mandat, bo w
taryfikatorze jest ze za takie przekroczenie kara
od 100 do 200 zł, wiec moglem iść do Sadu. Tam bym
mógł wywalczyć mniej niż 200 zł i by policja miała
problemy z wypisywanie papierków.
Z doświadczenia wiem, że w tym przypadku marne na to szanse (a jeszcze byś dostał troszkę kosztów sądowych). Chyba się nie spodobałeś panom policjantom, bo ja za podobne wykroczenie dostałem stówkę (za to podszedłem nieco humorystycznie do całej sprawy i jeszcze miałem szansę na umorzenie w "zgadywance - ile to pan jechał jak namierzaliśmy") ... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Uuu, Fabia bez wspomagania to niezbyt dobry pomysł - w końcu to jednak dość ciężkie auto (powyżej 1 tony) i niekoniecznie trzeba robić sobie w samochodzie siłownię...
Moja pierwasza jazda odbyła sie na puncie 1 z
przebiegiem ok 300 pare tys. Był tak zużyty ze
instruktor mowił "puść gaz, sprzegło. wylosuj 2
bieg i ognia" Silnk przerywał na prawych zakrętach.
Fajno było
No i to był największy problem na egzaminach - maksymalnie zużyte auta, w których wszystko działało losowo, wysprzęglało, jak chciało, a jak nie chciało, to zmieniało się biegi na "chrupanego"...
Już trochę żyję na tym świecie, sporo się szwendałem po
różnych marketach i jeszcze nigdzie się nie
spotkałem z taką tabliczką. Najczęściej na
parkingach są znaki pionowe i poziome (wyznaczające
pasy ruchu, linie warunkowego zatrzymania, nakazy i
zakazy skrętów itp.).
Spokojnie, jeszcze trochę pożyjesz (podobno ludzie żyją nawet ponad trzydzieści lat <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />).
Przykładem może być parking przed Koroną we Wrocku (oprócz cytowanego przeze mnie napisu jest jeszcze znak, że wszystkie skrzyżowania są równorzędne, o czym często niektórzy kierowcy zapominają, podobnie jak na parkingu w Galerii Dominikańskiej - i nie trzeba po czymś takim malować dodatkowego oznaczenia poziomego)...
Jeśli chodzi o stronę prawną - to jest to idealne zabezpieczenie dla marketu, bo po prostu do roztrzygnięcia sporów wzywany jest patrol policji, a tak, mogą być pewne wątpliwości kto odpowiada za szkody powstałe w ruchu...
A gdzie to pisze?
Bo przy wjeździe na stacje tego jeszcze nie widziałem
Np. przy wjeździe na parking do wielu marketów jest tabliczka w rodzaju: "Droga/teren prywatny/a. Obowiązują przepisy ruchu drogowego".
Wszystko zależy od właściciela terenu - jak napiszą, że na ich terenie obowiązują przepisy ruchu drogowego, to policja ma tam prawo interweniować, a jak tego zabronią, to nie.