@bpx33 napisał w Welcome Madzia, farewell Fiat:
@gooral napisał w Welcome Madzia, farewell Fiat:
Nie widziałem, nie wypowiadam się. Ale skoro zmienił po 1k km to w jaki sposób miałby być syf? W BMW zostało przejechane 22x więcej kilometrów to i syf murowany...
Mówiąc szczerze nie pamiętam czy to był 1k czy 10k km. Generalnie wspomniałem o tym, tylko dlatego, że większość z nas głęboko wierzy, że ten pierwszy tysiąc przebiegu dla silnika jest najważniejszy, a syf miałby być dlatego, że to właśnie podczas tego pierwszego tysiąca pojawić się powinno najwięcej opiłków, które zostały z etapu składania motoru ;)
Ostatnio znajomy składał nowy piec do swojego Saaba. Olej zmieniał już 3 razy - pierwszy raz po odpaleniu i tym jak auto chodziło przez jakiś czas na obrotach jałowych (tutaj był zalany minerał), drugi raz po 150 km, trzeci raz po 800 km i teraz planuje kolejny raz przy 1500 km. W oleju jak na razie nie było totalnie nic. Wiadomo, że to zupełnie inna bajka, bo piec składany pod moc powyżej 650 KM więc dokładnie i sumiennie prze zaufanych ludzi, a nie przez pracowników często pewnie na akord jak to w fabryce aut.
Nie mniej zarówno sytuacja ze Skodą z silnikiem z fabryki jak i sytuacja z Saabem z motorem składanym 'prywatnie' też pokazuje, że nie zawsze ten syf w silniku być musi.
120k km to żaden przebieg, więc nic dziwnego, że żyje. ;)
Napisałem o tym w kontekście tego co Ty pisałeś wyżej, czyli, że silnik kolegi @esen będzie out po +/- 150k km. Od 120k do 150k droga już nie taka daleka, a jeśli przy 150k silnik miałby być śmieciem to chyba spodziewałbym się już jakiegoś brania oleju etc. ;)
Ta Skoda ma turbo? Jeśli tak to jego dni są policzone, bo turbo nie znosi brudnego oleju, a po 30k km olej to czarna maź podobna do smoły...
Skoda bez turbo, zwykłe wolnossące 3 cylindrowe 1.2 na łańcuchu, a sam olej tak jak pisałem też zmieniałbym częściej akurat, bo interwał 30k km. jest dla mnie mega moooocno naciągany. W swoim aucie zmieniam co 10k max 12k km. Jako ciekawostke dodam tylko, że w moim aucie (podkreślę, że to diesel) olej robi się ciemny dopiero po ok 4-4,5k km. przebiegu. Sam jestem czasem w szoku i nie wiem jak to możliwe w dieselu, olej jest bursztynowy jak świeżo nalany z bańki po przejechaniu takie dystansu, dodam tylko, że przy wymianach nie stosuje płukanek ani innych specyfików.