Dodam info dla pozostałych userów.
Dzisiaj testowałem różne odległości między czujnikiem, a rotorem. Nawet minimalna różnica rzędzu 0,05 mm powoduje radykalną zmianę pracy silnika. Przy zbyt dużym odstępie silnik albo w ogóle nie odpala albo odpali i zgaśnie. Przy zbyt małej - dławi się, pracuje nierówno, co jakiś czas "przepala".
W aucie zamontowane mam webasto, które poważnie utrudnia normalną regulację. Cewka ma kształt banana, zbiera 2 narożniki rotora. Aby silnik pracował prawidłowo należy ustawić szczelinę 0,2 - 0,3 mm na każdym z 2 narożników przypadających w danym położeniu pod czujnikiem. Niestety, nadal nie udało mi się zrobić tego prawidłowo, chociaż na tą chwilę chodzi wszystko lepiej - samochód sprawnie rusza z 1ki (chociaż na benzynie czasem jeszcze przepali), rozpędza się normalnie. Nie jest jeszcze w 100% ok, bo trójeczka ma ciut mniejszą moc niż zwykle. Obroty na luzie już się uspokoiły, siedzą na 900 jak należy. Chyba będę musiał zdemontować cały aparat zapłonowy i ustawić to na spokojnie w domu, bo z czołówką skulony nad maską wiele już nie wydumam.
Nadal nie wiem, czy problemów nie robi ten czujnik. Wczoraj samochód owszem pracował nierówno, ale jeździłem nim bez problemu 30 km w kilku odstępach. Dzisiaj odpaliłem, odpalił normalnie. Jednak od razu poczułem muł pod nogą. Rozbujał się, aż nagle po wciśnięciu sprzęgła zgasł kompletnie. Problem z odpaleniem, ruszył za 3cim razem i gasł. Musiałem cały czas trzymać mu obroty, aby dojechać do domu. Wczoraj za każdym razem odpalał poprawnie i ani razu nie gasł. Jestem ciekaw, czy jutro znów coś się spierdzieli.
Aha, błędów komputer już żadnych nie dostaje. Kilkakrotnie sprawdzałem pamięć i cały czas szczęśliwa 12tka.