Zrobisz A i heja
Odpada. Boję się wsiąść na motór.
Zrobisz A i heja
Odpada. Boję się wsiąść na motór.
No raczej nie
odpali bo ma główkę zdjętą
Wiem, wiem.
Dlatego właśnie nie chce mu zejść płyn z bloku silnika.
Do autora wątku:
jeżeli tico nie
stoi w miejscu (nawet minimalnie się toczy), to można manewrować "na mydełko"
opierając jedną dłoń o wierzch kierownicy. Więc nie wiem w czym problem
Problem może leżeć chociażby w "złych" oponach.
U mnie na starych Kormoranach kierownica wcale lekko nie pracowała...
Zawieszenie też ma tu coś do rzeczy: maglownica, wahacze, drążek kierowniczy i końcówki.
To wszystko ma wpływ na swobodę obracania się kierownicy.
Nie wiem jak w Skodzie, ale w Seatach trzeba jeszcze na minutkę auto odpalić.
Co prawda nie
grzebałem ale byłem na "sumie". To taki cotygodniowy spęd motocyklistów z Gdańska.
Zbierają się użytkownicy różnych marek w tym samym miejscu a później ....
Z grupą chooperów
(ca 15-20), w tym Intrudery, pojechaliśmy do "Szadego" w Borkowie.
Potraficie to sobie
wyobrazić? 20 motórów w zwartym szyku jedzie przez miasto i powiat do knajpy 20 km
od Gdańska?
Fajnie było
Pozazdrościć....
Klub Cordoby robi ino ogólnopolskie zloty raz do roku...
Jedziem dalej.
Wymiana filtra paliwa.
Zakup pompy paliwa. (w czwartek wymiana).
Pomyśl jeszcze nad
Tokico. Jakość porównywalna do KYB. Podobnie jak Kayaba są stosowane na pierwszy
montaż (np. w Mazdach). Z reguły są znacznie tańsze.
Odświeżę wątek.
Kayaby zakupione, właściciel sobie chwali.
Ale mam pytanie co do tych tańszych firm....
Potrzebuję amorki jak najtańsze, aby wytrzymały rok czasu, tyle mi wystarczy bo potem auto pójdzie na sprzedaż.
Mianowicie chodzi mi o firmy: HART, GH, OPTIMAL
Wytrzyma to to?
Nie wywlekaj tu
żadnych dzieci na ulice
Wszystkiego należy się spodziewać.
Wtedy winny kolizji
będzie pieszy jeśli będą świadkowie ...
Jeśli się znajdą....
Echhhh, wiecie co panowie? Możemy sobie tak pisać, pisać i pisać....
Dla mnie temat się wyczerpał....
Dla mnie to
oczywiste w oparciu o przepisy , ktore znam , ewentualnie moze jakis przedstawiciel
wladzy sie wypowie
W tych sytuacjach wina jest bezsporna, bo oba auta były już na drodze z pierwszeństwem przejazdu.
Takie jest moje zdanie, ale też z chęcią wysłucham "panów niebieskich".
W punkcie A
niebieski jedzie pod prąd wyprzedzając na podwójnej ciągłej oba pojazdy na drodze z
pierwszeństwem wina niebieskiego
W punkcie B pojazd
niebieski wyprzedza na skrzyżowaniu oba pojazdy znajdują się na drodze z
pierwszeństwem wina niebieskiego
Zgadzam się w obu przypadkach.
A pojazd z napisem
JA na jakiej drodze się znajduje pokonał cale skrzyżowanie wjechał na swój pas a tu
z przeciwka pod prąd przecinając podwójna ciągła zapierdziela niebieski i buch ....
no naprawdę jeśli
sad uzna winę pojazdu ja przepraszam ze żyje
Wtedy owszem, wina niebieskiego.
Ale my piszemy cały czas o momencie samego wjazdu na skrzyżowanie.
Jest to manewr
wynikający ze zlej woli niebieskiego przekroczył podwójna ciągłą sam sobie jest
winien
A jeśli ją przekroczył nie ze swojej winy? (nie chciał potrącić wbiegającego na jezdnię dzieciaka?)
ubawiłeś mnie
bardzo
każdy jest omylny
tylko nie policjant
Nie łap za słówka.
Nie zapomniełem,
ale na mój rozsądek tak nie jest po prostu. Ale już nieważne.
Trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem na drodze.
Ale przepisami również.
Nigdy się z tym nie
pogodzę!
A na poważnie to
tak sobie pomyślałem, że zapomniałem, że przepisy nie musza być logiczne...
Masz rację. Nie wszystkie przepisy są logiczne, ale akurat ten - owszem.
Albo spowodujesz
wpadek.
Pod warunkiem, że wpadnie na niego auto jadące z naprzeciwka (będące już na drodze z pierwszeństwem przejazdu, czyli tej samej co on), a nie wyjeżdżające z drogi podporządkowanej.
Przekraczając ją łamie przepisy.
Które w żaden sposób nie skutkują tym, że to będzie jego wina. Zapomniałeś dopisać...
To tak samo, jakbyś
powiedział,że znak STOP nie obowiązuje, bo i tak część kierowców się nie zatrzymuje
Ps. długo to jeszcze będzie trwało?
Mariuz - nie obraź się, ale nie do końca znasz przepisy a mimo to kombinujesz na wszystkie strony jak tu zrobić żeby w końcu mieć rację....
Po prostu jej nie masz i się z tym pogódź.... No offence....
Niby zgadzamy się
że Niebieski nie powinien wyprzedzać.
A co w sytuacji gdy
Czerwony sobie zjeżdża do pobocza aby wysadzić swoją babcie z auta (np przystanek
autobusowy bez zatoczki etc).
Niebieski nie widzi
skrzyżowania ale chce jechać dalej - podejmuje próbę ominięcia zatrzymującego się
pojazdu i nagle trach ktoś z podporządkowanej wyjechał bo myślał że Czerwony skręca.
Ewidentna wina wyjeżdżającego z drogi podporządkowanej.
Niebieski cały czas miał pierwszeństwo.
A jeśli czerwony to
traktor ... pojazd wolnobieżny który można wyprzedzić teoretycznie w każdych
warunkach - nawet podwójnej ciągłej.
Mówisz, że tak stanowią przepisy?
Nie wiedziałem. Sprawdzę.
Nie
bądźmy tak krytyczni. Dostajesz go w skrzyni do samodzielnego montażu .
Wtedy masz go MADE IN POLAND. Ba można jechać składać do Niemiec wtedy będzie można
z dumą powiedzieć że to maszyna zmontowana z niemiecką precyzją. Nawet naklejkę MADE
IN DEUTSCHLAND możesz przykleić.
No i znowu
zmieniasz sytuację
Tak samo się zmieniają sytuacje na drodze... I musisz być tego świadomy...
Zwłaszcza jak nie jesteś na drodze z pierwszeństwem przejazdu
To, że
nieprawidłowo wjechał na skrzyżowanie. Nie miał prawa tak wjechać.
Na plamę oleju, ominięcie wbiegającego dziecka też nie miał prawa?
Sprawdzałeś?
Nie organoleptycznie. Zasłyszane.
BTW. Ja wcale nie
twierdzę, że wyjeżdżający jest niewinny. ja twierdzę, że winni są obaj (jeśli
kolizja była na samym skrzyżowaniu).
Winnym będzie ten, który nie przyjmie mandatu i tego ukarze sąd.
Dla mnie koniec tematu.
pamietaj jedz tak
jakbys uwazal ze wszyscy chca cie zabic
Brutalne, ale prawdziwe...
Bo stiwerdzasz, że
nie znam przepisów.
Gdzie tak napisałem?
Bo piszesz, że ja
muszę się spodziewać, ze on złamie przepisy
Zasada ograniczonego zaufania.
Nie, że musisz, ale możesz.
Ja wylewam olej i
rzucam gwoździe?
Co to ma do tematu rozmowy?
Przecież wyprzedza
na skrzyżowaniu
Po raz enty Ci napiszę: i co z tego? Za to dostanie mandat nieskutkowy, bo wciąż znajduje się na drodze z pierwszeństwem przejazdu.
"zahamowałem/próbowałem uciec na pobocze Wysoki sądzie. Ale skąd miałem wiedzeć, że
tamten pan nagle przetnie podwójną ciągłą i zacznie wyprzedzać? Ten czerwony skręcał
i spokojnie mogłem wyjechać, bo i tak nie musiał z mojego powodu zwalniać. A ten
niebieski taki numer wykręcił..."
"Jak chcesz wjechać na drogę z pierwszeństwem przejazdu to należy na początku ocenić czy Twój manewr nie spowoduje zagrożenia na drodze. Dodatkowo możesz się spodziewać zaistnienia na drodze innych sytuacji nie wynikających ze złej woli innych użytkowników dróg." Tak Ci odpowie sąd. (oczywiście "per panie kierowco" )