Co dziś dłubałem w tico? (2014)
-
Masz jakieś foto po zamontowaniu tej nowej? Czym się różni od tikaczowej?
-
Różnica jest taka że jest odrobinę większa, lepiej trzyma się w dłoni i jest mniej taka.. plastikowa.
W Swifcie jest wkręcana na gwint, u nas sklejona bez możliwości zdemontowania, pozostaje cięcie.
Średnica otworu w gałce jest taka sama, luzu nie wyczułem. Skleiłem klejem na gorąco. -
Niedawno licznik pokazał 287000km, a dziś tikacz przeszedł bez problemu przegląd. Jak zwykle musiałem się upomnieć o sprawdzenie stanu tylnych amortyzatorów
W ogóle, te przeglądy to farsa. Całość zajęła może z 5 minut, wliczając w to wypełnienie papierów. Sprawdzili mi hamulce, amortyzatory z przodu, luzy na sworzniach wahaczy, numer VIN. Zapomnieli o tylnych amortyzatorach, sprawdzić, czy mam butlę LPG, no i chyba analiza spalin jest obowiązkowa...
Kolejka była spora, a wszyscy są obsługiwani ekspresowo. Nic tylko zakładać taki interes
-
Gdyby przeglądy były robione tak ściśle jak w innych krajach to biorąc pod uwagę średni wiek samochodu w Polsce jedna trzecia aut by ich nie zaliczyła na samej analizie spalin (wycięte/wypalone katalizatory/filtry DPF).
-
Możliwe, nawet za mną na przegląd wjechał facet starym mondeo, dymił niemiłosiernie, miał problemy z odpaleniem i dziury w progu, co potwierdził zresztą diagnosta...
-
Wczoraj wymieniłem wreszcie pierwszy raz pasek rozrządu za drugim podejściem.
Pierwsze podejście było tydzień temu i zatrzymałem się na śrubie górnej od alternatora bo nie szło jej ruszyć. Na klucz nasadowy nie ma tam miejsca a oczkowy 12kątny firmowy zaczynał delikatnie objeżdżać śrubę więc sobie darowałem.
Zakupiłem porządne klucze oczkowe 6 kątne i wczoraj pomyślnie udało wymienić się rozrząd + pasek klinowy.
Trochę kłopotów było z odkręceniem koła pasowego, ale metodą na rozrusznik za 4 razem śruba puściła opierając się o półoś. Z resztą śrub problemów nie było - również z tymi nakrętkami przy katalizatorze.
Gdy miałem już wszystko na wierzchu, w pierwszej kolejności długi kawałek blachy przystawiłem do kół zębatych i obrysowałem go na ząbkach. Potem rozciąłem pasek metodą Sharky ale podczas demontażu rolki napinacza ząbki przeskoczyły. Więc tak czy inaczej ściągłem cały pasek, ustawiłem koła zębate według obrysowanej blachy i założyłem nowy. Wykonałem parę obrotów, sprawdziłem czy koła pokrywają się i odpaliłem na chwilkę silnik, jednak po chwili zgasł. Pewnie dlatego że trochę elementów było odłączonych.
Skręciłem wszystko do kupy, dałem nowy pasek klinowy i silnik zapalił.Autko jeździ i zbiera się jak przedtem, więc powinno być wszystko OK
Trochę statystyk
Na starym pasku rozrządu Gates, rolce i pasku klinowym przejeździłem 5 lat i 40.000km
Stary pasek rozrządu - stan dobry, jednak jedno miejsce zwróciło moją uwagę (na zdjęciu)
Rolka napinacza - delikatny wyczuwalny luz
Pasek klinowy - spękanyWymienione na:
Pasek rozrządu Gates
Pasek klinowy Bosch
Rolka napinacza GMBCo zaoszczędziłem na serwisie, to wydałem na klucze, jednak warto mieć oczkowe 6kątne ( mniejsze ryzyko objechania śruby )
-
Gratuluję sukcesu przy samodzielnej poważniejszej wymianie!
Moim zdaniem pospieszyłeś się trochę. Ten pasek nie wygląda źle, zaś ten zaznaczony fragment - cóż, to chyba kilka wystających włókien i tyle... Nie wygląda to na zużycie grożące pęknięciem. -
Moim zdaniem
pospieszyłeś się trochęTeż tak myślę, ale byłem już przygotowany na wymianę a nowy był kupiony i leżał. Więc gdy wreszcie odkręciłem wszystko, to wymieniłem. Tym bardziej, że nowy pasek leżał i niepotrzebnie starzał się:D
-
Jak dla mnie również się pospieszyłeś. Ten pasek nie wyglądał źle. Ja również w poprzednim Tico sam wymieniałem pasek rozrządu. Robiłem to po przejechaniu 60 tys.
-
U siebie także wymieniałem cały rozrząd sam Najciężej było właśnie z kołem pasowym ( metoda na rozrusznik, nie było innej opcji ). Poza tym pasek ( jak się w końcu okazało ) przejechał coś ok. 176.000 km, był od nowości ( czyli wtedy 16 lat ), a wyglądał min. tak :
.. acha, a właściwie gdyby nie cieknąca pompa wody, to za rozrząd wziąłbym się właściwie później.. ( poprzedni właściciel zapewniał że autko ma świerzo wymieniony rozrząd.. itd.. )
-
Wyślij mu stary pasek z pozdrowieniami
-
Chyba zdążyłeś w
ostatniej chwili.....można tak powiedzieć gdybym nie zauważył cieknącej pompy ( notabene, zauważyłem po regulacji zaworów.. ), to rozrząd wymieniłbym o wiele, wiele później..
-
Dziś podłączyłem z powrotem urwany kabel masowy ( ten z ramy do silnika ). Tak mała uwaga, zauważyłem że wskaźnik temperatury silnika jest na połowie ( po krótkiej jeździe ), stoję ( np. w korku, na światłach itp. - silnik na chodzie ) temperatura spada, jadę dalej, znów rośnie i tak w kółko.. wiatrak chłodnicy w ogóle się nie włącza ( a powinien.. ). Po ponownym podłączeniu, wskazania temperatury w normie
-
Dziś podłączyłem z
powrotem urwany kabel masowy ( ten z ramy do silnika ). Tak mała uwaga, zauważyłem
że wskaźnik temperatury silnika jest na połowie ( po krótkiej jeździe ), stoję ( np.
w korku, na światłach itp. - silnik na chodzie ) temperatura spada, jadę dalej, znów
rośnie i tak w kółko.. wiatrak chłodnicy w ogóle się nie włącza ( a powinien.. ). Po
ponownym podłączeniu, wskazania temperatury w normieHmm, może masz problem z jakimś innym połączeniem masowym? I ta naprawa poprawiła masę
-
hmm.. właśnie też nad tym już myślałem, kiedyś już mi się urwał ten kabelek i też wskaźnik temperatury wariował ( to jakoś w zimę było ). Poza tym chyba też przez niego mam podobną bolączkę jak kolega Szarik ( dziwne falowania obrotów na ciepłym silniku, jak spuszczę nogę z gazu to silnik szybko wytraca obroty, nie zawsze tak jest ale jednak.. ).. Obadam jutro wszystkie połączenia masowe i dam znać..
-
Myślisz, że te falowania mogą być spowodowane uszkodzonym kablem od masy?
Muszę jutro u siebie obadać wszystkie kable od masy . -
tak tylko myślę, ale gaźnik i tak bym musiał przejrzeć
-
Jak byś coś zdziałał, to daj znać. Strasznie mnie to ciekawi .
-
No i zdziałałem Trochę mnie inni kierowcy obtrąbili, ale warto było :)) Stojąc rano na światłach ( auto trochę rozgrzane, ledwie ze ssania zeszło ), obroty falowały ale tak trochę, wyskoczyłem szybko z auta, "odpiąłem" ten przewód masowy ( ledwie zdążyłem na zielone, hehe ), silnik, o mało co nie zgasł, obroty zaczęły bardziej wydziwiać. Czasem mi się właśnie tak działo, szczególnie w chłodniejsze dni, zaraz jak zszedł z ssania. Dopiero jak auto się bardziej rozgrzało ( gdzieś po ok.8 km ) było trochę lepiej.
Po południu podpiąłem z powrotem ten przewód, jest lepiej ale i tak mi falują obroty. Przynajmniej teraz wiem kiedy mi się znów zerwie Posprawdzałem jeszcze wszystkie punkty masowe w aucie, wszystko w porządku.