Dylemat na wahaczy temat
-
czy brać te najtańsze czy też ten rzekomo polski..
Bodajże półtora roku temu wymieniałem pierwszy raz wahacz i za radą mechanika kupiłem u niego wahacz firmy NK . Kosztował 103 zł. Od 9 kkm nie ma problemu.
Jestem zdania, ze lepiej raz zapłacić więcej i przez długi czas nie wracać do sprawy. -
Bodajże półtora
roku temu wymieniałem pierwszy raz wahacz i za radą mechanika kupiłem u niego wahacz
firmy NK . Kosztował 103 zł.To jakiś chyba niemiecki wyrób? cena trochę wysoka a ja ze względu na listę zakupów muszę oszczędzać..
pewnie montując u mechanika, takie bym zakupił by nie płacić mu za montaż niepewnego produktu ale zrobie to sam
-
To jakiś chyba
niemiecki wyrób? cena trochę wysoka a ja ze względu na listę zakupów muszę oszczędzać..Właśnie... nie mam pojęcia, co to za firma. Ale miałem jeszcze do wyboru innych producentów: MOG (228 zł), KAGER (100 zł) i SIDEM (126 zł). Wg słów mechanika ten mój NK to taka średnia półka - dobry w średniej cenie.
pewnie montując u
mechanika, takie bym zakupił by nie płacić mu za montaż niepewnego produktu ale
zrobie to samA czy to jest różnica?
Ja wtedy odstawiłem autko w zupełnie innym celu, a przy okazji poprosiłem, żeby mechanik swoim okiem obejrzał zawieszenie - wtedy "wyszedł" ten wahacz. No to zleciłem od razu wymianę (musiałem wybrać, za ile chcę ten wahacz). Wcale nie brałem go pod uwagę... Gdybym sam w garażu wykrył potrzebę jego wymiany i miał trochę czasu, pewnie zrobiłbym to sam... ale i tak potem pojechałbym na ustawienie zbieżności (jakoś nie mam przekonania do samodzielnego klecenia listewek ).
BTW - szukając informacji o cenach wahaczy znalazłem rachunek: wymiana kosztowała 40 zł, zbieżność 50 zł. I jakby nie patrzeć, zabawa z wahaczem wyniosła mnie dwie setki... -
A czy to jest
różnica?żał byłoby mi płacić mechanikowi jak nie wiadomo czy wytrzymałoby to pół roku
wymianę mam perfekt opanowaną, na tę ilość tikaczy.. robiłem to pewnie już co najmniej 4-5 razy
miałem nawet 2 nowe wahacze w zapasie jednak je sprzedałem w czasach romansu z seatem i swiftem a teraz żałuje bo muszę kupować -
Bierz te tanie, sam zrobisz i po kłopocie.
Ja na najtańszym do Swifta już 2 lata jeżdżę (ok. 30 kkm zrobione) i jest dobrze. Żałuję tylko, że gumki ze starego nie wymontowałem, bo w tym nowym już po 8 miesiącach pękła... Ale luzu jeszcze na sworzniu w marcu nie stwierdzono, a facet strasznie chciał coś znaleźć
-
żał byłoby mi
płacić mechanikowi jak nie wiadomo czy wytrzymałoby to pół roku
wymianę mam perfekt
opanowaną, na tę ilość tikaczy.. robiłem to pewnie już co najmniej 4-5 razy
miałem nawet 2 nowe
wahacze w zapasie jednak je sprzedałem w czasach romansu z seatem i swiftem a teraz
żałuje bo muszę kupowaćJa już przerabiałem niby dobre i na pewno droższe zamienniki różnych części i nie zawsze droga część była dobra (najgorzej było z przegubem GKN spidan za 120zł, który po tygodniu padł, w miejce tego przegubu zamontowałem dużo tańszy, który mam do dziś). Jeśli chodzi o wahacze i osłony do nich - kiedyś kupiłem w IC osłony sworzni wahaczy po 7zł/szt (o ile pamiętam). Do dziś jest OK, więc jeśli masz ochotę, sprawdź, czy nie ma samych osłon w sprzedaży
-
Ale te same osłony to do Tico dedykowane, czy uniwersalne?
-
Ale te same osłony
to do Tico dedykowane, czy uniwersalne?Dedykowane do wahacza tico.
-
Lub dedykowane do wahacza Matiza- ta sama część a numer katalogowy ma tam inny. I na pewno inny numer ma osłonka dedykowana do starego Suzuki Swifta (83-89), Suzuki Wagon R+ lub starego Opla Agila a gumka również będzie identyczna.
Z tym, że taka oryginalna osłonka może nie pasować na wahacz, który miał inny system mocowania osłonek, np. zaciskaną opaskę blaszaną. -
Ja zakatowałem 4 komplety tańsze na 100tys.km.ten ostatni super spasowany.Mam oryginały i te co teraz wsadziłem konkretniejsze są,a i śruba 17-tka lux,sztywno osadza, a nie te komplety 14-tek.
-
25 tysięcy na tanim wahaczu to i tak lux wynik
-
Witam,weź wahacz nr 3 przynajmniej sworzeń jest zabezpieczony z dołu i z góry pierścieniem z drutu.W sumie jak nie wybierasz w firmowych wahaczach to powinieneś na to zwrócić uwagę,z reguły właśnie z tego powodu lecą wahacze.Miałem oryginalne wahacze i wytrzymały 100 tyś,rozleciały się dlatego że drut ściskający osłonę gumową zgnił i nawaliło się syfu do sworznia,gdyby nie to to jeszcze by pożył bo sam sworzeń pracował w miarę sztywno.
-
Bardzo dobre są wahacze (kute - nie spawane z blachy) firmy Febi (grupa Bilstein)