Mam drugie Tico...
-
Jest takie autko,
niby ładne niby stan bdb ale nie wiem czy z takim przebiegiem to nie ryzyko.Na tzw. stan licznika w ogóle nie patrz, bo może on nie odzwierciedlać rzeczywistego przebiegu. 230 tys. to dla Tico całkiem normalny przebieg, sporo osób na forum ma wyższy, a fakt że sprzedawca nie próbuje kantować cofając licznik to tylko plus.
-
No tak tylko jakiś kant tu chyba jest bo auto w bdb stanie godne uwagi za 1500zł hm.
-
I weź tu człowieku próbuj sprzedać Tico - dasz normalną cenę będą narzekać że drogo, obniżysz o pięć stówek to będą szukać gdzie jest kant. Licznik cofniesz to powiedzą żeś oszust, a jak nie cofniesz to stwierdzą że silnik zajeżdżony na śmierć
Oczywiście to był żart, ale po prostu każde auto trzeba dokładnie posprawdzać przed zakupem, patrząc na jego stan techniczny. Cena i stan licznika są na drugim planie. Czasem coś ciekawego trafi się szybko, czasem trzeba szukać kilka tygodni. Czasem uda się upolować okazję, a czasem wpakujesz się na minę która wyjdzie po jakimś czasie. -
samochód w jak najlepszym stanie blacharsko-lakierniczym, a z gorszą mechaniką. Po
prostu prace blacharsko-lakiernicze nie wykonam dobrze sam, a mechanicznie mogę w
większości przypadków poradzić sobie całkiem nieźle.Dokładnie mam tak samo.
Blacharze są bardzo drodzy. -
Witam .
No właśnie dzisiaj byłem oglądać dwa Tica z ogłoszenia, heh no i porażka. Nawet piszą prośby poprzez maile aby bardzo szczerze ludzie odpowiadali to nic tylko jak kłamstwo, przynajmniej ja właśnie dziś na takich trafiłem, aż normalnie żal mi się ich robiło jakich głupków z siebie robią. Nigdy tych aut nie sprzedadzą za taką cenę, jeden już był gotów puścić za 1000zł a i tak bym nie wziął, przy 500zł bym się zastanawiał bo jak policzyłem co trzeba zrobić wymienić to wyszło by coś około 2400zł. Ech.a zna może ktoś te autka???
-
Witam .
No właśnie dzisiaj
byłem oglądać dwa Tica z ogłoszenia, heh no i porażka. Nawet piszą prośby poprzez
maile aby bardzo szczerze ludzie odpowiadali to nic tylko jak kłamstwo, przynajmniej
ja właśnie dziś na takich trafiłem, aż normalnie żal mi się ich robiło jakich
głupków z siebie robią. Nigdy tych aut nie sprzedadzą za taką cenę, jeden już był
gotów puścić za 1000zł a i tak bym nie wziął, przy 500zł bym się zastanawiał bo jak
policzyłem co trzeba zrobić wymienić to wyszło by coś około 2400zł. Ech.
a zna może ktoś te
autka???Napisz coś więcej na temat "kłamstw" - Co mówili/pisali, a co się okazało...
-
Siemka.
No piwerwsze niebieskie. W ogłoszeniu buło , że ma przytarty tylko jedną częśc a całą reszta ok. Napisałem i poprosiłem o szczerą odpowiedz jaki jest stan faktyczny blachy włącznie z podłagą. i jaki stan ogumienia?
Bo tej prośbie dopisał, że korozja wychodzi jeszcze na tylnim błotniku a stan opon to 40-50% zuzycia. Przez telefon poprosiłem aby przed moim przyjazdem go nie rozgrzewał bo sam chciałem sprawdzic jak się zachowuje urządzenie rozrucjhowe i czy wogle prawidłowo odpaliNo to jedziemy i oglądamy.
Otyarcie na błotniku jest korozja na tylinim błotniku równiez, ale nie było opisane, że korzja wychodzi n wszystkich drzwiach, że progi sa do roborty zwłaszcza drugi na którym jest dziura ,wielka dziura ok 20 cm/8cm. Stan opon to zimówki 80% zużycia, i długo po terminie, opony popękane ze względu na wiek, czyli wszystkie do wymiany a to się juz robi ok 400zł. Wewnątrz brak klamki, brak korbki od podboszenia szyb, plastiki przy drzwiach popękane. Ja nawet nie chciałem, żeby mi go odpalił.
Drugie auto.
Nie pamiętam generalnie opisu na aukcji ale nie było tam nic niepokojącego jak tylko po fotce stwierdziłem że autko miało coś robione gdyż było kolorowe, także oprze z maila zapytałem się o to samo, czyli o stan blacharki stan ogumienia i czy auto miało stłuczkę?
Sprzedawca odpowiedział, że owszem miało ale bardzo małą i wszystko jest zrobione i auto jest po przeglądzie. Na stan ogumienia odpowiedział, że są elegandzkie i to dębica. Stan balcharki dobry i cały czas auto jest eksploatowane, więc stwierdziłem po tej odpowiedzi , że warto zobacyć.
No to jedziemy.
Na pierwszy rzut oka bez obecności sprzedawcy auto nie było baaardzo długo eksploatowane. Opony to nie żadna dębica tylko savy przy czym owszem na tylnym jednym kole znajdowała się dębica. Drzwi auta i to wszystkie do wymiany bo robota pokryłaby koszt nowych drzwi. Progi do roboty. Maska na przednim rancie do roboty ale to było widać na zdjęciu , jednak nie było widać na zdjęciu maski od wewnątrz gdzie okazała się być złomem. Jak się go spytałem co to była ze stłuczka to powiedział że poprzednia właścicielka wjechała nim po Jeepa i tu znów kłamstwo, bo w mailu napisał że miał nie wielką stłuczkę i wszystko jest zrobione. Maska nie trzymała się poprawnie na zawiasach.Pod maska servo totalnie zardzewiałe i podejrzewam że nie długo albo już do wymiany, elementy gaźnika pordzewiałe. Brakujące elementy podciśnienia, tzn wężyki.
Facet nie miał pojęcia na temat odpalania tegoż autka więc znowu złapany na kłamstwie , że eksploatuje go nabieżąco. Przy odpalaniu wyjechał cały akumulator gdzie musiał potem iść po rozruch. Moja Pani dopiero mu powiedział jak ma zapalić to auto i po tej odpowiedzi auto zapaliło.
Gdy moja Pani powiedziała mu , że nawet za 1000zł byśmy go nie wzięli to facet był odrazu godzien zjechać 750 zł i puścić go nam za 1000. Nie chce tego auto bo po przeliczeniu ile tam jest do roboty to wszystko wraz z tą ceną wyniosło by około 3000.
No to tyle.
Przepraszam za pismo i treść. -
Widać generalnie, że moje obserwacje względem tico pojawiających się na allegro się potwierdzają, pozostaje więc tylko poszukiwanie "rodzynka"...
-
Cześć przyjacielu.
chyba nie wszystkie wiesz, bo kilka było fajnych aukcji i gdy dzwoniłem to ktoś po niego jechał i były zabierane. Chyba, że były po prostu odpicowane pod sprzedaż. -
Można kupić w dobrym stanie. Sam kupiłem jakieś 2 miesiące temu , co prawda Wiadomo były jakieś usterki jak zawsze w autach używanych.
Ale to tylko hamulce przegłub tlumik środkowy.
Jestem bardzo zadowolony ponieważ nim pracuje w pizzeri, trzasnęłem nim jakieś 6200 km i zwrócił mi się już 2 krotnie.
A kupiłem 99r od pierwszego właściciela za 1600zł.
Moim zdaniem za te pieniądze to warto. Rozrząd wymieniony i pierdoły. Jedna rada dla ciebie nie bierz auto odpicowanego polerowanego itp itd i zawsze upieraj się żeby jechać na jakąś stacje diagnostyczną. Ja akurat jestem mechanikiem i wszystko sobie sprawdziłem na miejscu luzy itd. -
Ale szczęściarz z ciebie.
-
Ale szczęściarz z
ciebie.Jakbyś był z mojej okolicy to znajomy ostatnio sprzedawał Tico,no ale niestety poszło migiem.
Powiem Ci tyle że kolega pojechał na giełdę o 6:00,a do domu wrócił na 7:00.
Tico "igiełka" z kompletem kółek zimowych poszło za 3tys.Jakbym sam potrzebował drugie Tico to od niego wziąłbym za tą cenę z pocałowaniem ręki,bo naprawdę autko zadbane w 100%.
No,ale takie okazje bardzooooo szybko się rozchodzą.
Co do Twoich poszukiwań to szukałbym Tico z ceną powyżej 2tys.zł bo te niżej potrzebują dużych inwestycji,a korozja je chrupie strasznie -
Niestety, sam śledząc ogłoszenia (ze starego sentymentu) stwierdzam, że kupić dobre tico coraz trudniej...
-
Niestety, sam
śledząc ogłoszenia (ze starego sentymentu) stwierdzam, że kupić dobre tico coraz
trudniej...Bo Tico to specyficzne auto, które ciężko jest utrzymać w idealnym stanie garażowane pod chmurką...
A po drugie: coraz więcej młodych ludzi kupuje te auta od przysłowiowych dziadków pierwszych właścicieli, które po dobiciu sprzedają.... -
Z drugiej strony co Wy chcecie od auta za 2000 zł?
2000 zł to nie wiele więcej jak wartość surowców jakie można uzyskać z utylizacji tego samochodu.
Poza tym nie zapominajmy, że tico to auto z najniższej półki, i najmłodsze egzemplarze mają obecnie 10 lat.
Ja gdzieś kiedyś czytałem, że przy projektowaniu tico jedno z założyć to takie, że cykl życia tego produktu to 10 lat, a po tym okresie powinno zostać zutylizowane.Ja rozumiem, że nikt nie chce kupić grata, ale niestety chcąc wydać taką kwotę trzeba się między takimi auta obracać.
A tico to wg mnie specyficzne auto... w którym nawet przy dbaniu o niego trudno zachować blacharkę w dobrym stanie. Ja przecież pół roku temu robiłem kapitalny remont blacharski auta i go malowałem, niestety ostatnio już dostrzegłem rdzawy nalot w paru miejscach
A naprawę starałem się robić jak najsolidniej i nie żałowałem pieniędzy ani materiału.Poza tym to, że ktoś parkuje samochód w garażu to nie koniecznie jest lepszym rozwiązaniem jak trzymanie auta pod chmurką (patrząc pod względem rdzy). Sam osobiście jak wstawię mokre auto do garażu wieczorem, to następnego dnia ono wciąż jest mokre, gdy np. na samochodach na ulicy nie ma śladu po deszczu.
Kupując tico trzeba iść na kompromis, jeżeli ma się ograniczony budżet na to auto.
-
Witam panowie!
Powiem wam z własnego doświadczenia. Nie ważne za ile auto się kupuje za 1000 2 lub 3 czy nawet 4 nieważne bo i tak zawsze trzeba coś wsadzić nawet głupie części eksploatacyjne np olej, płyn chłodniczy, filtry, ukł. zapłonowy, zawieszenie, hamulce przedewszystkim, a nie wspomnę o rozrządzie. Te 2 przed ostatnie wiadomo nasze bezpieczeństwo, a cała reszta to zadbanie o silnik.
Wiadomo też że każdy kto się chce pozbyć auta nie topi w nim pieniędzy tak jak piszą co niektórzy na allegro wszystko wymienione, nie bity, jednym słowem mówiąc auto przygotowane dla 2 właściciela.
Znam wiele osób którzy dali się tak nabrać i kupywali rzekomo nie bite co prawda ćwiartka wstawiana na żywca, ale co poradzić niektórzy się nie znają.
Tico to jest moje 4 auto z rzędu. Pierwsze to kadett za 300 zł drugie 300 wsadziłem i jeździłem bez żadnej awarii, w miedzy czasie tico van wiadomo natrzaskane kilosów kupiłem za 1200zł wsadziłem 400 też jeździłem bez awarii. Kolejne to lanos maszyna nie do zdarcia kupiłem przypadkowo od faceta za 1200 który chciał go oddać na szrot. Co prawda był bity ale już naszczęście poskładany co prawda w 2 różnych odcieniach zieleni. Trochę zabolało po kieszeni bo całe zawieszenie praktycznie do wymiany pierdoły i nazbierało się 1500 za części. W sumie kosztował 2700, ale w tamtych czasach czyli 2 lata temu za 3000 można było dostać bez przodu albo angola.
Teraz kolejne Tico ale z gazem bo potrzebowałem do pracy. Pierwszy właściciel od nowości 99r. Kupiłem za grosze bo 1600 zł wsadziłem prawie 600 zł ale wiadomo codziennie nim pracuje to jest moje bezpieczeństwo musi być w 100 procentach sprawne. Jestem bardzo zadowolony, co prawda planuje kupić 2 na części mam już na oku jestem dogadany z właścicielem auto jest wyrejstrowane i bite z tyłu ale są wszystkie części np silnik pompa hamulcowa itp itd.
Także nie łudźmy się tym że auto kosztuje np. 3000 w przypadku tico to musi być dobre, wcale że nie i na to nie ma reguły. Wiadomo podałem wam takie ceny ale to tylko za części ponieważ jestem młodym niedoszłym mechanikiem bez papierka ale 3 lata sam się uczyłem w warsztacie u znajomego i mam pojęcie o tym co robię także sam sobie robiłem. Nie jestem fachowcem bo nie mam jeszcze dużego doświadczenia w tej branży, ale swoje już wiem. Co prawda nie każdy się musi znać na tym jak to zrobić wiadomo udaje się do mechanika i kosztuje go to drożej.
Także jahur sam zadecydujesz co z tym zrobisz. Wiadomo że tico za 1000zł nie kupisz w dobrym stanie wręcz opłakanym. Decyzja należy do ciebie co kupisz i warto by było się nim pochwalić na forum.
Kurde ale się rozpisałem aż mnie palce bolą.
A co do mojej wypowiedzi nie chce nikogo pouczać bo jeszcze jestem "mały" w tej dziedzinie. Po prostu opisuje swoje zdanie w tym wątku i swoją historie.
Pozdrawiam -
Dlatego zawsze trzeba szukać auta garażowanego. Takie są zazwyczaj bardziej szanowane bo przynajmniej nie stoją w deszcz i w mróz ciągle.Ale wiadomo coraz ciężej coś znaleźć mimo dużej ilości samochodów i nie chodzi tylko o tico.
Sam kupowałem w 2006 i trafiłem na garażowany z troszkę sporym przebiegiem bo 85tys wtedy. Ale jeździ do tej pory a rdza pojawia się na rantach drzwi i trosze na progach.Ale nie ma jeszcze dziur jak w innych.Więc wstawianie go garażu pomaga i to sporo. -
Z drugiej strony co Wy chcecie od auta za 2000 zł?
No cóż, masz wiele racji... Rzadko kiedy spotyka się człowieka, który woła grosze za coś, o co dbał i wie, że na pewno jest dobre. Trudno się dziwić. Dobre rzeczy kupuje się za bezcen tylko od desperata lub wykorzystując kogoś, kto się na rzeczy nie zna (pamiętam sytuację, gdy pewien cwaniaczek kupował samochód od "świeżej" wdowy).
Mam tico z 1998 r., prawie 170 kkm przebiegu, od nowości u mnie. Wszystko działa, autko w pełni sprawne, w tym roku gruntownie poprawiona blacharka. Nie interesuje mnie cena 3, 4 czy nawet 5 tys. zł (chociaż znam sytuację na rynku), bo po prostu nie muszę go sprzedawać. Wiem, jaka jest obecnie tendencja na polskim rynku (dość specyficzna moim zdaniem) - jednakże uważam, że auta takie jak moje warte są (same w sobie) tych 8-10 kzł. Ale nie róbmy z tego dyskusji. Wiadomo, że za tyle nie pójdą, bo brakuje im z przodu znaczka VW czy czterech kółeczek - a to przecież dla przeciętnego Polaka stanowi wartość samą w sobie.
Tak więc chcąc kupić dobry samochód, trzeba nastawić się na większy wydatek. Mając kilka setek w kieszeni, trudno liczyć na cud.Poza tym to, że
ktoś parkuje samochód w garażu to nie koniecznie jest lepszym rozwiązaniem jak
trzymanie auta pod chmurką (patrząc pod względem rdzy). Sam osobiście jak wstawię
mokre auto do garażu wieczorem, to następnego dnia ono wciąż jest mokre, gdy np. na
samochodach na ulicy nie ma śladu po deszczu.Moim zdaniem garażowanie ma swoje zalety (i jedną wadę, którą wymieniłeś), postój pod chmurą - jedną zaletę (j.w.) i same wady.
Rzeczywiście, mokre nadwozie szybciej wyschnie na zewnątrz - gdy tylko zmienią się warunki pogodowe . W garażu jest gorzej, jeśli nie ma naprawdę dobrej wentylacji.
Ale biorąc pod uwagę już samo użytkowanie:- w garażu auto nie moknie wciąż, gdy na dworze pada deszcz czy śnieg;
- zimą odpada problem ze skrobaniem szyb podczas mrozów;
- to samo z odśnieżaniem;
- oszczędza się akumulator (mrozy);
- unika się problemów związanych z uszkodzeniami bardzo wielu części - chodzi mi o kłopoty spowodowane dużymi różnicami temperatur.
To jest ważna sprawa. Bywają dni, gdy różnica temperatur w dzień i w nocy sięga 30, nawet 40 stopni. Rozszerzalność cieplna połączonych ze sobą różnych materiałów (różne stopy metali, guma, plastik) jest różna; przy ostrych mrozach sam zaobserwowałem pocenie się i wycieki płynów tam, gdzie normalnie w lecie tego nie ma. Do tego czasami dochodzą kłopoty z zamarzaniem płynów przy ekstremalnych w naszych warunkach mrozach. Przynajmniej dobrze, że w Tico odpadają problemy z elektroniką...
Tak więc rzeczywiście, często na zewnątrz nadwozie szybciej wyschnie, niż w garażu. Ale ten argument, w obliczu wielu innych kontrargumentów, nie przekonuje mnie o bezzasadności garażowania.
-
Tak więc
rzeczywiście, często na zewnątrz nadwozie szybciej wyschnie, niż w garażu. Ale ten
argument, w obliczu wielu innych kontrargumentów, nie przekonuje mnie o
bezzasadności garażowania.Zgadzam się z Tobą Leo w 100%, sam garażuje swoje auto
Ale chciałem tylko zaznaczyć, że postawienie sprawy, że garażowane auto musi mieć lepszą blachę od takiego, który nie jest garażowany, nie koniecznie jest trafne.Autorowi wątku życzę powodzenia w poszukiwaniach i udanego zakupu.
-
Zgadzam się z Tobą Leo w 100%, sam garażuje swoje auto
Ja też się cieszę, że mam taką możliwość.
Ale chciałem tylko
zaznaczyć, że postawienie sprawy, że garażowane auto musi mieć lepszą blachę od
takiego, który nie jest garażowany, nie koniecznie jest trafne.No jasne - to zależy od podejścia i działań właściciela.