Tico kontra mróź
-
hmm czyżbyśmy zrobili to w tym samym czasie ? aku właśnie ogrzewa się w domku a na termometrze u mnie -20C :balwan:
-
Powiem Ci że ja używam ZAP-a
35Ah (taki jak na foto) może już ze 3 lub 4 lata i prawie żadnego problemu nie
miałem.No to ja trafiłem na felarny egzemplarz który wytrzymał półtora roku i zaczoł się gotować Polecam akumulatory FiveStar
-
Dlatego ja nie ryzykuję -
właśnie wróciłem od auta.
Na dworze -16st., odpięcie
aku i przytaszczenie go do domu zajęło mi 5 minut, a przynajmniej będę pewien, że auto rano
odpali bo go potrzebuję
EDIT:
Nie ma tragedii jak nie masz
prostownika.
Powinno wystarczyć jak aku
poleży sobie w temp. pokojowej, zawsze to lepiej niż na siarczystym mrozieNo dobra przekonałeś mnie - jak mnie dzisiaj dowiezie do domu to zafunduje mu na noc ciepełko
-
Wszystko zależy ak się trafi.u nas Zap Sznajder 45AH ten lepszy bo ca/ca działał do końca gwarancji, autopart48AH 2 padnięte w ciągu 2,5roku. Z centrą bywa różnie jedne działają lata a drugie padają po gwarancji. Ja myśle kupić motoparta czyli oryginał montowany we fordach.Zawsze rzeczy montowane w fabryce są najlepsze.Teraz ludzie zadowoleni są że aku dobry jest 6 lat. A dawnej jaka komuna był to była ale akumulatory działały i po 12lat. Co wtedy nikogo nie dziwiło.A teraz bezobsługowe wynalazki i nieraz ledwo 2 lata działają.
A to że samochód nie zapala po zostawieniu na światłach parenaście minut świadczy o małej pojemności tych akusiów i dlatego jestem zwolennikim tych większych na normalne klemy.. -
A ja juz mam drugiego ZAPa i myslalem ze ten pierwszy to jakiś pechowy traf ale żeby tak jeden po drugim zle sie spisywał to wiecej niż przypadek...
-
Skoro za zwykły ten mały trzeba dać 200zł to nie lepiej kupić na normalne klemy większy, który to będzie miał normalną pojemność a do tego lepszy.Za te pieniądze już można mieć 45AH a nie marną 36.
-
Dlatego ja nie ryzykuję -
właśnie wróciłem od auta.Właśnie dojechałem z pracy
Aku trzyma fason - dopiero przy 3-4odpaleniu kontrolka przygasła ale odpalił od strzału
Jako, że o tej godzinie najblizsze miejsce do zaparkowania jest 300m od domu to darowałem sobie wyciąganiebtw. zaobserwowałem, że gdy auto trzyma już jako takie obroty (nie gaśnie) to przez pierwsze 1-3min pedał gazu działa jak hamulec górski w starszych autobusach (czyli im mocniej wciśniesz tym bardziej obroty spadają
-
Popieram Jest jeszcze jeden wazny aspekt - nawet dobry aku jak polezy zbyt dlugo w sklepie (lub w zimnym magazynie), nawet kilka lat - bo i tak bywa - to nie ma sie co dziwic, ze szybko wysiada. Najlepiej kupowac w zaufanym sklepie moto, unikac jak ognia hiper i super marketow
-
Ja mam Centre Standart, jakos odpalał choć wykończyłem aku w trzy zimne dni bo do roboty blisko więc nie ma kiedy sie podładować, musiałem kupić prostownik, po przytarganiu do domu i podłączeniu, wskazówka pokazuje 40% więc w ujemnej temperaturze jeszcze mniej, ładowałem 10 godzin, dziś elegancko odpalił na benie, później lpg, niedawno znowu przytargałem go do domu, podłączam i jest 70% więc jak go dziś naładuję to myślę że do końca tych mrozów ( wtorek) powinno wystarczyć.
Ogólnie to dziwi mnie że gdy pstryczkiem przełączam w trakcie pracy silnika na gazie na wypalanie później pstryczek na bene i tak zostawiam na kilka godzin lub na noc, to po powrocie muszę piłować rozrusznikiem żeby zaskoczył, stosuję metodę pompowania pedałem gazu, odpalam ze wciśniętym sprzęgłem, za wiele to nie daje, jakby bena musiała być zassana do gaźnika, tylko trwa to tyle że aku może mi zdechnąć -
Z gazu na bene możesz przełączyć od razu. Ja lecę ostatnie 300m na benzynie i tak zostawiam. Nie ma problemu z odpaleniem i za drugim kręceniem wchodzi ładnie na ssanie. Jest jeszcze kwestia oleju i innych. -17cel masakra
Aku 35Ah Eurostart (65zł) 5lat ma rączkę -
Zgodnie z wytycznymi
fabrycznymi przy odpalaniu na zimno trzeba najpierw jednorazowo wcisnąć gaz i odpalać już bez
gazu za to z wciśniętym sprzęgłem.Tak
Dopiero jednorazowe wciśnięcie gazu uruchamia w Tico
"ssanie".Co miałeś na myśli? Ssanie "włącza się" samo, a raczej przy zimnym silniku jest już gotowe do pracy. Z tego co wiem, to po naciśnięciu pedału gazu pomka przyspieszająca w gaźniku podaje pewną ilość paliwa i dlatego szybciej uruchamia się silnik
-
A ja juz mam drugiego ZAPa i
myslalem ze ten pierwszy to jakiś pechowy traf ale żeby tak jeden po drugim zle sie spisywał
to wiecej niż przypadek...Skoro zaczyna szwankować, a nie ma roku to może warto go reklamować?
-
Heh to ja mam inne pytanie, czy u was też trzeszczy zawieszenie na mrozie ? u mnie coś stęka i puka na początkowych kilkuset metrach
-
tak. Wiadomo jak to jest jak jest zimno. Wszystko trzeszczy, skrzypi...
-
Ja gdy przyszedł tęgi mróz ( u mnie było prawie -20 C ) z zaciekawieniem poszedłem do Tico. Jako iż auto stoi pod chmurką było całe przykryte białym puchem. Od razu nacisnąłem przycisk otwórz na pilocie i do środeczka. Przy otwieraniu drzwi wleciało troszkę śniegu do środka. Po wejściu od razu przekręciłem kluczyk w pozycję zapłonu. Dźwignia biegów chodziła strasznie opornie więc olej musiał być okropnie gęsty. Wdepnąłem sprzęgło 3 razy gaz i przekręciłem kluczyk. Zapalił na dotyk, choć dosyć wolno kręcił rozrusznik.
Oczywiście po chwili zgasnął. Po 3 razie chodził już tak jak powinien, lecz gdy puściłem sprzęgło auto ruszyło lekko do przodu ( na luzie ) i zgasło. Ponowny rozruch pozwolił mi spokojnie zostawić silnik włączony i mogłem nareszcie wyjść zeskrobać lód .
Muszę przestawić też przełącznik zima/lato na zimę bo na lecie jest totalna lipa. -
A moje tico na mrozie -13 odpaliło rano bez problemu (akumulator świeżo po wymianie) ale na początku mocno było czuć benzyną z nawiewu. Chciałem to sprawdzić następnego dnia bo się spieszyłem ale dzisiaj mróz zelżał i nic już nie śmierdzi a oględziny pompy wskazują, że wszystko jest dobrze. Czyżby niska temperatura spowodowała chwilowe rozszczelnienie pompy na zgrzewie? Ciekawe. Poza tym urwałem klamkę kierowcy z jednej strony czym niespecjalnie się przejmuję - wymienię jak się ociepli oraz zgasło mi trzecie światło stopu - jutro muszę do niego zajrzeć. Jak było zimno, skrzypiały potwornie tylne drzwi w okolicy zawiasu, dziś już nie.
-
Wczoraj goniłem z Warszawy aż za Suwałki na górkę gdzie z synem rozpoczęliśmy sezon snowboardowy. Ticuś zapalił z aku wygrzanego w domciu. Po drodze jednak słabł a w kabinie robiło się coraz zimniej. Zużycie gazu wzrosło do 7miu. Pytałem przez radio i było -15 za Ostrowiem. Po kawce i śniadanku w barze wyciagnąłem wycieraczkę/dywanik tylni i zamaskowałem chłodnicę. Szyby w kabinie zaczęły w końcu odmarzać i po 50km zrobiło się cieplutko. Z powrotem temperatura w granicach -3. Wentylator włączał się co 15 min. Trzeba było zdjąć dywanik z chłodnicy. Tak się zastanawiam czy nie można by zastosować żaluzji otwieranych cięgnem z kabiny. Taki patent miałem kiedyś w Wartburgu
-
to cos u Ciebie marnie z ogrzewaniem. Ja przy -15 jechalem z wawy do plonska i po 3-4 km juz mialem cieplo bez zadnych zaslon (PB95)
-
Jeżdżę 1 zimę na LPG. Na benzynce nagrzewa a z gazem problem. Ciepło ucieka z układu. Może to jest spowodowane działaniem parownika? Mieszankę gazową w trasie ustawiam na ubogo. Spalanie zima około 6ciu ale mam spadek dynamiki jazdy i te problemy z nagrzewaniem kabiny.
Wczoraj na 3 kolejnych stacjach Orlenu (podlaskie) awaria dystrybutora LPG Musiałem tankować z partyzanta. -
na temat żaluzji pogadaj z Larsem. On chyba ma taki patent