Lać i jeździc :)
-
Sharkynapisał 10 maj 2006, 21:24 ostatnio edytowany przez Sharky 11 sie 2016, 16:02
Kata samo nie wydmucha... prędzej on się zatka. Może nie szukasz go tam gdzie trzeba?
Katalizator z czasem może się pokruszyć na drobne kawałki i wylecieć dalej w tłumiki - ja tak miałem.
-
Wasylek Użytkownik archiwalnynapisał 10 maj 2006, 21:27 ostatnio edytowany przez Wasylek 11 sie 2016, 16:02
Katalizator z czasem może się pokruszyć na drobne
kawałki i wylecieć dalej w tłumiki - ja tak miałem.A jak tak, to przepraszam! Ale okruchy raczej zalegały w tłumikach chyba?
-
Sharkynapisał 10 maj 2006, 21:37 ostatnio edytowany przez Sharky 11 sie 2016, 16:02
A jak tak, to przepraszam! Ale okruchy raczej zalegały w tłumikach chyba?
Śmiem twierdzić, że 90% wyleciało na zewnątrz, a tylko kilka większych kawałków zostało w tłumiku środkowym i dzwoniło na wolnych obrotach <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Sharkynapisał 10 maj 2006, 21:40 ostatnio edytowany przez Sharky 11 sie 2016, 16:02
Sharky, bylem na pomiarze spalin. Mechanik sprawdzil autko i powiedzial ze wszystkie normy sa zachowane.
Mysle ze to ma tez jakies znaczenie - katalizatora brak, musialo go wydmuchac juz kilka tysiecy km temu bo wszystkie
rury mam pusteBrak katalizatora wcale aż tak dużo nie daje.
Jeżeli na pomiarach wszystko dobrze wyszło, to należy się tylko cieszyć i dalej jeździć ekonomicznie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
kgoka Użytkownik archiwalnynapisał 10 maj 2006, 21:59 ostatnio edytowany przez kgoka 11 sie 2016, 16:02
Brak katalizatora wcale aż tak dużo nie daje.
Jeżeli na pomiarach wszystko dobrze wyszło, to należy się tylko cieszyć i dalej jeździć
ekonomicznie<img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Ucze sie dopiero delikatnej jazdy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Na tikusia przesiadlem sie ze 150 KM Calibry, auto bylo szybkie - tym bardziej ze z wiekiem redukcja wagi nastepowala mimowolnie dzieki oczywiscie rdzy.
Obawialem sie zmiany auta na cos tak malego no i musicie sie jednak ze mna zgodzic ze tikus to samochodzik powolny.
Parkowanie tikusiem za to mozna robic z zamknietymi oczami i do tego tez sie nie moge przyzwyczaic ze sie wszedzie miesci. Czesto sie lapie na tym ze gdy wysiadam z auta to okazuje sie ze jeszcze mam 20 -30 cm do kraweznika <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Troche starych nawykow hehe.
Gdzies kiedys uslyszalem ze baterie w komorce sa dobre dopuki czlowiek nie pamieta kiedy ostatnio ladowal telefon - chyba zgodzicie sie ze mna ze tak samo jest z tikusiami - nie pamietasz kiedy tankowales <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> I to jest rzecz dzieki ktorej zapominam o wszystkich niedogodnosciach podrozowania tym malym autkiem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Pozdrawiam serdecznie -
Sharkynapisał 10 maj 2006, 22:13 ostatnio edytowany przez Sharky 11 sie 2016, 16:02
Ucze sie dopiero delikatnej jazdy
To nie jest trudne.
Na tikusia przesiadlem sie ze 150 KM Calibry, auto bylo szybkie - tym bardziej ze z wiekiem redukcja wagi
nastepowala mimowolnie dzieki oczywiscie rdzy.Generalnie, mimo nawet fajnej sylwetki słyszałem niepochlebne opinie o tym samochodzie i to nawet od ich właścicieli. Byłem kilka razy na zlocie OKP i tam nasłuchałem się dużo o tym samochodzie.
Obawialem sie zmiany auta na cos tak malego no i musicie sie jednak ze mna zgodzic ze tikus to samochodzik powolny.
Ja wiem <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Moim zdaniem Tico to zrywny samochodzik, a przy "normalnej" jeździe wszystko pracuje nawet cicho i bez większego wysiłku. -
kgoka Użytkownik archiwalnynapisał 10 maj 2006, 22:26 ostatnio edytowany przez kgoka 11 sie 2016, 16:02
Generalnie, mimo nawet fajnej sylwetki słyszałem niepochlebne opinie o tym samochodzie i to
nawet od ich właścicieli. Byłem kilka razy na zlocie OKP i tam nasłuchałem się dużo o tym
samochodzie.Do tego auta trzeba miec pasje i zasobny portfel. Ostatnie egzemplarze zjechaly w 1997r. Moj byl 1992.
Niektorzy laduja w te samochody duze pieniazki i dzieki temu autka te jezdza naprawde dlugo i bezawaryjnie...trzeba dbac, dbac i jeszcze raz dbac. Sypie sie elektryka, blachy. Silniki jesli auto jest w miare delikatnie jezdzone robia naprawde niezle przebiegi. Moj poszedl majac 250kkm i jeszcze napewno z 70 mial odwiniete gdy ja je kupowalem. Silnik zaczal brac chlodziwo, szukalem przeciekow i nic, wiec wychodzi mi na uszczelke pod glowica, ale juz nie ja sie na szczescie tym martwie.
Do tico przegub to koszt okolo 70 - 90zl. Do Calibry 300 - 500. Czesci drogie, 16l lpg /100km. Poprostu trzeba miec za co jezdzic i naprawiac, a wtedy autko bez problemu smiga (230km/h bez wysilku)
Gdybym mial troszke wiecej pieniazkow i trafil na zadbany i bezwypadkowy egzemplarz to chetnie bym go kupil. Jednak trafienie bezwypadkowca graniczy z cudem (moj byl bity) -
kariel Użytkownik archiwalnynapisał 11 maj 2006, 15:10 ostatnio edytowany przez kariel 11 sie 2016, 16:02
Kata samo nie wydmucha... prędzej on się zatka. Może nie szukasz go tam gdzie trzeba?
Jednak wydmucha <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />. I po jakims czasie nie zostanie tam juz nic.
-
cholody1 Użytkownik archiwalnynapisał 11 maj 2006, 17:48 ostatnio edytowany przez cholody1 11 sie 2016, 16:02
Albo go zapcha i auto straci na mocy.To się częśćiej zdarza!
-
zipeknapisał 11 maj 2006, 18:14 ostatnio edytowany przez zipek 11 sie 2016, 16:02
Witam
ja rowniez witam
W sobote pojechalem na mazurki. Zrobilem 260km i spalilem 10 litrow benzynki - chyba calkiem
niezle? Tikus poradzil sobie niezle, a autka wcale nie oszczedzalem (110 - 140 km/h)Hmmm zycze ci takiego spalania w calej eksploatacji tico
Dodam tylko od siebie ze test spalania zeby byl wiarygodny nalezy przeprowadzac zachowujac pewne zasady np :-tankowac na tej samej stacji
-tankowanie pod korek
-tankowanie o jednej porze dnia ew. przy tej samej tem. powietrzajzeli taki wynik otrzymales zachowujac te zasady to pogratulowac udanego egzemplarza ticolota
-
cholody1 Użytkownik archiwalnynapisał 11 maj 2006, 18:37 ostatnio edytowany przez cholody1 11 sie 2016, 16:02
A powiedz jakie znaczenie ma tankowanie pod korek i pora dnia?
-
kariel Użytkownik archiwalnynapisał 11 maj 2006, 20:47 ostatnio edytowany przez kariel 11 sie 2016, 16:02
Albo go zapcha i auto straci na mocy.To się częśćiej zdarza!
I wtedy rozbija sie katalizator a resztki przez jakis czas beda dzwonic w tlumiku i po jakims czasie przestana <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />.
-
horn9napisał 11 maj 2006, 21:09 ostatnio edytowany przez horn9 11 sie 2016, 16:02
I wtedy rozbija sie katalizator a resztki przez jakis czas beda dzwonic w tlumiku i po jakims
czasie przestana .Ale trzeba pamiętać, że nic w przyrodzie nie ginie <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
-
cholody1 Użytkownik archiwalnynapisał 12 maj 2006, 18:11 ostatnio edytowany przez cholody1 11 sie 2016, 16:02
I przez to samochód stanie się głośniejszy!
-
zipeknapisał 12 maj 2006, 23:23 ostatnio edytowany przez zipek 11 sie 2016, 16:02
A powiedz jakie znaczenie ma tankowanie pod korek i pora dnia?
Pod korek to wiadomo a pora dnia ...
benzyna podwplywem temperatury zwieksza swoja objetosc ,wiec jesli zatankujesz chlodnym wieczorem pod korek i nigdzie niepojedziesz to kolo poludnia czesc paliwa moze opuscic zbiornik
Nawet gdzies pisali ze tankowac nalezy nie na fuul tylko do pierwszego "KLIK"Dla niedowiarkow proponuje nalac poltoralitrowa butelke paliwa i zakrecic (wieczorem) , nastepnie ta sama butelke zostawiamy na slonku i prubujemy odkrecic , efekt jest taki ze sie zalewamy ....
i wlasnie stad sie bierze spalanie 3,8 litra
mam nadzieje ze rozwialem twoje watpliwosci
-
cholody1 Użytkownik archiwalnynapisał 13 maj 2006, 13:31 ostatnio edytowany przez cholody1 11 sie 2016, 16:02
Masz racje ale takie pomiary to jest usilne staranie sie zejsc jak najnizej a mi chodzi o takie codzienne jezdzenie!
-
zipeknapisał 13 maj 2006, 16:06 ostatnio edytowany przez zipek 11 sie 2016, 16:02
Masz racje ale takie pomiary to jest usilne staranie sie zejsc jak najnizej a mi chodzi o takie
codzienne jezdzenie!przy codziennym jezdzeniu i ustalaniu "normy" zuzycia paliwa to co napisalem ma takie same znaczenie jak przy srubowaniu najnizszych wynikow
-
assasin Użytkownik archiwalnynapisał 14 maj 2006, 07:44 ostatnio edytowany przez assasin 11 sie 2016, 16:02
Regularnie na pełnym tankowaniu (z reguły 27-29 L) robię 550-600 km w jeździe miejskiej. W zimie
robiłem 480-550 km.Zauwazcie ze jest jazda miejska - a jazda miejska. Mozna robic po miescie dziennie np. do pracy 20 km gdzie silnik szybko sie rozgrzeje i spalanie nawet w jezdzie miejskiej nie jest tak duze. A mozna robic 4 km do pracy z czego 1 km na zimnym silniku (spalanie o wiele wieksze). Sam to testowalem:
gdy dojezdzalem do Gdyni z Gdanska do pracy ok 20 km palil mi w zimie 5.5-6L, a w lecie spadalo nawet do 4.5-5.
Teraz pracuje w Gdansku i mam do pracy 4 km - wynik
zima 6.5-7
lato 5.5-6.
Pozdrawiam -
cholody1 Użytkownik archiwalnynapisał 14 maj 2006, 18:08 ostatnio edytowany przez cholody1 11 sie 2016, 16:02
Dlatego mówie ze nie da się zrobić takich samych pomiarów dla różnych sytuacji i wydaje mi sie ze osiagnięcie małego spalaia albo rekordowo małego też nie zdarzy się non stop.Bo wystarczy zmienic kilka szczegółów i mamy całkiem inne wartośći.Mozna jednak przyjąć ze norma jest 5 litrów na setke.To taka wartość srednia!
-
Damiaszeknapisał 16 maj 2006, 08:18 ostatnio edytowany przez Damiaszek 11 sie 2016, 16:02
przy codziennym jezdzeniu i ustalaniu "normy" zuzycia paliwa to co
napisalem ma takie same znaczenie jak przy srubowaniu
najnizszych wynikowNiekoniecznie, można przecież zmierzyć średnie spalanie na odcinku 5000 lub 10000 km. Wtedy nie ma znaczenia jak tankujesz, no chyba że wylewasz paliwo poza bak. Wystarczy zbierać rachunki i notować na nich przebieg.
40/66