Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-)
-
Sam się przymierzam do elektryka, ale nie z powodu oszczędności jako takiej, tylko raczej z powodów właśnie mniejszej awaryjności i rzadkich wizyt w serwisie.
Grzyb kupuje używane strucle z tego co pamiętam i robi różne fikołki z tymi samochodami. Z resztą ta jego ostatnia awaria to prawdopodobnie wadliwa stacja ładowania która mu spaliła gniazdo w Tesli.
Dla mnie atuty to:
- ładuję auto z sieci w garażu - na pewno będzie taniej niż moje ~9 litrów / 100 w Tipo.
- VW mówi o pierwszym serwisie ID.4 chyba po 4 latach, to jest dla mnie oszczędność ~400 euro rocznie na przeglądy w Fiacie
- w DE elektryki są zwolnione z podatku drogowego (ale tu płacę niedużo, chyba 120€ rocznie)
- robię strasznie małe odcinki ostatnio (nawet 1km dziennie) i mi aż żal tego silnika, dla elektryka dystans nie ma znaczenia
- mogę odpalić klimatyzację z aplikacji na postoju i wejść do przyjemnego auta
- jak jadę w trasę to i tak na zatankowanie gdzieś mi schodzi 30 minut bo kasa, siku itd, więc to w sumie nie taki problem
- przyśpieszenie jest dużo lepsze niż w spalinowych
- mam dużo mniejszą emisję i z każdym rokiem mniejsza bo w DE OZE w miksie energetycznym co roku jest większe
- software - zawsze lepszy niż w spalinowych bo benchmarkiem jest Tesla i trudno kupić elektryka z byle czym
- jest ciszej
Z minusów:
- zasięgi jednak mniejsze, trasa nocna do PL by mi się wydłużyła o godzinę gdzieś
- cena, niestety nowy ID.4 czy Tesla Model 3 to jeszcze jest poza moim racjonalnym zasięgiem
- zimą zasięg jest jeszcze mniejszy co ma dla mnie znaczenie bo trasy to robię głównie zimą
- Vmax to zwykle 160km/h (poza Teslą), co dla mnie jest wynikiem za małym bo (czasem bo czasem) jeżdzę szybciej w trasie, 180km/h byłoby ciekawszą opcją (220 Tesli jeszcze lepsze)
W ogóle przy obecnych cenach to nie wiem czy bym właśnie nie wybrał Modelu 3. Obecnie kosztuje w podstawowej wersji 39K€ - 6K dopłaty rządowej. Tyle samo mniej więcej co ID.4 a jednak Tesla ma dużo lepszy software, który jest dużo bardziej przyjemny. I częste aktualizacje OTA.
Z rozsądku bym pewnie i tak wybrał VW bo ma w Niemczech dużo silniejszą pozycję, sieć serwisów plus moje korpo ma bardzo dobre relacje z VW to pewnie jakąś zniżkę bym znalazł gdzieś.
Tak jeszcze z bardziej rzetelnych wyliczeń, tutaj gość przelicza ile wydał na swoją Teslę przez 365kkm i ile by wydał za porównywalne auta spalinowe gdyby je kupił.
-
Tutaj porównanie wszystkich kosztów Tesli do kosztów samego paliwa gdyby jeździł innymi wozami.
-
@leo napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
@drzonca Ja tam nie wiem, bazowałem wyłącznie na tym, co powiedział autor filmiku. On tam był, płacił za prąd pobierany na stacji i rzucał kwotami. Czwarta minuta filmu. :-)
Czekaj, już złapałem o co chodzi. Cena 1,26 zł za 1 kWh to cena energii w Ukrainie na szybkich komercyjnych stacjach ładowania. Wg Google cena energii na Ukrainie w gospodarstwach domowych to 0,22 zł za 1 kWh, czyli ok. 6 razy mniej. Korzystanie z takich komercyjnych stacji jest bardzo drogie, właścicielowi stacji musi zwrócić się infrastruktura i musi na tym zarobić. Klientów jest póki co mało, więc marża musi być spora. Wraz z upowszechnianiem samochodów elektrycznych ceny na stacjach ładowania spadną, jak widać przebitka jest potężna i mają z czego spadać. Póki co podstawa to ładowanie w domu w nocy i korzystanie z komercyjnych stacji tylko okazjonalnie. Przy takich założeniach jak podzielisz wyliczone koszty na 6 to już LPG w ogóle nie wygląda korzystnie. Dla Polski trochę gorzej bo prąd mamy droższy, ale i tak po policzeniu wychodzi nieco lepiej niż LPG.
-
@drzonca Być może masz rację z tą liczbą klientów. Jeśli ona wzrośnie, ceny faktycznie mogą spaść; pojawia się jednak wtedy realne niebezpieczeństwo "zajętości" stacji ładowania. Przy autach spalinowych nie ma problemu - nawet jeśli trafi się stanąć w kolejce, to każdy samochód postoi przy dystrybutorze kilka minut i podjeżdża następny. Zaś pod gniazdo ładowania podjeżdża elektryk i blokuje je na min. 1,5 godziny... Jeśli trafi się 2-3 chętnych, będzie niemały problem.
Oczywiście ilość stacji będzie się zwiększała, jednak na szybkie reagowanie na aktualne zapotrzebowanie rynku bym nie liczył. -
@esen Ładowanie w domu z własnego gniazda - racja, tutaj masz rację. Jednak w trasie jest problem. Wynika z tego, że najlepiej jeździć elektrykiem wkoło komina, a na trasy mieć drugi samochód z silnikiem spalinowym.
Mignął mi filmik D. Grzyba z Pragi, gdzie spotkał się z innymi "elektrycznymi" polskimi turystami. Jedno małżeństwo jechało z Gdyni do Pragi (800 km) dwa dni (z noclegiem), drugi "twardziel" podróżował sam tą samą trasą, nie marnował czasu, zaliczył po drodze 8 ładowarek i przejechał te 800 km w "jedyne" 22 godziny... Dla mnie to nie do przyjęcia, skoro spalinowcem można to spokojnie zrobić w kilka godzin (znaczy poniżej 10).
Piszesz:jak jadę w trasę to i tak na zatankowanie gdzieś mi schodzi 30 minut bo kasa, siku itd, więc to w sumie nie taki problem
No, tutaj bym tak nie szarżował :-) . Jadąc Autobahnem te 150 km/h musiałbyś zatrzymywać się co godzinę na to "siku" (to już oznaka potężnych problemów z prostatą ;-) ), a KAŻDY postój trwałby dłużej niż 30 minut. Oczywiście przy założeniu, że wjeżdżasz na stację i zawsze masz wolne gniazdo dla siebie.
Niewątpliwie zaletą są niższe opłaty. Wadą spore ceny zakupu auta.
Sprawa aktualizacji w ogóle mi się nie podoba. Im więcej komputera w aucie, tym gorzej; a już komputer samochodowy podłączony do internetu jest IMO złem największym. Dla mnie to po prostu ogromna wada. -
@leo napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Zaś pod gniazdo ładowania podjeżdża elektryk i blokuje je na min. 1,5 godziny
Ty coś masz złe dane w swoich wyliczeniach. ID.4 ładuje się teoretycznie od 30 do 80% w 30 minut. W Tesli przy nowoczesnych ładowarkach też gdzieś tyle, a Tesla ma większy zasięg.
Jadąc Autobahnem te 150 km/h musiałbyś zatrzymywać się co godzinę na to "siku" (to już oznaka potężnych problemów z prostatą ;-) ), a KAŻDY postój trwałby dłużej niż 30 minut.
Tak jak pisałem, zasięgi jeszcze za słabe ale to nie znaczy że co 150km musiałbym się zatrzymywać.
Ostatnio jak liczyłem to miałbym max 4 postoje. Zazwyczaj robię 2 jak jadę w nocy. W dzień 3 bo dłużej się jedzie.
Tu jeszcze jedno auto które zachęca ceną. Sprzedają je w Euronics, taki Media Markt dla starszych ludzi. Obok pralek i telewizorów.
https://www.euronics.de/aiways-u5/
36K€ (-6 dopłaty rządowej). Tu już cena jest bliższa rozsądkowi, chociaż marka chińska i totalny brak własnej sieci serwisowej zniechęca.
-
@esen napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Ty coś masz złe dane w swoich wyliczeniach.
Ja?
Optymista z Ciebie. :-)
Bazując na podanych przez Ciebie danych:ID.4 ładuje się teoretycznie od 30 do 80% w 30 minut.
Po pierwsze: słowo-klucz: TEORETYCZNIE. Tłumaczyć nie trzeba, że ta teoria może sporo się rozjeżdżać z praktyką, prawda? Trzeba wziąć jeszcze parę zmiennych pod uwagę: jaka to ładowarka, jaka jest sprawność baterii...
Po drugie: pisząc "od 30 do 80%" masz na myśli to, że wjeżdżasz na stację mając 30%, a po półgodzinie (teoretycznie) wyjeżdżasz mając 80%? Czy też chodzi o to, że przez pół godziny (teoretycznie) uda się dowalić prądu min. 30, a max. 80% pojemności?
Jeśli pierwsza opcja, to zauważ, że różnica między tymi wartościami to 50%, więc łatwo policzyć teoretyczny zasięg na tej porcji energii. Trochę mało, nawet jak na Teslę z dużą baterią. Nie zapominajmy też o konieczności pozostawienia rezerwy zasięgu...
Jeśli druga opcja, to jeszcze gorzej: zamiast 50% pojemności dostać 30% w tej samej jednostce czasu...W Tesli przy nowoczesnych ładowarkach też gdzieś tyle, a Tesla ma większy zasięg.
Taaa, jasne - tylko że te nowoczesne ładowarki (pewnie chodzi o szybkie Chademo) nie występują wszędzie.
Tu jeszcze jedno auto które zachęca ceną. Sprzedają je w Euronics, taki Media Markt dla starszych ludzi. Obok pralek i telewizorów.
https://www.euronics.de/aiways-u5/
36K€ (-6 dopłaty rządowej). Tu już cena jest bliższa rozsądkowi, chociaż marka chińska i totalny brak własnej sieci serwisowej zniechęca.Faktycznie - ciekawa propozycja. Tylko, jak by nie patrzeć, trochę strach umoczyć te 30 tys. euro / 135 tys. zł... Chyba za duże ryzyko, zwłaszcza przy tych aspektach, które podałeś. Wziąłbym z ciekawości, gdybym miał za dużo kasy :-) i mógł sobie w razie porażki szybko pozwolić na inne, sprawdzone auto - ale poza tym, to nie.
-
@leo napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
a?
Optymista z Ciebie. :-)
Bazując na podanych przez Ciebie danych:Nie optymista, tylko oglądam po prostu ludzi którzy testują te auta. Tutaj masz Bjorna. Tu robił test zasięgu ID.4. Przy 120km/h ma prawie 300km. U niego też widać że ładowanie w ciągu 30 minut jest jak najbardziej standardowe na mocnych ładowarkach.
A z każdym rokiem wszystko się będzie poprawiało tak jak się poprawia dotychczas.
-
Tu jeszcze fajny test Enyaq na dystansie 1000km.
1000km w 10 godzin to jak dla mnie porównywalny czas z tym co bym zrobił normalnie spalinowym.
A w takiej Tesli bym się na pewno mniej zmęczył bo nie muszę prowadzić przez większość czasu.
-
@leo napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Po pierwsze: słowo-klucz: TEORETYCZNIE. Tłumaczyć nie trzeba, że ta teoria może sporo się rozjeżdżać z praktyką, prawda? Trzeba wziąć jeszcze parę zmiennych pod uwagę: jaka to ładowarka, jaka jest sprawność baterii...
Po drugie: pisząc "od 30 do 80%" masz na myśli to, że wjeżdżasz na stację mając 30%, a po półgodzinie (teoretycznie) wyjeżdżasz mając 80%? Czy też chodzi o to, że przez pół godziny (teoretycznie) uda się dowalić prądu min. 30, a max. 80% pojemności?
Jeśli pierwsza opcja, to zauważ, że różnica między tymi wartościami to 50%, więc łatwo policzyć teoretyczny zasięg na tej porcji energii. Trochę mało, nawet jak na Teslę z dużą baterią. Nie zapominajmy też o konieczności pozostawienia rezerwy zasięgu...
Jeśli druga opcja, to jeszcze gorzej: zamiast 50% pojemności dostać 30% w tej samej jednostce czasu...Będąc bezstronnym (o ile nie nawet bardziej przeciwnikiem elektryków) jednak musze tutaj wziąć w obronę słowa @esen'a auta elektryczne już od dawna ładują się do 80% w takich czasach i patrząc po kanałach ludzi, którzy jeżdżą elektrykami nie ma raczej większego problemu ze znalezieniem szybkich ładowarek.
-
@leo napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
To ja się pytam: gdzie ta sztandarowa oszczędność elektryka? Gdy moim tikiem przy zużyciu 6 litrów LPG za 2,34 zł (Orlen, Lotos) płacę 14 zł za 100km? No dobra, wiadomo, to tico... :-) No to duster spala na zwykłych drogach 10 l LPG, czyli kosztuje mnie 23,40 zł za 100 km. OK, Daniel Grzyb mówi, że tyle zużył prądu jadąc odcinkami "szybko, bo aż 100-110 km/h" :-) - no to wyjeżdżając dusterem na ekspresówkę i trzymając ciągle te 120 km/h spalę 11-12 l LPG - wychodzi 26-28 zł za 100 km - czyli wciąż mniej od Tesli, nawet na ukraińskim tanim prądzie...
Coś drogie to jeżdżenie na tym LPG... Mnie jeżdżenie na benie kosztuje 25,91 zł za 100 km (średnia z 40 tys. km). I gdzie tu oszczędność? XD Ale ok wciskajcie mi wszyscy dalej na okrągło kit jakie to LPG dobre, w ogóle och i ach!
-
@Gooral napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
atrząc po kanałach ludzi, którzy jeżdżą elektrykami nie ma raczej większego problemu ze znalezieniem szybkich ładowarek.
Szczególnie w Niemczech. U mnie na zadupiu mam co najmniej 3 różne stacje zrobione przez miejskie przedsiębiorstwo.
-
@BPX33 napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Coś drogie to jeżdżenie na tym LPG... Mnie jeżdżenie na benie kosztuje 25,91 zł za 100 km (średnia z 40 tys. km). I gdzie tu oszczędność? XD Ale ok wciskajcie mi wszyscy dalej na okrągło kit jakie to LPG dobre, w ogóle och i ach!
Oczywiście, że w małych silnikach LPG to średnio opłacalny biznes (długi okres zwrotu i nie aż tak duża różnica w koszcie za przejechanie 100 km) ale ciekawe co byś powiedział jakbyś miał dajmy na to takie 3,7 V6 albo jakieś 6,2 V8 i spalanie na trasie by oscylowało w granicach 20-30 litrów benzyny. Wtedy chyba jednak LPG to złoto :)
-
@Gooral napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Oczywiście, że w małych silnikach LPG to średnio opłacalny biznes (długi okres zwrotu i nie aż tak duża różnica w koszcie za przejechanie 100 km) ale ciekawe co byś powiedział jakbyś miał dajmy na to takie 3,7 V6 albo jakieś 6,2 V8 i spalanie na trasie by oscylowało w granicach 20-30 litrów benzyny. Wtedy chyba jednak LPG to złoto :)
Tu się zgadzam! W takim Hummerze np. to bardzo dobry pomysł. :) Ale rozmawiamy o normalnych autach... :P
-
@BPX33 napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Tu się zgadzam! W takim Hummerze np. to bardzo dobry pomysł. :) Ale rozmawiamy o normalnych autach... :P
Ale 3,7 V6 to żaden Hummer, Jeep Liberty (w sumie zwykły SUV miał taki silnik), zwykła Kia Sorento czy Renault Espace też wychodziły z 3,5 V6 ;)
-
@Gooral napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Ale 3,7 V6 to żaden Hummer, Jeep Liberty (w sumie zwykły SUV miał taki silnik), zwykła Kia Sorento czy Renault Espace też wychodziły z 3,5 V6 ;)
Ale ja tylko dałem przykład Hummera. Zresztą V6 wcale nie palą tak dużo jeśli są wsadzone do odpowiedniej budy, a wszystkie które wymieniłeś takie nie są, bo to po prostu ciężkie kloce na kołach... XD
-
@BPX33 napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Ale ja tylko dałem przykład Hummera. Zresztą V6 wcale nie palą tak dużo jeśli są wsadzone do odpowiedniej budy, a wszystkie które wymieniłeś takie nie są, bo to po prostu ciężkie kloce na kołach... XD
Ja bym to nazwał bardziej holownikiem pod przyczepy :)
-
@esen Dzięki za linki, zerknę w wolnym czasie.
Ja tam wcale nie jestem przeciwnikiem elektryków (skoro już Gooral wyciągnął ten aspekt ;-) ), ale entuzjastą NA RAZIE też nie. Jestem zwolennikiem aut elektrycznych, rozumiem możliwość i potrzebę przesiadania się, lecz patrzę na wszystko na razie chłodnym okiem (oraz głębią portfela) i czekam na rozwój technologii, bo dziś jeszcze ciągle nie jest tak, jak bym chciał i akceptował.
A... może jest tak, że D. Grzyb swoimi filmikami po prostu sabotuje wzrost entuzjazmu Polaków w kwestii elektryków? :-D -
Ja bym chciał elektryka, ale mogę mieć najwyżej hybrydę. Mam taką patologię w budynku, że podłączają lampki choinkowe i zawieszają ją na rurze od gazu..., weź miej ładowanie elektryka z takiego gniazda pod własny licznik, albo odłączą podczas ładowania na złość, zrobią zwarcie albo zakichane lampki sobie wsadzą. Nie umiem walczyć z głupotą.