Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-)
-
@drzonca Być może masz rację z tą liczbą klientów. Jeśli ona wzrośnie, ceny faktycznie mogą spaść; pojawia się jednak wtedy realne niebezpieczeństwo "zajętości" stacji ładowania. Przy autach spalinowych nie ma problemu - nawet jeśli trafi się stanąć w kolejce, to każdy samochód postoi przy dystrybutorze kilka minut i podjeżdża następny. Zaś pod gniazdo ładowania podjeżdża elektryk i blokuje je na min. 1,5 godziny... Jeśli trafi się 2-3 chętnych, będzie niemały problem.
Oczywiście ilość stacji będzie się zwiększała, jednak na szybkie reagowanie na aktualne zapotrzebowanie rynku bym nie liczył. -
@esen Ładowanie w domu z własnego gniazda - racja, tutaj masz rację. Jednak w trasie jest problem. Wynika z tego, że najlepiej jeździć elektrykiem wkoło komina, a na trasy mieć drugi samochód z silnikiem spalinowym.
Mignął mi filmik D. Grzyba z Pragi, gdzie spotkał się z innymi "elektrycznymi" polskimi turystami. Jedno małżeństwo jechało z Gdyni do Pragi (800 km) dwa dni (z noclegiem), drugi "twardziel" podróżował sam tą samą trasą, nie marnował czasu, zaliczył po drodze 8 ładowarek i przejechał te 800 km w "jedyne" 22 godziny... Dla mnie to nie do przyjęcia, skoro spalinowcem można to spokojnie zrobić w kilka godzin (znaczy poniżej 10).
Piszesz:jak jadę w trasę to i tak na zatankowanie gdzieś mi schodzi 30 minut bo kasa, siku itd, więc to w sumie nie taki problem
No, tutaj bym tak nie szarżował :-) . Jadąc Autobahnem te 150 km/h musiałbyś zatrzymywać się co godzinę na to "siku" (to już oznaka potężnych problemów z prostatą ;-) ), a KAŻDY postój trwałby dłużej niż 30 minut. Oczywiście przy założeniu, że wjeżdżasz na stację i zawsze masz wolne gniazdo dla siebie.
Niewątpliwie zaletą są niższe opłaty. Wadą spore ceny zakupu auta.
Sprawa aktualizacji w ogóle mi się nie podoba. Im więcej komputera w aucie, tym gorzej; a już komputer samochodowy podłączony do internetu jest IMO złem największym. Dla mnie to po prostu ogromna wada. -
@leo napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Zaś pod gniazdo ładowania podjeżdża elektryk i blokuje je na min. 1,5 godziny
Ty coś masz złe dane w swoich wyliczeniach. ID.4 ładuje się teoretycznie od 30 do 80% w 30 minut. W Tesli przy nowoczesnych ładowarkach też gdzieś tyle, a Tesla ma większy zasięg.
Jadąc Autobahnem te 150 km/h musiałbyś zatrzymywać się co godzinę na to "siku" (to już oznaka potężnych problemów z prostatą ;-) ), a KAŻDY postój trwałby dłużej niż 30 minut.
Tak jak pisałem, zasięgi jeszcze za słabe ale to nie znaczy że co 150km musiałbym się zatrzymywać.
Ostatnio jak liczyłem to miałbym max 4 postoje. Zazwyczaj robię 2 jak jadę w nocy. W dzień 3 bo dłużej się jedzie.
Tu jeszcze jedno auto które zachęca ceną. Sprzedają je w Euronics, taki Media Markt dla starszych ludzi. Obok pralek i telewizorów.
https://www.euronics.de/aiways-u5/
36K€ (-6 dopłaty rządowej). Tu już cena jest bliższa rozsądkowi, chociaż marka chińska i totalny brak własnej sieci serwisowej zniechęca.
-
@esen napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Ty coś masz złe dane w swoich wyliczeniach.
Ja?
Optymista z Ciebie. :-)
Bazując na podanych przez Ciebie danych:ID.4 ładuje się teoretycznie od 30 do 80% w 30 minut.
Po pierwsze: słowo-klucz: TEORETYCZNIE. Tłumaczyć nie trzeba, że ta teoria może sporo się rozjeżdżać z praktyką, prawda? Trzeba wziąć jeszcze parę zmiennych pod uwagę: jaka to ładowarka, jaka jest sprawność baterii...
Po drugie: pisząc "od 30 do 80%" masz na myśli to, że wjeżdżasz na stację mając 30%, a po półgodzinie (teoretycznie) wyjeżdżasz mając 80%? Czy też chodzi o to, że przez pół godziny (teoretycznie) uda się dowalić prądu min. 30, a max. 80% pojemności?
Jeśli pierwsza opcja, to zauważ, że różnica między tymi wartościami to 50%, więc łatwo policzyć teoretyczny zasięg na tej porcji energii. Trochę mało, nawet jak na Teslę z dużą baterią. Nie zapominajmy też o konieczności pozostawienia rezerwy zasięgu...
Jeśli druga opcja, to jeszcze gorzej: zamiast 50% pojemności dostać 30% w tej samej jednostce czasu...W Tesli przy nowoczesnych ładowarkach też gdzieś tyle, a Tesla ma większy zasięg.
Taaa, jasne - tylko że te nowoczesne ładowarki (pewnie chodzi o szybkie Chademo) nie występują wszędzie.
Tu jeszcze jedno auto które zachęca ceną. Sprzedają je w Euronics, taki Media Markt dla starszych ludzi. Obok pralek i telewizorów.
https://www.euronics.de/aiways-u5/
36K€ (-6 dopłaty rządowej). Tu już cena jest bliższa rozsądkowi, chociaż marka chińska i totalny brak własnej sieci serwisowej zniechęca.Faktycznie - ciekawa propozycja. Tylko, jak by nie patrzeć, trochę strach umoczyć te 30 tys. euro / 135 tys. zł... Chyba za duże ryzyko, zwłaszcza przy tych aspektach, które podałeś. Wziąłbym z ciekawości, gdybym miał za dużo kasy :-) i mógł sobie w razie porażki szybko pozwolić na inne, sprawdzone auto - ale poza tym, to nie.
-
@leo napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
a?
Optymista z Ciebie. :-)
Bazując na podanych przez Ciebie danych:Nie optymista, tylko oglądam po prostu ludzi którzy testują te auta. Tutaj masz Bjorna. Tu robił test zasięgu ID.4. Przy 120km/h ma prawie 300km. U niego też widać że ładowanie w ciągu 30 minut jest jak najbardziej standardowe na mocnych ładowarkach.
A z każdym rokiem wszystko się będzie poprawiało tak jak się poprawia dotychczas.
-
Tu jeszcze fajny test Enyaq na dystansie 1000km.
1000km w 10 godzin to jak dla mnie porównywalny czas z tym co bym zrobił normalnie spalinowym.
A w takiej Tesli bym się na pewno mniej zmęczył bo nie muszę prowadzić przez większość czasu.
-
@leo napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Po pierwsze: słowo-klucz: TEORETYCZNIE. Tłumaczyć nie trzeba, że ta teoria może sporo się rozjeżdżać z praktyką, prawda? Trzeba wziąć jeszcze parę zmiennych pod uwagę: jaka to ładowarka, jaka jest sprawność baterii...
Po drugie: pisząc "od 30 do 80%" masz na myśli to, że wjeżdżasz na stację mając 30%, a po półgodzinie (teoretycznie) wyjeżdżasz mając 80%? Czy też chodzi o to, że przez pół godziny (teoretycznie) uda się dowalić prądu min. 30, a max. 80% pojemności?
Jeśli pierwsza opcja, to zauważ, że różnica między tymi wartościami to 50%, więc łatwo policzyć teoretyczny zasięg na tej porcji energii. Trochę mało, nawet jak na Teslę z dużą baterią. Nie zapominajmy też o konieczności pozostawienia rezerwy zasięgu...
Jeśli druga opcja, to jeszcze gorzej: zamiast 50% pojemności dostać 30% w tej samej jednostce czasu...Będąc bezstronnym (o ile nie nawet bardziej przeciwnikiem elektryków) jednak musze tutaj wziąć w obronę słowa @esen'a auta elektryczne już od dawna ładują się do 80% w takich czasach i patrząc po kanałach ludzi, którzy jeżdżą elektrykami nie ma raczej większego problemu ze znalezieniem szybkich ładowarek.
-
@leo napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
To ja się pytam: gdzie ta sztandarowa oszczędność elektryka? Gdy moim tikiem przy zużyciu 6 litrów LPG za 2,34 zł (Orlen, Lotos) płacę 14 zł za 100km? No dobra, wiadomo, to tico... :-) No to duster spala na zwykłych drogach 10 l LPG, czyli kosztuje mnie 23,40 zł za 100 km. OK, Daniel Grzyb mówi, że tyle zużył prądu jadąc odcinkami "szybko, bo aż 100-110 km/h" :-) - no to wyjeżdżając dusterem na ekspresówkę i trzymając ciągle te 120 km/h spalę 11-12 l LPG - wychodzi 26-28 zł za 100 km - czyli wciąż mniej od Tesli, nawet na ukraińskim tanim prądzie...
Coś drogie to jeżdżenie na tym LPG... Mnie jeżdżenie na benie kosztuje 25,91 zł za 100 km (średnia z 40 tys. km). I gdzie tu oszczędność? XD Ale ok wciskajcie mi wszyscy dalej na okrągło kit jakie to LPG dobre, w ogóle och i ach!
-
@Gooral napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
atrząc po kanałach ludzi, którzy jeżdżą elektrykami nie ma raczej większego problemu ze znalezieniem szybkich ładowarek.
Szczególnie w Niemczech. U mnie na zadupiu mam co najmniej 3 różne stacje zrobione przez miejskie przedsiębiorstwo.
-
@BPX33 napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Coś drogie to jeżdżenie na tym LPG... Mnie jeżdżenie na benie kosztuje 25,91 zł za 100 km (średnia z 40 tys. km). I gdzie tu oszczędność? XD Ale ok wciskajcie mi wszyscy dalej na okrągło kit jakie to LPG dobre, w ogóle och i ach!
Oczywiście, że w małych silnikach LPG to średnio opłacalny biznes (długi okres zwrotu i nie aż tak duża różnica w koszcie za przejechanie 100 km) ale ciekawe co byś powiedział jakbyś miał dajmy na to takie 3,7 V6 albo jakieś 6,2 V8 i spalanie na trasie by oscylowało w granicach 20-30 litrów benzyny. Wtedy chyba jednak LPG to złoto :)
-
@Gooral napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Oczywiście, że w małych silnikach LPG to średnio opłacalny biznes (długi okres zwrotu i nie aż tak duża różnica w koszcie za przejechanie 100 km) ale ciekawe co byś powiedział jakbyś miał dajmy na to takie 3,7 V6 albo jakieś 6,2 V8 i spalanie na trasie by oscylowało w granicach 20-30 litrów benzyny. Wtedy chyba jednak LPG to złoto :)
Tu się zgadzam! W takim Hummerze np. to bardzo dobry pomysł. :) Ale rozmawiamy o normalnych autach... :P
-
@BPX33 napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Tu się zgadzam! W takim Hummerze np. to bardzo dobry pomysł. :) Ale rozmawiamy o normalnych autach... :P
Ale 3,7 V6 to żaden Hummer, Jeep Liberty (w sumie zwykły SUV miał taki silnik), zwykła Kia Sorento czy Renault Espace też wychodziły z 3,5 V6 ;)
-
@Gooral napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Ale 3,7 V6 to żaden Hummer, Jeep Liberty (w sumie zwykły SUV miał taki silnik), zwykła Kia Sorento czy Renault Espace też wychodziły z 3,5 V6 ;)
Ale ja tylko dałem przykład Hummera. Zresztą V6 wcale nie palą tak dużo jeśli są wsadzone do odpowiedniej budy, a wszystkie które wymieniłeś takie nie są, bo to po prostu ciężkie kloce na kołach... XD
-
@BPX33 napisał w Wyleczyłem się z elektryka. (Znowu) vivat LPG! :-):
Ale ja tylko dałem przykład Hummera. Zresztą V6 wcale nie palą tak dużo jeśli są wsadzone do odpowiedniej budy, a wszystkie które wymieniłeś takie nie są, bo to po prostu ciężkie kloce na kołach... XD
Ja bym to nazwał bardziej holownikiem pod przyczepy :)
-
@esen Dzięki za linki, zerknę w wolnym czasie.
Ja tam wcale nie jestem przeciwnikiem elektryków (skoro już Gooral wyciągnął ten aspekt ;-) ), ale entuzjastą NA RAZIE też nie. Jestem zwolennikiem aut elektrycznych, rozumiem możliwość i potrzebę przesiadania się, lecz patrzę na wszystko na razie chłodnym okiem (oraz głębią portfela) i czekam na rozwój technologii, bo dziś jeszcze ciągle nie jest tak, jak bym chciał i akceptował.
A... może jest tak, że D. Grzyb swoimi filmikami po prostu sabotuje wzrost entuzjazmu Polaków w kwestii elektryków? :-D -
Ja bym chciał elektryka, ale mogę mieć najwyżej hybrydę. Mam taką patologię w budynku, że podłączają lampki choinkowe i zawieszają ją na rurze od gazu..., weź miej ładowanie elektryka z takiego gniazda pod własny licznik, albo odłączą podczas ładowania na złość, zrobią zwarcie albo zakichane lampki sobie wsadzą. Nie umiem walczyć z głupotą.
-
@likaon z głupotą a zwłaszcza z głupimi nie wygrasz. Trzeba omijać i mieć wywalone, wydasz się w dyskusję to Cię ściągną na swój poziom i na nim pokonają 🤷♂️ jak to mawiał mój dziadek "gówno się omija bo śmierdzi" 😉