Farba cynkowa na rdzę?
-
Hejka wszystkim!
Oglądałem sobie wczoraj w TV program i był tam moment w którym mówili o tym jak zabezpieczają mosty przed rdzewieniem. Wszystkie miejsca gdzie owa ruda się pojawiała malowali farbą cynkową wprost na rdzę. Nie trzeba się bawić z czyszczeniem takich miejsc tylko smyru, smyru i gotowe. Poszukałem w necie i farb tych używają też do malowania statków, a to już gruby kaliber, bo tam sól to jest 24h na dobę przez X lat...
W związku z powyższym zacząłem się zastanawiać czy takowa farba sprawdziła by się do rdzy na aucie? W teorii powinna być lekiem na całe zło, ale pewnie jak zwykle jest jakieś "ale"...
Chętnie posłucham co myślicie o moim pomyśle. :) -
@BPX33 a jakie koszta i co chcesz malować.
-
@Jaco napisał w Farba cynkowa na rdzę?:
@BPX33 a jakie koszta i co chcesz malować.
Na pewno dużo niższe niż oddanie auta do serwisu. ;) Ok. 50-80 zł za 1l puszkę (zależy od firmy i sklepu w którym kupisz).
A malować oczywiście podwozie (progi, podłogę, wahacze, mocowania wahaczy), czyli wszystko co w Swifcie rdzewieje na potęgę. -
@Gooral napisał w Farba cynkowa na rdzę?:
. Zamalujesz to a pod spodem dalej będzie gniło a potem obudzisz się z ręką w dziurze.
Potwierdzam.
Chyba że najpierw to wyczyścisz i dopiero pomalujesz.
-
Nie ma co się łudzić. Nie wynaleziono jak dotąd skutecznej farby do nakładania na rdzę. Względnie dobrą ale też czasową ochronę daje usuniecie całkowite rdzy (np przez piaskowanie), położenie farby podkładowej i nawierzchniowej.
-
@BPX33 Nie mam doświadczeń, więc się nie wypowiem.
Za to napiszę, że od kilku lat do tych spraw stosuję farbę przemysłową:
Elastometal
Nie trzeba dużo zachodu, wystarczy usunąć luźną rdzę i malować pędzlem. Oczywiście im więcej się tej rdzy usunie, tym lepiej (ale nie zawsze i nie wszędzie się da - chyba, że dysponujemy piaskarką). Farba ma konsystencję żelu, dobrze się nakłada, a pędzle myje wodą. Dobra przy trudno dostępnych miejscach, gdzie nie da się dobrze wyczyścić zakamarków z rdzy. Dwukrotne nałożenie, bez żadnych podkładów, i już. Wadę widzę tylko jedną: nie bardzo wyobrażam sobie zabezpieczenie elementu, który potem jest widoczny i ma zostać polakierowany - farba zostawia grubą, niezbyt regularną powierzchnię. Dlatego stosowałem tylko na podwoziu i niewidocznych powierzchniach. Od paru lat używam i jak na razie spełnia swoje zadanie. -
@BPX33 tak sądziłem, najpierw łatanie auta matą szklaną, teraz farby "okrętowe". Jakieś zapędy w stronę łodzi widzę, do pełni szczęścia brakuje pianki w progach i przeróbki na wał, RWD + śruba poprzez przystawkę kątową :p . Zerwij rdzę i wal tam coś, co odcina tlen, jakieś epoksydy i inne dziadostwa. Nie idź w stronę łodzi.
-
Dziękuję Wam wszystkim za opinie.
Ostatnio oglądałem sobie tylne mocowania wahaczy (o przód jestem raczej spokojny) i zaczynam się ich powoli bać.
W warsztacie to albo zrobią dobrze albo źle i za cholerę nie idzie mieć takiej pewności przed oddaniem auta. Skasują pewnie lekko licząc z 1000 zł... :/
Muszę sobie pomyśleć co i jak teraz. -
@BPX33 znajomy wstawił renault 5 na blacharkę, u Mikiciuka możesz obejrzeć z nim oraz z tym autem odcinek, blacharka 5k a malowanie 3,5k, za 1k nikt sensowny nie podejmie się roboty, chyba że jakiś Miecio ze swoim garażykiem. A i musisz mieć dawcę. U mnie mocowania były tak uszkodzone, że wgniotły się do środka.
-
@likaon napisał w Farba cynkowa na rdzę?:
@BPX33 znajomy wstawił renault 5 na blacharkę, u Mikiciuka możesz obejrzeć z nim oraz z tym autem odcinek, blacharka 5k a malowanie 3,5k, za 1k nikt sensowny nie podejmie się roboty
Tyle, że ja nie chcę robić całej blacharki tylko same mocowania i okolice mocowań wahaczy. ;)
-
@BPX33 napisał w Farba cynkowa na rdzę?:
Tyle, że ja nie chcę robić całej blacharki tylko same mocowania i okolice mocowań wahaczy. ;)
Właśnie miałem pisać, że przy takim zakresie pracy koszta aż takie nie powinny być, ale mimo wszystko blacharz musi być ogarnięty bo łatwo to spartolić.
-
Jak okolice, to serio wyjdzie dużo więcej roboty niż same mocowania, trzeba będzie ciąć aż do mocowań wahacza poprzecznego czy jak tam.ma.od zbieżności, w przód zaraz masz podłużnicę. To jest ogrom roboty.
-
@BPX33 jeżeli jest tam tylko powierzchowna rdza i nie ma dziur to wystarczy dobrze oczyścić, zapodkladować i dać konserwację typu rust check. Generalnie ja teraz skłaniam się ku tłustym, oleistymi środkom do konserwacji podwozia i wszelkich zakamarków, tak żeby dobrze penetrowały trudno dostępne miejsca.
Oczywiście najlepszą metodą jest polecane przez @ryszard piaskowanie ale to kosztowna robota -
@pacior Wątpię w słuszność takiego rozwiązania, żeby tłusto i oleiście podchodzić do sprawy. Niestety, woda (w zimie dodatkowo z solą) robią swoje i szybko wypłukują podwozie. No, może gdyby zabiegi takie pieczołowicie powtarzać co dwa miesiące, to szansa byłaby, Ale to niemożliwe...
Taka konserwacja może miałaby sens gdzieś do zamkniętych profili, gdzie tylko wilgotne powietrze się pojawia, ale nie tam, gdzie cieknie woda. No i też trzeba byłoby ją powtarzać. Te tłuszcze wcale nie chcą się długo trzymać blachy.Jednocześnie raportuję, że Twoja wcześniejsza metoda zabezpieczania samym podkładem reaktywnym nie przynosi efektu. Wszędzie, gdzie malowałeś PMa podkładem, pojawia się z powrotem rdza. Może ten podkład jest dobry na chwilowe zabezpieczenie, ale to jak pudrowanie trupa, niestety.
Faktycznie, najlepszą metodą jest piaskowanie i malowanie. Jeśli nie ma takiej możliwości, na drugim miejscu stawiałbym jednak dobre farby (przemysłowe).
-
@leo ech, spodziewałem się lepszego efektu. Niestety, metoda na lata to tylko rozebranie wszystkiego do zera i piaskowanie.
Dziś zrobiłem konserwację tylnej części podwozia i ramy, sporo tam zakamarków.
Użyłem gęstego fluidolu i oleju, wymieszałem go dając 75% fluidolu podgrzewając w garnku, po zastygnięciu daje fajną powłokę. Na przyszły rok ocenię jak się to trzyma. Uprzednio całość oczyściłem i zapodkładowałem reaktywnym.
Oczywiście nadkoli to nie dotyczy. -
Czyli pozostaje znowu oddać auto do partaczy i może jakimś cudem uda się im zrobić dobrze i za normalne pieniądze...