następny śmiertelny wypadek - w mieście, na pasach...
-
Zrobiła się głośna sprawa:
KLIK do artykułuMoja siostra była tam w kilka sekund po zdarzeniu. Samej chwili wypadku nie widziała.
Podobno właśnie na Sokratesa w Wawie jest ogromna ilość wypadków spowodowanych przez kierowców rozwijających ogromne prędkości: długa, prosta ulica, żadnych świateł, dwa pasy w każdym kierunku... Ale wciąż jest to ulica osiedlowa, między blokami mieszkalnymi, żadna obwodnica czy droga tranzytowa. Mieszkańcy od dawna piszą petycje o zamontowanie świateł - i nic się nie dzieje. Ale aż się prosi o zainstalowanie fotoradarów, albo policjanci z suszarką mogliby zrobić sobie tam stałą "miejscówkę" - mieliby żniwa, że hej. Siostra twierdzi, że od 3 lat, odkąd tam mieszka, widziała radiowóz i suszarkę tylko raz.
Jak widać na zdjęciach, samochód to starsza, sportowa "beta". Blachy zamazane, ale zaczynają się "WD" - czyli kierowca miejscowy, znający specyfikę. Facet ok. lat 30, więc nie smarkacz. Po zatrzymaniu się (samochód obróciło o 360 st.) wyszedł i dokładnie obejrzał uszkodzenia wozu - raptem uszkodzony zderzak, reflektor i pęknięta szyba. Prędkość wstępnie oceniona została na ok. 120 km/h... Co trzeba mieć we łbie, żeby tak grzać przez ruchliwe osiedle?
Takie sytuacje powodują, że moja prawa noga staje się lżejsza. -
@leo dziś w wiadomościach na TVP 1 o tym mówią.
-
@leo napisał w następny śmiertelny wypadek - w mieście, na pasach...:
Prędkość wstępnie oceniona została na ok. 120 km/h... Co trzeba mieć we łbie, żeby tak grzać przez ruchliwe osiedle?
Codziennie za prędkości tego rzędu jest w Polsce zabieranych kilkanaście praw jazdy, więc to nie było odosobniony przypadek. Tylko w tym przypadku pech chciał, że gościu znalazł się w nieodpowiednim miejscu i czasie...
-
@pacior ja to w ogóle nie rozumiem ludzi, którzy w terenie zabudowanym jadą 80 km/h, a po wyjechaniu z niego jadą dalej z tą samą prędkością... Stosując taką logikę powinni jeździć poza terenem zabudowanym 120 km/h no nie?
Albo tacy którzy mijając fotoradar z ograniczeniem do 60 km/h zwalniają do 40 km/h. Aż chcę się takim wjechać w tyłek za blokowanie ruchu... -
Przerażające jest też, że wszyscy wiedzą, co się tam dzieje, i nikogo to nie obchodzi. A niewiele potrzeba, zdaje się - wystarczą dwa sygnalizatory świetlne. I od razu by się poprawiło.
-
@leo napisał w następny śmiertelny wypadek - w mieście, na pasach...:
Przerażające jest też, że wszyscy wiedzą, co się tam dzieje, i nikogo to nie obchodzi.
Przecież to jest takie typowo Polskie... "Jeśli coś mnie nie dotyczy to się tym nie przejmuję!"
-
Bardzo często, bo praktycznie co tydzień jestem w tych rejonach, znaczy mówię o wypadku pomarańczowego bmw. Tam nawet 40 km/h jest za dużo, mnogość świateł, przejść bez świateł, uliczki itd. Tym bardziej nie czaję pędzenia tam. A zaraz obok S8.
-
-
@likaon Ja Stolicę omijam , byłem 2 * Tico 12 lat temu na lotnisku bez namiarów i nawigacji -najchętniej bym wysiadł z Tico i rowerem lub pieszo dotarł do celu , trąbią na wszystko co się rusza -i nikt tam nie jedzie 50
-
@TADEUSZ-MALINKA Obecnie, jest jeszcze gorzej, chamstwo, wciskanie się na siłę, ostre hamowanie przed maską, co chwila długie i klakson bez opamiętania, ale i wyjazd z uliczek podporządkowanych wprost pod maskę, jazda na czerwonym świetle, brak poszanowania uczestników ruchu to codzienność, smutne to.