Daewoo Tico PM 1993
-
Zagadka:
Po czym poznać TICO Z DĘBLINA? -
@leo Odpowiedź A - gubi części? :D
-
@szarik napisał w Daewoo Tico PM 1993:
@leo Odpowiedź A - gubi części? :D
NIE PODPOWIADAĆ PROSZĘ! 🤓
Co ma Dęblin do tico-części gubienia? 😜
Myślenie miało iść w zupełnie innym kierunku... 😁Nooo, kojarzymy, kojarzymy... 🤔
-
Tico z Dęblina lata. Coś z lataniem tylko co jak i gdzie to nie wiem :p
-
@likaon napisał w Daewoo Tico PM 1993:
Tico z Dęblina lata. Coś z lataniem tylko co jak i gdzie to nie wiem :p
Brawo. :-)
Odpowiedź na fotce: -
-
Przeróbka na awionetkę :)
-
@likaon napisał w Daewoo Tico PM 1993:
Przeróbka na awionetkę :)
Testy nowego napędu antygrawitacyjnego. ;-)
@leo co tu się dzieje?? 😱
Kompleksowe roboty podwoziowe. Czyszczenie, piaskowanie, spawanie tego, co już trzeba, a potem konserwacja.
Jak widać na fotce, nie ma lipy - poważne podejście do tematu. Bez powierzchownych, fragmentarycznych i byle jakich pseudo-robótek. :-)Udało się porozkręcać czy więcej cięcia było?
Z tego, co wiem, udało się rozkręcić.
Dlaczego "ZTCW"? Bo PM stoi u Szarika - więc kolega go rozkręcał i podnosił. Nie zgłaszał cięcia.
Ja przygotowałem tylko autko do robót - tak, żeby dojechać na kołach do Szarika. Znaczy wywaliłem cały środek, zostawiając tylko fotel kierowcy, kierownicę i deskę rozdzielczą. Śruby wewnątrz szły opornie; niestety, w dwóch śrubach trzymających tylną kanapę i oparcie "omieliły się" łby i musiałem kombinować, żeby usunąć te śruby - trochę to trwało, ale się udało (urwałem przy tym wykrętak Yato, którego użyłem... pierwszy raz).
Z ogołoconym wnętrzem pojechałem na południe do kolegi. Było strasznie głośno w środku i mało przyjemnie, zwłaszcza że lało cały czas, ale PM dojechał bez kłopotów. Po drodze kupiłem i wymieniłem wycieraczkę kierowcy, która strasznie skrzypiała i skakała po szybie. Nowa już nie skrzypiała, za to nie zbierała wszystkiego... ;-( Nie wiem, o co chodzi. No i dotarło do mnie, że PM nie ma biegu przerywanego wycieraczek, tylko normalny i szybki; nawet nie wiecie, jak utrudnia to jazdę w zmiennym deszczu... ;-)
Muszę ogarnąć jeszcze jakąś osłonę na wałek zmiany biegów przy skrzyni. Oryginalny mieszek rozsypał się, tymczasowo zabezpieczyłem go folią i trytytkami, ale po powrocie muszę coś dopasować i założyć... Oryginalnego nigdzie nie mogę znaleźć w sklepach. -
@leo jak to czytam to podwójnie miło. Po pierwsze że ktoś poświęca czas i chęci na naprawę, a po drugie że ktoś chce tico nabijać dalej kilometry. Mi tico brakuje, jak z żoną jadę to zwracam na nie uwagę i zawsze sobie przypominamy przygody z tym autkiem.
-
U mnie w miejscowości jeździ już tylko jedno Tico. Ale zapytam innego kolegę czy jeszcze ma bo obecnie śmiga Tojotamstoje. 😀😀😀
-
@likaon Trzeba robić. Po pierwsze - bo jest jeszcze co ratować; mnie wygląd spodu już nieco przerażał, ale fachowe oko Szarika stwierdziło, że nie jest źle, jak na ten rocznik. Więc warto się pochylić nad sprawą, tyle, że nie ma sensu oddawać auta pierwszemu lepszemu macherowi, tylko zrobić naprawdę solidnie - dlatego dogadałem się z kolegą z forum, którego prace mi się podobają i mam do Szarika zaufanie. Uważam, że przejechanie tych 300 km w jedną stronę i poświęcenie dnia na dowóz auta to pryszcz przy celu, jaki mi przyświeca.
Po drugie - coraz mniej tych samochodów, więc tym bardziej warto robić. :-)
Po trzecie - jest to dobre, wdzięczne, niezawodne i wytrzymałe autko; naprawy robi się samemu w garażu, więc warto takie mieć.
Po czwarte - coraz bardziej skłaniam się nad puszczeniem go na żółte blachy, gdy już nie będzie wstydu pokazać go rzeczoznawcy. ;-)
No i po piąte - jest to jednak unikatowy egzemplarz, bo z moich dochodzeń wynika, że PM pochodzi z pierwszego transportu tych modeli do Polski... Jestem niemal pewien, że przypłynął statkiem z Korei w pierwszej pięćsetce. To też zobowiązuje. :-) -
-
-
Uff... Wczoraj zacząłem, dziś skończyłem: zdjąłem tapicerkę z tylnej kanapy, oparcia i fotela pasażera. Wszystko pójdzie do prania, stelaże do czyszczenia, miejscami podmalowania.
Bilans skaleczeń niezły - tylko jedna rana na palcu ;-). Wkurzające są te stalowe pętelki, które trzeba rozginać za pomocą dwóch par szczypiec. Policzyłem - tylna kanapa miała ich 60... Tak sobie kombinuję, że zamiast zakładać je z powrotem, może wykorzystam małe trytytki - tam, gdzie nie ma ostrych krawędzi blach.
Cholera, w PMie - czyli koreańskiej wersji tico - nawet siedzenia są lepiej wykonane. Tapicerka porządnie zszyta, solidna wyściółka pod tkaniną, nawet gąbka oddzielona od sprężyn jakimś takim materiałem filcowym. W polskiej wersji tego nie było. -