Urlopujecie...?
-
@Sharky Skoro otwór w jarzmie rozwierciłeś wiertłem 6.5mm, to spokojnie możesz nagwintować M8. Normalnie otwór pod M8 wynosi 6,8mm, więc 0.3mm nie robi większej różnicy. A do tego, oryginalny gwint już jest w środku, więc gwintownik tylko go "przeczyści".
-
Próbowałem włożyć gwintownik M8, ale musiałbym go chyba wbić na początek młotkiem, bo dociskając ręką nie chciał chwycić gwintu.
Kolejna rzecz, której się obawiałem, to że gwintownik może nie trafić w stary gwint i zrobi nowy obok już istniejącego, przez co śruba by kiepsko lub wcale by nie trzymała.
Dlatego wolałem zrobić mniejszy gwint w kompletnie zapieczonej śrubie.
Jak pisałem, traktuję to rozwiązanie jako tymczasowe do momentu znalezienia i zakupu nowego jarzma.
Przynajmniej teraz można normalnie korzystać z samochodu. -
@Sharky Witaj.
No, to miałeś rzeczywiście aktywny urlop. :-)
Ja również wziąłem 3 tygodnie wolnego, ale wykorzystałem je na lenistwo, wyspanie się oraz kilkudniowy wyjazd tam, gdzie jest mało ludzi w wakacje (duże miasto - Poznań). Planowałem podremontować i pomalować wszystkie moje garaże (mam 3 murowane + 1 blaszak), ale upały zniechęcały mnie do tego. Ratuję więc powoli plan po urlopie, popołudniami... :-) -
Z garażami masz trochę roboty, ale za to masz miejsce do przeniesienia wszystkich rzeczy.
Ja też postanowiłem pomalować garaż, ale okazało się, że zawaliłem kompletnie wnętrze rzeczami, które były zamontowane lub oparte o tą ścianę. Mam na niej kilka półek, szafkę, bańki z olejami, płynami, deskami, 4 koła i 4 opony do Focusa itp.
Oczywiście, po pomalowaniu ściany w krótkim czasie mógłbym wszystko przywrócić do stanu pierwotnego, ale postanowiłem przy okazji zrobić generalny przegląd wszystkiego, poukładać tematycznie, a część rzeczy po prostu wyrzucić.
To właśnie te porządki trwają tak długo, w tym pozbyłem się wspomnianych 3 kartonów z ramkami na okna przeciw owadom. Panujący ostatnio upał tym bardziej nie przyspiesza prac, a jednocześnie co chwila ktoś przechodzący obok garażu musi ze mną rozmawiać :)
Tuż po pomalowaniu wspomnianej ściany garaż wyglądał, jak na fotce.
A to już widok w trakcie robienia porządków:
Jeszcze znalazłem fotkę, przed malowaniem.
Widać, jak wnętrze było zawalone przeróżnymi rzeczami:
Wolno mi to idzie :)
-
@Sharky napisał w Urlopujecie...?:
Z garażami masz trochę roboty, ale za to masz miejsce do przeniesienia wszystkich rzeczy.
No właśnie - i w każdym garażu coś jest. Dlatego chcę podremontować, pomalować i przejrzeć wszystkie graty - może czegoś się pozbędę, a resztę poukładam tematycznie: w jednym będzie tylko warsztat i narzędzia, w drugim obok - części zapasowe, a w trzecim złożę resztę rzeczy.
Zdaje się, że masz z sąsiadami podobnie, jak ja... garaż otwarty, coś się grzebie, a tu co rusz ktoś znajomy z garaży przechodzi, zajdzie, zagadnie... Często wraz z propozycją wypicia piwka albo czegoś mocniejszego... I weź tu, człowieku, coś zrób... :-DCzym malowałeś garaż? Bo ja wcześniej mieszałem trochę taniej emulsyjnej i wapna (znaczy opcja budżetowa). Ale rozważam opcję pomalowania samą emulsyjną... Ściana nie będzie brudzić na biało rąk czy ubrania, ale czy mur będzie choć trochę oddychał...?
-
@leo:
No właśnie - i w każdym garażu coś jest. Dlatego chcę podremontować, pomalować i przejrzeć wszystkie graty - może czegoś się pozbędę, a resztę poukładam tematycznie: w jednym będzie tylko warsztat i narzędzia, w drugim obok - części zapasowe, a w trzecim złożę resztę rzeczy.
I to bardzo dobry pomysł.
Warto podzielić garaże tematycznie, dzięki czemu uniknie się bałaganu nie mówiąc o komforcie.
Mogę Tobie pozazdrościć tylu garaży, bo ja w jednym już powoli mam problemy z pomieszczeniem się ze wszystkim.Zdaje się, że masz z sąsiadami podobnie, jak ja... garaż otwarty, coś się grzebie, a tu co rusz ktoś znajomy z garaży przechodzi, zajdzie, zagadnie... Często wraz z propozycją wypicia piwka albo czegoś mocniejszego... I weź tu, człowieku, coś zrób... :-D
Mi jeszcze nie proponowano coś do wypicia, ale ponieważ żyję "pokojowo" z ludźmi i większości mówię "dzień dobry" to czasami jak przechodzą to rozmawiają ze mną na różne tematy i to w większości przypadków nie związane z motoryzacją.
Mój garaż znajduje się pod budynkiem mieszkalnym, gdzie dojście do dwóch klatek schodowych jest tylko i wyłącznie obok garaży. Tak więc wszyscy mieszkańcy bloku (dwie klatki) muszą przejść obok mojego garażu.
Znalazłem nawet fotkę, jak to wygląda. Widać też kawałek mojej Astry, którą sprzedałem 8 lat temu i wciąż ma ją ten sam kupiec :)Czym malowałeś garaż? Bo ja wcześniej mieszałem trochę taniej emulsyjnej i wapna (znaczy opcja budżetowa). Ale rozważam opcję pomalowania samą emulsyjną... Ściana nie będzie brudzić na biało rąk czy ubrania, ale czy mur będzie choć trochę oddychał...?
Tu nie byłem specjalnie oryginalny.
Po ostatniej mojej przeprowadzce do nowego mieszkania i jego remoncie (6 lat temu) zostało mi jeszcze trochę resztek farb, w tym Śnieżka grunt. Dodatkowo siostra dała mi resztki farb z malowania swojego mieszkania.
Łącznie miałem więc ok. 5 litrów mieszaniny białych farb i Śnieżki grunt.
Dzięki temu nie musiałem gruntować ścian, a jednocześnie wykorzystałem resztki białych farb.
Malowanie garażu było tak naprawdę kontynuacją pozyskania od spółdzielni mieszkaniowej w moim bloku nieużywanego od lat pomieszczenia gospodarczego z przeznaczeniem na drugą piwnicę.
Pomieszczenie to było niewykorzystywane od bardzo wielu lat i jego stan był kiepski, choć na szczęście skończyło się tylko na uprzątnięciu, pomalowaniu całości i przerobieniu rur hydraulicznych.
Jak pierwszy raz z żoną zobaczyliśmy to pomieszczenie gospodarcze, to normalnie ręce opadły i nawet byliśmy bliscy rezygnacji z wynajmu od spółdzielni. Nie mam zdjęć, jak to wyglądało na początku, ale po kilku tygodniach wytężonych prac wieczorami i weekendy osiągnąłem coś takiego:Trzeba koniecznie wziąć pod uwagę, że jest to zdjęcie panoramiczne sklejone z wielu mniejszych i wydaje się duże i przestronne. Tak nie jest, choć niewątpliwie przybyło miejsca na rzeczy, które już nie mieściły się w malutkiej dotychczasowej piwnicy (ok. 1m2). Ta obecna ma ok. 10m2.
To jest zdjęcie przed zakończeniem całości prac. Przede wszystkim widoczne rury hydrauliczne przerobiłem tak, że krany są na ścianie z drzwiami wejściowymi, dzięki czemu dołożyłem jeszcze jeden regał po lewj stronie.
Pierwotnie w tym pomieszczeniu była lamperia w kolorze drzwi, ale przemalowałem to na kolor szary - też zlewki kilku farb w tym kolorze. Wcześniej tylko wszystkie ściany i sufit pomalowałem mieszaniną białych farb i Śnieżki grunt. Na koniec położyłem wykładzinę podłogową widoczną na fotce i zmontowałem regały kupione w promocji w Leroyu.
Ponieważ zostało mi trochę mieszaniny białych farb z tej piwnicy postanowiłem końcówkę wykorzystać do pomalowania garażu. Niestety, szarej farby praktycznie nic nie zostało, dlatego w garażu nie robiłem już lamperii.
Na koniec znalazłem jeszcze fotkę finalnego przerobienia przeze mnie rur hydraulicznych, dzięki czemu zyskałem miejsce na dodatkowy regał (skrócony o prawie 20cm).
-
Tył lewy - o jeśli rzeczywiście klocki zostały wymienione, to na 100% nie został zdemontowany tarczo-bęben. Wewnątrz niego, podobnie jak w każdym hamulcu bębnowym jest mechanizm samoregulacji w tym przypadku odpowiedzialny za hamulec awaryjny (ręczny). W bębnie jest otwór, przez który prawdopodobnie jedynie pokręcono mechanizmem samoregulacji (słynną zębatką).
Małe sprostowanie do tej wypowiedzi.
Przed chwilą w rosyjskojęzycznej literaturze do Hyundai i30 znalazłem zapis, że opisywana zębatka nie ma mechanizmu samoregulacji i trzeba ją okresowo regulować ręcznie.Dziwi mnie to, bo byłem przekonany, że w nowoczesnych samochodach mechanizm samoregulacji hamulców szczękowych to coś zupełnie standardowego. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że dotyczy to jedynie hamulca ręcznego, ale mimo wszystko ręczna regulacja jest zastanawiająca.
-
@Sharky Tak, pamiętam, że masz garaż pod blokiem. Plusem na pewno jest to, że masz do niego blisko, za minus można uznać spory ruch przed garażem i niemożliwość pohałasowania w porze wieczornej.
Ja mam swoje w części garażowej osiedla, gdzie jest ich ok. 700. Nikomu tam nie przeszkadzają hałasy, jest też gdzie postawić samochód na zewnątrz tak, że nikomu nie zawadza. Niestety, mam do nich kilka minut drogi od domu.
A z tą ilością moich garaży jest śmiesznie. :-) Zaczynałem kiedyś od blaszaka, ale był on dość daleko, bez prądu, bez kanału - taka puszka blaszana o wymiarach 3x5 m. Samara wchodziła, tico oczywiście również, escort kolegi także (pożyczałem mu kiedyś ten garaż). Potem udało mi się wynająć od agencji mieszkaniowej garaż murowany, ze światłem i kanałem, w połowie drogi do mojego blaszaka, no i większy - 3x6 m. Teraz były miejsce i warunki na warsztat z dużym stołem i dużo półek po obu stronach. Blaszak został na graty - sprzedawać go nie opłacało się, bo stary i pordzewiały, poszedłby za grosze, wolałem więc mieć te 15 m2 powierzchni magazynowej. Ale koszty wynajmu murowanego garażu wzrastały, inwestować w remonty mi się nie chciało, bo nie mój... no to kupiłem własny garaż, jeszcze bliżej domu, na górce (znaczy z suchym kanałem), już całkiem spory (choć węższy) - 6,80x2,80 m. Teraz było już naprawdę dużo miejsca. Przeniosłem cały warsztat, doprowadziłem w wynajmowanym garażu instalację elektryczną do stanu pierwotnego (bo do warsztatu sporo ją zmodyfikowałem) i miałem go oddać, ale gruchnęła wieść, że garaże wynajmowane będzie można wykupić. Jako wynajmujący miałem prawo pierwokupu, więc pomyślałem, że drogo pewnie nie będzie, więc wykupię i sprzedam potem z jakimś lekkim zyskiem. Niestety, cenę musiałem zapłacić "normalną" :-), więc darowałem sobie na razie sprzedaż; a gdy doszedł drugi samochód, poprzedni garaż przydał się bardzo. Zaś gdy nabyłem PMa od Paciora, musiałem zrobić porządek w blaszaku - i nawet on wrócił do łask.
Minusem jest to, że odległość między murowanymi garażami to ok. 150 m, więc trzeba było czasem chodzić za różnymi rzeczami. Chętnie kupiłbym garaż bliżej i sprzedał ten dalszy, ale nie było możliwości. Aż wreszcie sąsiad się wyprowadzał, zaproponował kupno - zdecydowałem się od razu, tak więc teraz mam dwa obok siebie (dzieli je ściana), trzeci jakieś 150 m dalej, a dalej 5 minut drogi piechotą - stary blaszak. Ten nowy nabytek jest bardzo dobrym garażem: duży (też 6,80x2,80 m), z kanałem o długości 6 m i piwnicą o całej powierzchni podłogi. 3 lata temu razem z tym sąsiadem zrobiliśmy nowy dach z blachy (na jego i moim garażu), więc skończyło się babranie z papą co kilka lat. Można się z wieloma rzeczami pomieścić; niestety, garaż ten jest mocno zaniedbany wewnątrz i muszę wszystko tam odnowić - łącznie ze zmianą całej instalacji elektrycznej, nawet położę chyba jakieś tanie płytki gresowe celem wyrównania podłogi (bo sterczą z niej szyny kolejowe, na których zbudowano kanał i piwnicę - a nie podoba mi się to, bo trzeba uważać podczas chodzenia).
Najpierw pomyślałem, że sprzedam ten trzeci garaż, ale jednak nie. W tych najbliższych zrobię tak: w garażu z warsztatem będzie stało srebrne tico, obok zrobię magazyn różnych rzeczy, części samochodowych, opon i wejdzie tam duster - tych aut używam najczęściej, więc będę miał do nich najbliżej. W trzecim, dalszym postawię PMa, MZtę, simsona i wszystkie używane rowery (już sprawdziłem - po przytuleniu się do ściany tikiem będzie można jednoślady wyprowadzać bez ruszania auta). Jeszcze zostanie trochę miejsca na inne rzeczy, które warto zatrzymać, a które nie powinny stać w blaszaku ze względu na ewentualną wilgoć, wizytę gryzonia lub wysokie temperatury w upalne dni.
Teraz trzymam całą swoją motoryzację w przyzwoitych warunkach, do tego jest miejsce na graty. Łazić po rzeczy nie muszę. Postanowiłem sobie, że odnowię do końca roku wszystkie garaże i zrobię porządek z gratami. Potem wrócę do grzebania przy samochodach. -
@leo
Mając tyle garaży do zrobienia przynajmniej masz zajęcie.
Doprowadzenie ich wszystkich do ładu na pewno będzie pożyteczne, ale przede wszystkim da mnóstwo satysfakcji.
Fajna sprawa to, że masz kanał.
Wiadomo, że nie siedzi się tam ciągle i ogląda samochód od spodu, ale czasami się jednak przydaje. -
@Sharky napisał w Urlopujecie...?:
Fajna sprawa to, że masz kanał.
Wiadomo, że nie siedzi się tam ciągle i ogląda samochód od spodu, ale czasami się jednak przydaje.Co ja bym dał za dostęp do kanału w bliskiej okolicy...
-
@BPX33 napisał w Urlopujecie...?:
Co ja bym dał za dostęp do kanału w bliskiej okolicy...
@BPX33 zrób lub kup sobie najazdy. Zamiast stać lezy się :P
-
@Jaco napisał w Urlopujecie...?:
@BPX33 zrób lub kup sobie najazdy. Zamiast stać lezy się :P
Najazdy na płytkach to raczej słaby pomysł, bo będą się przesuwać podczas wjeżdżania/zjeżdżania. Zresztą kanał i podniesione całe auto na raz to co innego niż sam przód lub tył. ;)
-
@BPX33 polecam podnośnik za koło. Do wysokości pasa podnosisz auto z palcem w nosie.
-
-
@BPX33 podnośnik jednokolumnowy blacharsko lakierniczy. Można jeszcze polecieć tanio i kupić hilift z mocowaniem na koło. Bezpieczniejszy oczywiście kolumnowy.
-
-
@Gooral odpada. Sam fakt ile to kosztuje, a jeszcze kwestia przechowywania... :(
-
@BPX33 to co zostaje ci czyhać na garaż z kanałem lub zakup/zrobienie sobie najazdów.
-
@Gooral z takim podnośnikiem tylko na zewnątrz lub naprawdę dużym garażu. W moim 3x5 nie ma mowy.