Kiedy zmieniacie opony?
-
To chyba bym to
czuł jak jadę 150 km/h?ale to nie ma czegoś takiego że czujesz coś ... to chodzi o zużywanie się podzespołów takich jak choćby łożyska w kołach ... niewyważanie kół przyspiesza znacznie ich zgon ... o innych elementach nie napiszę, ale pomyśl to zapewne wpadniesz na co jeszcze to działa.
Ja tu nie piszę o super ekstra niewyważeniu typu walnięcie felgą w krawężnik i powiedzenie sobie - nic się nie stało jeżdżę dalej przez 3 lata ... -
Ja nie mówię, żeby w ogóle nie wyważać.
Ale wyważanie przynajmniej raz w roku (czyt. może dwa) to dla mnie lekka przesada.
Kiedyś sam wulkanizator powiedział do mnie, że spokojnie można wyważać co 2-3 lata, a na wiosnę nawet facet od geometrii też mi tak powiedział. -
Pic na wodę fotomontaż.
Wyważanie co roku
to nic więcej jak wyrzucanie pieniędzy w błoto lub naciąganie przez wulkanizatorów.
Ja już trzeci sezon przejeździłem bez wyważania i jakoś nie mam żadnych drgań na
kierownicy przy dużych prędkościach, ani innych negatywnych skutków.Bywa różnie. Przed laty zdecydowałem się po większym przebiegu wyważyć koła - tak dla przyzwoitości, bo problemów nie było. Po wyważeniu ruszyłem w trasę... nie dało się jechać powyżej 60-tki, bo waliło kierownicą na boki... Przy 70 km/h myślałem, że wylecę do rowu . Po 20 km, w pierwszym miasteczku z wulkanizatornią, ponowne wyważanie - teraz było OK.
Okazało się, że ten pierwszy zakład miał totalnie rozkalibrowaną wyważarkę... Polak potrafi - facet ściągnął z Niemiec zezłomowaną maszynę i próbował na niej robić interes. Dobrze, że po moim powrocie kasę oddał. -
Pic na wodę
fotomontaż.
Wyważanie co roku
to nic więcej jak wyrzucanie pieniędzy w błoto lub naciąganie przez wulkanizatorów.
Ja już trzeci sezon przejeździłem bez wyważania i jakoś nie mam żadnych drgań na
kierownicy przy dużych prędkościach, ani innych negatywnych skutków.To masz farta, albo wulkanizator cię oszukuje Niektórzy wulkanizatorzy ustawiają wysoką tolerancję na maszynie Ja wyważam każdy komplet kół przed montażem i często trzeba wymienić jakiś ciężarek. Wiele zależy od dróg, jakimi się poruszamy, od tego czy np nie wpadniemy w dziurę, no i oczywiście ilości pokonanych kilometrów. Inna sprawa to profilaktyka - osobiście wolę nie czekać, aż kierownica zacznie drgać
-
Ja wyważam jak coś robię z kołami - przekładka, montaż nowych itp. Mam dwa komplety kół i też spokojnie da radę przejeździć ze 2 lata bez wyważania
A przez 6 lat wymieniłem w Swifcie tylko przednie prawe łożysko, które notabene po 2,5 roku znowu powoli się kwalifikuje do wymiany
-
Ja też nie wyważam opon co trochę a tylko przy montażu ich na felgach więc nawet kilka lat śmigają . I jakoś łożyska nie padają i w tico najtańsze cx-y wytrzymują 60tys gdzie u innych drogie padają szybciutko.
Po prostu jeśli koło jest dobrze wyważone i nic sie nie dzieje to po co poprawiać skoro wulkanizator odwalić fuszerkę i źle wyważyć.
Sam miałem taki przypadek gdy nowe opony gostek źle zrobił i dopiero drugi gumiarz dobrze je wyważył i to za free. -
Ja również uważam, że kierowca czuje i słyszy objawy "rozważenia" kół. Miałem taki przypadek, że coś zaczęło mi buczeć w tylnym lewym kole. Traf chciał, że było tam wymieniane łożysko półosi. Cud, że przyszła zima i mieniłem koła. Okazało się, że na zimówkach nie buczy. Przed następnym letnim sezonem "przeważyłem wszystkie kółka. Czyli? Jak coś się dzieje z wyważeniem to słychać lub czuć.
-
Czyli? Jak coś
się dzieje z wyważeniem to słychać lub czuć.Dokładnie tak.
Dziś przeczytałem w AutoŚwiecie, że objawami źle wyważonych kół jest drganie kierownicy od 120 km/h wzwyż (więc dobrze pisałem Hellsin ). U mnie nic takiego nie objawia się przy 150 km/h, więc po co mam wyważać koła... -
Nie radzę brać Auto Świata za wyrocznię..
-
Ja wyważam jak coś
robię z kołami - przekładka, montaż nowych itp. Mam dwa komplety kół i też spokojnie
da radę przejeździć ze 2 lata bez wyważania
A przez 6 lat
wymieniłem w Swifcie tylko przednie prawe łożysko, które notabene po 2,5 roku znowu
powoli się kwalifikuje do wymianyU mnie, od nowości była 1 lub 2 wymiany łożysk z przodu. Albo są trwałe, albo wyważone koła nie powodują ich szybszego zużycia
-
Nie radzę brać Auto
Świata za wyrocznię..dokładnie, poczytaj to co napisałem BPX ... bo bicie na kierownicy to naprawdę trzeba mieć mega szczęście i super niewyważone koła
-
dokładnie, poczytaj
to co napisałem BPX ... bo bicie na kierownicy to naprawdę trzeba mieć mega
szczęście i super niewyważone kołaPoza tym - czy warto czekać, aż pojawi się bicie koła?
-
Poza tym - czy
warto czekać, aż pojawi się bicie koła?znając rodaków - przecież to oczywiste, bo szkoda 20 zł
-
znając rodaków - przecież to oczywiste, bo szkoda 20 zł
Ja za samo wyważenie kół na felgach alu płaciłem 50zł
-
Ja za samo
wyważenie kół na felgach alu płaciłem 50złWłaśnie tak mi się coś wydawało, że Hellsin się lekko "przeliczył" w wycenie...
Kiedyś z ciekawości sam o to pytałem i właśnie ceny durnego wyważania wcale nie są takie "różowe".
-
Właśnie tak mi się
coś wydawało, że Hellsin się lekko "przeliczył" w wycenie...ja mam po znajomości i nie mieszkam w Wa-wie ...
-
Ja za samo
wyważenie kół na felgach alu płaciłem 50złA kto bogatemu zabroni? Jak się ma alusy, to klejone ciężarki kosztują
-
Ja za samo
wyważenie kół na felgach alu płaciłem 50złU siebie (okolice Tarnowa, małopolskie) na stacji diagnostycznej za zdjęcie kół z auta, zmianę opon, wyważenie i założenie z powrotem kół na auto 40zł.
Za wyważenie alufelg zapłaciłem 20zł.. -
Właśnie tak mi się
coś wydawało, że Hellsin się lekko "przeliczył" w wycenie...
Kiedyś z ciekawości
sam o to pytałem i właśnie ceny durnego wyważania wcale nie są takie "różowe".Wyważenie alufelg jest często droższe, ale jeśli stosuje się zwykłe, nabijane ciężarki, koszt będzie podobny do stalowych. Nie wszystkie alusy jednak dają się zeszpecić nabijanymi ciężarkami, więc często trzeba użyć klejonych.
W Lublinie wyważenie kompletu stalówek to koszt ok 20zł, więc nie jest tak drogo
-
ja mam po
znajomości i nie mieszkam w Wa-wie ...Sharky też nie mieszka w Wawie